Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 560 / 2892
To mam, ale kurde, co za oszukiwanie ludzi. Ja wzielam ze sobą wyl8czone na wizyte i na fryzjera, bo od razu od lekarza jadę ściąć włosyz teraz bede na szybko szukać bankomatu, bo mam jeszcze 40 km drogi przed sobą 🤬
Nie wiem kto mi robi bałagan w domu :p Czas się zabrać dzisiaj za większe świąteczne porządki..
Jejku... Gdybyście zobaczyły co się u mnie dzieje... Codziennie ogarniam mieszkanie i codziennie wieczorem nie ma śladu po sprzątaniu. Jak do tego doszło, NIE WIEM.
Dlatego ja czekam do poniedziałku i wtedy będę sprzątała, bo wcześniej nie chce mi się tracić czasu Jutro tylko będę ubierała choinkę i piekła ciasteczka i piernika
A ja zabieram się zaraz za sprzątanie, bo chcę sobie uporządkować w szafkach w kuchni, w łazience zrobic porządek z kosmetykami i skończyć z ubraniami 😁 a w poniedziałek tylko podłogi umyć i kurze poscierac.
Bylam wczoraj na zabiegu 13 etapowym twarzy, i po czyszczeniu manualnym wyglądam jakbym ospe miała
kurier mi zadzwonił i powiedział że nie dostarczy paczki która miała być dziś dostarczona jak się tu nie denerwować
No właśnie ja mieszkam sama. Choinkę mam od 3 grudnia a bałagan się sam robi 🤔🤣😂🎁
Ej, wiecie co... zaczęłam mieć problemy 2.11 z nogą, pojawiła się na niej zmiana skórna, noga mi dokuczała, zarejestrowałam się do dermatologa. Pani pożal się Boże doktor spojrzała na nogę i w 3 sekundy stwierdziła, że to zapalenie żyły. Zmiana zaczęła się babrać, cały czas niemiłosoernie swędziała. Dostałam leki na tydzień - 260 zł. Coś mi nie pasowała, więc zarejestrowałam się do innego dermatologa , w innym mieście. Kluczył, błądził, może alergia, może coś tam... stwierdził, że alergia. Przyznałam się, że 5 dni wcześniej pani taka i taka dała mi leki takie i takie i stwierdziła zapalenie żył. Drugi dermatolog stwoerdził, że no przecież, to efekty skórne po zapaleniu żył. Dodał mi tylko dodatkowo jakieś leki, wykluczył alergie, przeprosił że w ogóle o tyym pomyślał. Po tygodniu miałam kontrolę u poerwszej pani doktor - z nogą lepiej, dobrze dobrze, kolejne lekarstwa już na miesiąc, zalecenie to wizyta u chirurga naczyniowego. A do takiego dostać się nie łatwo. Dzisiaj prywatna wizyta u profesora z Wrocławia, pan mocno chwalony, nie mam podstaw, żeby podważać diagnozę (nie żebym była jakimś specjalistą, ale mam po mamie syndrom samozwańczego specjalisty od każdej choroby świata). Za przeproszeniem zdjęłam portki, a doktor do mnie "co za debil powiedział na łuszczycę że to zapalenie żyły?" Zrobiłam mi usg dopplerowskie żył kończyn dolnych, na obu nogach. Powiedział, że mu bardzo przykro, że trafiłam na bandę idiotów i trułam się miesiąc lekami. Kazał mi wszystko odstawić.
Dziewczyny, na przełomie listopada i grudnia poszło mi prawie 2 tysiące na leki i wizyty, ale ciul w pieniądze. 3 tygodnie brałam silne antybiotyki, straszono mnie zatorami, amputacją nogi... mój facet powiedział, że tą wyszkoloną dwójkę dermatologów zgłosimy do izby lekarskiej, ale czy to coś da...? Siedzę i nie wierzę, naprawdę. Najbardziej mnie martwi, że są lekarze, którzy się kompletnie nie znają na swojej specjalizacji i mogą kiedyś kogoś skrzywdzić... ja osobiście totalnie straciłam zaufanie... ale co to za kraj, w którym coś Ci sie dzieje i wychodzi na to, że z jedną sprawą najlepiej iść do kilku specjalistów naraz?
Mam dość sytuacji,która ciągnie się od jakiegoś czasu...Brat mojego faceta wymyślił remont w grudniu! Remont kuchni na,którą poszło trochę pieniędzy.Teraz stwierdził,że mój facet ma mu oddać 600 zł za materiały.Mój się wkurzył,bo niczego razem nie ustalili,a ten remont to wymysł jego brata,który nie wiadomo z skąd miał na to kasę.Miał wypłatę plus dodatek socjalny,a mimo wszystko zażądał od mojego faceta pieniędzy,bo on ma mało.No tak jak sobie nakupował markowe rzeczy,to mu mało.W styczniu wyjeżdża za granicę,więc zamiast myśleć,żeby mieć kasę na wyjazd,to po co??Mój facet ma mu dać i już.Zresztą ten remont,to porażka.Brat mojego faceta rzucił robotę,więc zamiast ogarnąć ten syf,to sobie jeździ z dziewczynami i koleżkami.Dzisiaj zrobił awanturę rano,bo nie ma pomocy.Mój facet pracuję na 3 zmiany i nie zawsze ma czas.
@domkapodomka w stu procentach rozumiem Twoją sytuację... Najważniejsze, że sprawa się wyjaśniła - dużo zdrowia!
Kilka lat temu trafiłam na SOR z drgawkami, bardzo wysokim pulsem i dusznościami, przez które nie byłam w stanie samodzielnie oddychać. Pan doktor stwierdził, że się zdenerwowałam sesją i przepisał mi magnez i potas. Generalnie zdrowa i cuduje. Na szczęście miałam na tyle rozumu, żeby pójść do kardiologa prywatnie. Pół roku później przeszłam operację serca ratującą życie. Także no
Niestety taka jest służba zdrowia w Polsce.. Ja bym zgłosiła nawet jakby to nic nie dało, biorą kase, a nie potrafią nawet diagnozy postawic. Gdzie zapalenie żył a gdzie łuszczyca 🤔 @domkapodomka
Ja też miałam tak leczona tarczycy, mam niedoczynność i hashimoto, chodziłam prywatnie do lekarza przez kilka lat i miałam wyniki ponad 5, gdzie norma jest do 4 i cały czas powtarzał mi, że to nie chora tarczyca, że po prostu jestem gruba i ze się nie znam. Trzy lata temu odszedł z przychodni, więc zapisałam się na NFZ do najlepszej endokrynolog, po pół roku miałam wynik 0,5 i wykryła mi też właśnie hashimoto. Tamten nie potrafił dobrać mi odpowiedniej dawki leków.
To jest straszne co się ostatnio dzieje w służbie zdrowia..
@domkapodomka @rena442 bardzo Wam współczuję że trafiłyście na złych lekarzy.
Mojej córce w Prokocimiu (ponoć najlepszy szpital dziecięcy w Polsce) nie zdiagnozowali złamania barku. Udało się to zdiagnozować dopiero w zwykłej przychodni w średnim mieście.
Natomiast lekarze na SORze w szpitalu wojewódzkim uratowali mi życie, kiedy przyjechałam z krwotokiem wewnętrznym. Chwilę po diagnozie byłam już na stole operacyjnym.
Więc jak widać są lekarze i lekarze niestety.