Nie ma co uogólniać, bo nie w każdym przypadku tak jest Ja z moim facetem tez miałam cięzkie chwile, bo tak samo wpadł w złe towarzystwo przez nową prace i nagle się zmienił się nie do poznania. Zawsze jak gdzies wychodził to mi mówił, jak chodził na piwo ze znajomymi (tymi wczesniejszymi) z pracy po pracy (kończył o 23) to od razu mi pisał, ale wracał po godzinie czy dwóch żebym się nie martwiła, a jak poznał nowych ludzi i z nimi zaczął sie zadawać to zdarzyło sie kilka razy, że wracał nad ranem kompletnie pijany, bez słowa, że gdzies idzie, o której wróci. Kłócilismy się przez to strasznie, ale mówił, że już nie bedzie (powtórzyła się sytuacja i tak 3 razy). W końcu powiedziałam, że mam go dość, że nie chce go znać i być z nim, bo nie będę marnowac sobie życia. Myślał, że to kolejna kłótnia, a jak wróćił do domu po pracy to mnie już nie bło w naszym mieszkaniu i moich rzeczy. Ignorowałam go dobry miesiac choć było mi cięzko, a on cały czas mnie przepraszał, przyjeżdżał do mnie do moich rodziców, mówił, że był głupi, że przecież on taki nie jest, że go dobrze znam i że wie, że to przez znajomych. Sam z siebie powiedział mi, że przestanie się z nimi zadawać, bo widzi, ze przez nich zepsuł się nasz związek, bo zawsze było dobrze i wróciliśmy do siebie. Nigdy więcej nic mi takiego nie zrobił po tym wszystkim i przez to, że się rozstaliśmy na ten miesiac zrozumiał wszystko, a przez tą całą sytuację zbliżyliśmy się jeszcze do siebie bardziej. Już 2 lata po tej sytuacjii, a on cały czas jest taki jak przed tymi akcjami. Jak z nim porozmawiałam tak szczerze o tym co mnie boli to powiedział, że nie wie co nim kierowało, ale chyba chęc popisania się przed tymi ludźmi, że byli fajni, dobrze sie dogadywali i fajnie się z nimi bawiło, ale oni zamiast wyjśc na te 2-3 godziny to woleli do rana pić, a on nie chciał wyjśc na tego co nie potrafi tyle usiedziec czy nie może, bo mu dziewczyna nie pozwala i że wszystko co robił to bło takie namawianie przez nich, ze tez ma coś zrobić, a nie siedzi na uboczu i tylko oni się bawią. Byli też grać na jakichś maszynach. Oczywiscie on spróbował za namową znajomych, bo przecież "to fajna zabawa i może coś wygrasz, wszyscy grają, więc ty też" i w tkai sposób mój chłopak też grał kilka razy. Stracił aż albo tylko 4stówy, ale wiem, ze żałował tego też i uważał to za głupie, ale że znajomi prosili to przecież nie odmówi, bo może nie beda chcieli sie z nim zadawac.
Co do Twojej sytyuacji @Juliettaxx to jeśli masz przeczucie, że dalej będzie to samo to odpusciłabym sobie, bo juz zrobiłas pierwszy krok do tego, żeby się rozejść przez to, ze się wyprowadziłać, a bez sensu byłoby wracać do niego do mieszkania, cofac się w tył i potem w razie powtórki na nowo się przeprowadzać jesli się on nie zmienił. Tęsknota to normalna rzecz, zwłaszcza po tylu latach związku. Co do jego obietnic to nie wiem jakim bł cżłowiekiem, ale przecież są i tacy, u których wiesz, ze obietnice są szczere, a u innych są takie, żeby tylko powiedzieć co ktoś chce usłyszeć i miec na jakiś czas to czego się samemu chce.
Jesli Ci bardzo zalezy i możesz mu wierzyć w jego obietnice to postawiłabym mu ultimatum, że ma skończyć znajomośc z tamtymi ludźmi, bo to zniszczyło Wasz związek i bez takiej zmiany w jego otoczeniu nic się między wami nie naprawi. Jesli jednak nie masz pewności co będzie i się boisz, to lepiej przemęczyć się z uczuciami, a niedługo minie i będziesz się cieszyła, ze byłas na tyle silna i dałaś radę uwolnić się z takiego związku i od chłopaka, któy sprawił Ci tyle bólu.
Sama nigdy nie wsiądę do auta po pijaku, ani nawet następnego dnia po piciu. Nie w tym życiu. Najgorsze jest to, że są osoby które twierdzą że np. piwo schodzi z organizmu po 2 godzinach od wypicia, a 100 ml wódki zejdzie po 4. Wiem, ze nie jest się wtedy max pijanym, ale nie ma możliwości, ze alkohol wywietrzeje z nas w tak szybkim czasie...
I przyznam się wam, że jakieś dwa lata temu, sama zadzwoniłam na policję, ze mój znajomy wsiadł za kółko pod wpływem... Może nie było to fair z mojej strony, ale nie chciałam mieć na sumieniu tego, że kogoś zabije. A dodatkowo miał 50 km do przejechania.
ja też bez większego zastanowienia zadzwoniłabym gdybym była w takiej sytuacji.. i wcale bym nie żałowała
A u mnie akurat słońca brak, czasem pada i się ochłodziło . Akurat, jak kupiłam sobie superletnią bluzeczkę i stanik do niej (tak, kupowałam stanik specjalnie do jednej bluzki, swoją drogą kosztował o wiele więcej od bluzki ).
Chciałam sobie dzisiaj kupić szorty. Nie wiem czy to ja jestem jakaś dziwna czy to ta dzisiejsza moda, ale większość szortów jakie przymierzałam była tak krótka, że widać mi było dosłownie pół tyłka. Po co mi szorty, które u góry sięgają mi do połowy brzucha a u dołu nie zasłaniają pośladków? Po poszukiwaniach w końcu znalazłam normalne spodenki a nie jeansowe majtki z wysokim stanem, ale to była jakaś porażka
Tak ! Cały dzień spędziłam w piżamie mówiąc co chwila "zaraz posprzątam" a wracałam pod koc : )
@juliettaxx Mój przyjaciel pije. Znam go od 8 lat i pierwsze 2 lata było ok myślałam o związku z nim, on niby też... ale im dalej tym większy koszmar, zaczął mieć mega długi, do picia doszły gry.... wiecznie chodzi poobijany, miał próby samobójcze (które ja ledwo przeżyłam) i jest coraz gorzej. Tyle razy co mnie wystawił, naobiecywał przez te lata, nie wierzę w zmiany. Nie w takich przypadkach....
tylko ja nie wierzę, serce mi krwawi za każdym razem kiedy z nim rozmawiam, potem ryczę przez kilka dni odejść nie umiem. Jeśli umiesz odejść - odejdź zanim zabierze z Ciebie energie.
@domisia bardzo podobna sytuacja, też zmiana pracy, inne, gorsze towarzystwo, picie i moje samotne noce. też minął właśnie miesiąc, stara się, ostatnio płakał, że to najgorszy miesiąc w jego życiu, że wszystko zrozumiał. może musi minąć więcej czasu, żebym mu uwierzyła, może musi się jeszcze bardziej postarać. Cieszę się, że u Was się udało i zbliżyliście się jeszcze bardziej, może u nas też tak historia się zakończy
@Zagmatwana ja proponowałam mojemu M leczenie.. chciałam z nim iść do specjalisty, żeby się wygadał, powiedział o swoich problemach. chciał, ale jakoś nie potrafił się zebrać. a teraz to już krzyczy, że on nie potrzebuje pomocy, bo już zrozumiał swoje błędy. już sama nie wiem jak takim osobą pomóc..
nie żałuje tego że zadzwoniłam, ale jedna z koleżanek stwierdziła, ze zachowałam się nie fair, bo sama z Nim piłam a później zadzwoniłam na policję. ;/ Tylko później to ja bym się źle z tym czuła, że nic nie zrobiłam. wiem że koleś miał problemy, ale ku... kto normalny wsiada pijany za kółko? trzeba brać odpowiedzialność za to co się robi.
Jestem zła, bo za 10 dni jadę nad morze, a nigdzie nie mogę kupić żadnego fajnego stroju. W większości sieciówek stroje są okropne, strasznie powycinane, albo zbyt małe miseczki w stanikach. Znacie jakieś fajne strony, na których mogę coś znaleźć ?