Ojej, czuję ten ból A chyba kiedyś na kanale u Stilgara widziałam jakiś przepis na szybką, studencką niby-pizzę z patelni, ale już nie pamiętam, jak to szło .
Dopiero teraz skończyłam to, co chciałam skończyć mniej-więcej w okolicach południa, a jeszcze nad jedną stroną tak się masakrycznie zacięłam, że na końcu po prostu przepisałam notatki kolegi. Jestem makabrycznie w tyle ze wszystkim i boję się wchodzić na wszelkie media związane z uczelnią 😭
Przyszłam sobie ponarzekać na moją grupę, albo w sumie nie wiem, bo mnie ta sytuacja już bawi. Gdy tylko sami mamy ustalić jakiś termin to jest spina, ciągle w roli głównej te same osoby.. i to już są kłótnie tylko po to żeby postawić na swoim i robić drugiej osobie na złość..
A po drugie ponad tydzień temu mailowo napisałam że dostałam w paczce uszkodzone buty, i do dziś nie dostałam odpowiedzi i się zastanawiam co robić z nimi.
Ja znam, bardzo ją lubię 😁 5 łyżek mąki, 3 łyżki mleka, jedno jajko. Ja dodaję odrobinę przyprawy do gyrosa, wszystko sie merda i na rozgrzaną patelnię. Ok. 3 minuty i przewracamy placka, dodajemy składniki jakie chcmey i kolejne pare minut pod przykryciem. U nas na jesień ta pizzka była co kilka dni na kolację 😁
Niektórzy to atencjusze, kłócą się tylko po to, by być w centrum uwagi. Nie cierpię takich ludzi. Ale w sumie są całkiem zabawni, o ile nie musisz mieć z nimi do czynienia dłużej.
Kurczę, może napisz jeszcze raz. Pewnie chodzi i te Adidasy, o których rozmawiałyśmy? Może mają teraz urwanie głowy i gdzieś im e-mail zaginął. Może też będą mieli jakąś infolinię, to można próbować dzwonić, bo to rżnie bywa: czasem szybciej załatwisz przez infolinię, czasem przez maila.
Mam dosyć wszystkiego. Od paru dni znowu się męczę. Dzień w dzień ból głowy i się nie wysypiam W dodatku ta sytuacja z tym wirusem mnie dobija. Chciałabym, żeby to się w końcu skończyło.
Mam nadzieję, że uda mi się przetrwać te kilka ostatnich miesięcy. Paradoksalnie ja mam tak, że świadomość, iż to już końcówka nie pomaga, a bardzo mi przeszkadza, bo myślę tylko o tym, że już niedługo niczego nie będzie zamiast skupić się na rzeczach, które muszę zrobić, by wreszcie się tego pozbyć.
Tak, tak o te. Właśnie mówię sobie że to pewnie przez to mają opóźnienia.
Strasznie nie lubię rozmawiać z obcymi przez telefon więc poczekam jeszcze, może odpiszą
Jeej, też tego nie cierpię. Potrafię z kilka dni krążyć wokół telefonu, zanim w końcu zadzwonię. Faktycznie, może w poniedziałek coś się ruszy
Też tak mam, miałam tyle planów na kwiecien i maj i niestety, ale trzeba w domu siedziec. Poza tym wszystko mnie przytłacza, że tyle osób choruje, że umiera tyle osób 😞
Ja się w sumie przełamałam jak dzwonili do mnie z pracy i musiałam rozmawiać, albo jak musiałam dzwonić do lekarza. I w takich neutralnych sytuacjach to spoko.
Ale w sytuacji gdy wiem co mam powiedzieć, ale nie wiem jaką dostanę odpowiedź to jeszcze mam opory żeby dzwonić
Ja też mam zawsze problem rozmawiać z kimś przez telefon. Nigdy nie wiem jak te osoby reagują.. Albo układam sobie w glowie co mam powiedzieć a i tam mowie cos innego bo serce wali tak mocno i w dodatku stres. Jak dwa dni temu rozmawialam z lekarzem, kazal mi pisac cos na kartce to nie moglam sie uspokoic. Takie bazgroły.. Masakra.
I te ciągłe słowa które słyszę od bliskich i nie tylko, że mam 20 lat i muszę się ogarnąć i przełamać. 🙄
Ciesze się, ze nie jestem sama. 😙
O wow dzięki Domi za przepis, też wypróbuję. Kiedyś widzialam chyba filmik z tego typu robieniem pizzy
Dzwoń, dzwoń, nie ma na co czekać. Ja się teraz też telefonicznie muszę użerać z InPostem (właściwie użeram się z sytuacją, natomiast każda z trzech konsultantek z którymi już rozmawiałam były naprawdę miłe i na tyle na ile mogły starały się mi pomóc), bo przekierowałam sobie paczkę kurierską do paczkomatu i od 30 marca nie może ona do niego trafić a są tam naprawdę istotne rzeczy. W aplikacji widzę to tak jaby ona sobie nad ranem z kurierem wyjeżdżała a potem po prostu z powrotem wracała razem z nim do oddziału..