Moim zdaniem nie. Mimo, że kobieta z natury powinna być płodna, to przecież jej obowiązkiem nie jest rodzenie dzieci. Jeżeli ktoś nie lubi dzieci, nie potrafi się nimi zajmować, nie ma czasu na kaszki, pampersy i mleczko, to ma się zmuszać unieszczęśliwiając siebie i dziecko? Przecież to nie jest obowiązek. A kobiety, które nie mogą mieć dzieci? One nagle przestają być kobietami? Jesteśmy tak skonstruowane, że nasze ciała i organizmy są przygotowane na rolę matki, ale nie każda musi tego chcieć. Mimo, że ja uwielbiam dzieci, ciągle namawiam rodziców żeby mi "sprawili" jeszcze rodzeństwo, sama powtarzam że będę miała całe przedszkole dzieci w domu, ale nie krytykuję kobiet, czy par, którym dziecko nie jest potrzebne do szczęścia i się na nie nie decydują. "Żyj i daj żyć", nie moja sprawa. Potomstwo to nie wyznacznik kobiecości.
Ja uważam że nie każda kobieta powinna mieć dziecko
jest grono kobiet które się po prostu do tego nie nadają
i lepiej dla dzieci by było gdyby te kobiety nigdy nie zdecydowały się na potomstwo
Instynkt macierzyński moim zdaniem istnieje ponieważ jeszcze rok temu
oddałabym wszystko żeby mieć dziecko i rodzinę i tak miałam od zawsze
jednak życie zmusza mnie do zmiany decyzji bo faceci to rasowe świnie
a znalezienie normalnego graniczy z cudem
Jeśli kobieta nie chce mieć dziecka niech go nie ma bo robi krzywdę sobie i dziecku ;/
Moim zdaniem posiadanie potomstwa nie jest żadnym wyznacznikiem kobiecości. Egoizmem byłoby urodzenie i wychowywanie "niechcianego" dziecka, tylko dlatego, że społeczeństwo uważa to za słuszne. Czasy (na szczęście się zmieniły) i kobieta nie jest tylko od rodzenia dzieci. Same możemy decydować o sobie i o tym, czy jesteśmy gotowe na potomstwo, czy nie, a może nigdy nie będziemy. Jestem w stanie zrozumieć kobiety, które nie decydują się na rodzenie i wychowywanie dzieci. Przecież to ogromny obowiązek, a nie wszystkie jesteśmy do tego stworzone. Poza tym dużo do powiedzenia ma też partner. To jest wspólna decyzja, którą należy dobrze przemyśleć, żeby się niczego nie żałowało, bo potem odbija się to tylko na dziecku.
jeśli ktoś nie chce mieć dzieci to lepiej żeby nie miał, niż później oddawał/wyrzucał/mordował itp.. chociaż wiem, że dziecko odmieniło nie jedną przeciwniczkę posiadania dzieci i teraz nie wyobrażają sobie ich nie mieć
Ja jestem gówniarą, bo mam dopiero 20lat, ale do 18 roku życia powtarzałam sobie że w życiu nie będę miała dzieci, aż poznałam mojego obecnego chłopaka, z którym jestem dwa lata. I marzę kiedyś o dziecku, za jakieś 10lat, jak widzę dzieciaczki na ulicach to aż mi się miło w sercu robi, że kiedyś sobie takiego brzdąca wychowam
Ale absolutnie nic złego nie uważam o kobietach, które nie chcę. Młoda jestem, ale już swoje zdanie mogę mieć
nie chciałabym mieć dziecka bo wypada tylko dlatego że chcę, sami teraz zaczynamy starania, Jak się przygotowywałyście do ciąży? Brałyście jeszcze przed ciążą jakieś witaminy, kwas foliowy? Zmieniłyście jakoś nawyki?
Nie ma co drastycznie zmieniać nawyków, np gdy palisz a dowiesz się że jesteś w ciąży- nie rzucaj od razu z dnia na dzień tylko stopniowo. Ja wychodziłam z założenia 'mam zachciankę spełniam ją'- ale to chodziło o słodycze czy coś kwaśnego. Kwas foliowy i witaminki jak najbardziej wskazane.
@martulla Totalna bzdura ! Skopiowane ze strony Mamyginekolog :
Palenie a ciążą
Jak kobieta pali przed ciążą to nie powinna rzucać od razu bo może to zaszkodzić ciąży- MIT!! Kobieta powinna przestać palić OD RAZU. Każdy jeden papieros wypalony w ciąży szkodzi matce i dziecku. Statystycznie 20% kobiet palących nie rzuca palenia podczas ciąży- bo nie potrafią tego zrobić- lekarz powinien kobiecie w tym pomóc, ewentualnie wysłać ją do specjalisty od medycyny uzależnień, który może zaproponować rożne metody rzucania palenia, grup wsparcia lub dedykowanych programów antynikotynowych.. Jednak najlepsza jest metoda – RZUCENIA OD RAZU.
Spytacie mnie, dlaczego niektórzy lekarze mówią, że trzeba rzucać stopniowo, myślę że to dlatego, że chcą ułatwić pacjentce rzucenie, innego logicznego powodu nie widzę. Statystyki mówią, że mimo dostępnych wielu metod rzucania palenia i tak większość osób palących rzuca poprzez natychmiastowe zaprzestanie. Świadczy to poniekąd o tym, że jest to najskutecznejsza metoda.
3. Fakty: Palenie w ciąży zwiększa ryzyko PORONIENIA, PORODU PRZEDWCZESNEGO, NISKIEJ MASY URODZENIOWEJ, NIEWYDOLNOŚCI ŁOŻYSKA, PRZEDWCZESNEGO ODDZIELENIA SIĘ ŁOŻYSKA, ZABURZENIOM ODDYCHANIA U DZIECKA, GORSZEGO ROZWOJU PSYCHORUCHOWEGO DZIECKA A NAWET SIDS, CZYLI TZW ŚMIERCI ŁÓŻECZKOWEJ.
Każdy lekarz, z którym się spotkałam tak mówił. Także napisałam o tym choć sama jestem niepaląca.
Moim zdaniem wyznacznikiem kobiecości nie jest potomstwo, są przecież kobiety, które nie mogę mieć dzieci, ale też takie, które nie chcą. Ja np. w najbliższym czasie nie planuje mieć dzieci, nie wiem czy kiedykolwiek będę je miała. Na razie nie myślę tak przyszłościowo. Jednak nie uważam, że jeśli kiedyś nie urodzę dziecka to nie będę pełnowartościową kobietą. Kobiecość dla mnie jest czymś wewnątrz i jest też pewną formą akceptacji siebie w sensie psychicznym.
Potomstwo nie jest wyznacznikiem kobiecości. No bo kobieta to kobieta bez względu czy ma dzieci, czy nie, czy nie ma piersi, ręki, czy czegokolwiek innego.
Ja jestem bezpłodna i co? nie jestem kobietą, nie ma we mnie kobiecości? Nie mogę być kobieca, bo nie zostanę matką? Są oczywiście kobitki, które wolą się "robić na faceta, ale myślę, że mimo to też mają swoją kobiecość. No bo czemu nie. Wydaje mi się też, że są kobiety, które uważają, że po urodzeniu dziecka nie będą już kobiece, także też ile ludzi tyle zdań.
Niechęć do posiadania dzieci raczej bym zaliczyła do czegoś innego, bo też jest wiele kobiet, które mają dzieci, a nie chciały być matkami, albo są takimi matkami, że tylko wstyd za nie, ale to nie ma nic wspólnego z kobiecością.
Co prawda kotlet odgrzany, ale musiałam napisać, bo nie zgodzę się z takimi stwierdzeniami, nawet w formie pytania z ciekawości.
Kobiecość to kobiecość. Nie powinna być łączona z tematem macierzyństwa.
Jestem połączeniem dwóch wyznań.
1. Koleżanek, które są, lub planują w najbliższym czasie zostać matkami.
2. Koleżanek, które są karierowiczkami i uważają, że dziecko im w tym nie pomoże, a zaszkodzi.
Dlaczego sama chciałabym dołożyć swoje 3 grosze? A dlatego, że tak samo, jak niewygodnym jest temat wiary, temat polityki, tak samo niewygodnym jest temat posiadania dziecka. Żadna ze stron (ściśle przekonana do swoich poglądów), nie zgodzi się ze zdaniem innej osoby. Ja jestem tą, która stara się zrozumieć obie. Zmagam się z takimi pytaniami:
1. Dlaczego ktoś, kto nie podejmuje się ogromnej odpowiedzialności, jaką jest urodzenie dziecka, czy wreszcie wychowanie na dobrego człowieka, chce nazywać się stuprocentową kobietą?
VS
2. Przecież osoba, która robi karierę, nie wygląda jak MATKA POLKA (która STEREOTYPOWO) siedzi w domu, źle wygląda i nie będzie lepsza ode mnie. Tej która ma czas zadbać o swój wygląd, tej która ma czas na fitness i pieniądze na kosmetyczkę. Która wygląda dobrze zawsze, bo nie ma takiego PROBLEMU jak dziecko..
Dziewczyny.. opamiętajmy się. Każda z nas urodziła się jako kobieta i kobietą pozostanie. Niezależnie od tego, czy wychowuje dziecko, czy stawia karierę ponad wszystko, czy wierzy w boga, czy uwielbia Tuska.. Nie kłóćmy się i nie podważajmy swojego zdania, a jedynie zamieszczajmy swoje opinie.
Ja jestem osobą, która chce mieć dziecko i dzieci uwielbia, jednocześnie rozumiem i nie podważam zdania swoich koleżanek, które według swojej opinii dzieci mieć nie chcą, lub uważają, że do nich "nie pasuje". W każdym razie, z pewnością tematu kobiecości, nie powiązałabym z tematem macierzyństwa.
Temat dla mnie nie stracił na aktualności Napiszę coś więc i ja. Też uważam, że nie ma przymusu wydawania na świat potomstwa. Źle by było jednak, gdyby znalazł się duży odsetek osób, które nie chcą mieć dziecka. Póki co nie wydaje mi się, by tak było, więc nie ma się czym przejmować. Decyzja o nie posiadaniu (choć posiadanie to złe słowo, lecz lepszy zamiennik nie przychodzi mi w tym momencie do głowy) potomstwa może być jednak trudna poprzez wzgląd na partnera i rodzinę. Jeśli partner w tym wspiera kobietę i się z nią zgadza, pół biedy. Jeśli rodzice (o ile żyją) nie naciskają z chęci posiadania wnuków, jeszcze lepiej. Macierzyństwo to indywidualna decyzja, może przyjdzie czas w życiu kobiety, kiedy zdecyduje się na dziecko. Może również nie przyjść, i co?
Bardzo nie podoba mi się podejście kobiet do... kobiet. Konkretniej, przytoczę sytuację z Ewą Chodakowską. Ostatnio pod jej postem było wiele nieprzyjemnych komentarzy dotyczących tego, że nie ma dziecka. Co komu do tego? To nie czyni jej gorszej, a kobiety atakują. Pomijając już fakt, że sama Ewa skomentowała, że raczej chce mieć dziecko, tylko nie teraz...
Zawsze znajdzie się ktoś, kto hejtuje, szuka dziury w całym, tego nie zmienimy. Zawsze się komuś coś nie podoba, na to nie mamy wpływu.
Jeśli chodzi o mnie, za 4 miesiące skończę 21 lat. Czas leci nieubłaganie szybko. Wiem tyle, że chcę mieć dzieci, najlepiej dwójkę. Może mi się coś odmieni, ale nie planuję póki co mieć dziecka przed co najmniej 25 rokiem życia. Dobrze by było dopiero koło 27/8 lat, przynajmniej tak sądzę na chwilę obecną. Mój Tomasz jednak uważa, że jeśli byłby 31/2 letnim tatą to późno. Dziś też przeszła mi przez głowę myśl, że jakbym miała dziecko teraz to pewnie wiele ludzi by mnie hejtowało z racji, że dziecko ma dziecko. Ponoć nie wyglądam na swój wiek, a wiecie jakie wielu ludzi ma zdanie o małoletnich matkach.
My z mężem marzyliśmy o maleństwie, sporo czasu się staraliśmy.. Obecnie 25tc ciąży - Nie możemy się doczekać, aż upragniony syn Antoś będzie z Nami (Planujemy dwójkę dzieci) Dla Nas rodzina jest bardzo ważna! Każdy w życiu ma inne priorytety oraz poglądy na świat.. Dla każdego coś innego jest ważne
Dla mnie osobiście była to podstawa, aby założyć rodzinę, mieć męża, dzieci, ddobrą oraz stała pracę, wlasne mieszkanie, spełnienia marzeń Wszystko jest tak jak marzyłam oraz chciałam!
U Nas starania trwały ponad rok Wiadomo każdy organizm kobiety oraz psychika działa inaczej! Przede wszystkim brałam specjalne witaminy dla kobiet starających się o ciążę, ciągle badania u ginekologa, rzuciłam także palenie. I przede wszystkim staraliśmy się z mężem nie myśleć o ciąży, to także bardzo blokuje psychikę (wiadomo bardzo ciężko o tym nie myśleć, kiedy bardzo się chce malenstwo) Ale staraliśmy się nie poruszać oraz nie myśleć na ten temat.. Po ponad roku wreszcie się udało! Obecnie 25tc ciąży, upragniony syn!