@OrzechOwa235 ja miałam podobnie. Gdy jeszcze chodziłam do podstawówki zmarł mój dziadek. Później po jego śmierci babcia opowiadała, że do niej przychodzi, słyszała zapalniczkę i otwieranie szafek w kuchni. Wszyscy myśleli, że po prostu nie może pogodzić się z jego śmiercią. O dziwo później to samo zaczął słyszeć wujek, który po wszystkim się do niej wprowadził. Na poddaszu mieszkał inny wujek z żoną ona zaś słyszała stukanie w wyłączony telewizor. Któregoś lata pojechałam do babci na wakacje. Był wczesny ranek zawsze o tej porze wujek wstawał i szykował się do pracy więc nie zwróciłam na to wszystko uwagi. Starając się utrzymać sen nie otwierałam oczu, słyszałam zapalniczkę (wujek też palił) kroki z pokoju do kuchni i następnie szafki (stwierdziłam, że robi sobie poranną kawę) później poczułam delikatny buziak w policzek i później zamykające się drzwi. Niestety zachciało mi się siusiu i poszłam do łazienki po czym poszłam do pokoju, w którym spał wujek włączyć sobie telewizor pooglądać bajki, byłam zdziwiona bo wujek spał. Byłam przestraszona ale później uświadomiłam.sobie, że to był mój kochany dziadek. Nigdy później sytuacja się nie powtórzyła.
Kilka lat później zamieszkałam u babci gdy poszłam na studia (między czasie zmarł inny wujek, który również był zrzuty z moją babcią a ta ponownie mówiła, że ją odwiedza razem z dziadkiem. Znowu słyszałam zapalniczkę i szafki w kuchni gdy nawet gdy byłam sama w domu. Możecie pomyśleć, że jestem nienormalna ale przywykłam do tych dźwięków. Pewnego ranka obudził mnie huk w pokoju spadł kwiat, który stał na szafie i Niewiadomo jak stał tam od lat a babcia stawiała go w taki sposób ani nie mógł sam spaść. Babcia wpadła do pokoju bo myślała, że spadłam z łóżka. Z czasem odczuwałam wrażenie, że ktoś siedzi na łóżku na którym śpię a czasem ciągnie kołdrę, kilka razy miałam wrażenie, że widzę zarys postaci. Bałam się zasypiać zwłaszcza w ciemności. Może to głupie ale wiedziałam, że to nie dziadek on tak nie robił.
Ja też lubiłam na strychu siedzieć jak byłam u dziadków, choć też się bałam. 😁
Ja jedynie słyszałam stołek po śmierci dziadka - wieczorami zawsze jak wstawał to stołek tak zawsze się bujał i stukał "nogami" i dzień po pogrzebie też słyszałam taki dźwięk.
Albo jakiś czas temu obie z siostrą widziałyśmy że ktoś przechodził (widziałyśmy cień). Chodzimy po chałupie i nikogo nie było. 😳 Przyznam że się obie nieco wystraszyłyśmy.
Ja jako dziecko i i nie tylkp miałam kilka takich przypadków. Do tej pory czuje czyjąś obecność, kiedyś tak miałam całą noc, nie mogłam spać, miałam takiego stracha🙈. Zakryłam się kołdrą i próbowałam zasnąć, udawało mi się na chwile, a później budziłam się z ciarkami. Rano moj wtedy 3 letni syn powiedział "mama, a w nocy budziła mnie jakaś babcia i wołała wstawaj Filip wstawaj. Ale to nie była moja babcia i twoja babcia, jakas inna babcia". Masakra. Ale jak był młodszy to też, czułam jakąś energię a mój syn ppdążał wzrokiem za tym czymś, po czym szedł do okna uśmiechnięty, postał chwilę zrobił pa-pa i pobiegł się bawić. A ja stałam przerażona. Mam jeszcze takich sytuacji kilka, które ja miałam okazję doświadczyć, ale nie chce o tym mówić. Do tej pory mam stracha.
A no i jeszcze, ale to już się akurat śmiałam, bo syn mówił że u babci w szafie był jakiś pan. Częto to mówił. Do tej pory nie udało mi się wyciągnąć od mamy informacji co za kochanka tam chowała
Generalnie w to wierzę. Sama widziałam " Ludzi " Do prawie 19stki . Każda nocą to był dla mnie dramat. Później umarł mój kochany dziadek i od tamtej pory mam spokój - najwidoczniej czuwa staruszek na de mną. Pamiętam też jak brat nie mógł spac w wynajmowanym mieszkaniu za dzieciaka. Codziennie o 21 budził się i krzyczał, że on tu jest i go zabierze / czy będzie go gonić.
Chyba nie ma takiej potrzeby bo już nic nie widuje 😁😁 tamto powtórzyło się po jakiś 20 latach i tylko raz.
myślę że jest to możliwe ,ze dzieci widzą duchy, syn opowiada mi często o snach ,które jakby były jawą.
O jaa, ciary przeszły. Mówcie co chcecie, może też działa podświadomość, ale słyszeć np kroki w pustym domu czy jakieś odgłosy? Hm no skąd?
Kilka dni po śmierci mojego Taty, najstarszy brat widział Go w kącie swojego pokoju. Obudził się około 5 rano, otwiera oczy a Tata stoi i patrzy na Niego. Ubrany był tak samo jak w dniu śmierci. Pamiętam jak mówił, że chciał nas zawołać ale nie mógł wykrztusić z siebie słowa.
Ogólnie wiele jeszcze razy słyszałam od innych osób o jakiś krokach/ dźwiękach/ cieniach
Nie wiem kochana, ale do tej pory mam mega realistyczne sny. I po każdym takim potrzebuje z dwóch dni by dojść do siebie. Najgorzej jak sen się powtarza z 10 razy pod rząd.
Czytając Twoja ostatnia historię przypomniała mi się Jeszcze jedna , która opowiadał mi mąż o swoim dziadku a to z kolei wie od swojej rodziny. Dziadkowi mojego męża zmarła mama przy jego narodzinach , ojciec szybko jak to kiedyś na gospodarce znalazł sobie kobietę (chyba miała swoje dzieci albo mieli wspólne z ojcem dziadka, które ja tylko interesowały) dziadek był zdany sam na siebie, nieprzewinięty , głodny maluszek. Mąż opowiadał że często ktoś go bujał w kołysce by przestał płakać. Sądzą że to prababka pośmiertnie opiekowała się dziadkiem...
A jeszcze mam jedną historie choć nie wiem czy miały w niej udział istoty zza światów ale trochę się przestraszyłam. Miesiąc ślubie z mężem ponad 3 lata temu zmarł jego tata, który bardzo ciężko chorował. Byliśmy przy jego śmierci ... Do dziś pamiętam jak siedzieliśmy w drugim pokoju czekając na karetkę a przez drzwi było widać nogi taty męża juz nie żyjącego ktory leżał na łóżku ... W każdym bądź razie dzień po pogrzebie zostałam wieczorem sama w domu była straszna burza, wyszłam z kąpieli i w jego pokoju z sufitu kapała woda. Ja w pośpiechu zaczęłam ja scierać. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że nad pokojem jest strych... A dach nie przecieka. Mąż nie znalazł żadnego mokrego miejsca na strychu skąd mogła się przedostać woda piętro niżej. A gdy patrzyłam w tym czasie przez okno czy burza odpuszcza to psy które wtedy mieliśmy w domu staly na polu przed oknem właśnie do jego pokoju i szczekały ... Nie wiem czy on wtedy był w domu że mną czy moja wyobraźnia za dużo podziałała
To ja wam powiem dziewczyny, że całe życie nie wierzyłam w duchy, dla mnie to były zwykłe przywidzenia lub urojenia. Nasz mózg działa tak, że wiele takich sytuacji z udziałem istot nadprzyrodzonych, to po prostu wymysł i łatwo to wytłumaczyć (kiedyś bym powiedziała, że wszystkie takie sytuacje).
2 lata temu, jak byłam akurat u mamy na kilka dni, obudziłam się w nocy jakoś przed 5 rano. Była zima, więc jeszcze ciemno. Leżałam twarzą do ściany. Czułam jakiś dziwny niepokój i nie mogłam zasnąć, ale nie wiedziałam czemu, bo nic mi się nieprzyjemnego nie śniło. Po kilkunastu minutach leżenia i gapienia się w telefon, odwróciłam się na drugi bok żeby spróbować zasnąć i nagle widzę jak moja prababcia stoi u mnie w pokoju w drzwiach. Wystraszyłam się w pierwszej chwili, bo prababcia nie miała do nas przyjeżdżać i powinna być u siebie w mieszkaniu. Podniosłam się, żeby usiąść, mówię, że mnie wystraszyła i się pytam czy coś się stało i czemu tak stoi. Prababcia tylko na mnie patrzyła, nic nie odpowiedziała. Spuściłam z niej wzrok na sekundę żeby spojrzeć gdzie mam na podłodze kapcie, żeby je założyć i wstać do niej, podnoszę głowę, a w pokoju nikogo nie ma. W pierwszej chwili krzyknęłam, choć od razu przestałam, bo pomyślałam, że ok, to było dziwne, ale przecież mogło coś się wydarzyć w nocy i przywiózł ją ktoś. Zanim zdążyłam wyjść z pokoju, mama do mnie przybiegła, bo usłyszała, że coś krzyknęłam, a też akurat nie spała. Opowiedziałam jej, że prababcia się dziwnie zachowuje i czemu tu w ogóle jest. Mama była bardzo zdziwiona i nie wiedziała o czym ja gadam. Powiedziałam o całej sytuacji raz jeszcze, a mama nic nie mówiąc ruszyła po telefon i zaczęła wydzwaniać do cioci, z którą prababcia mieszkała. Nikt nie odbierał, ani ciocia, ani wujek, ani prababcia. Po ponad godzinie ciocia oddzwoniła i powiedziała, że prababcia nieżyje, że znaleźli ją po 5 już martwą w jej pokoju. Potem też się dowiedzieliśmy, że od 4 rano dwa psy nie dawały im spać, które mają w mieszkaniu. Bez przerwy szczekały, a nigdy się tak nie zachowywały. Ciocia do nich wstała, żeby ich uspokoić, a oni stali w pookoju dziennym szczekając na drzwi do pokoju prababci... Dodam, że z prababcią nic się nie działo, trzymała się dobrze, więc nie było na co dzień żadnych zmartwień, że choruje ,czy coś się dzieje. Zmarła niespodziewanie. Od tej pory od razu inaczej podchodzę do tych spraw, bo wiem, że to co widziałam, to nie były przywidzenia, a ja byłam wybudzona.
Tylko jeden sen powtarzał mi się będąc dzieckiem, nigdy żaden inny nie powtórzył się więc rozumiem Twoje zmartwienie gdy coś okropnego śni Ci się po raz enty.
Moja ciocia zawsze wyśni czyjąś śmierć.
@bow90 ja uważam że jako dzieci widzimy wiecej a z czasem dorastania zanika u nas ta możliwość. Sama czesto widywalam szaraki czesto odczuwalam czyjaś obecność kilkukrotnie czułam dotyk pomimo że byłam sama. Podobno niektórzy dorośli są bardziej wyczuloni na takie niewyjaśnione zjawiska.
Moja mama np kiedys weszla do stodoly za nia wpadly psy i ukazały na "cos" w kacie doslownie otoczyły mama je zawolala a jak wyszla to mowila ze dopiero do niej dotarło i aż miekkie nogi miała.