@frambuesa w mieście w którym studiowałam szukali zawsze studentów - ale... Dyspozycyjnych 7 dni w tygodniu, najlepiej od rana do wieczora, z doświadczeniem.
Dokładnie, 5,5 zł a szczyt to już było 6,50 - takiej oferty pracy nie było już w kilka godzin, toż to majątek!
Ja ostatnio jak byłam to miałam 14 brutto, dlatego 11 to mało, ale jeśli netto to w porządku stawka
Ja teraz szukałam pracy i po prostu ręce mi juz opadały. Szczytem byla babka proponując mi prace w godzinach 8-22/24 (nie, nie na dwie zmiany- codziennie po kilkanaście godzin!). No i oczywiście trafiłam na oferty "praca dla studentów zaocznych" - od poniedziałku do soboty plus co druga niedziela, po 8h dziennie (a na studia to sobie chyba w nocy pójdę ) . Ja nie wiem czy Ci ludzie są głupi czy niepoważni...
na szczęście znalazłam całkiem fajna pracę, może nie na zawsze ale myślę że trochę tam posiedzę ❤
ps. wiecie jak to obliczyć? mam 14,50 brutto, umowa zlecenie , jestem studentką- ile to będzie na rękę? liczyłam w dwóch kalkulatorach i ciągle co innego miałam: /
A propos pracy, pracuje w edukacji, tutaj stawki dla lektora jez. angielskiego w szkołach językowych potrafią wynosić nawet 100 zł/h, ale oczywiście zależy jakie miasto, szkoła itd. Ja pracuje w małym miescie, moja stawka jest srednia,ja sama biore wieksza gdy udzielam prywatnych lekcji, ale wyobraźcie sobie, że jakiś miesiąc temu zadzwonila do mnie babka z jakiejs szkoly jez, organizowali kurs dla pracownikow biblioteki, wiec podejrzewam, ze kasa leciala z UE, ale mogę się mylić.
Babka zaproponowala mi stawkę... 20 zł/h...
No umarłam, która szkoła proponuje taką nędzną kasę za naukę języka??? Normalnie myślałam, że się przesłyszałam... A wydawało mi się, że to ja w mojej szkole, w ktorej pracuje, mało zarabiam.... W ogłoszeniach lektorów, przez które mnie znalazła, mam ustaloną stawkę dużo większą a ta mimo to odważyła się mi taką zaproponować... Powiedziałam jej, że chyba wyraźnie w ogłoszeniu zaznaczyłam, jaka minimalna stawka mnie interesuje, a ona na to, że patrzmy na stawkę miesięczną, bo to aż 9 h w tygodniu! A co to ma do rzeczy? Jakby było 18 h w tyg zaproponowałaby mi 10 zł...? Buractwo nie z tej ziemi. Psucie rynku i wyzysk.
Ech, mnie w ogóle dobija szukanie pracy. Stres, nerwy, brak szczęścia. Najgorsze jest w tym to, że mam w rodzinie osoby, które cieszą się, gdy mi się coś nie układa. Nie rozumiem tego.
No nic, ja za miesiąc znów zacznę szukać pracy lub stażu, bo w moim regionie dużo pracodawców po prostu wymienia stażystów. Wychodzi im taniej. Hmm, zaczynam się zastanawiać nad przeprowadzką.
Też szukam pracy, ale jakoś mega ciężki mi to idzie. Próbowałam już kilka razy. Moim hitem była praca w weekedny po 16 godzin w sobotę i 16 w niedzielę za 8.50 na godzinę. :v
Szukanie pracy to masakra wiem jak ja szukalam bylo zle , teraz nie narzekam.bo prace mam chodz szczytem marzen nie jest ale zarobki nie najgorzej
Ciesz się że nie zaproponowała Ci 12 zł na rękę moja znajoma usłyszała taką propozycję w jednej z tanich szkół językowych. Argumentowali to tym, że koleżanka będzie pracować codziennie po 8h a to taki normalny etat, nie praca dodatkowa, więc na koniec miesiąca i tak dostanie sporą wypłatę. Co z tego, że na kasie w biedronce dostanie tyle samo a do tego nie musi mieć żadnego wykształcenia, umiejętności ani kwalifikacji
Masakra, to jest jakieś chore . Dokładnie tak jak mówisz, w Lidlu to już w ogóle zarobiłaby o wiele więcej i do takiej pracy nie musi się przygotowywać, a na kazdą lekcję trzeba się jakoś ogarnąć, coś zorganizwać, by było ciekawie itd. Jak można to tak argumentować, nie potrafię tego zrozumieć
Hejt na trądzik, ile lat jeszcze się będę z tym męczyć? Ostatnio nie mam niespodzianek już tylko na okres i środek miesiąca, ale cały czas i do tego takie duże, długo siedzące i grube podskórne krostki
od 12 r.ż czyli prawie 11 lat, nie jest tego dużo, mój brat miał o wiele wiele gorszy no ale jest to uciążliwe i boli nieraz