Przeczytałam cały temat i zawsze mi wstyd było się wypowiedzieć, ale widzę, że nie tylko ja chciałabym o tym przykrym wydarzeniu zapomnieć.
Koniec klasy drugiej liceum, czułam już tykający zegar biologiczny i bardzo chciałam, żeby ktoś mnie pokochał, albo chociaż się mną zainteresował. W owym czasie gimnazjum kończył taki Wiktor, całkiem przystojny no ale dziecko to jeszcze było. Śmiałyśmy się z koleżankami, że dupeczka i wgl można się brać. Na zakończenie roku organizowano u nas takie leśne imprezy. Oczywiście, alkohol poszedł w ruch, a ja jakimś cudem znalazłam się w jego otoczeniu. Nie wiedzieć kiedy, nagle poczułam jego dłonie na mych pośladkach, a aparat ortodontyczny na zębach. Mało magiczny moment, ale że wypiłam dużo, to w sumie mi to pasowało. O sprawie najpewniej bym zapomniała (bo ) ale moja przyjaciółka nie da mi nigdy zapomnieć, bo jak się okazało, po sprawie pobiegłam do niej i wykrzyczałam "CAŁOWAŁAM WIKTORA".
Wstyd i hańba.
A mój pierwszy pocałunek był w moim pokoju na spokojnie delikatnie bez pośpiechu bardzo miły i fajny
Pierwszy pocałunek z chłopakiem no to jak byłam w przedszkolu z sąsiadem lataliśmy wszędzie jak papuszki nierozłączki i niby z nim no ale wiecie po dziecinnemu... Prawdziwy pierwszy pocałunek grrr wole go nie pamiętac głupia gimnazjalistka no wiecie szpan alkoholem i no po prostu nie... Ale jako pierwszy pocałunek uznaje ten z zaskoczenia przez osobe ktora mi sie podobała to był najbardziej delikatny i najlepszy pocałunek w moim krótkim na razie życiu... choć po nim więcej nic już nigdy nie robilismy a że no zdanie kolegów było ważniejsze to nagle kontakt sie urwał ale ten pocałunek zostanie w mojej pamięci na zawsze i go uznaje jako pierwszy.
15 lat, na dyskotece, z przyjacielem. Jak było? Było ok... Oczywiście jęzor był, bo on był starszy o 2 lata, więc i bardziej doświadczony. Później to się powtarzało, aż doszłam do wniosku, że nic z tego nie wyjdzie i wolę go mieć jako przyjaciela.
Pierwszy pocałunek w trZeciej gimnazjum z chłopakiem o którym wolałabym zapomnieć jak było najwidoczniej na tyle źle że wymazałam to z pamięci
U mnie był to początek gimnazjum, wracałam już do domu, chłopak mnie odprowadzał i w pewnym momencie się zatrzymał i mnie po prostu pocałował. Śmieszne to było jak sobie teraz przypomnę, ale lubię wspominać takie momenty haha. Oczywiście z chłopakiem od pocałunku już daaaaaaawno nie jestem, ale jestem dumna, że nie był to nikt przypadkowy.
Miałam 15 lat xd Zaczęłam się spotykać z chłopakiem rok młodszym, ze sportowej klasy, wszystkie laski mi zazdrościły Było to za moim osiedlem, staliśmy razem, żegnaliśmy się i on mnie przysunął do siebie i pocałował Jeszcze jakiś czas temu wspominałabym ten moment z rozrzewnieniem, ale teraz już jakoś to wspomnienie nie budzi we mnie takich uczuć W sumie to żadnych nie budzi
Pamiętam doskonale, z moją pierwszą, wielką miłością. Ty było dokładnie 12 sierpnia 2012 roku, spotkaliśmy się na rowery. Wcześniej widywaliśmy się przez 3 miesiące, a wtedy byliśmy parą od ponad dwóch tygodni. W sumie sama nie wiem jak to wyszło, on mnie po prostu pocałował. Mimo, że to było bardzo stresujące to i bardzo przyjemne. Do dziś to miło wspominam, a mój R zawsze będzie miał miejsce w moim serduszku, mimo że rozstaliśmy się ponad rok później
A ja o dziwo swojego pierwszego nie pamiętam, albo podświadomość wyrzuciła go z mojej głowy, nie mam zielonego pojęcia jak to było ale na pewno miałam koło 16 lat i był to moj ówczesny chłopak, za to pamiętam dokładnie pierwszy z obecnym chłopakiem.
Ja źle wspominam mój pierwszy pocałunek, chodziłam wtedy do 1 klasy gimnazjum, a że jestem bardzo dziecinną osobą i dużo później dojrzewam do wszystkiego psychicznie miałam ochotę po dziecinnemu odskoczyć od niego, walnąć go w twarz i zacząć wycierać usta w rękaw krzycząc "fuj jak można się całować" Byłam "w związku" z tym chłopakiem przez cały miesiąc, a dałam się pocałować bo strasznie na to napierał. Pamiętam, że było to w lesie zimą na spacerze, i że podglądała nas moja wtedy jeszcze przyjaciółka (ah te podwójne randki w gimnazjum )
Później całowałam się dopiero w liceum z moim dawnym przyjacielem i też niezbyt dobrze to wspominam, bo głównie pocałowaliśmy się przez głupi zakład i miałam wrażenie, jakbym całowała się z własnym bratem
Ja swój pierwszy pocałunek przeżyłam, gdy byłam w 6 klasie podstawówki. Wspominam to z uśmiechem na twarzy, ponieważ byłam przez lata świadoma tego, że on robił to po raz któryś, bo na prawdę "nie było do czego się przyczepić", dopiero po 4 latach dowiedziałam się, że to był też jego "pierwszy poważny pocałunek". Aktualnie niestety, albo i stety nie mam kontaktu z tym chłopakiem i choć czasem widujemy się na ulicy, czy w autobusie on udaje, że mnie nie zna...
miałam 16 lat z moim ówczesnym chłopakiem, pamiętam tylko zbyt dużo jego języka, było to nad jeziorem
Mój pierwszy pocałunek był w przedszkolu. Jeżeli w ogóle taki pocałunek liczyć. Pamiętam, że kolega rzucił się na mnie i na siłę pocałował. Potem prawie całą podstawówkę za rączkę chodziliśmy, bez buzi buzi.
Byłam przed 18 urodzinami. W szpitalu, z jednym z pacjentów. Myślałam, że się będziemy tylko przyjaźnić. Byliśmy razem ponad rok i chyba nikogo już tak kochać nie będę. A mówię to po kilku związkach i paru latach
Jak miałam 14 lat, ale scena jak z filmu
Ja i mój chłopak z tamtego czasu poszliśmy na spacer, zaczęło padać, szybko pobiegliśmy schować się pod drzewo, wtedy on przytulił mnie i pocałował
To co wychodzi na to że to ja za długo czekałam czy co? Wszystkie piszecie, że miałyście około 16 lat, a miałam 21 i choć chłopak wydawał się fajny i pocałunek też to bardzo chciałabym o tym incydencie zapomnieć.