Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 867 / 2892
U mnie też rozumieją. Babcia spędza sama święta (ma 81 lat) i powiedziała, że trudno tak musiało być.
Mój tata na szczecie rozumie . Sam jest już po 70 i jest sam , ale rozumie jaka jest sytuacja
@kngslk jedziemy na tym samym wózku, pewnie też masz teraz same przedmioty swobodnego wyboru i seminarke, ja się na początku poryczałam jak zobaczyłam tą informacje, znów kolejna kłoda pod nogi, jakby same te studia nie były wysiłkiem. Ale niestety nic na to nie poradzimy, jak mi powiedziała babcia "kijem Wisły nie zawrócisz", nie pierwszy nie ostatni raz w życiu musimy mocno ścisnąć pośladki i damy radę. Wiem, że wszystko miało być inaczej, miały być ostatnie zaliczenia, obrona i pójście do pracy, a na razie wszystko stoi pod znakiem zapytanie. Teraz nie możemy się poddać, bo mamy na prawdę niewiele do końca.
Z tego co słyszałam to ponoć zalki mają być teraz na podstawie jakiś prac grupowych, case, mają nie utrudniać, a obrony jak powiedział mój promotor mogą być nawet w sierpniu... Także może jednak jest jakieś światełko w tunelu, ważne żeby mieć twardą dupke bo pewnie jeszcze nie raz nam się od życia oberwie.
Ja po tej informacji mam wrażenie, że tej pracy to jednak nie dokończę... Motywacja jeszcze bardziej mi spadła.
KUL wydał rozporządzenie o prowadzeniu zajęć zdalnych do 30 września, natomiast jeśli tylko będzie to możliwe i rząd na to pozwoli, wracamy na uczelnię. Czyli na razie do 30 kwietnia home study.
Wiem, że damy radę, bo musimy. Szkoda, bo nie tak sobie to wyobrażałam. Ciekawe czy przez najbliższe lata znajdę w ogóle jakąś pracę, jak się będziemy podnosić z kryzysu . Jak mam gorsze chwile, to zawsze myślę, że ten wirus jest z "mojej winy" bo to ja w końcu zaczęłam ogarniać życie i wtedy on wszystko postanowił zepsuć . U mnie na razie promotor odpisuje na bieżąco, sprawdza mi pracę i poprawia. Mam trochę problem ze źródłami, ale mam nadzieję, że wyszperam jakieś artykuły i tyle. Został mi podrozdział do napisania, a potem badawczy. Dzięki za te słowa! Zawsze dobrze wiedzieć, jak ktoś jest w takim gównie jak Ty, nawet jeżeli masz świadomość, że to cała uczelnia, to dopiero jak z kimś o tym na spokojnie pogadasz, to nie jest tak strasznie jak wygląda.
Ty to chociaż masz jakieś zajęcia zdalne, ja dostaję tylko wykłady na maila z dopiskiem "sorry, że tak dużo na slajdach, ale normalnie bym to Państwu dopowiedziała, ale nie mam takiej możliwości". Z moich przedmiotów nikt nie prowadzi wykładów na video, a u mojego kolegi aż dwójka wykładowców .
Moja uczelnia na razie milczy... Ale i tak cieszcie się, że macie cokolwiek do licencjatu, bo ja mam sam konspekt i od 2,5 miesiąca niczego nie dotknęłam. Brawo, ja
Nie wiem czy przez zawieszenie zajęć do końca semestru dobrze rozumiem, że w ogóle nie będziesz ich miała nawet zdalnie? Bo ja będę miała, ale tylko te online, a tak naprawdę to my w zasadzie ich nie mamy, tylko dostajemy jakieś bezsensowne zadania. Tym sposobem facet na pewno nas z licencjatem nie przyciśnie, a ja będę tak sobie mówiła, że jeszcze czas i pewnie we wrześniu będę broniła, bo wątpię, że obronię ją przez kamerkę
Zawieszenie na uczelni, przejście w tryb online. Tak jak pisałam u mnie też tylko wysyłają slajdy i etapy projektu do pisania . Ja to się boję, że za 2 miesiące powiedzą, że to nauczanie zdalne było tak źle poprowadzone, że trzeba będzie odrabiać.
No moim zdaniem nie mogą tak zrobić. Będzie pewnie jakieś przyśpieszone odrabianie zajęć, które rzeczywiście się nie odbyły.
Nam jeden profesor z ćwiczeń kazał pisać notatki z czegoś tam i mu wysyłać zdjęcia notatek albo pliki, żeby on w ogóle miał ślad kontaktu z nami, dowody że coś robimy. I tylko tyle.
Oby nie. Dzieci nie będą niczego odrabiały w szkołach to dlaczego w naszym przypadku miałoby być inaczej, a nie wiem czy ich lekcje wyglądają teraz lepiej Mnie najbardziej przeraża ta sytuacja co będzie po tym wszystkim... Jakim cudem znaleźć pracę, jak będzie wyglądała ta nowa "normalność".
No u mnie standard to lektura do przeczytania z krótkim dopiskiem, na co zwrócić uwagę. Bożż, skończę ten semestr i przez 10 lat będę kupowała rzeczy tylko w Ikei, żeby nie musieć niczego czytać
Dziwi mnie to co sie dzieje na uczelniach. Studiowałam na UAM i tam miałam prowadzone wykłady online z Poznania, konsultacje seminarium i wiele innych wykładów dawało rade przez internet. Teraz nagle wykładowcy olewają sobie i wysyłają tylko slajdy. Rozumiem, że każdy z nas nie może się odnaleźć w tej sytuacji, ale bez przesady z dorosłymi ludzmi da sie pracować przez internet i każda uczelnia jest na to gotowa.
kochana nie martw się, nie mogą zrobić czegoś takiego, że będzie trzeba to odrabiać.....
Jestem w słabej sytuacji, ale cieszę się, że takie nauczanie mam w momencie kiedy mam już same zapchajdziury przedmioty, które mogę olać. Nie wyobrażam sobie zajęć np. ćwiczeń czy wykładów ze statystycznych przedmiotów w takim trybie..
Mnie też to dziwi, bo na zajęciach Ci wykładowcy zawsze tacy do przodu, nowocześni i w ogóle, a teraz jest jak jest