Miałam już kolędę i akurat trafił się spoko ksiądz, pogadał i w ogóle i nawet kasy nie wziął. Ale za to rok temu przyszedł taki chamowaty i o wszystko się czepiał. Że mało ludzi w domu podczas kolędy, że powinni urlop w pracy wziąć i inne takie bzdety a na odchodnym prosto z mostu powiedział, że 60zł się należy;/
Że księdzów nie nawidzę to jak ma być kolęda wychodzę z domu bo ojciec przyjmuję ! U mnie w parafi jest ksiądz z którym bylam na wycieczce i był opiekunem ! Robił w Hiszpanii awantury pełnoletnim że my zły przykłąd dzieciom dajemy i spać mamy iść o 23 a sam według kierowców autokaru którzy go widzieli chodził na drinki w garniaku z dwoma laskami -,- Plus po tym jak zostawałam wyrzucana z lekcji za swoje zdanie np. powiedziałam ze jechowi to dobrzy ludzie to musiałam wyjść z klasy -,- Czyli dla mnie kolęda nie istnieje ale mam naszczęście rodzinę w połowie prawosławną to jeżdżę do babci na kolędę jak pop chodzi bo to wygląda jak kolęda caaały dom kropi miło porozmawia, hajsu nie chce wziąć ! I tak powinno być
A wiecie skąd takie ŁAPCZYWE łapska niektórych księży?
BO LUDZIE ich TEGO NAUCZYLI SAMI!
Jestem wierząca, ale jak słyszę o takich "księdzuniach" to aż mi się odechciewa.
PS- moi rodzice dają 40zł... czasem dawali mniej... poza tym jesli ja będe przyjmowac kolędę w swoim domu (jak się dorobie rodziny) to na bank kasy księdzu nie dam- chyba, ze naprawdę bedzie spoko.
Na marginesie kiedyś jak tata dawał kopertę proboszczowi z mojej parafii (na marginesie spoko facet- pali i nie chowa się z tym - taki przykład) to kategorycznie odmówił (miałam wtedy z 10-11 lat), bo uznał, że mnie i siostrom te pieniążki bardziej się przydadzą!
Miałam kolędę wczoraj, zawsze mamy jako pierwsi I nie słyszałam o czymś takim jak przymus dawania jakichś kopert... My zawsze dajemy, bo nas stać, ale jeżeli ktoś nie może to nie daje i nie jest z tego powodu wytykany czy zrugany przez księdza Zresztą nawet jak ktoś ma, ale nie daje to nic się nie dzieje, nigdy nie spotkałam się z sytuacją że ksiądz domaga się kasy... Osobiście bardzo lubię wizyty duszpasterskie nie dlatego że jestem praktykująca tylko dlatego, że lubię naszych księży, są bardzo rozrywkowi, wczoraj rozmawialiśmy z naszym o sporcie
Ja zawsze przyjmuję, ale czy chętnie to zalezy od księdza
Jak byłam w 3 gimnazjum, to miałam paznokcie pomalowane na brązowo. I ksiądz przyszedł i pierwsze co to do mnie mówi, ze "o, widzę ze tu emo mieszka". I potem się pytał ojca, czy się tnę itd -,- A ja po prsotu byłam po szkolnym przedstawieniu, gdzie tańczyłysmy -,-
W tym roku miąłam genialnego księdza, posiedział, pogadał i wypił z nami herbatę, siedział koło godziny ale nikt tego nie odczuł, bo był naprawdę super Potem nie przyjął koperty z pieniędzmi, bo powiedział, ze wyznaje zasadę, ze jak ktoś udziela sie przy kościele, to pieniędzy nie bierze. A że ja akurat należę do genialnej grupy przy parafii, to mnie znają
Ale powiem Wam jeszcze, ze na wsiach zawsze jest zwyczaj "przebijania" się w ilości pieniędzy jakie się daje księżom.. Od kumpeli z moich okolic nie raz słyszałam, ze po wsi chodzi że ten dał 100 zł to ten musi dać więcej... Dla mnei to bez sensu, bo potem taki ksiądz ma tyle hajsów, że po miesiącu kolędy on ma dwa nowe samochody.
@Fabuleux to możemy sobie przybić piątkę - wywalili mnie z sali tylko dlatego, że walczyłam o prawa kobiet, ponieważ jak to ksiądz twierdził "kobiety to zło, bo od ruchu feministycznego zaczął się ruch LGBT", no to mu wyjechałam z tekstem "homoseksualizm był pierwszy - już w antycznych czasach".
U mnie w domu przyjmujemy dajemy 50 zł ja bym wcale im nie dała. W ogóle u nas w parafii co rok jakaś osoba z każdej miejscowości musi jechać po księdza i go wozić od domu do domu. W tym roku była moja kolej ale powiedziałam że ksiądz ma lepszy samochód niż ja więc może sobie jeździć sam. Ktoś inny się zgłosił za mnie o.O
hahaha wiesz ja mojemu księdzu znalazłam cytaty w naszej bibli gdzie jest napisane, że nie wolno dzielić się krwią z inną osobą itd... broniłam jechowych a on do mnie ze jestem dzieckiem szatana Bosz.. kto wymyślił tych cymbałów..
Ja Wam mogę jeszcze o dobrym przykładzie opowiedzieć:
Działam sobie w mlodzeiżowej grupie, robimy sensowne rzeczy ze śmiechem, więc to jest naprawde antystresowe podejście i wszystko wychodzi super Na ferie planujemy wyjazd w góry. Płacimy za niego grosze, bo większość finansuje nam ksiadz z tego co uzbieral po kolędzie. Nawet gdy np trzeba przygotować scenografię do czegoś, albo coś takiego, to jak długo siedzimy przy robocie to nam zamawia pizzę czy przynosi wodę, kupując za swój hajs lub to co z kolędy...
więc ja uważam, ze jest to naprawdę super facet i naprawdę czuć w nim to powołanie
U mnie też się przyjmuje kolędę ale takich sytuacji nie ma ... W naszej parafii księża są zdania "chcesz to daj, nie chcesz nie musisz".
U mojej siostry ciotecznej też jest taki fajny ksiądz. Organizował nie raz ferie dla dzieciaków z zabawami, nagrodami itd. Były normalne posiłki, desery, ciasteczka itd. Kupił rowery i inny sprzęt sportowy. I to bez żadnych składek, tylko z tego co sam uzbierał. Miałam okazję go poznać i naprawdę zyczę każdej parafii takiego księdza
@Malinowa92 naprawdę wszystko co zbierze po kolędzie zabiera dla siebie? Jeszcze się z takim przypadkiem nie spotkałam Jasne, że każdy daje ile może i to w ogóle nie podlega dyskusji. Dla mnie liczy się gest i to, że cokolwiek chcemy od siebie dać a nie to, ile tego jest.
Dziwne historie niektóre z was opowiadają, współczuję wam, że takich ludzi spotkałyście akurat na swojej drodze, życzę lepszych w przyszłości. Ja bym jednak chciała przypomnieć, że nie należy oceniać ogółu po jednostce i to, że raz się przejechałyście nie znaczy, że się trzeba kompletnie od Kościoła odwracać
@owieczka no właśnie zabiera dla siebie. Ja wiem, że nie każdy jest taki sam. Niestety w naszej parafii to już kolejny taki, mamy pecha chyba
Od czerwca znowu ma się ksiądz zmienić. Będzie, albo lepiej, albo jeszcze gorzej...
U mnie w domu ksiądz nogi nie stawia. Takie z nas bezbożniki! Mieszkam w takim miejscu, że ksiądz po prostu nie trafiał pół życia, bo nie wiedział, że ktokolwiek tu mieszka Teraz chodzi do sąsiadów, ale nas zawsze wtedy "nie ma w domu". Nie czujemy takiej potrzeby.
U mnie w domu rodzinnym księdza zawsze się przyjmowało i przyjmuje i 50 zł do koperty. Uważam że każdy powinien dać tyle ile może i na ile pozwala mu jego sytuacja finansowa, a nie ,,bo się należy''.
W Krakowie mieszkam z chłopakiem i kiedy przyszedł ksiądz na kolędę postanowiliśmy go przyjąć no bo czemu nie skoro tak oboje byliśmy nauczeni. Wszystko ładnie, cacy, obrusik, kropidełko i takie tam, ale koperty brak. Oboje na studiach na utrzymaniu rodziców no więc wiecie... No i usiadł ten ksiądz i siedzi i się przygląda i rozgląda, jak tylko się zorientował że jesteśmy parą bez ślubu, a koperty nie ma to uciekał jakby go ogień poparzył i od tamtej pory niestety księdza nie przyjmujemy. Po co mamy jego i siebie denerwować.