Mój w wieku 17 lat z moim obecnym mężem. Pamiętam, że bardzo się stresowałam przed pierwszym pocałunkiem.
Do tej pory mam ciarki jak wspominam . Moja pierwsza wielka miłość w trzeciej gimnazjum. W ogóle się tego nie spodziewałam, a on przyciągnął mnie do siebie, pochylił się i dał buziaka. To było tylko muśnięcie warg a tak mi zawróciło w głowie, że lekko zataczając się ze szczęścia prawie bez słowa zwiałam do domu, pod który mnie odprowadził tego zimnego wieczoru. Dosłownie nogi się pode mną ugięły i żaden inny pocałunek w życiu już nie był tak magiczny... ale to były czasy
Mój pierwszy pocałunek był z moim pierwszym facetem na poważnie. Miałam całe 15 lat, on prawie 4 lata starszy, u niego w domu. Po koncertach na mieście zabrał mnie do siebie, zapalił świeczki i włączył komedie romantyczną, po jakimś czasie najzwyczajniej zaczęliśmy się całować, byliśmy 2 lata razem a ja go kochałam jak głupia a niedługo się żeni a ja nadal coś do niego czuję, uroki pierwszych miłości.
Było to z moim pierwszym facetem, miałam wtedy niecałe 18 lat. Niezbyt dobrze to wspominam, on nietrzeźwy, jak to zresztą często bywało i taki też był późniejszy powód naszego rozstania.
Śmieszna sprawa, nigdy nie byłam sentymentalna czy pamiętliwa, pierwszego pocałunku też nie zapamiętałam, może to i lepiej, początki nigdy nie są udane
Wiem, wiem, że to chyba dość nieaktualny wątek, ale widząc ten temat na forum wzięło mnie na wspomnienia i w sumie czemu by nie podzielić się swoją historią... Może dlatego, że uważam, że to dość zabawne, a więc...
Byłam w 2 klasie gimnazjum, rozkochał mnie w sobie rok starszy chłopak. Byliśmy na dyskotece szkolnej - tańczyliśmy, "zamówił" moją (wtedy) ulubioną piosenkę, która była wolna, a wolne tańce na tego typu imprezach nie zdarzają się zbyt często, więc idealnie, bo mogłam się do niego potulić. Chciał iść ze mną w ustronne miejsce żeby jak to ujął, o coś mnie zapytać. Poszliśmy za didżejkę, czyli usiedliśmy przy szkolnych szafkach, schowaliśmy się tak, że mało nas było widać. Jako, że już jakiś czas kręciliśmy - zapytał czy będziemy parą. No i stało się! Wiem, że to ten pierwszy raz, ale na prawdę - było tak dobrze I te motyle w brzuchu... ^^ Powoli mnie przyciągnął do siebie, oh ah, na prawdę coś do niego czułam dlatego tak dobrze się wspomina. Czułam się wtedy najszczęśliwsza na świecie.
ALE! Napisałam wcześniej, że to było dość zabawne. Na drugi dzień, będąc w szkole - mój już chłopak - śmiał się, że widziała nas nauczycielka w najmniej odpowiednim momencie, ale zaśmiała się i nam nie przerywała. Dowiedział się tego od kolegi, więc nie mieliśmy tylko jednego świadka (oops!). Czyli jednak nie byliśmy tak niewidoczni jak się nam wydawało. Ja i moja pierwsza miłość byliśmy dość zajęci i nie zauważyliśmy, że jest w pobliżu. Kto by się tam przejmował resztą świata w takim momencie. Jednak się zmieszałam i starałam się jakiś czas chyba unikać tej nauczycielki. I tak miałam wrażenie, że jesteśmy sami na świecie i nie ma nikogo wokół, poza tym ten incydent czyni wspomnienie ciekawszym.
Został mi wieelki sentyment do tego chłopaka z wzajemnością z resztą (wiem, bo po latach sobie co nieco rozmawialiśmy). Czytając Wasze historie odnoszę wrażenie, że w kwestii pierwszego pocałunku chyba miałam wielkie szczęście.
To i może ja opowiem o swoim pierwszym pocałunku
Było to prawie pół roku temu, miałam 22 lata i pierwszy raz całowałam się z chłopakiem Tak, wiem, że to wcale nie tak dawno więc wszystko pamiętam idealnie ale pewnie większość z Was dziwi, że dopiero w tym wieku to się stało a inne dziewczyny już mają rodziny Jak widać życie pisze różne scenariusze. Jednak ja nie żałuję, że zrobiłam to tak późno. Trafiłam na fantastycznego chłopaka o jakim marzyłam, dla niego nawet poczekałabym jeszcze rok gdyby trzeba było. Pamiętam jak siedzieliśmy obok i powiedział do mnie "No chodź się przytul" po chwili spojrzeliśmy na siebie i doszło do pocałunku
Często wracam do tej chwili żeby poprawić sobie nastrój a ostatnio nawet wspominaliśmy razem jak bardzo byliśmy zestresowani z bólem brzucha Jesteśmy nadal w związku i zapowiada się, że już do końca będziemy na siebie skazani
Miałam 15 albo 16 lat i cudowny pierwszy pocałunek odbył się w nocy na obozie w środku lasu! Dla mnie było to wtedy wyjątkowe
Haha mój pierwszy pocałunek? Miałam zaledwie 5lat i chłopaka, który był moim sąsiadem. ,,Chodziliśmy ze sobą" cały rok
Do pierwszego pocałunku doszło podczas ,,Ślubu", który wymyślili jego bracia
Mieliśmy zrobiony domek a jako obrączki posłużyła nam trawa
Miałam, ale niestety zmarnowany... facet okazał się skończoną świnią i jak powiedział "wszystko było z litośći"
Siedząc na stole w przedszkolu pocalowalam chłopaka, po czym z tego stołu spadlam:p ów chłopak przez dluuugie lata był moim najlepszym przyjacielem i juz jakies 6 lat jest w związku z moją najlepszą przyjaciółką
A taki najważniejszy pierwszy pocałunek,którego nigdy nie zapomnę miał miejsce 6 lat temu moim obecnym mężem byliśmy w bardzo ładnym, atrakcyjnym "geograficznie" miejscu i powoli nadchodzila noc. Patrzyłam w te jego ciemne oczyska i w koncu mnie pocałowal (tutaj wersja się nieco rozni- on uwaza, ze to ja go pocalowalamxd). Do tej pory widzę to miejsce, tę sytuację, czuję zapach tego letniego wieczoru 💞
Mojego pierwszego pocałunku nie mogę zapomnieć i to dosłownie, ponieważ wszystko mam nagrane. Dlaczego? Okej zacznę po kolei. Miałam wtedy 16 lat. W mojej szkole trwały nabory do współczesnej interpretacji (gdzie nikt nie umierał) ,,Romeo i Julia". Prawie każdy chciał wystąpićw tym przedstawieniu i zgłosiła się tam masa ludzi, więc trochę zwątpiłam, że dostanę jakąkolwiek rolę. Jednak stało się, miałam zagrać Julię. Byłam jeszcze bardziej szczęśliwa kiedy dowiedziałam się, że rolę Romeo zagra rok starszy, bardzo popularny w szkole chłopak, który akurat mi się podobał. Na próbie okazało się, że aby było bardziej romantycznie, na koniec musimy się pocałować. Na próbach oczywiście nie ćwiczyliśmy pocałunku, ponieważ mieliśmy to zrobić dopiero na właściwym przedstawieniu. Możecie wyobrazić sobie jak bardzo się stresowałam bo jeszcze nigdy się nie całowałam, a miałam to zrobić na oczach tylu ludzi Okej nadszedł ten dzień, na scenie siedziała masa ludzi, a w pierwszym rzędzie oczywiście moi rodzice z kamerą w ręku. Kiedy nastąpił moment pocałunku spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy, złapaliśmy się za ręce i stało się. Miało to być zwykłe cmoknięcie, ale kiedy zaczęliśmy się całować to nie mogliśmy przestać. Po tym wszystkim coś do siebie pooczuliśmy, zaczęliśmy się spotykać i chodziliśmy ze sobą kilka miesięcy, ale on później wyjechał za granicę i rozstaliśmy się, chociaż ja wciąż o nim pamiętam i dalej coś do niego czuję. Historia trochę jak z amerykańskiego filmu dla nastolatek Ale tak właśnie było, a moi rodzice do dzisiaj oglądają tę nagranie ze wzruszeniem
Ło jejku - niecałe 2 lata temu z moim obecnym chłopakiem, pod blokiem, po pierwszej randce... Pamiętam dużo śliny
O jejku, az i mnie wzięło na wspomnienia. Chłopak do tej pory całkiem przystojny, ale juz od długiego czasu nie mam z nim kontaktu. W końcu byliśmy jeszcze dziećmi i duzo sie zmieniło, ale na pewno byśmy sie przywitali z uśmiechem na twarzy. Było to w wieku bodajże 14 lat i z tego co pamietam nie było to zbyt przyjemne - dla obojga z nas był to pierwszy pocałunek i kompletnie nie wiedzieliśmy jak sie do tego zabrać. A byliśmy juz jakis czas para, zanim w ogóle sie za to zabraliśmy. Hahah ale byliśmy wtedy jeszcze dziećmi i potem każde poszło w swoją stronę.
Ja mój pierwszy pocałunek dokładnie pamiętam, mimo że bylo to wieki temu Miałam może 15-16 lat, kiedy koleżanka ubłagała mnie, żebym poszła z nią na domówkę do kumpla (pierwsza moja impreza w życiu, musiałam błagać rodziców o pozwolenie ). Rodzice pozwolili zostać do 10. Poszłyśmy we dwie, dołączyłyśmy do większego grona ludzisk. Na imprezie był chłopak , który bardzo mi się podobał , ale był mega nieśmiały, za to jego najlepszy kumpel mega gaduła. Z tym jego kumplem gadałam już wcześniej , ale z M. nigdy . Jego kumpel mówi do mnie: wiesz, że podobasz się bardzo M. ? Chciałabyś z nim chodzić? Ja uchachana od ucha do ucha i oczywiście : tak Po tym M. się ośmielił i poprosił mnie do tańca-przytulańca. Spędziliśmy cały wieczór przytuleni , tańcząc do starych rockowych ballad (które wtedy były na topie), ale o 10 musiałam już iść zgarnęłam kumpelkę i wyszłyśmy. Przeszłyśmy kilka metrów , a te dwa wariaty za nami biegną (kumpela kręciła z kumplem gadułą) , zima była, śniegu dużo , a oni i w samych skarpetkach po śniegu zasuwali... pożegnać się chcieli . I tak, wtedy był ten moment , kiedy pierwszy raz się całowałam , M. mnie wziął z zaskoczenia , po prostu stanął przede mną i mnie pocałował . Sceneria była boska, dużo śniegu, wieczór, oświetleni światłem pobliskiej latarnii
Niestety nic potem z tego nie wynikło , on był nieśmiały, a poza tym ja pochodziłam z tzw dobrego domu a on był skinheadem i miał problemy w szkole itp. Spotkałam go ponownie po kilku latach, zamieniliśmy kilka słów Wspominam go i ten wieczór z rozrzewnieniem