Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 627 / 2892
@frambuesa bardzo chętnie 💗 Mój facet po dzisiejszym dniu nauki to już chyba ma mnie serdecznie dość 😂😂
Na szczęście sztukę upadania i szybkiego podnoszenia się udało mi się opanować do perfekcji 😂😂 A i pracownikom stoku dostarczyłam mnóstwa radości ☺️
Dochodzi 1:30, a ja jeszcze siedzę ubrana i totalnie nie mam ochoty iść spać. Jutro muszę się pozbierać na ósmą i pewnie jeszcze coś poogarniać... Będzie ciężko, bo jakbym miała swój stan określić tytułem piosenki, wybrałabym "Where is my mind?" zespołu The Pixies, z filmu The Fight Club, w ukochanym coverze nieprawdopodobnego Placebo.
Właśnie wyświetlił mi się post na fb z chłopakiem, który maltretował kota metalowym drągiem.
Po prostu aż mam łzy w oczach...
Nie jestem wstanie teraz przez to zasnąć. Nie wiem skąd w ludziach tyle nienawiści do zwierząt. Niczemu niewinny kot, który trafił na bydlaka! Takim ludziom powinno się ręce ucinać dla przestrogi! 🤬🤬
Sinsay wyrzucił praktycznie wszystkie rzeczy z mojego zamówienia, które już opłaciłam 2 dni temu i wysłał jakąś jedną rzecz, którą tak naprawdę wrzuciłam do koszyka tylko przy okazji, a jakoś bardzo mi na niej nie zależało... Która kosztowała tyle, co ich koszt przesyłki...
Jestem zła, bo zamawiałam prezenty, a właśnie je mi wyrzucili z zamówienia.
Też nigdy nie miałam, więc tym bardziej się wkurzyłam, bo pierwszy raz zamawiałam coś typowo na prezenty, a tu takie rzeczy.
Twierdzą, że to błąd systemu, który pokazał na stanie rzeczy, których już nie mają w magazynie.
Mam zwolnienie do jutra, ale na przyszły tydzień mam tyle do zrobienia i tyle do nauki, oraz zaległości z tego tygodnia że zaczęłam już dziś.. ale tak bardzo nie mam motywacji się uczyć
Na dodatek wcale nie czuję się lepiej..
Siedzę na zwolnieniu do jutra, w niedzielę mam kolokwium na uczelni, a zamiast się uczyć to zaczęłam znów oglądać Grę o tron
Ja mam chyba coś podobnego... za dużo rzeczy chciałam naraz i nie wszystko mi wyszło. Od poniedziałku mam coś chyba jak stan depresyjny. Nie widzę sensu podnosić się z łóżka, bezmyślnie wlepiam wzrok w sufit i analizuje. Nie mam nawet apetytu, a jak coś zjem to zaraz zwracam... za moment przejade organizm, bo pracuje fizycznie 10h, a jem może ze dwie suche kromki dziennie zapijane wodą, bo nie jestem w stanie wcisnąć w siebie nic innego.
Jak sobie z tym poradzić?