Zjawiska paranormalne o_O
Strona 5 / 7

Ja miałam kiedyś taką sytuację w rodzinie : Podczas spania mojego dziadka i babci jakiegoś dalekiego pokolenia nagle włączył się budzik (gdzie oni już nie chodzili dawno do pracy itd.) i babcia normalnie się obudziła i to wyłączyła a jakąś godzinę potem umarł dziadek. Kto wie, może to był jakiś znak?
Ja lubię takie rzeczy, interesuję się tym, ale jak za dużo się naczytam czy naoglądam strasznie się boję i pada mi na łeb Boję się nawet do łazienki iść wtedy, więc staram się trochę to odpuszczać. :>


Moja siostra pracowała z taką dziewczyną, i jak miały 2 zmianę (14-22) to ta koleżanka wracała jakieś odcinek do domku na piechotę przez tory kolejowe. I tego wieczorku także.
Wtedy idąc przez te tory (tak to opowiadała) była mgła, i w pewnym momencie zobaczyła że ktoś idzie obok niej, nie zdziwiło jej to jakoś speclajnie do momentu aż wyszła z mgły i sposptrzegła, że ta "osoba" jest bez nóg , tylko od pasa w góre (twarzy także nie widziała.
Zaczełą strasznie szybko biec do domu. Na następny dzień dowiedziała się że tego wieczoru miał tam wypadek jakiś motocyklista i niestety zginął:/
Trudno mi powiedziec czy w to wierzę, niby taka dość bliska sytuacja, ale nie potrafie sobie tgo wyobrazić.Chociaż o takich przypadkach sporo słyszałam że dusza po wypadku się błąkała.
A druga rzecz:
Kilka lat temu (byłam w liceum) powiesił się kolega z podstawówki (syn przyjaciółki mojej mamy) miał -16-17 lat jakos tak.Najgorsze było to że jego brat wracał wcześnie rano od dziewczyny a żeby skrócić drogę szedł przez lasek i natknął się na niego jak ten juz wisiał:/ Poznał że to brat po bluzie.A w tą noc kiedy on się powiesił to było podobno ok 1 (wtedy napisał ostatniego sms podobno) spadła mi w łazience szklanna szafka.

Podbijam, bo wątek się zagubił w gąszczu innych. Może ktoś jeszcze ma dla nas jakąś ciekawą, bardzo straszną i bardzo autentyczną opowieść?

@california wybacz mi Ja też się boję, bo świadomość, że te wszystkie historie są autentyczne jednak robi swoje. A jak idę do łazienki, zapalam wszystkie światła jakie się da po drodze

ŚPIĘ PRZY ZAPALONEJ LAMPCE.
Jestem strrraszną hipokrytką, nie wierzę w historie z duchami, ale po przeczytaniu ich, jak próbuję zasnąć i usłyszę tylko lekki świst to dostaje zawału i zapalam światło w pokoju

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa weszłam teraz w ten wątek i kwiat mi spadł w przedpokoju! umierammmmmmmmmmmmmmmmm z przerażenia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Nie czytałam całego tematu bo za dużo Ale do rzeczy.
Ja wierzę w takie rzeczy, zresztą znam kilka osób które miały bardziej zaawansowane przygody z takimi zjawiskami para niż ja.
Ja kiedyś miałam piętrowe łóżko i spałam twarzą do okna na górze więc widziałam dobrze następny wieżowiec. Nie mogłam zasnąć i w którym momencie usiadłam i spojrzałam przed siebie. W jednym oknie zobaczyłam błękitne światełko, taką kuleczkę. Najpierw pomyślałam, że może to świeczka, ale świeczka daje żółte światło Poza tym nie było odbicia w szybie. Latarka też odpada. Na dodatek to światełko się delikatnie poruszało na boki, ale ciągle było na tej samej linii i to przez dłuuuugi czas. Na początku myślałam że mi się to śni ale się przestraszyłam, zasunęłam rolety i udało mi się zasnąć. Po rozmowie z kilkoma osobami się okazało, że to pewnie była dusza kogoś zmarłego Nie wiem tylko czy ktoś w tamtym mieszkaniu wtedy zmarł bo nie interesuję się sąsiadami z innego bloku, ale bardzo możliwe.
Moja przyszła teściowa miała więcej doświadczeń. Niektórzy nawet uważają ją za jakieś medium Podobno kiedy urodziła córeczkę to przyszła do niej jej zmarła matka. Stanęła w przedpokoju i zaczęła mówić z pretensjami, że uciekła z domu tak daleko (wyprowadziła się z Wielkopolski do Małopolski, no nie powiem, kawałek drogi...) ale teraz przyszła zobaczyć wnuczkę. Poszła prosto do pokoju, nachyliła się nad kołyską, uśmiechnęła i zniknęła.
Teściowa też ma taką pracę, że kończy zmianę w środku nocy, 3:00, 4:00, tego typu godziny. Któregoś razu szła i zaczęła się bać, bo czuła czyjąś obecność (ja tak mam jak idą za mną jacyś podejrzani ludzie...). Podobno wtedy usłyszała jak jej matka ją uspokaja i żeby szła dalej, bo nic jej się nie stanie, ona się nią opiekuje.
Ja szczerze mówiąc uważam te historie za autentyczne, bo ta kobieta jest warta zaufania i nie sądzę by jarała się opowiadaniem jakichś wymysłów. Zresztą słyszałam więcej historii od bliskich mi osób, niektóre są naprawdę "hardcorowe"


Taka jedna z zakresu duchów też się wiąże z teściową. W pracy zaczęły jej latać narzędzia, spadać miski, garnki i to trwało przez pewien czas. Inne pracownice bały się w ogóle do pracy przyjść bo podobno niektóre rzeczy się na nie rzucały Standardowo było też stukanie, pukanie, skrzypienie i inne dźwięki które w środku nocy potrafią przyprawić człowieka o zawał. Tyle dobrze że po wypowiedzeniu klasycznej formułki to wszystko się uspokoiło, bo już chcieli egzorcystę wzywać...
A drugą opowiadał mi ojciec który uczył mnie w gimnazjum. Przez pewien czas pracował w Rosji gdzieś na wiosce i tam była pewna kobitka, która praktycznie ciągle siedziała w kościele, pomagała księżom, no złota kobita. Nagle przestała się pojawiać to się księża zaniepokoili że może się jej coś stało, ale nikt nie słyszał żeby babcia zachorowała. Potem okazało się, że ona chce wystąpić z KK i strasznie się tego domagała. Wrzeszczała, rzucała się, jakby mogła to by pewnie zagryzła. W końcu przyjechał egzorcysta i miał mu towarzyszyć ten znajomy ojciec. Wszystko działo się plebanii o ile dobrze pamiętam. Była tam ta kobitka w pokoju na dole, był egzorcysta i ojciec. Egzorcysta zaczął odprawiać, a tamta babka w jednej chwili w ryk i zaczęło nią rzucać po podłodze i nie tylko, bo rzucała się na ściany i próbowała też na księdza. Darła się podobno jak zwierzę, ale nie żadne konkretne. Ojciec tak się przestraszył, że uciekł na górę do swojego pokoju, ale po chwili sobie uzmysłowił, że tam jest jeszcze bardziej niebezpiecznie niż tam na dole (aspekty duchowe, nie pamiętam jakie). Z trudem wrócił i jak sam potem na powiedział, prawie się nie posrał ze strachu Egzorcyzm z tego co pamiętam to się udał, ale ojciec powiedział, że raz w życiu mu wystarczy i on już nie chce więcej w czymś takim uczestniczyć.
Jak się to czyta to może nie takie straszne, ale wyobraźcie sobie, że to wy jesteście na jego miejscu. Ja bym chyba zemdlała :o

zaczelam czytac i mam dreszcze, ale wierze i wierze ze nikt bliski w ten sposob nie chce nas skrzywdzic

Oglądałam kiedyś, tylko nie pamiętam na jakim programie, że każde zjawisko paranormalne da się logicznie wytłumaczyć i to wcale nie muszą być duchy czy zjawy, ale nie wiem czy wierzę czy nie

Wlasnie mi sie przypomnialo, ze jakis czas temu bylam na pogrzebie u cioci. W tym czasie mieszkalam u niej w domu z jej corka. W nocy przebudzilam sie bo uslyszalam otwieranie drzwi... I dam sobie reke uciac, ze ktos stal w drzwiach. Z poczatku sie wystraszylam, ale jakos szybko bylam uspokojona. Na pewno nie byl to nikt ze spiacych w tym czasie domownikow...

@karmawraca nawiązujjąc do dzisiejszych Egzorcyzmów Emily Rose, jak można wytłumaczyć chodzenie po ścianach?

Haha no tego to nie wiem różne narkotyki krążą po polsce, kto wie co ona wzięła a co dopiero po innych krajach

O Boże, nie mogę tego oglądać Raz jak obejrzałam to nie mogłam przez kilka nocy spać, czekałam aż przejdzie ta nieszczęsna 3.00 Trochę do tej pory mi pozostało tego strachu
Ja wierzę w Boga, możliwość opętania i duchy zmarłych (które dają znak, że czegoś potrzebują). Nie wierzę absolutnie w jakieś bajkowe historie i straszenie