Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2306 / 2892
Ja natomiast widzę tylko ,,szkoda Sylwii, strata syna jądobije,, . No dobra szkoda ale co z bliskimi reszty osób? Ich nie szkoda ? Skupili się na jednych bo są znani a przecież zginęło więcej osób.
A ja tego nie rozumiem. Ich kręciła jazda ponad 100 km/h przez miasto i Ty to rozumiesz? To teraz znaczy, że każdy może sobie jechać ponad setkę w terenie zabudowanym, przez środek miasta bo go to kręci? Sorry, ale takie tłumaczenie kompletnie mi się nie mieści w głowie. Do takiej jazdy są przeznaczone specjalne tory, zresztą na pewno było go na to stać.
Ani trochę nie żałuję kierowcy bo zginął przez własną głupotę. Szkoda mi jedynie pasażerów, choć wiedzieli na co się piszą bo gość był znany w Krakowie z brawurowej jazdy i cieszę się że miałam szczęście na niego nie trafić. To cud, że nie potrącił też nikogo innego.
I uważam, że to była selekcja naturalna, bo to nie był wypadek przez złe warunki pogodowe itp, tylko wypadek na własne życzenie przez łamanie przepisów.
Koleżanka miała taką sama sytuacje wraz ze swoją promotor na doktoracie namawiały znajomych na sama rekrutację i opłacały koszty rekrutacji. A gdy była wystarczająca ilość chętnych kierunek ruszył, mimo, że fizycznie studentów było o połowę mniej niż w założeniach.
Czy to są popularne praktyki? Nie wiem, ale przyniosły zamierzony skutek.
Gdyby nie mój tata, to nie obudziła bym się do pracy.
Prawie zaspałam, bo nie wiem jakim cudem miałam budzik wyciszony prawie do minimum i nie słyszałam 5 alarmów... 😪
Strasznie boli mnie głowa. 😐
Zgadzam się tutaj z Tobą w 100%. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy tak narażają nie tylko swoje, ale również czyjeś życie... I tak jak napisałaś, do takiej jazdy są specjalne tory, a nie miasto...
Właśnie dlatego wspomniałam o złotym środku, tak żeby każdy mógł komfortowo pracować 😇
Zarabiam 1290 zł na pół etatu, wiec nie zamierzam robić czegoś takiego, a kierunek jest fajny… tylko marketing szeptany od bardzo złośliwych osob nas pogrążył. Poza tym, dużo osob nie idzie wcale na II stopień, mimo ze ten nasz jest bardzo łatwy. Jeszcze czekamy, bo to nabór konkursowy, a może jeszcze się dopiszą po obrotach, w końcu jeszcze dużo osob się broni we wrześniu.
Jeżeli kogoś kręci szybka jazda, to niech to robi w szkole warunkach na to pozwalających. Nie w mieście. Ofiar mogło być o wiele więcej. Przecież nad tak rzeką mógł ktoś siedzieć. Niestety, ale głupoty nie zrozumiem nigdy. Można mieć swoją pasję, ale realizować ją z zachowaniem podstawowych zasad bezpieczeństwa. Tutaj tego nie było. Nie wiem, czy można też mówić, że brawurowa jazda po mieście to jakieś zainteresowanie, czy po prostu brak wyobraźni.
Ponad 100 można sobie legalnie jeździć po autostradzie albo pojechać do Niemiec gdzie limity są jeszcze większe... Nie trzeba tego robić w centrum miasta....
Też to zauważyłam ,ale myślę, że to bardziej nakręcenie portfeli. Ludzie wchodza dla popularnych a reszta jak się chce. Piszą, o niej i jej dziecku że względu na lepszą klikalność
Nie, nie kazdy może jeździć jak chce, są przepisy regulujące poruszanie się po drodze i także oczekiwanie używania mózgu, wiec jedno z drugim idzie w prze. Jak nie uda się tych dwóch spraw połączyć, to nie powinno się wsiadać na żaden pojazd, nawet na rower (mam na myśli chyba zeszłoroczny przypadek @Janettt, w która wjechał chłop na rowerze 🙃). Nie chodzi o płacenie mandatów czy odsiadywania wyroków, ale o ludzkie życie. Ciekawe czy tak samo byś pisała czy mówiła, gdyby Tobie taki idiota zabił kogoś z rodziny.
Moją prababcię zabił kierowca autem. Jest to morderstwo. Nie polecam.
NIe, serio, totalnie tego nie rozumiem. Miałam się nie odzywać, ale no nie mogę, co to jest za tekst "niech każdy jeździ jak chce"??? Od tego są przepisy, żeby regulować to jak można jeździć. Jestem kierowcą z prawie 10-letnim doświadczeniem, w pracy zrobiłam mnóstwo kilometrów z uwagi na specyfikę pracy - i jak wkurzają mnie "niedzielni kierowcy" co jadą o wiele mniej niż prędkość dozwolona, tak jeszcze bardziej wkurzają mnie tacy ignoranci co zapie*dalaja tyle ile im się podobą nie zważając na warunki, ograniczenia i innych uczestników ruchu, zachowując się jakby byli jedyni na drodze. W największej mierze przez tych drugich powodowane są wypadki i giną niewinni ludzie.
I co nigdy nie przekroczyłaś prędkości nigdy nie wyprzedziłaś na ciągłej, nigdy nie złamałaś żadnego przepisu o ruchu drogowym?
Jak będzie się miało coś wydarzyć to i tak się wydarzy. Nie ważne czy to będzie 40 czy 140. Gdyby taka sytuacja miała miejsce u mnie... hmm pewnie była by to przykra strata jak każda śmierć, ale nie zrobiłabym na pewno linczu na kierowcy. W tedy byłabym zwykłą hipokrytką.
Ty chyba nie wiesz co mówisz. "Ja wychodzę z założenia,że niech każdy jeździ jak chce" - jak to przeczytałam to aż mnie zatkało. Bo z tego wynika, że masz gdzieś przepisy, że każdy może sobie jechać 150 km/h w mieście. Wiesz, gdyby każdy miał takie podejscie jak Ty, to dziennie mielibyśmy tysiące wypadków w miastach.
"Zdecydowanie wolę takich kierowców niż tych co się wleką 40, bo ograniczenie do 50" - wybacz, że to napisze ale tu wykazałaś się totalnym przejawem ignorancji i głupoty. Albo naprawdę nie zdajesz sobie sprawy z tego co piszesz. Ja czasem jeżdżę 40 km/h w miescie jak leje deszcz i nie czuję się żeby mi cos ubyło.
Jak się ma za dużo adrenaliny to się idzie na siłownię, albo na boks, a nie wsiada za kółko i zapieprza po mieście 100 km/h, gdzie mamy ruletkę "zabiję kogoś albo nie zabiję".
Jak potrące kogoś mając 40 km/h to jest szansa że przeżyje, a jak potrącę kogoś jadąc 140 km/h to już raczej nie. Taka jest różnica.
Ciekawe czy tak samo byś mówiła, gdyby taki brawurowy kierowca zabił Twoje dziecko, męża, rodzica...
Normalnie nie jestem aż tak szorstka, ale gdy przeczytałam zdanie "Ja wychodzę z założenia, że niech każdy jeździ jak chce.", to nie mogłam się nie odezwać. W głowie mi się to nie mieści, że ludzie z takim myśleniem w ogóle dostają prawo jazdy. Po coś są te przepisy, i nie chodzi tu tylko o mandaty i kary, ale o coś dużo ważniejszego.
Mam nadzieję, że nie masz prawa jazdy. Serio, tacy ignoranci nie powinni wsiadać za kółko.
"Jak będzie się miało coś wydarzyć to i tak się wydarzy. Nie ważne czy to będzie 40 czy 140."
Owszem, jest różnica, i to kolosalna. Przykład z życia mojego znajomego, teraz już niestety ś.p. przez swoją głupotę:
Zaraz po odebraniu kupionego auta wracając do domu jechał wioską 140 km/h, bo chciał wypróbować auto. Wjechał w drzewo, zginął na miejscu. Całe szczęście (w wielkim nieszczęściu), że był w tym samochodzie sam, bo kolega jechał drugim autem za nim.
Nie powiesz mi, że gdyby jechał tą wioską 40 km/h (bo limit był do 50 km/h), to ten wypadek skończyłby się identycznie, bo to bzdura.