Widzę że nie tylko ja czekam że zdjęciami na lepszą pogodę chciałam uzbierać jesienne liście ale wszystkie są mokre od ciągłego deszczu
@paoleandra Robię tak samo z pastą, ale pomaga na chwilę, tak jak mówisz. Niestety wczoraj było zamknięte, a dzisiaj jest do 12. Mam nadzieję, że szefowa mnie zwolni na te 2-3 kwadranse.
Pamiętam jak zaczynałam studia i u mnie na Uniwerku są 4 budynki. I oznaczenia A, B,C, G i dodatkowo "przed łącznikiem", "za łącznikiem". Po prostu masakra. Byłam załamana, kompletnie nie wiedziałam co i jak. W dodatku były również sale A, B,C,D, oprocz tych standardowych numerów - wtedy to już całkiem zgłupiałam
Hejtuje choroby. Jak nigdy nie ma kolejek w moim ośrodku zdrowia tak dziś jest 9 osób i trzeba czekać. Ech, ten sezon grypowy
u mnie były jaja jak było na planie napisane "sala 12", ale nie pisali w którym budynku przecież studenci sami powinni się domyślić na którym wydziale, w którym budynku i na którym piętrze jest tajemnicza sala 12 (w sumie każdy budynek ma taką salę ale co tam). Raz tak pobłądziliśmy, że zwiedziliśmy chyba cały kampus, na końcu weszliśmy do jakiegoś Colegium a tam stypa po zmarłym profesorze po godzinie szukania sali okazało się, że jest w jakimś dziwnym budynku na uboczu...
Szukam pracy, wysłałam kilka CV, dzisiaj rano dzwoni do mnie telefon... ja taka podjarana że to może będzie praca życia odbieram, a tu fetyszysta, pyta czy mogę ponosić trochę te nowe buty które wystawiłam na OLX bo on lubi używane jestem przegrywem
Hejtuje mojego tatę, który rozwala wszystko wszędzie. Dziś rano, chciałam wyprowadzić auto z garażu, a spaliła się żarówka, więc ciemno, a on centralnie na drodze do wrot do auta postawił jakieś żelastwo, uderzyłam w to z takim impetem, teraz mam całe udo fioletowe. ((
Hejtuję siebie...Jak często można prawie wpaść pod samochód jednego dnia?
Dzisiaj przebiłam sama siebie. 3 razy wpadłabym pod ten sam autobus! Nie pytajcie jak, sama tego nie ogarniam.... Po wyjściu z autobusu, który prawie mnie przejechał wpadłabym pod jedyne Porshe w mojej okolicy... Jak wpadać to pod coś super... jak autobus czy Porshe, bo czemu nie....
Hejtuje moj chu*owy plan zajęć Zajęcia od 8 do 9.30 a potem od 15. do 16.30.. Sory, ludzie pracuja jak oni sobie wyobrazaja organizacje takiego dnia??? Ani do domu jechać ani nic...
a ja się zawsze denerwuję na ludzi którzy pracują i narzekają na zajęcia. sorry, ale jak możesz pogodzić studiów stacjonarnych z pracą to przepisz się na zaoczne. U mnie niestety Ci pracujący zawsze robią problemy z jakąkolwiek zmianą planową, wszystko musi być pod nich..
Nie tylko pracujący u nas na uczelni narzekają na ten plan. Jak ktoś dojeżdza z daleka to co ma robić od 9.30 do 15.30? SORY....
też jestem tego zdania... chociaż z drugiej strony wkurzający sa wykładowcy którzy sobie wymyślają jakieś zmiany na ostatnia chwilę i nie liczą się z tym że ktoś ma pracę, rodzinę, dziecko, może dojeżdżać itp. Miałam kiedyś zajęcia z babka która przekladala każde ćwiczenia, jak zajęcia były w czwartek o 12 to nam pisała w środę o 23 ze mamy być o 8 rano, to jest dopiero niepoważne. Na 6 semestrze ani jedne tydzień nie odbył się bez radykalnych zmian planu, o których oczywiście wiedzieliśmy w ostatniej chwili.
My mielismy 3 przedmioty z jedna kobieta ktora notorycznie cos odwolywala, przekladala lub po prostu olewała i nie przychodziła. Np. Zajecia byly o 10:15, ja wyjezdzalam z domu o 8:20, o 9:45 dzwonila do jednej dziewczyny ze jej nie bedzie. A ja juz byłam na uczelni. Dobrze ze to nie byly jedyne zajecia tego dnia. Ale i tak czas zmarnowany.
takiego delikwenta co to ciągle odwoływał w ostatniej chwili też mieliśmy... wykład zaczyna się o 15, 15:15 przychodzi sekretarka i mówi że Pan doktor nie przyjedzie bo jest na konferencji, no dzięki za info 🙎
Nie do końca to miałam na myśli. Sama mam takie okienka i też narzekam, no ale co mogę zrobić. Nigdy nie ułożą mi planu zajęć tak, żeby wszyscy byli zadowoleni . Ja miałam np. tak, że miałam zajęcia do 12, potem wolne a o 18 seminarium. Sama prowadząca zaproponowała przełożenie tego na rano, bo wiedziała dobrze, że cała grupa jedzie specjalnie tylko na te zajęcia. No to oczywiście jednej dziewczynie nie pasowało, bo ona pracuje i musi być tak jak ona chce i tyle . Miałam parę takich sytuacji przez które niestety moja opinia o pracujących na studiach dziennych wyrobiła się na tą niekorzystną