Ja wracam do ograniczania słodyczy, już byłam na etapie, że przez kilka dni mogłam nic nie zjeść a teraz znowu cukier to zdecydowanie zbyt duża część mojej diety ;/ Jak na razie stosuję ten sam plan co poprzednio i jem codziennie, ale mniejsza ilość i tylko o wyznaczonej porze Ze słodzeniem kawy i herbaty nie mam problemu bo piję bez, jedynie do czarnej herbaty daję trochę miodu.
Jak ja się źle czuje... Ostatnio mój facet był chory i złapał wiruska, a teraz ja coś złapałam. Ciężko mi na żołądku, jest mi niedobrze i mam dreszcze
Zazdroszczę, ja mam dość średni temat, nie chce nawet myśleć o rozdziale badawczym, bo moim jedynym źródłem danych jest strona internetowa
Mój syn ostatnio przyszedł z przedszkola i mówi, że Pani powiedziała, ze dzieci z kaszlem i katarem nie maja przychodzic do przedszkola. On jest alergikiem i Pani wie, ma nawet zaświadczenie, ale że on mocno mi w nocy kaszlał w weekend to og wczoraj nie pusciłam i pojechałam do lekarza i co? i nic. Okazuje się, że to silna alergia na roztocza (bo w sumie on zaczął pokasływać jak tylko zaczęli grzac w przedszkolu) i prawdopodobnie na gnijace liscie. Teraz jak jest taka pogoda to rano liście są mocno mokre, potem pod wpływe słońca i ciepła woda z nich paruje i niestety to też uczula. Ale ja nie o tym. Dzis poszlismy do przedszkola, a tam 2/3 maluchów kaszle, ale chyba ja jedna zaniosłam kolejne zaświadczenie od lekarza, że dziecko może chodzić do przedszkola.
No niestety nie każdy zwraca uwage,że może zarazić drugie dziecko... A wiadomo w przedszkolu to wszystko się mutuje i potem powstają jakieś bostonki połączone z zapaleniem oskrzeli i inne. A w przedszkolu muszą zwrócić uwagę na to, ale nie mogą nie przyjąć dziecka.. Bardzo dobra sprawa z tymi zaświadczeniami od lekarza szkoda że nie wszędzie to działa..
dokładnie, ja to mam pierdolca na tym punkcie, jak tylko za mcno mi smarcze czy kaszle to w domu zostaje, ale wiadomo ludzie sa różni. W niedziele rozmawiałam z jedna koleżanką i mówiła, ze u niej w przedszkolu (tylko nona mieszka w miescie i to sa normalne przedszkola gdzie chodzi duzo dzieci, moje to taki pubnkt przedszkolny gdzie jest tylko 16 dzieci) pani dyrektor wydała zarzadzenie, ze jesli zauważą, ze dzieco jest chore a rodzic i tak przyprowadza to wzywaja lekarza i rodzica i obcia,zają go rachunkiem za wizyte, a to kosztuje 120 zł, wiec dwa razy sie taki rodzic potem zastanowi czy warto dziecko posłać do przedszkola
U Młodej w przedszkolu też co chwilę dzieci kaszla. Moja też zaczęła kaszlec, ale tylko w nocy i po 2 takich nocach poszlysmy do lekarza. Lekarka powiedziała że nic się nie dzieje. Nie ma powodu by zostawać w domu., zwlasza że nie miała gorączki ani kataru. Teraz nadal chodzi do przedszkola, ale i tak ją pilnuje, daje syrop z sosny, herbatkę z sokiem malinowym, mleko z miodem. I jakoś się trzymamy. 😊
Gdybym chciała zostawać z nią na jej każdy kaszel to chyba bym co 2 tygodnie w domu na zwolnieniu musiała siedzieć. A tak się nie da bo nie mamy tu nikogo.
U Nas w przedszkolu nie patrzą czy dzieci chore czy zdrowe jak ma katar to piszą kartkę, że rodzić ma dać dziecku chusteczki higieniczne - SERIO! .. moja sąsiadka córkę z gilem do pach zaprowadzała do przedszkola, żeby dziecka z domu się pozbyć. Ja rozumiem, że są sytuacje kiedy rodzice na prawdę nie mają z kim dziecko w domu zostawić ale tacy co nie pracują to są dla mnie chorzy ;/ . Tym bardziej, że teraz w szkole czy przedszkolu tak grzeją, że ja jak chodziłam po dzieci to brałam z domu im ciuchy na przebranie bo byli tak upoceni. Później dziecko choruje i się zarażają wzajemnie.
Moja była koleżanka jak ma dzieci chore, to nie prowadza ich do przedszkola, ale łazi z nimi po mieście. Ostatnio ją widziałam jak szła z dzieckiem, które było widać, że ma katar i kaszle i się męczy, a ona ciągnęła, to dziecko na zakupy. 🤦♀️
No okej, ale jesli to byly zakupy spożywcze albo wizyta w aptece, a nie ma z kim zostawic dziecka, to niestety, musi je targac ze sobą. Gdyby zostawiła je w domu, to by bylo, ze nie odpowiedzialna, ze jak tak mozna.
To nie były zakupy spożywcze i apteka też nie. Ona tak ma. Jak dziecko urodziła, to parę dni po porodzie już z tym dzieckiem na spacer poleciała, a później pod wieczór znowu ją w sklepie widziałam,bo przecież mąż sam z domu wyjść nie może... A to była zima i mróz - 20 stopni. Ma z kim zostawić dzieci, ale ona ma cos z głową nie tak. W ciąży była, to się chwaliła, że więcej od męża wypiła, rowerem jeździła i miałam gdzieś zalecenia lekarza, a później problem bo dziecko ma problemy ze zdrowiem. To nie jest odpowiedzialna osoba. Znam ją, aż za dobrze.
No ja też mam ubranie w przedszkolu na zmiane bo często Tomek mokry jak szczur. Zresztą on tak ma, że jak nawet nie biega to cały mokry jest. Prawda jest taka, że Pani przymyka oko jak sie przyprowadza z kaszlem dzieci, ale nie z glutami do pasa. Tylko chyba jakiemuś rodzicowi cos musiało nie pasować ze pani powiedziała dzieciom ze z kaszlem i katarem maja nie przychodzić. Bo tak naprawde w tym wypadku to Tomek pewnie wiekszosć roku szkolnego siedział by w domu, ale wg mnie lepiej w takiej sytuacji isć do lekarza niech potwierdzi na pismie, że dziecko ma alergie i moze chodzic do przedszkola.