Mój pocałunek był koszmarem. Miałam 15-16 lat. Park. A on mnie tak ugryzł, że do dzisiaj czasem cofam język
ach....pamiętam ♥
2 klasa liceum ;P ...pierwszy chłopak...wielka miłość...a pocałunek był pod moim domem
Pamiętam. O jezu, a czasem wolałabym nie pamiętać.
Miałam 12 lat jak się zadużyłam tak porządnie w takim Piotrusiu. Długie włosy miał, oj długie skubany! i blond. Wtedy to był mój ideał. Przepłakałam całą 5 i 6 klasę, bo byłam tak bardzo zakochana! Uwierzycie... Tak bardzo, że słuchałam dołujących piosenek co noc, mało spałam, itp. On się dowiedział pod koniec 6 klasy, a nie było ucieczki przed nim w gimnazjum, dlatego... zignorowalam to.
Całą 1 gimnazjum jakoś przemilczeliśmy. W tym czasie trochę się z niego wyleczyłam, miałam przyjaciela od serca... Ale czasem spotykałam jego wzrok, ale to raczej taki koleżeński. Często mnie zaczepiał, dość niegrzecznie, bo od małego jestem pulpet, tylko teraz trochę bardziej kobiecy, I think. Wtedy myślałam, że znajdę sobie chłopaka dopiero jak schudnę, czyli nigdy.
Pewnego mroźnego zimowego wieczoru, gdy to wracaliśmy gimbusem do domu, to był jeden z pierwszych wieczorów, kiedy było naprawdę ciemno, a ja szłam do domu lasem bez oświetlenia, bałam się jak diabli, a tego dnia nie powiedziałam nikomu, by po mnie wyszedł. A że kierowca autobusu był zaprzyjaźniony, a pilnowała porządku w autobusie (raczej dzieciaków) jego żona, z którą to zażartowałam, żeby przejechali autobusem przez moją wieś, bo zjedzą mnie dzikie zwierzęta.
Tego wieczoru napisał do mnie sms ów Piotruś, sms brzmiał mniej więcej tak:
"I co, zjadły cię dzikie zwierzęta hehehehe" to miało być pytanie, ale on nie używał znaków interpunkcyjnych, dla mnie to miało ogromne znaczenie, bo byłam wtedy "zaawansowanym bajkopisarzem" i pisałam opowiastki.
I stało się, zaproponował spotkanie, a ja jako grubaska niewierząca w siebie, wątpiłam, myślałam, że to żart. No ale wyszłam, a ten przyjechał w ciemnej nocy do mnie rowerem. Miałam wtedy 15 nieszczęsnych wiosen, kiedy jęzor Piotrka spotkał się z moim, a smród papierosów otulił mój płaszcz, który śmierdzi nimi do tej pory.
Dlatego mój pocałunek jest niezapomniany.
Wtedy to dla mnie było piękne, naprawdę mocne wydarzenie, dlatego opisałam je barwnie mojej internetowej przyjaciółce, która jak się okazało, nie była nią, gdyż stwierdziła, że oszukałam ją i na pewno tak nie było.
Ale było, potem jeszcze raz się z nim spotkałam, ale to był ostatni raz, bo trochę mnie wykorzystywał. Po 2 latach napisał do mnie i przeprosił.
1 klasa gimnazjum, brat koleżanki nie wspominam źle, czasem jeszcze zdarzy nam się rrozmawiać
Pamiętam jak kolega mojego starszego brata za mną szalał (byłam w podstawówce) i jakoś tak wyszło, że pocałowaliśmy się. Koniec końców nie chciałam z nim być. Nie to było mi wtedy w głowie. Dziś ma żonę i dziecko (ludzie coraz szybciej w młodym wieku biorą ślub)
O rany.. Myślę, że dla każdej z nas to ważne wydarzenie . Ja swoj pamiętam dobrze i nadal wspominam ..Przyjaciólka zaprosiła mnie na domówkę i wtedy poznałam swojego pierwszego chłopaka, z któym nadal w sumie utrzymuję dobry kontakt .
Pierwsza gimnazjum, koniec roku, przystanek autobusowy wyleciałam z autobusu i podleciałam do mojego "chłopaka" na przystanek i przystawiłam usta do jego ust wstyd i hańba, wolałabym zapomnieć takie dzieciaki jeszcze i pierwsze miłości
Ja swój pierwszy pocałunek również doskonale pamiętam. Byłam w 1 klasie gimnazjum tak mi się wydaje, więc w sumie dość szybko się to zdarzyło., bo miałam lat 13.
W sumie pocałunek bez szału, chłopak sam go zainicjował, ja obyłabym się bez, ale jakoś tak wyszło. Nie całował jakoś super, co najlepsze, że nie był moim chłopakiem wtedy i nie stał się nim też potem, teraz jest już zaręczony.
Chwilę się z nim potem spotykałam, ale on był dość niezdecydowany, a ja wtedy tym bardziej, w sumie nie wiem co to za głupie czasy były.
I gimnazjum, był moim pierwszym chłopakiem, byłam z nim jakieś 4 miesiące odprowadzał mnie do domu i chciał pocałować... Na początku się bałam ale w końcu dałam się pocałować Nie wspominam tego momentu dobrze, jak i tego chłopaka
Po zajęciach tańca w łazience (ten taki świadomy)
a tak to, w zabawie jako 5 letnie dziecko pod kocykiem w ogrodzie
Miałam 15 lat, i swojego pierwszego chłopaka. Byliśmy wtedy w parku, była zima, wszędzie biało i nadal sypał śnieg. Było to pod wieczór, wiec było dokładnie ciemno. Szliśmy za ręce i w pewnym momencie on sie zatrzymał, złapał mnie w pasie i pocałował. Mimo ze chłopak był Hmm ładnie rzecz ujmując bardzo głupi jak sie dopiero pozniej okazało to pocałunek wspominam bardzo dobrze
W pierwszej klasie szkoły średniej, myślałam że chłopak jest mną naprawdę zainteresowany, a on sobie zaliczał (oczywiście tylko w całowaniu!) każdą pierwszoklasistkę. Bolało, ale przynajmniej wiedziałam już na przyszłość o co w tym chodzi
Niestety go pamiętam, źle go wspominam.
To był mój pierwszy chłopak, chodziliśmy do tej samej klasy. Miałam wtedy bardzo niską samoocenę i kiedy dowiedziałam się, że się komuś podobam byłam w siódmym niebie. Nie zwracałam uwagi na to jaki on jest, jak wygląda, ważne, że się mną zainteresował. Byłam tak zdesperowana, że potrafiłam odprowadzić go 4 km ze szkoły do domu żeby sobie móc na niego popatrzeć. No i któregoś razu pod jego domem się stało, pocałował mnie. I to był ten moment, zrozumiałam, że to nie ten jedyny.
Dziś dzięki mojemu obecnemu narzeczonemu moja samoocena podskoczyła, mam cudowną kochającą rodzinę, no i jego
Widziałam temat już kilka razy, ale jakoś nigdy nic nie napisałam mialam kilka pocałunków w policzek, czoło, i nawet jeden "cmok" w usta, ale ich nie liczę jako pocałunek. Pierwszy PRAWDZIWY pocałunek miałam w wieku 18 lat tuż po urodzinach z chłopakiem, za którym latałam już ponad rok, pisałam z nim i zawsze dobrze się dogadywaliśmy, ale on traktował mnie bardziej jak przyjaciółkę "od wszystkiego". Wtedy umówiliśmy się nie jako przyjaciele, oboje chcieliśmy spróbować związku. To ja go pocałowałam pierwsza. Było długo i słodko. Nie żałuję. Byłam z nim później 1,5 roku, ostatecznie rzucił mnie dla koleżanki z roku miesiąc po rozpoczęciu studiów. Był z nią nie dłużej niż 2 tygodnie i chciał wrócić do mnie. Nie dałam mu drugiej szansy
Pierwszy pocałunek miałam na koloni, miałam chyba jakieś 14 lat. Nasz "związek" zakończył się aż jakiś tydzień po zakończeniu koloni. Pamiętam, że nękał mnie potem na gadu gadu i wyznawał miłość ale ja go w końcu zablokowałam ( wiem, że jestem okropna).
mój pierwszy pocałunek był w wieku 17 lat, byłam wtedy z koleżanką na wagarach i spotkałam wtedy mojego chłopaka . Spędziłam wtedy wspaniały dzień i na pożegnanie pocałowaliśmy się
to były czasy pięknej młodości
Mój pierwszy pocałunek.. Hmm to było w pierwszej technikum, więc trochę już dawno z moim pierwszym "chłopakiem". Było lato i siedzieliśmy nad rzeką, gwiazdy świeciły friko romantico, ale pocałunek był niewypałem. Wolałabym tego nie pamiętać, a chłopaka nigdu nie spotkać.
Miałam może 16 lat, z kolegą w sumie to był taki jednorazowy pocałunek. Oboje puściliśmy to w niepamięć. Fajerwerków nie było.
Taki pierwszy z najpierwszych to miałam chyba z 7-8 lat, tak kojarzę. Z kolegą z podwórka, który był dwa lata młodszy...i rudy.