Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 562 / 2892
Co kilka miesiecy mam bardzo bolesne okresy i grudzień jest jednym z tych miesięcy 😞
Okropnie bolą mnie nogi, a jutro znowu 8h stania w miejscu ;/ Gdyby to było trochę stania i trochę chodzenia to pół biedy, ale chodzenia będę miała tylko kilka kroków kilka razy dziennie ;/
Popełniam błąd i to wielki... Zamiast najpierw poczytać bo jestem tu dość nowa uznałam że co mi tam, spróbuję wygrać swopa... Ale żeby było śmieszniej miałam 40k kryształków które obstawiałam i co? Przepadły... Byłam pewna że jeśli nie wygram to kryształki mi zwrócą 😭😭😭😭
Haha, ja dzisiaj byłam w rodzinnym mieście, tam zawsze zamawiam paczki do inpostu. Przedłużałam pobyt ile się dało, bo czekałam na sms. W końcu stwierdziłam, że jade do domu. W momencie wjazdu na autostradę dostałam info, że paczka już czeka 😂
Nie przepadły Ci. Nie zostały po prostu zwrócone na Twoje konto, bo zwycięzca jeszcze nie jest zweryfikowany.
Nie wiem co się stało, ale przed chwilą okropnie zaczął mnie kłuć nadgarstek jakbym miała zwichnięty lub złamany (chociaz nie wiem, bo nigdy nie mialam) i żyła na dłoni Nigdy wcześniej tak nie miałam.
Siedzę jeszcze nad projektem na jutro, a musze wstać o 4.30 i zastanawiam się, czy wgl opłaca mi się iść spać ;/
Może nie dzieje mi się krzywda! Może jest ok... Ale zaobserwowałem coś u siebie - nie chce mi się sprzątać przed świętami.
Jestem taka wypompowana, sama nie wiem czy to z powodu tego, że za dużo ostatnio mam na głowie w pracy czy ze zwykłego lenistwa.
Mam w planach wstać jutro o 7 rano i ogarnąć wszystko, ale sama nie wiem jak to będzie.
Chciałam sprzątać dziś, ale mam po południu wyjazd do rodziny i raczej wrócę późno.
Jak żyć? Jak zmotywować się do pracy? :p
A ja zawsze się zastanawiałam co ludzie mają z tym sprzątaniem przed Świętami...
Właśnie zdrapałam sobie kalendarz na DC... po prostu nie wierzę, że dziś już jest dwudziesty!
W ogóle znowu dziś mam strasznie leniwy, zmarnowany dzień, jedyne, co zrobiłam, to zdjęcia na DC, rozpakowanie torby i pójście po ketchup.
Od wielu lat mimo, że mieszkałam daleko od rodziców rodzeństwo blisko wszystko spada na mnie. Siostra już 8 rok z rzędu przyjeżdża w wigilię bo jej tak wygodnie, potem cała wigilię opowiada o sobie. W tym roku brat przyjeżdża w poniedziałek przed Wigilia. A, że teraz mieszkam w mieście rodzinnym to no cóż... niby kocham święta, ale coraz więcej we mnie irytacji.
Dlatego ja już od paru lat się nie oszukuję i mówię wprost, że Świąt po prostu nie lubię. Podoba mi się w nich tylko kilka dni gratisowego wolnego. U mnie w rodzinie w grudniu to już przeważnie wszyscy jesteśmy tak wykończeni, że padamy na twarz i co chwilę są jakieś spięcia.
Aż mi się przypomniało jak kilka lat temu spędziłam ponad miesiąc w tym szpitalu...
Do dziś nienawidzę lekarzy i unikam ich jak tylko mogę...