no wiadomo, gorzej gdyby nie docenili ciężkiej pracy, ale jak docenili to pewnie że się opłacało
Kupiłam dzisiaj żywą choinkę na targu i udało mi się jakoś przytaszczyć do domu. Przygotowałam donicę i jutro będę ją "sadzić" i ozdabiać nie mogę się doczekać, bo żywą choinkę u mnie w domu pamiętam z wczesnych lat dzieciństwa, później była zawsze sztuczna. No i mogę ją ozdobić jak mi się podoba , a nie tak jaką koncepcję ma mama i siostry. Zawiesiłam już lampki na oknie w pokoju i kuchni oraz na lustrze w korytarzu, od razu zrobiło się bardziej świątecznie
Bo szczęśliwie wróciłam do domu z Wrocławia, mimo przygód... byliśmy ze znajomymi Jarmarku Bożonarodzeniowym i na autostradzie zepsuło się auto... laweta, czekanie na transport..
trochę wczoraj popiłam z koleżankami z byłej pracy, brakowało mi ich, było świetnie, a ja nie mam kaca
Barszcz zrobiony, ciasto skończone, choć nie tak jak miało być (ale nie jest najgorsze ), ćwikła z chrzanem zrobiona, ale chyba jutro będę robić kolejną no i farsz do pierogów skończony mam nadzieję, że jutro ze wszystkim zdążę, a mój mi pomoże