Przeczytaj prawdziwe i sprawdzone opinie o Garnier - Fructis, Hair Food, Maska do włosów, Banan
Moje włosy uwielbiają silikony. Wiadomo, do pewnego momentu. Przedwczoraj użyłam maski z silikonami, wczoraj sięgnęłam znowu po tę - Garnier, Hair Food, Banana. Od początku nie jestem zadowolona z tej maski. Mam włosy średniporowate, a po użyciu tej maski są szorstkie, nie są miękkie, ale są sypkie, no i falują się, mimo że wczoraj myłam je OMO, i na koniec dałam tę maskę jeszcze. Maska ma w składzie oliwę z oliwek, a moje włosy ją kochają. Poprzedza ją masło shea i być może to jest niedobre. Widzę też olej kokosowy, a to jest po prostu anty Good Hair Day.
Maskę używałam do mycia włosów i sprawdziła się całkiem spoko. Pod wpływem wody zapieniła się troszkę i włosy umyła. Dużo lepiej wykazała się jako odżywka bez spłukiwania podczas wydobycia skrętu... i chyba przy tej opcji ją pozostawię, bo na moich krótkich włosach, jako maska po myciu, no nie sprawdza się tak, jakbym chciała głównie z tego względu, że na tak KRÓTKIE WŁOSY muszę brać garść maski... a efekt średni.
Nie kupię ponownie.
O maskach Garnier Fructis Hair Food słyszeli już chyba wszyscy, prawda? 😉 Bardzo polubiłam wersję papaja, a także goji, dlatego skusiłam się też na bananową o której czytałam sporo, pozytywnych opinii. Umieszczona jest ona w wygodnym, plastikowym sloiczku, łatwo nabrać odpowiednią ilość kosmetyku. Konsystencja średnio gęsta, ale nie spływa z włosów. Zapach bananowy, ale nie taki naturalny, bardziej budyniowy ze sztucznymi nutami. Można ją stosować jako odżywka, maska lub kuracja bez splukiwania. U mnie nakładana na 2-3 minuty nie robiła właściwie nic, dopiero kiedy trzymałam ją jakieś 20-30 minut, widziałam efekty. Maska wygładza pasma, delikatnie nawilża włosy i je odżywia. Ułatwia ich rozczesywanie, kosmyki ładnie się układają. Nie jest to jednak jakiś efekt wow, tylko przeciętny, znam lepsze maski. Nie obciąża włosów, ani nie przyspiesza ich przetłuszczania. Powrotu do tej wersji nie planuje, ale teraz kusi mnie aloesowa. 😉
Zobacz post
To kolejna maska Garnier z serii Hair Food, która podbiła moje serce. Maska ma trzy zastosowania i każde z nich sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Najbardziej lubię jej używać jako odżywki bez spłukiwania. Nadaje moim włosom blask, podkreśla skręt fal i mocno je nawilża. Jako zwykła odżywka i maseczka też świetnie się sprawdza. Dzięki niej moje włosy są znacznie nawilżone i wygładzone. Po umyciu już się tak nie puszą jak wcześniej. Efekty widać już po pierwszym użyciu. Maska ma piękny bananowy zapach, który długo utrzymuje się na włosach.
Zobacz post
W piątek trochę zaszalałam w Biedronce 😁 Ale akurat byłam w innej Biedronce niż zwykle, a tam były wszystkie kosmetyczne nowości, które chciałam kupić. W dodatku niektóre ceny są o wiele niższe niż w drogeriach. Zaczynając od lewej strony, najpierw wrzuciłam do koszyka piankę do kąpieli. Jest z firmy bebeauty, kosztowała ok 7 zł. Wybrałam wersję odświeżające mango. Pianka jest gęsta i cudownie pachnie ❤️ Pod spodem jest olejek jojoba. To już moje chyba trzecie opakowanie. Olejek kosztuje ok 5-6 zł, jest bardzo wydajny. Następnie maska bananowa, na którą polowałam już od jakiegoś czasu. W Biedronce kosztuje niecałe 15 zł. Zapach jest świetny, zobaczymy jak działanie. Po maską nowość- lakier hybrydowy Niuqi. Kosztował ok 12 zł. Jest to nowość , lakier cat eye w kolorze różowym. Pod lakierem bananowy puder upiększający Monkey Business. Bardzo lubię produkty firmy Bell, a że kończy mi się puder to wybrałam ten. Pachnie bananami i muszę przyznać, że bardzo ładnie wygląda na buzi. Kosztował 13-14 zł. Obok maski do włosów jest spray dezynfekujący. Potrzebowałam nowego do torebki. Mamy tu 80% alkoholu. Spray z kartą Biedronki kosztował 6 zł, normalnie ok 9. Następnie mamy zestaw gąbeczek do makijażu. 3 gąbeczki różnej wielkości i różnych kształtów. Zestaw kosztował ok 12 zł, więc się opłacało. Gąbeczki są miękkie, dużo większe po zmoczeniu. Myślę, że będą się dobrze sprawować. Na końcu dwie maski w płachcie. Ananasowa z Niuqi jest rozświetlająca. Druga to maska z ekstraktem z granatu z firmy Coscodi. Jedna kosztowała 2,50 a druga ok 4 zł.
W trakcie kręcenia filmu mój kot postanowił mi trochę poprzeszkadzać, ale myślę że wszystko pokazałam 😁😁
Dwa dni temu pokazywałam już maskę z tej serii. Korzystając jeszcze z promocji w Rossmannie na te maski kupiłam jeszcze odżywczą maskę bananową z serii Hair Food od Garnier. Maska pachnie po postu obłędnie i ma dużą pojemność 390 ml. Można ją użyć na 3 sposoby jak wszystkie z tej serii czyli maska, odżywka lub aby ujarzmić kosmyki. W promocji kosztuje 14.99.
Zobacz post
Odżywcza maska do włosów, Garnier Fructis Hair Food. To cudeńko kupiłam na promocji w rossmanie, za 15 zł, przecena z 25zł więc muszę się zaopatrzyć w więcej opakowań. Działanie jest rewelacyjne. Odżywia, nawilża i wygładza włosy. Gdy ją użyję moje włosy są w bardzo dobrej kondycji i wyglądają na zadbane. Miałam również aloesową wersję, ale ta bananowa bije ją na głowę Zapach jest świetny. Pachnie tak naturalnie i czuć w całym domu zapach banana. Na chwilę obecną moja ulubiona. Zawiera 98% składników naturalnych.
Zobacz post
Długo nie mogłam się przekonać do zakupu tych masek. 🤦🏻♀️
Ale już wiem o co tyle szumu. Jestem zakochana w niej od pierwszego użycia. 🥰
Moje włosy po umyciu są uciążliwe do rozczesania. Z tą maską to sama przyjemność. I ten długi zapach włosów po umyciu. 😍
Na pewno wypróbuje inne maski z tej seri. 👍🏻
Odżywcza maska do włosów bardzo suchych.98% naturalnego pochodzenia. Można stosować ją jako odżywkę,jako maskę lub jako poelęgnację bez spłukiwania. Konsystencja jest zbita,szybko się wchłania. Ślicznie pachnie. Włosy stają się odżywione,miękkie i nawet po spłukaniu piękny zapach pozostaje🥰 Jeżeli Wasze włosy są suche i potrzebują nawilżaczy polecam tę maskę. Jest nie droga a bardzo dobrze się sprawdza ,często można kupić ją w promocyjnej cenie.
Zobacz post
Mój największy zawód ostatnich miesięcy. Maska, która ma odżywiać moje suche, zniszczone farbowaniem pasma a nie robi z nimi nic poza klapnięciem i szybkim przetłuszczaniem. Używałam jej na wszystkie 3 sposoby, ale nie sprawdza się w żadnym z nich. Konsystencja dość gęsta, zapach niby bananowy, ale słabo wyczuwalny. Działanie żadne z wymienionych przez producenta. Skutecznie zraziło mnie to do wypróbowania innych produktów z tej serii. Sorry Garnier, ale nie tym razem.
Zobacz post
Zostałam nominowana przez @madziek1 do pokazania mojego domowego Mini SPA. Oto ono! Moje dzisiejsze przygotowania do rodzinnej imprezki z okazji Dnia Dziecka.
Kąpiel z pianą zrobioną dzięki płynowi od Avon o zapachu żurawiny i pomarańczy. Aromat jest bardziej słodki niż świąteczny, więc nadaje się ten produkt na cały rok. Peeling cukrowy na całe ciało. Produkt o zapachu miodu i cynamonu marki Organic Shop. I znów zapach jest słodki, karmelowy wręcz, a cynamonu nie czuć prawie wcale. Pochwalę się, że udało mi się zdenkować ten produkt. Przy okazji golenie nóg, no bo już wypadało. Golarka Wilkinson Xtreme 3. Po kąpieli ciało wysmarowałam kremem do ciała o zapachu grejpfruta i bazylii od Blancreme. To było moje pierwsze użycie tego kremu. Jestem bardzo zadowolona z zakupu. Zapach cudny, bardzo nieoczywisty ale ładny. Konsystencja produktu gęsta, fajne wchłanianie. Same plusy. i ten piękny słoik, którego nie mogłam odkręcić mokrymi rękami.
Włosy umyłam moim codziennym szamponem i nałożyłam bananową maskę od Garniera, którą bardzo lubię. Po zmyciu maski natarłam włosy olejkiem od Pantene PRO-V, zwinęłam w koczka i chodziłam sobie tak jakiś czas. Potem włosy wysuszyłam i jeszcze spryskałam nabłyszczaczem od Avon. Włosy dzięki tym zabiegom moje włosy są dziś gładkie, proste i błyszczące!
Na twarz dziś nałożyłam peeling od The Body Shop. Dokładnie jest to Mikrodermabrazja z wit. C. Zdzierak nad zdzieraki, absolutnie nie dla mojej cery ale dostałam ten produkt w secie prezentowym od mężą i podejrzewam, że biedak nawet nie wiedział co kupuje. W każdym razie, używam go rzadko (już zdążyli zmienić opakowanie) ale w sumie bardzo lubię. Przypomina mi pumeks w kremie. Jest mega ostry, ale drobinki są niewielkie. Bardzo ładnie oczyszcza cerę i daje świetne uczucie świeżości. Ma ładny kremowy zapach. Moja skóra jest po nim lekko zaróżowiona, ale w sumie nie robi mi żadnej krzywdy. Po peelingu zaaplikowałam sobie maseczkę z mango od Blancreme w której jestem zakochana. Lekko szczypały mnie policzki, ale to pewnie przez zdzierak od tBS. Maskę zmyłam, choć prawie cała się chłonęła. Potem kremik i makijaż.
I w sumie tyle...
Jak na moje lenistwo, to i tak dużo, choć wiem, że dla fanki rozbudowanej pielęgnacji to nie żadne SPA tylko codzienna kosmetyczna rutyna. Ja muszę się szczerze przyznać, że przy dwójce małych dzieci jak uda mi się wziąć prysznic i umyć włosy to już zaliczam dzień do udanych.
ps. Nominuję @Monszewska bo ostatnio wstawiła fajną chmurkę z mojej nominacji, liczę na powtórkę!
Maski/ odżywki Garnier Fructis Hair Food o zachu Papaya i Banana. Papaya jest przeznaczona do włosów zniszczonych, a Banana do włosów bardzo suchych. Moga być stosowane na 3 sposoby. Jako odżywka lub maska pozostawiona na dłużej albo odżywka bez spłukiwania. Obie ogólnie oceniam przeciętnie. Niewątpliwie zaletą jest ładny zapach , w obu przypadkach. Włosy po nich są gładkie i łatwe do rozczesywania, ale nic specjalnego nie robią, żadnej rewelacji na włosach nie zauważyłam , a pod koniec dnia już się przetłuszczają. Ładne opakowania, ładne zapachy, ale w środku nic specjalnego.
Zobacz post
Maska do włosów bananowa - Garnier 🥰
Jest ona przeznaczona dla włosów suchych i zniszczonych.
🦋 98% składników pochodzenia naturalnego - bardzo zachęca.
Wybrałam ta maskę, ponieważ moje włosy po rozjasniaczu są bardzo suche i musze o nie specjalnie dbać. Można ja używać na 3 sposoby : 🟣 jako odżywkę bez spłukiwania - na mokre włosy
🟣 na mokre włosy - Jako maskę
🟣 jako odżywkę- na suche włosy
Ja wybrałam metodę , jako maskę - na mokre włosy. Producent pisze , ze wystarczy tylko 3 min trzymać ja na włosach , jednak ja zawsze staram się ja trochę dłużej przytrzymać.
Po spłukaniu, włosy są bardzo miękkie , łatwo się je rozczesuje , nie ma siana ! I nie są obciążone. A do tego pięknie pachną bananem 🥰
Konsystencja maski jest kremowa, szybko się wchłania i łatwo rozprowadza na włosach.
Produkt Świetnie odżywia nawet bardzo suche włosy, bez efektu obciążenia i puszenia.
Niestety mi się już maska skończyła , ale napewno kupię ponownie.❤️
Mam 4 maski z serii Garnier Hair Food, a bananowa jest pierwszą i ulubioną. 😊 Po pierwsze - cudownie pachnie, a zapach utrzymuje się na włosach nawet dobę! 😍 zawsze staram się dorwać te maski na promocji. Ma świetny wpływ na moje włosy - po niej są błyszczące, mocne, łatwo się rozczesują i dobrze układają. Mam nadzieję, że ten kosmetyk długo pozostanie na rynku, bo jest w moim top of the top. 👏
Zobacz post
Zorientowałam się dziś, że chociaż to chyba mój ulubiony produkt do włosów jeszcze go tu nie poleciłam. A więc prezentują moją najulubieńszą maskę do włosów, Garnier Banana Hair Food. Chyba nie trzeba go przedstawiać. Pachnie obłędnie i bardzo dobrze robi na moje włosy! Nawilża je, wygładza, ale nie powoduje, że szybciej się przetłuszczają, a wiele masek to robi. Jestem w niej zakochana. Miałam też pomarańczową z tej serii, ale wolę bananową.
Zobacz post
Denko #3/2020
Marzec szybko minął, denko nie jest zbyt duże, ale najważniejsze, ze cos sie w nim pojawiło.
Jak widzicie w denku znalazło sie dość sporo produktów firmy Garnier.
❤️ Maska bananowa do włosów. Moje włosy ja pokochały, po uzyciu były niesamowicie nawilżone i gładkie. Niestety nie mogę jej nigdzie kupić, ale na pewno zrobię zapas jak tylko będę w Polsce.
❤️ Szampon i odżywka do włosów z serii Ultimate Blends w wersji Almond Crush. Uwielbiam ten duet i na moich włosach spisał sie naprawdę cudownie.
👍 Zel micelarny do twarzy Skin Active również marki Garnier. Był całkiem ok, ale raczej nie kupie ponownie.
👍 Płatki kosmetyczne, do których ciagle wracam.
👍 Żele antybakteryjny do rak, jeden marki Dettol, a drugi Carex. Obydwa z aloesem, dość gęste, dobrze sie sprawdziły. Być może kupie ponownie.
👍 Pasta do zębów Colgate z cytryna i aloesem. Uwielbiam jej zapach i smak!
❤️ Nocna maseczka Happy Mask. To opakowanie starczyło mi na jakieś 7 uzyc. Moja twarz po każdym uzyciu była idealnie gładka i nawilżona, na pewno kupie ponownie.
❤️ Maseczka Happy Mask z miodem i rumiankiem. Jedna z lepszych, które ostatnio testowałam.
👎 Maseczka pod oczy Happy Mask Black Pearl, która okazała sie totalnym bublem.
👍 Krem do rak marki Zoella. Miał ładny zapach, był całkiem ok, ale nie na tyle abym do niego wróciła.
Jak widzicie większość produktów było ok, kilka z nich to moje perełki. Znalazł sie również jeden bubel. Wszystkie kosmetyki zostały opisane dokładnie w chmurkach.
W skład masek Garnier Fructis z serii Hair Food wchodzi pięć rodzajów. Jak sama nazwa wskazuje - produkty te mają być odżywczą bombą dla włosów. Wersja bananowa - jak i każda inna z serii - umieszczona jest w plastikowym, odkręcanym opakowaniu o pojemności 390 ml, której jedynym minusem jest brak jakiejkolwiek osłony. Nie wiemy więc, czy ktoś przed nami danego opakowania nie otworzył i nie maczał w nim palców. Maska ma budyniową konsystencję, dość zbitą, jest dość wydajna, nie zużyłam jej w zatrważająco szybkim tempie. Według zaleceń producenta produkt można używać na trzy sposoby: jako maskę, jako odżywkę lub jako produkt bez spłukiwania. Ja używałam ją zawsze jako maskę (lub odżywkę, bo według mnie te dwa sposoby się niczym od siebie nie różnią). Po prostu zawsze po nałożeniu i kilku/kilkunastu minutach spłukiwałam je z włosów. Przyznaję, że maska bananowa była tą, na którą od początku miałam największą chęć (i chyba nie tylko ja, bo w pewnym momencie naprawdę trudno było ją dostać w drogeriach, musiałam obejść kilka, by w końcu dostać swoje opakowanie). Pamiętam bowiem, jak dobrze sprawdziła się na moich włosach maska bananowa marki Kallos, liczyłam więc, że ten banan w kosmetyku z Garniera również dobrze zadba o moje włosy. Nic bardziej mylnego. Zaczęło się od zapachu - pamiętam, że woń produktu z Kallosa bardzo mi się podobała i to mimo lekkiej dozy sztuczności, w przypadku Garniera niestety już tak nie było. Zapach był ok, jednak nie powalił mnie na kolana, do tego nie utrzymywał się jakoś specjalnie długo na włosach. Wersja bananowa jest maską odżywczą, która niestety obciążała moje włosy i to niezależnie od ilości nałożonego na nie produktu. Możliwe, że w danym momencie moje włosy nie potrzebowały aż tylu składników odżywczych, możliwe, że były nimi już "najedzone", jednakże maska zawiodła moje oczekiwania. Postanowiłam więc sprawdzić inne wersje, by wybrać wśród nich swój ideał. Ale o tym innym razem
Zobacz post
To już drugie opakowanie cudownej maski bananowej, której zużywam. Od dawna jestem fanką masek z serii Garnier Fructis i po przetestowaniu wszystkich z radością wracam do tej. Bardzo cenię za naturalny skład - nie kupuję już praktycznie w ogóle żadnych innych kosmetyków. W tej masce mam 98% składników pochodzenia naturalnego, bardzo fajne jest również ze na opakowaniu skomplikowane nazwy wchodzące w skład maski są przetłumaczone, dzięki możemy dowiedzieć się co naprawdę czym jest. Oczywiście kocham najmocniej za cudowny zapach.
Zobacz post
Banana! Uwielbiam banany, więc dzielę się z Wami moimi bananowymi odkryciami.
Kremik do rąk z Action poprostu sztosik! Pachnie cudownie aż chce się go zjeść i ten kolor samego kremu równie bananowy. Opakowanie jak sami widzicie cudowne kolorowe i przyciągające wzrok. Co do ceny to jeszcze lepsza, bo kupiłam go za niecałe 4zl. Wiadomo nie zdziała cudów jeśli mamy bardzo sucha skórę na naszych rączkach, ale dla tych mniej wymagających bardzo polecam.
Druga zdobyczą jest odżywka do wlosow oczywiście bananowa. Zapach równie cudowny jeśli lubicie banany. Co do działania to spełnia swoje zadanie w 100%. Ja mam z natury kręcone i porowate włosy i daje rade je nawilzyc. Używam jej zazwyczaj do mycia wlosow (tak jest taka metoda na mycie włosów odżywka) Maska jest dość wydajna, kosztuje coś koło 25zl. Jednym słowem bananozerca polecam z całego serca.
Jeśli macie lub znacie bananowe kosmetyki dajcie znać.
Rewelacyjna odżywka od Garnier Fructis. Na DC było już kilka pochlebnych recenzji, do których dołączam swoją opinię. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Kiedy kupowałam tą odżywkę zupełnie nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się spodoba. Po pierwsze cudny zapach, dla mnie to bananowy shake. Po drugie fajna kremowa konsystencja. Po trzecie aż trzy sposoby stosowania: maska, odżywka, odżywka bez spłukiwania. Trochę to naciągane, bo jaka jest różnica między nakładaniem maski a odżywki na mokre włosy? No dla mnie żadna. Ale co ważne dla mnie można ją stosować bez spłukiwania. W moim przypadku jest to najczęstsza metoda. Jestem leniuszkiem i nie chce mi się czekać i myć włosów ponownie. Miałam na początku obawy co do tego czy nie jest ona za ciężka, ale nie. Jest bardzo ok. tylko trzeba uważnie nakładać, zbyt duża ilość obciąża i zamienia włosy w strąki. Nie odważyłabym się nałożyć jej na suche włosy. Zapach banana długo utrzymuje się na włosach.
Opakowanie jest olbrzymie, aż 390 ml. Jest bardzo wydajna, stosuję ją od ponad 2 miesięcy i zużyłam może 1/5 opakowania. Wybrałam Banana Hair Food bo dedykowana jest włosom bardzo suchym, ale ciekawa jestem innych rodzajów tego produktu. Kiedy znowu nadarzy się promocji w Rossmannie to z chęcią kupię inny kosmetyk z tej serii.
Moja ukochana bananowa maska 3w1 do włosów z Garnier Można jej używać jako odżywki (co najczęściej robię), jako maskę trzymając na włosach przez dłuższy czas lub jako odżywka bez spłukiwania. Jest to wersja do włosów suchych i najlepiej mi się sprawdza z tych przetestowanych. Wielkim plusem maski jest też naturalny skład, ładnie opisany na opakowaniu z wytłumaczeniem nazwy każdego składnika oraz CUDNY zapach. Włosy po użyciu pachną nią przez długi czas, są mięciutkie i gładkie. Nie mogę się doczekać, aż wypróbuje szampony z tej serii .
Zobacz post
GARNIER, Fructis, Banana Hair Food - odżywcza maska do włosów bardzo suchych.
Banana Hair Food wzbogacone o ekstrakt z banana to propozycja dla wymagających, bardzo suchych włosów. Kremowa, delikatna formuła, przepełniona substancjami odżywczymi i nawilżającymi, sprawi, że włosy będą , bardziej miękkie, błyszczące i łatwe w rozczesywaniu.
Ta maska to mój ostatni hit w pielęgnacji włosów. Najlepsza maska jaką ostatnio używałam. Pachnie cudownie 💖
Maskę można używać na 3 sposoby: jako odżywkę, maskę oraz pielęgnację bez spłukiwania.
Po jej użyciu włosy są bardzo dobrze nawilżone, miękkie i delikatne w dotyku oraz cudownie pachną nawet po spłukaniu odżywki.
Odżywkę kupimy za 15 w biedronce, w drogeriach około 25 zł.
Podobne produkty




















