Przeczytaj prawdziwe i sprawdzone opinie o Garnier - Fructis, Hair Food, Maska do włosów, Banan
Denko maj 2019
W tym miesiącu też udało mi się zużyć całkiem sporo kosmetyków, chociaż trochę zaniedbałam maseczkowanie. Jednak jeśli chodzi o maseczki zużyłam jedną w dużym opakowaniu z czego jestem dumna. Łącznie udało mi się zużyć 25 produktów.
waciki marki be beauty - całkiem fajny produkt, są tanie, jest ich sporo w opakowaniu ale zdarzają się płatki różnej grubości. Niektóre są tak cienkie że prawie prześwitują a inne tak grube jakby złączyć dwa albo i trzy waciki. Są to jednak pojedyncze sztuki i większość jest normalnych rozmiarów.
Odżywcza maska do włosów bardzo suchych Banana Hair Food marki Garnier. Sprawdza się u mnie naprawdę świetnie! Ma bardzo fajny skład, zawiera aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Pachnie po prostu obłędnie, zapach jest intensywny, owocowy i naprawdę bananowy. Moje włosy po użyciu tego produktu są bardzo dobrze nawilżone, mięsiste i sypkie a z rozczesywaniem ich nie ma żadnego problemu.
Żel pod prysznic Kirsch-Blute & Reigmilch marki Isana. Czyli żel z wyciągiem z kwiatu wiśni i mleka ryżowego. Znajduje się w bardzo ładnej buteleczce, intensywnie się pieni i dobrze myje skórę.
L’Oréal Paris Skin Expert maska czysta glinka. Według producenta opakowanie starcza na 10 aplikacji, ale u mnie starczyło na wiele więcej. Ma za zadanie oczyszczać, matować i odświeżać skórę. Jej konsystencja jest dość gęsta, dość szybko zasycha ale nie tworzy wtedy skorupy na twarzy i nie osypuje się. Trzeba zmyć ją za pomocą wody. Po użyciu maseczki skóra jest wyraźnie wygładzona, oczyszczona, poprawia się jej wygląd.
Pianka do twarzy Isana z białkiem jaja. Jest ona lekka, delikatna a przy tym bardzo dobrze oczyszcza twarz zmywając wszelkie zabrudzenia i resztki makijażu. Nie dość, że działanie jest dobre, cena raczej niska to dodatkowo skład wygląda całkiem fajnie.
dezodorant w sprayu marki Isana. Jest wygodny w użyciu, wystarczy rozpylić go na skórę z odległości mniej więcej 15 cm. Nie zostawia plam na ubraniu i szybko się wchłania. Jednak ochrona przed nieprzyjemnym zapachem jest raczej słaba.
Balsam do ciała Mango i papaja marki Wellness & Beauty. Jego zaletą jest bardzo przyjemny, słodki owocowy zapach, który czuć jeszcze przez jakiś czas po aplikacji. Niestety na tym plusy tego kosmetyku się kończą. Jeśli chodzi o nawilżenie to jest raczej średnie i krótkotrwałe. Kosmetyk ma okropnie rzadką konsystencję jak na balsam i wręcz spływa po skórze. Potrzebuje też dłuższej chwili na wchłonięcie się.
Mini opakowanie żelu pod prysznic 24h Hydration Annayake. Świetny produkt o przyjemnym, mudlanym zapachu. Dobrze się pieni i myje skórę pozostawiając ją nawilżoną i miękką.
dwa opakowania kremu Alantan dermoline, którego używam namiętnie od kilku miesięcy na moją suchą skórę. Jest to ochronny krem półtlusty z witaminami A+E. Świetnie nawilża i pomaga w regeneracji skóry. zużyłam w tym miesiącu dwie tubki bo jedną mam zawsze w łazience a drugą na szafce przy łóżku i używam dwóch równolegle. Zdecydowanie polecam.
Dezodorant w kulce nivea. Bardzo lubię ten dezodorant bo ma delikatny i przyjemny zapach. Łatwo się go używa, jest wygodny, opakowanie jest poręczne, małe ale dość wydajne. Dobrze chroni przed nieprzyjemnym zapachem i jest całkiem wydajny.
Musująca kula do kąpieli marki Bomb Cosmetics o nazwie Little Princess. Ma bardzo delikatny, kremowy zapach, który podczas kąpieli jest praktycznie nie wyczuwalny. Kula za to pięknie barwi wodę na ładny różowy kolorek a przy rozpuszczaniu fajnie buzuje dając świetny efekt wizualny. Zawarte w niej olejki pielęgnują i nawilżają skórę podczas kąpieli.
Mini żel pod prysznic marki Busy But Beautiful z serii Sweety Dress Peony Carousel. Bardzo przyjemnie pachniał i fajnie się pienił.
Mini żel pod prysznic Ma Mango z FRUITYlab. Też miał bardzo przyjemny, owocowy zapach
Mineralny róż do policzków Natural Beauty Blusher marki Lovely nr 5. Róż jest świetny, był bardzo tani a ma zadziwiającą trwałość, no i co dla mnie najważniejsze nie zawiera wiele błyszczących drobinek. Na twarzy wygląda delikatnie i naturalnie. Kosmetyk jest bardzo wydajny, do makijażu wystarczy odrobina.
Podkład w wersji mini i w wersji pełnowymiarowej. Ma niezłe krycie, nie zapycha, nie tworzy maski na twarzy i wygląda bardzo naturalnie. To jeden z moich ulubionych podkładów.
Oprócz tego zużyłam dwie próbki i 6 maseczek w płacie ale z racji tego, że kończą mi się znaki nie będę ich opisywać. Wszystkie produkty z denka albo już mają na moim profilu swoje chmurki albo w najbliższym czasie dodam ich recenzje
Moje dzisiejsze zakupy w Rossmannie i Naturze wszystko było zaplanowane oprócz maski do włosów . Jednak promocja tak kusiła, że ostatecznie ją wzięłam . W Rossmannie kupiłam lakier do włosów Wella Shockwaves Volume, który wzięłam z myślą do utrwalenia fryzury na weselu oraz przyda mi się w te dni gdy będę spinała włosy. Zawsze używałam Hegrona ale niestety mam po nim łupież i zdecydowałam wybrać tym razem co innego. Z tej samej firmy wzięłam też piankę do włosów wersja do loków i fal a chciałam dla objętości bardziej ale już trudno zobaczymy jak się sprawdzi . Kupiłam też sprawdzone wkładki Bella Panty, które są najlepsze. Nie dość, że są tanie to mają mega mocny klej i wykonane są z solidnego materiału.
W Naturze kupiłam natomiast płyn do płukania ust Sylveco. To już moja kolejna butelka. Płyn świetnie odświeża i wspomaga higienę jamy ustnej. Nie pali w usta i ma przyjemny ziołowy smak. Obecnie jest na promocji. Skusiłam się też na bananową maskę Garnier , której zakup już dawno chodził mi po głowie. Cena 19,99 ostatecznie przekonała mnie do zakupu . W składzie jest olej kokosowy mam nadzieję, ze jest go na tyle mało, że maska nie będzie siać spustoszenia na moich włosach. Zresztą wszystkie wersje mają go w składzie. Zapach jest tak cudowny, że nie mogę się doczekać by ją użyć . Mały minus, że opakowanie nie jest zabezpieczone jakimś wieczkiem i ktoś w sklepie może odkręcić przykrywkę i otworzyć maskę . Wzięłam też fixer z Kobo, który miał świetne opinie i jest teraz w kuszącej cenie. Zobaczymy jak przedłuży trwałość mojego weselnego makijażu za tydzień. Szykują się ciekawe testy .
Garnier Fructis odżywcza maska Banana Hair Food.
Kosmetyk przeznaczony jest do włosów bardzo suchych. Zawiera olejki roślinne, jest testowana dermatologicznie a jej formuła jest odpowiednia dla wegetarian. 98% składników tego produktu jest pochodzenia naturalnego. Zawiera m.in. masło shea, oliwę z oliwek, banan, soję, kokos, awokado. Tą maskę można stosować na trzy sposoby:
- jako odżywkę
- jako maskę
- jako pielęgnację bez spłukiwania
W każdym z tych sposobów maska sprawdza się świetnie. Włosy po jej użyciu są odżywione, miękkie, odpowiednio dociążone, dobrze się rozczesują. Konsystencja kremowa, świetnie nakłada się na włosy. Za to zapach jest obłędny. Jest słodki, owocowy z wyczuwalnym zapachem banana. Ta maska od pierwszego użycia stała się moim ulubieńcem. Na pewno kupię jeszcze ją i inne wersje.
Garnier Fructis odżywcza maska do włosów Banana Hair Food.
Maski z tej serii są hitem internetu. W koncu sięgnęlam po swoją. Wybrałam wersję bananową. Zapach jest obłędny! Naprawdę, to cudo. Konsystencja gęsta, dla mnie fajnie, bo nie zjeżdża z wlosów. Produkt można stosowac jako maskę do włosów, jako odżywkę oraz jako odżywkę bez spłukiwania. Tej ostatniej opcji nie próbowalam, bo nie ufam do końcu takiemu zastosowaniu. Zazwyczaj przy myciu włosów zostawiam ją na kilka minut, a potem spłukuję.
Włosy dobrze się rozczesują, nie plączą się. Mam jednak wrażenie, że po tej masce puszą mi się trochę bardziej włosy. Zaobserwowałam już to od jakeigoś czasu i obawiam się, że nie do końca maska spęlnia moje oczekiwania. Może inny rodzaj bedzie u mnie sprawdzał się lepiej?
Maska Garnier Fructis Banana Hair Food jak widać na załączonym obrazku Można stosować ją na wiele sposobów- jako maskę, odżywkę oraz nałożyć po myciu bez spłukiwania. Pachnie obłędnie! Dobrze, że na opakowaniu napisano 'nie połykać', bo zapach nieźle może zmylić Zapach utrzymuje się długo po jej zastosowaniu. Świetnie sprawdza się przy moich wymagających kręciołkach.
Zobacz post
Odżywcza maska do włosów bardzo suchych Banana Hair Food marki Garnier. Skusiłam się na tą maskę ze względu na jej dużą popularność, ale wiecie co? Nie żałuję. Sprawdza się u mnie naprawdę świetnie! Na tyle, że na ostatniej promocji 2+2 w Rossmannie kupiłam też wersję o zapachu papai. Mam nadzieję, że będzie równie dobra. Wracając do maski bananowej ma ona bardzo fajny skład, zawiera aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Nie zawierają silikonów, parabenów i sztucznych barwników. Pachnie po prostu obłędnie, zapach jest intensywny, owocowy i naprawdę bananowy a co najlepsze wyczuwalny na włosach jeszcze jakiś czas po myciu. Produkt ten można stosować na 3 różne sposoby - jako odżywkę, jako maskę lub jako pielęgnację bez spłukiwania. We wszystkich tych wariantach sprawdza się bardzo dobrze, jednak ja najczęściej używam jej jako maski. Moje włosy po użyciu tego produktu są bardzo dobrze nawilżone, mięsiste i sypkie a z rozczesywaniem ich nie ma żadnego problemu. Zdecydowanie polecam!
Zobacz post
Oto i moje zakupy z ostatniej promocji Rossmana 2+2 na produkt o włosów. Wszystkie to dla mnie nowości, ale już prawie wszystkie zdążyłam przetestować. Kupiłam pięknie pachnącą maskę z Garniera w wersji bananowej do włosów bardzo suchych. Kolejny produkt to odzywka Pantene 3 minute miracle, która też cudnie pachnie i sprawia że włosy są mięciutkie. Nie zabrakło także eliksiru od Loreal, który kupiłam głównie dla końcówek. Ostatni produkt to szampon keratynowy, który miał być płynną keratyną w sprayu, jednak z rozmachu dopiero w domu zorientowałam się że opakowania wyglądały bardzo podobnie i po prostu się pomyliłam, wybierając go.
Zobacz post
Styczniowe denko.
Niestety nadal więcej kupuję, niż zużywam.
1. GARNIER DFRUCTIS BANANA HAIR FOOD ODŻYWCZA MASKA O WŁOSÓW- dziewczyny, REWELACJA!! Konsystencja jest bardzo kremowa, zapach tak cudowny, że miałam ochotę chwycić za łyżeczkę i spałaszować całe opakowanie. Doskonale radziła sobie z moimi suchymi i spątanymi włosami. Zdecydowanie kupię ponownie.
2. Ziaja liście manuka żel myjący normalizujący- Do tego żelu wracam raz na jakiś czas. Dobrze oczyszcza i niepodrażania. Opakowanie jest bardzo praktyczne dzięki pompce.
3. Healing Shampoo, szampon przeciwłupieżowy- bardzo się na nim zawiodłam. Nie mam jakichś większych problemów, ale czasem zmagam się z lekkim swędzeniem skóry głowy- szampon utrudnia rozczesywanie włosów i to bardzo i niespecjalnie radzi sobie z moimi problemami.
4. Clinique, nawadniające żel do twarzy, produkt miniaturowy- Formuła żelu jest bardzo lekka, jest trochę wodnisty. Bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy i szybko wchłania nie pozostawiając uczucia lepkości. Raczej nie kupię ponownie- cena mnie trochę odstrasza.
5. Szampon arganowy z Joanny- dodatek do farby- Szampon dobrze się pieni, jednak bez zastosowania maski lub odżywki nie jestem w stanie rozczesac włosów.
6. L'oreal Casting- odzywka do włosów dołączona do farby-uwielbiam, za zapach i działanie.
7. All Day, Lip Care Oil Tint (Barwiący olejek do ust 8 w 1) od Eveline- nawet nie zużyłam do końca.
8. Tea tree oil- swietny dodatek do masek czy szamponu.
Moi pielęgnacyjni ulubieńcy 2018 roku! Maść z witaminą A Retimax to przede wszystkim ulubieniec zimy. Ratuje moje usta i skórę na twarzy i rękach od suchości, pieczenia, pękania. Olej macadamia marki Biocosmetics też jest super przede wszystkim zimą, bo oprócz wykorzystywania go do olejowania przez cały rok, to zimą (wcierany w suche włosy) pomaga pozbyć się elektryzowania i puszenia włosów. To moja pierwsza butelka płynu micelarnego Bioderma, ale na pewno nie ostatnia. Mam totalne "szczęście" do płynów micelarnych. Niektóre do cery wrażliwej okropnie paliły mnie w oczy i skórę, a te które były okej, po jakimś czasie zmieniono im formułę i niestety już nie były dla mnie dobre. I tak ciągłe szukanie nowego i dobrego płynu mnie już wkurzało. Na szczęście znalazłam ten i mam nadzieję, że nic w nim nie zmienią! Maska Garnier Banana Hair Food już chyba wszyscy ją znają lub o niej chociaż słyszeli. No i kolejne odkrycie, do którego również będę wracała to woda różana. Świetnie zastępuje tonik i jest w 100% naturalna.
Zobacz post
Oj długo korcił mnie ten zakup, bardzo długo, ale zawsze przerażała mnie cena.
Garnier-Banana Hair Food (Odżywcza maska do włosów bardzo suchych), wreszcie trafiła w moje ręce. Udało mi się ją kupić w drogerii Natura za ok 17zl.
Bardzo podoba mi się opakowanie, okrąge z odkręcanym wieczkiem. Grafika nawiązuje do zawartości i przykuwa wzrok.
Maska ma rewelacyjną konsystencję, jest kremowa, dość zbita i nie spływa z włosów. Największym plusem jest zapach, naprawdę bananowy, bardzo intensywny, naturalny.
Po splukaniu maski przestraszylam się trochę, że za bardzo pospieszylam się z pozytywną opinią, ponieważ włosy byly sztywne, ciężko je było rozczesać, ale po wysuszeniu były już idealne. Sypkie, lśniące i gładkie, no i pachnące ♥️ zdeycodwnie skuszę się ponownie na zakup, muszę tylko polować na promocję.
Maska zamknięta jest w dużym słoiku o pojemności 390 ml. Jak wspominałam wyżej można stosować ją na 3 sposoby ( u mnie nie sprawdził się jedynie sposób bez spłukiwania niezależnie od tego ile maski nałożyłam na włosy ). Zapach jest obłędny mniej chemiczny niż w bananowym Kallosie (o, którym kiedyś Wam już pisałam). Zapach maski z Garniera ma zapach takiego jakby kremu bananowego i taką ma również konsystencję nie za rzadką, nie za gęstą. Moje włosy po rozjaśnianiu bardzo się puszą i są niestety bardzo suche i ciężko się rozczesują. Po użyciu bananowej maski do włosów moje włosy są zdecydowanie bardziej miękkie, nawilżone i odżywione. Włosy są wyraźnie dociążone i wygładzone. Nadaje włosom delikatny naturalny blask. Maska na szczęście (oprócz wersji bez spłukiwania) nie obciąża moich włosów i nie skleja moich pasm. Niestety jak dla mnie jest słabo wydajna . Ja jestem zadowolona, chociaż odżywki Oil Reapir nie pobiła!
Cena: około 25 zł/ Dostępność: drogeria Rossmann
Podsumowując maska nie jest zła, ale Ja narazie nie wrócę do niej
Obecnie poluję na wersję z papają.
Fructis, Banana Hair Food, czyli bananowa maska do włosów. Kupiłam ją w Rossmannie w promocji 2+2 na kosmetyki do pielęgnacji. Jest to produkt wegański, 98% składników jest pochodzenia naturalnego. Można ją stosować na 3 sposoby:
Jako maskę na mokre włosy,
jako odżywkę na mokre włosy,
jako odżywkę na suche włosy (tego sposobu akurat nie próbowałam).
Maska ma piękny, prawdziwie bananowy zapach i przyjemną konsystencje. Faktycznie bardzo odżywia włosy, sprawia, że stają się lśniące, zdrowsze i pięknie się układają. Dla mnie produkt ma 10/10 i z pewnością nie tylko ponownie po niego sięgnę, ale również wypróbuję pozostałe warianty.
Bananowa maska od Garnier Fructis do włosów bardzo suchych. Zacznijmy od tego, że maska pachnie bardzo ładnie, konsystencja jest gęsta, ale nie za gęsta. Ja do tej pory używałam jej tylko podczas mycia włosów, a następnie spłukiwałam. Można ją również nanosić na suche włosy, ale się trochę obawiam efektu obciążenia. Czy Wy jej używałyście w taki sposób? Jakie wrażenia?
Zobacz post
Nowość od Fructis czyli maska do włosów która w 98% jest z naturalnych składników, a do tego można jej używać na wiele sposobów. Wybrałam wersję bananową i nie żałuję, bo zapach jest wprost obłędny. Maski można używać w małej ilości jako takiej odżywki bez spłukiwania lub jako właśnie zwykłą maskę lub odżywkę na szybko do spłukiwania więc produkt jest dla każdego, bez względu na to ile mamy czasu pod prysznicem. Ogólnie jestem zadowolona z działania tego produktu i z czystym sumieniem mogę Wam polecić. Bardzo przyjemnie nakłada się na włosy, otula je i sprawia, że łatwo się rozczesują oraz że są gładsze i bardziej lśniące. Jeżeli chodzi o działanie regenerujące to nie zauważyłam jakiejś dużej poprawy kondycji moich włosów, ale nie ma co się oszukiwać, że podniszczonych i przesuszonych końców już nic nie naprawi.
Zobacz post
Garnier Fructis Banana Hair Food - odżywcza maska do włosów. Jej zapach to cudo! Naturalnie bananowy, uwielbiam! Maska przeznaczona jest do włosów bardzo suchych, ma wegańską formułę, zawiera olejki roślinne. Nie znajdziemy tu silikonów, parabenów, ani sztucznych barwników. Maska ma wielką pojemność, bo aż 390 ml, ale cieszę się z tego powodu, bo świetnie działa na moje włosy. Są one miękkie, nawilżone i ładnie się układają. Można ją stosować na 3 sposoby, jednak ja wolę tradycyjnie , jako maskę do spłukiwania. Maska ma 98% składników pochodzenia naturalnego. skład jest naprawdę ciekawy. Kocham kosmetyki o zapachu banana, i ten kosmetyk pachnie fantastycznie. Moje włosy ją pokochały.
Zobacz post
Tak prezentuje się moja aktualna pielęgnacja włosów .
Szampon: Natura Siberica, White Cedar. Szampon dobrze oczyszcza włosy, nie obciąża ich ani nie plącze. Jest bardzo wydajny.
Odżywka: Petal Fresh, Ultra Shine Conditioner, odżywka z aloesem i cytrusami. Jedna z moich ulubionych odżywek, ma dobry skład, nabłyszcza włosy, ułatwia rozczesywanie, wyraźnie polepsza kondycję włosów i ich nie obciąża .
Maska: Garnier Fructis Hair Food, maski z bananem i z papają. Obie są świetne, chociaż jakoś bardziej wolę banana .
Biovax, maska z nowej serii Botanic, świetnie pachnie i doskonale nawilża włosy.
Olejowanie: olej kokosowy! Mój absolutny faworyt, mam po nim bardzo ładne i lśniące włosy .
Bardzo fajna maska do włosów. Choć bardziej polubiłam papajową, ta również zasługuje na pochwałę. Mocno, ale nie sztucznie, pachnie bananem. Włosy są po niej miękkie i sypkie, łatwo się rozczesują i dobrze układają. Na uwagę zasługuje też skład, gdyż jest w 98% naturalny. Jedynie wydajność mogłaby być lepsza, szybciej się zużywa, niż wersja papajowa.
http://blondekitsune.blogspot.com/2018/09/bananowy-zawrot-gowy-garnier-fructis.html
Odżywka i maska do włosów Garnier Fructis - Banana Hair Food. Produkt można stosować na trzy sposoby. Ja na razie stosowałam jako odżywkę do włosów najczęściej. Skusiłam się na zakup tego produktu, bo bardzo lubię bananowe produkty za ich zapach, a mając bananowy zestaw z The Body Shop totalnie zakochałam się w bananowych maskach do włosów. Muszę przyznać, że maska ta ma naprawdę śliczny zapach i bardzo naturalny. Jeśli chodzi o odżywienie włosów to tak średnio jestem zadowolona. Wcale nie jest tak łatwo wyczesać włosy po niej i po wyschnięciu włosy nie są pełne blasku, a ciągle zmatowione. Dlatego ja nie zakupię ponownie tego produktu, bo średnio się u mnie sprawdził.
Zobacz post
Próbka maski do włosów Garnier Fructis Hair Food Banana, którą znalazłam jako dodatek w ostatnim wygranym swopie. Od razu produkt ten bardzo mnie zaciekawił, ponieważ lubię markę Garnier. Maskę tak naprawdę można użyć na 3 sposoby, ja zdecydowałam się trzymać ją na włosach kilka minut i potem zmyć. Niestety, aby obficie pokryć całe moje długie włosy, musiałabym mieć więcej produktu, niż tylko to, co było w próbce. Skupiłam się więc, aby najwiecej produktu znalazło się na końcówkach moich włosów, ponieważ są najbardziej suche i wymagają największego nawilżenia. Maska bananowa przeznaczona jest do bardzo suchych włosów, więc moje końcówki nadają się w sam raz do przetestowania. Kosmetyk ma nadzwyczaj piękny zapach, aż chciało by się zjeść coś tak słodkiego. Konsystencja lekko kremowa, czyli taka jaką lubię najbardziej. Działaniem ten produkt nawet przekonał mnie do siebie. Zauważyłam, że moje włosy stały się bardziej miękkie i nawilżone, a także bardzo przyjemne w dotyku. Podejrzewam, że przy regularnym stosowaniu mogłabym osiągnąć całkiem zadowalające efekty, tak więc rozważę zakup pełnowymiarowego produktu.
Zobacz post
I następny produkt do włosów. Jest to odżywcza maska do włosów bardzo suchych Banana Hair Food od Garnier Fructis. Poleciła mi ją koleżanka ze studiów i kupiłam ją w Hebe za 21,99 zł, ponieważ wtedy (w maju tego roku) były tylko tam dostępne. Teraz widzę je też w Rossmannie i prawdopodobnie kupię ją w sierpniowej promocji 2+2 Maska utrzymywała moje włosy w dobrym stanie, nie zauważyłam, żeby ich kondycja się jakoś super polepszyła, ale odniosłam wrażenie, że są w porządku, nic nie zmienia się na gorsze, a ten zapach? Cuuuuudo. Produkt można używać na 3 sposoby:
jako odżywkę na mokre włosy bez spłukiwania - użyłam dwa razy i niestety włosy były przetłuszczone, następnym razem nałożyłam mniej i też były obiążone, więc tę opcję sobie odpuściłam,
jako maskę na mokre włosy, którą należy po 10 minutach dokładnie spłukać - ten sposób pozostał ze mną do końca
jako pielęgnację bez spłukiwania na suche włosy (mokre też) - nie próbowałam, bo bałam się, że tak czy siak zaraz będę musiała je umyć, bo będą tłuste.
Kosmetyk jest w 98% ze składników naturalnego pochodzenia, bez parabenów, silikonów i sztucznych barwników.
Maska do włosów Garnier Hair Food Banana, czyli nowość od Garniera . Maseczka ma przyzwoity skład (do tego jak ładnie opisany!) i świetne działanie. Moje włosy są po niej bardzo miękkie i sypkie, do tego mają ładny blask. Maseczka przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych ale myślę, że posiadaczki nie tylko takich włosów będą z niej zadowolone. U mnie sprawdza się świetnie i z przyjemnością sięgnę po nią ponownie, jak tylko ją zużyję, co nie będzie łatwe (opakowanie ma aż 390 ml!). Polecam .
Zobacz post
Nowość Garnier, która niedawno zainteresowała mnie w Rossmanie (ale jest też w Hebe). Jest to bananowa maska do włosów z serii Hair Food, zawierającej do 98% naturalnych składników - dziewczyny, ten zapach! Kosmetyk należy do tych lżejszych, nie obciąża włosów pomimo bardzo gęstej, zwartej konsystencji. Na bardzo zniszczonych włosach działanie tej maski jest słabo widoczne. To, czego nie można jej odmówić to że ułatwia rozczesywanie włosów. Kosztuje, o ile dobrze pamiętam, ok. 20 zł. Mimo wszystko, raczej nie kupię jej ponownie.
Zobacz post
Hej dziewczyny ❤️
Dzisiaj mam dla Was maske do włosów z @garnierpolska która jest nowością na rynku. Ja swoją kupiłam w hebe za 23 zł
Maska ma sporą pojemność, bo aż 390 ml.
To, co skłoniło mnie do jej zakupu to to, że producent zapewnia naturalny skład, bo aż 98 % składników jest ponoć pochodzenia naturalnego, to jest m.in: masło shea, oliwa z oliwek, banan, nasiona słonecznika, awokado i inne. No oczywiście co by nie mówić, skusiło mnie jeszcze to, że jest bananowa ... bo ubóstwiam banany
Zapach maski jest po prostu obłędny, słodki i mocno bananowy. Za każdym razem gdy jej używam mam ochotę ją zjeść.
Co do działania, to maska lekko wygładza włosy i je ujarzmia, ale co ważne nie obciąża ich, włosy po jej użyciu są też miękkie i łatwo się je rozczesuje. Ja traktuję ją jako odżywkę do codziennego stosowania, gdy nie mam czasu trzymać maski długo na włosach. Sprawdza się bardzo dobrze. Będę chciała wypróbować jeszcze inne z tej serii, jak chociażby granat
Buziaki 😽😽😽
Podobne produkty




















