Jeju, ale bym sobie wyskoczyła na jakiś rajd po lumpeksach i obkupiła się za wszystkie czasy. Ktoś tak jeszcze ma, a może jesteście krótko po udanej wyprawie?
Podpinam się do tej chęci! Poszłabym jutro, ale w soboty jest zawsze nowy towar i multum ludzi, którzy są gotowi mnie zgnieść. Chyba wybiorę się w poniedziałek, kiedy ruch jest mniejszy, a i tak jest nadal nowy towar.
Ja od 2 tygodni mam w planach iść do lumpeksu!
Wciąż tam nie poszłam- a mam jeden u siebie na osiedlu....
@dastiina Luuz, mam nadzieję, że pocieszę pisząc, iż jeszcze nie jest z Tobą tak źle: ja to zaczęłam planować tak dawno temu, że już nie pamiętam, ale ze dwa temu to na pewno... miesiące xd.
Ja miałam w planach chodzić we wtorki do takiego jednego, gdzie we wtorki mają ostatni dzień i zawsze mieli 10 zł/kg, choć ostatnio coś podskoczyło do 15 . Akurat mi się w planie zajęć we wtorek zrobiło półtoragodzinne okienko, idealne, by do tego lumpa wyskoczyć, w praktyce zawsze jednak wychodzi tak, że na nim siedzę i czytam tekst na wykład fakultatywny, który w ten wtorek mam .
Żeby było gorzej, ostatnio się wcale nie ruszam, jem głównie śmieci, więc przytyłam i dorobiłam się paskudnego cellulitu, więc jakoś tak nie mam ochoty na kupowanie ciuchów, że już nie wspomnę, iż pieniądze to mi się chyba w powietrzu rozpływają .
Z kolejnej strony ostatnio odkrywam muzykę lat 90. i chciałabym się wstrzelić w klimat, który jeszcze parę miesięcy temu był mi zupełnie obcy, bo czułam się na niego za stara.
I jeszcze na dokładkę moje poziomy energii oscylują gdzieś w okolicach zera, przekopywanie się przez sterty ciuchów to dla mnie jakiś dramat i nawet, gdy startuję z jako takim poziomem energii, to bardzo szybko zaczynam mieć dość. Często też mi się zdarza, że wchodzę, nawet za bardzo niczego nie oglądam i wychodzę, bo zaczynam mieć dość.
No i jak żyć w takich warunkach?
Hahahaha! Myślę, że to taki chwilowy "alien" się w Tobie ukisil. Miałam tak kilka lat temu. Ja ostatnio leniwa, bo w pracy za dużo wszystkiego... Trochę psychicznie podupadlam, myślałam, że mi pomoże urlop tygodniowy, ale to za mało. Pomyślałam, więc o zakupach, a lumpeks to i tanio i coś co ktoś może nie mieć, ale no... Lenistwo i spanie po pracy wygrywa.