Opis produktu
Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(
Balea, żel do golenia, fruity dream. O zapachu kwiatowo owocowym, chyba jakiejś nektarynki. Nie wiem dokładnie jakie produkt miał nuty zapachowe, ale co najważniejsze robił to co miał robić. Dobrze używało mi się go razem z maszynką do golenia. Przyspieszał depilację, nie powodując podrażnienia. Bardzo ładnie pachniał i był wydajny. Cena również nie jest duża, jak to balea. Niestety ze składem nie jest tutaj najlepiej i dlatego dalej szukam jakiegoś zamiennika.
Zobacz postŻele do golenia Balea. Wszystkie one całkiem ładnie pachną. Fruity Dream, pachnie owocowo-kwaiatowo, Pink Grapefruit pachnie owocowo a ten z aloesem najmniej ciekawie, ale jest to przyjemny zapach. Po rozprowadzeniu na skórze przemieniają się one w przyjemną, gęstą piankę. Lepiej za długo ich nie rozprowadzać na skórze bo przestaje być przyjemną pianką. Nie podrażniają i pozostawia skórę delikatnie nawilżoną. Są one wydajne, ułatwiają golenie i przyjemnie się ich używa. Są one fajne i niedrogie, ale niestety trudnodostępne.
Zobacz postŻel do golenia Balea, Fruity Dream, Rasiergel. Jest to bardzo ładnie pachnący żel, owocowo-kwaiatowo. Po rozprowadzeniu na skórze przemienia się on w przyjemną, gęstą piankę. Nie podrażnia i pozostawia skórę delikatnie nawilżoną. Jest on wydajny, ułatwia golenie i przyjemnie się go używa. Po za tym ma całkiem ładnie wyglądające opakowanie.
Zobacz post
#DENKO6/2020
Trzydziesta siódma chmurka z denkiem. Jest to denko z czerwca, udało nam się zużyć 40 produktów. W pierwszej części znalazły się:
1. Alberto Balsam, Szampon do włosów, Malina, dobrze się pienił oraz domywał włosy. Nie plątał włosów ani nie podrażniał skóry głowy.
2. Care&Go, Szampon do włosów przeciwłupieżowy, Citrus Energy, dobrze domywał włosy oraz dobrze radził sobie z łupieżem.
3. Cien, Pianka do włosów Power, moc 5, którą używałyśmy przy modelowaniu włosów. Łatwo wyczesywało się ją z włosów, nie sklejała ich oraz nie obciążała ich.
4. Loreal Paris Elseve Arginine Resist x3, odżywka wzmacniająca do włosów, która sprawiała, że włosy były wygładzone, miękkie oraz dobrze się rozczesywały.
5. Isana, Good Dreams, Płyn do kąpieli na dobranoc, skóra po jego użyciu była miękka, gładka oraz dobrze nawilżona.
6. Isana, Delikatne mydło breezy ocean, miał przyjemny zapach. Bardzo dobrze domywał skórę, nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Nie wysuszał ani nie podrażniał skóry.
7. Isana, Milk&Honey, Mydło w płynie, miał przyjemny zapach. Bardzo dobrze domywał skórę, nie pozostawiając uczucia ściągnięcia. Nie wysuszał ani nie podrażniał skóry.
8. Balea, Żel pod prysznic, Soft Elegance, skóra po jego użyciu była miękka, gładka oraz dobrze nawilżona. Żel bardzo dobrze się pienił, więc wystarczyła jego niewielka ilość, aby dokładnie umyć całe ciało.
9. Balea, Żel do golenia Fruity Dream, dobrze się go rozprowadzało na skórze oraz maszynka dobrze z nim współpracowała. Skóra po jego użyciu była nawilżona, gładka oraz wypielęgnowana.
10. Best View płyn do soczewek, używałam go do przechowywania moich miesięcznych soczewek. Nie podrażnił ani mnie nie uczulił.
11. Aquafresh, Pasta do zębów z pompką, bardzo dobrze oczyszczała zęby, język oraz dziąsła, a także odświeżała oddech.
12. Venus, Modna Receptura Glinki, Maska do ciała `Francuska glinka i olej winogronowy', pianka miała delikatny zapach, który był wyczuwalny podczas nakładania jej na ciało. Skóra po jej użyciu była odżywiona, oczyszczona oraz wyrównany zostaje jej koloryt.
13. Fa Invisible Power, antyperspirant w kulce o zapachu bawełny, który szybko się wchłaniał w skórę oraz zapewniał on skuteczną ochronę przed potem i brzydkim zapachem. Nie zostawiał śladów na ubraniach oraz białych śladów pod pachami.
14. Bielenda, Krem serum dla suchych i zniszczonych dłoni, dłonie po jego użyciu były miękkie, gładkie oraz nawilżone. Krem także łagodził podrażnienia oraz regenerował skórę.
15. Avon, Foot Works, Nawilżający balsam do stóp z miętą i aloesem, bardzo dobrze nawilżał stopy, przy regularnym stosowaniu stopy stawały się gładkie. Krem szybko się wchłaniał oraz nie zostawiał tłustej warstwy na stopach.
16. Faberlic, Witaminowy krem do rąk, Mango&Papaja, miał przyjemny owocowy zapach, który przez dłuższy czas utrzymywał się na dłoniach. Dłonie po jego użyciu były dobrze nawilżone, miękkie w dotyku oraz odżywione.
17. Em nail Professional cuticle remover preparat do usuwania skórek, dzięki niemu łatwiej było odsunąć i wycinać skórki wokół paznokci.
18. Polska Spiżarnia Urody, Kisiel do kąpieli, Jagodowy, po dodaniu do wody kisiel powoli się rozpuszczał tworząc pianę oraz nie barwił on wody. Skóra po jego użyciu była nawilżona, miękka oraz gładka.
19. Bath Crumble Bar, Czekolada do kąpieli, szybko rozpuszczała się w wodzie i trochę nawilżała skórę.
20. Isana, Płatki kosmetyczne, były miękkie i delikatne, przez co nie podrażniały skóry. Nadawały się do pielęgnacji twarzy oraz zmywania lakieru z paznokci.
A tak w całości prezentuje się moje denko kwiecień 2020, nie jest jakieś duże, raczej średniaczek, ale i tak jestem zadowolona ze zużyć.
1. Świetna maseczka w płachcie od Beatki @Sherifka89 , zdziwił mnie jej zapach, bo pachniała jak wino . Dobrze nawilżyła skórę i sprawiła, że była mięciutka.
2. Żel do golenia, po raz kolejny ta wersja, ale kupuję je za 2 zł, bo mają krótką datę ważności, teraz mam inną wersję ważną do września , też za 2 zł . Ta wersja pachniała cudnie owockami, bardzo ułatwiała golenie i pozwalała uniknąć podrażnień.
3. Prawdziwe cudeńko, kule do kąpieli, w kilku owocowych zapach, fajnie nawilżały skórę i mega naturalnie pachniały.
4. Świetna maska do włosów od Kasi @icecold , nie myślałam, że pomoże na mój problem z wypadaniem włosów, ale naprawdę widzę różnicę . Miała ładny zapach i mocno nawilżała włosów, tego właśnie potrzebowałam. W dodatku sprawiała, że były lśniące i lepiej się układały.
5. Dezodorant, miałam takie dwa, żałuję, że już mi się skończył, bo to jeden z ładniejszych zapachów, jaki miałam. Mogłabym mieć takie perfumy . Nie stosowałam go jako dezodorant, bardziej jako mgiełkę i nadanie ładnego zapachu. Prezent od Bożenki @sufcia72 .
6. Żel pod prysznic, świetny zapach, świetne działanie, nie wysuszał skóry jakoś bardzo. Prezent od Kasi @icecold .
7. Świetna maseczka z aloesem od Bożenki @sufcia72 . Naprawdę zgadzam się z nazwą, świetnie sprawdziłaby się po opalaniu .
Ukoiła skórę i mocno ją nawilżyła.
8. Chusteczki nawilżane z Tesco, wolę inne, te są dość słabo nawilżone, ale akurat innych nie było.
9. Chusteczki do demakijażu z Tesco, średnio się u mnie sprawdziły, niby zmywały makijaż, ale czasem podrażniały moją skórę, gdy była w gorszym stanie.
10. Mydło bardzo delikatne, nie babrze się brzydko, więc ogólnie mogę je polecić, ale miałam lepsze.
11. Fajny żel antybakteryjny o pomarańczowym zapachu, prezent od Bożenki @sufcia72 .
12. Miniaturka kremu do twarzy, całkiem okej, fajnie nawilżała, ale nie podobała mi się warstewka, którą po sobie pozostawał. Prezent od Dorotki @zoey6 .
13. Płatki, a raczej próbka na jeden raz Velvet, dość cienkie, wolę te z Bebeauty.
Taki zestaw z brzoskwinką towarzyszy mi aktualnie przy codziennej pielęgnacji . Nawet nie wiedziałam, że oba te kosmetyki mają taką samą nutę zapachową, zauważyłam to przypadkiem, gdy leżały obok siebie na wannie .
Mają cudowne, owocowe nuty, choć żel też trochę kwiatowe.
Żel dobrze oczyszcza skórę, mocno się pieni, jest wydajny, a dodatkowo zauważyłam, że ma właściwości chłodzące .
Żel do golenia jest super, jedyny minus jest taki, że nie jest zbyt wydajny. Pozwala uniknąć podrażnień i bardzo ułatwia poślizg maszynki.
Bardzo podobają mi się ich opakowania, ale Balea słynie z pięknych opakowań, więc to żadna nowość.
Balea, Żel do golenia Fruity Dream, który zakupiłam w sklepie To tu kupisz taniej. Kosztował on 3 zł. Żel ma ładny brzoskwiniowy zapach, który jest przez jakiś czas wyczuwalny. Na skórze zmienia się w białą piankę, która zmiękcza włoski. Dobrze się go rozprowadza na skórze oraz maszynka dobrze z nim współpracuje. Skóra po jego użyciu jest nawilżona, gładka oraz wypielęgnowana. Nie podrażnia skóry oraz nie uczula. Ma on pojemność 150 ml i jest wydajny.
Zobacz post
Mój mini zapas produktów do golenia Balea. Wszystkich tych produktów już kiedyś używałam i z miłą chęcią do nich wracam.
Mega podoba mi się opakowanie pierwszego kosmetyku, cudnie prezentuje się na wannie , jest takie kwiatowe i kolorowe.
To właśnie on ma też mega zapach, drugi również jest ładny, ale już mniej wyrazisty.
Żele mają gęste konsystencje, mega ułatwiają golenie i pozwalają uniknąć podrażnień.
Łatwo się z nich korzysta, aplikator się nie zacina, choć czasami ma tendencję do wyrzucenia zbyt dużej ilości produktu na raz.
Żel pod wpływem rozmasowania oraz ciepła dłoni zamienia się w gęstą piankę.
Polecam, dla mnie te żele są najlepsze.
Zestaw Balea, na którego zakup skusiłam się w poniedziałek.
Żele do golenia kupiłam w niskiej cenie 1,90 zł za sztukę, cena wynikała ze zbliżającego się końca daty ważności, choć wcale nie jest on krótki, bo są ważne do końca września tego roku.
Każdy z tych kosmetyków już kiedyś testowałam i byłam z nich bardzo zadowolona.
Świetnie się u mnie sprawdzają, ułatwiają golenie i poślizg maszynki, pozwalają też na uniknięcie podrażnień. Obie wersje mają też śliczne zapachy.
Skusiłam się także na zakup nowości żelu pod prysznic. Spodobało mi się opakowanie oraz połączenie zapachów. Kupiłam go w małym sklepiku za 5,90 zł.
A tak w całości prezentuje się moje denko luty 2020.
1. Mimo uroczego opakowania niestety okazały się być bublem, trzy bomby do kąpieli o wyglądzie jednorożców.
2. Cudowny żel pod prysznic Nivea, ta wersja jest zdecydowanie moją ulubioną i choć sięgam często po inne, to i tak do niej wracam.
3. Antyperspirant również Nivea, całkiem dobry, choć mam wrażenie, że chroni krócej, niż ta wersja w sprayu.
4. Balea żel do golenia, bardzo ułatwia golenie, zmiękcza i pozwala uniknąć podrażnień. W dodatku ślicznie pachnie, minusem jest niska wydajność.
5. Soda do oczyszczania buzi, bardzo ciekawy produkt, który fajnie oczyszczał i był dość wydajny. Prezent od Dorotki @zoey6 .
6. Do tej pory moje ulubione chusteczki nawilżane, są naprawdę świetnie nawilżone, inne przy nich zdają się być suche.
7. Żel pod prysznic, ładny zapach, który nie utrzymuje się na skórze zbyt długo. Dobrze oczyszcza, ale nie zachwyca, nie wrócę już do niego.
8. Drugi bubel tego denka, suchy szampon Balea w formie pianki. Kompletnie się u mnie nie sprawdził, włosy po jego użyciu wyglądały gorzej, niż przed. W dodatku w połowie opakowania zaczął się psuć jego aplikator. Jedyny plus to ładny zapach.
9. Jeden z droższych kosmetyków, jakiego kiedykolwiek używałam. Producent zalecał używanie go na skalp, w celu utrzymania równowagi skóry głowy, mimo, że zużyłam tak praktycznie całą butelkę działania nie zauważyłam. Drugi sposób, to dla utworzenia loków, tutaj już lepiej się sprawdził i efekt był naprawdę widoczny. Prześlicznie pachniał, pompka działała bez zarzutu.
10. Cudowna odżywka do włosów Garnier, u mnie działa świetnie w dodatku ślicznie owocowo pachnie. Muszę kupić kolejne opakowanie.
11. Kolejna perełka olejek Etja, cudny naturalny zapach, świetny do kąpieli i jako aromatyzacja.
12. Cudowna sól do kąpieli Balea, mega zapach i fajne efekty wizualne, działanie też fajne, to taka perełka. Prezent od Bożenki @sufcia72 .
13. Mini lakier do paznokci, słabe krycie, łatwo się rolował, szybko się kruszył, bubel bubel. No i szybko wyschnął w opakowaniu.
14. Świetna maseczka z awokado, moja skóra bardzo ją polubiła. Prezent od Kasi @icecold .
15. Kolejna świetna maseczka, naprawdę mega działanie. Prezent od Beatki @sherifka89 .
16. Ostatni produkt też niestety bubelek, krem pod oczy Ziaja, po czasie nie widziałam już żadnego działania. Mega wydajny produkt, ciężko było mi go zużyć do końca.
Czas na ostatnie denko w tym roku, grudzień 2019.
W tym miesiącu zużyłam 4 produkty pełnowymiarowe, 14 próbek, 2 maseczki, 2 umilacze do kąpieli oraz 3 produkty w saszetkach. Może nie jest to super wyniki, ale zawsze są, to postępy w ogólnych zużyciach .
Na temat próbek nie będę się rozpisywać, bo zrobiłam, to już w poprzedniej chmurce, więc czas, na pozostałe produkty.
Z maseczek zużyłam cudowną maseczkę w płachcie z brzoskwinią, dostałam ją od @Zoey6, naprawdę cudeńko i nie raz będę do niej wracać. Moja skóra była po niej w świetnym stanie, nawilżona, mięciutka i delikatnie miała wyrównany koloryt. Druga maseczka, to maseczka peel-off, którą dostałam od @Sherifka89 .
Z produktów pełnowymiarowych zużyłam żel pod prysznic Nivea, taki średniak, jego zapach potrafił szybko zmęczyć, ale dobrze oczyszcza.
Drugi żel pod prysznic Luksja o bardzo fajnym zapachu dostałam od @sherifka89 . Przypadł mi do gustu, dobrze oczyszczał i nie wysuszał skóry.
Zużyłam również kolejny pomarańczowy olejek od Etja, cudny dodatek do kąpieli, mega naturalnie pachnie i pielęgnuje skórę. Ostatni produkt pełnowymiarowy, to żel do golenia Balea, lepszego nie znalazłam, polecam wszystkie.
Z produktów saszetkowych zużyłam moje ulubione mokre chusteczki, świetnie delikatnie pachną i są dobre do szybkiego, ale delikatnego oczyszczenia np. dłoni lub powierzchni. Płatki Bebeauty do demakijażu, wolę te kwadratowe, ale kupiłam kiedyś kółeczka, więc musiałam zużyć, nieco się rozwarstwiają i pylą. Użyłam też gąbki do kąpieli, rzadko po nie sięgam, bo szybko stają się siedliskiem bakterii.
Ostatni rodzaj produktów, mój ulubiony, umilacze do kąpieli, oba dostałam od @icecold . Z obu byłam mega zadowolona. Pierwszy umilacz, mega świąteczny zapach, zabarwiła wodę na czerwono, wytworzyła dużą ilość piany i czuć było w wodzie olejki pielęgnujące. Po takiej kąpieli moja skóra była mięciutka i pachnąca . Drugi umilacz do kąpieli zapakowany w niepozornym zielonym opakowaniu, zawierało w sobie kulę do kąpieli w kształcie pioruna, z brokatem! Dla takiej sroczki, jak ja brokat to spełnienie marzeń . Kula pachnie już przez samo opakowanie, bardzo specyficzny, perfumowany, mocny zapach, skądś go kojarzę, a na pewno te nuty zapachowe, tylko nie wiem skąd .
Denko październik 2019, z którego jestem jak najbardziej zadowolona.
Udało mi się zużyć 9 produktów pełnowymiarowych oraz 8 produktów w saszetkach. Niestety w akcji denkowania nie mam czym się pochwalić, bo zużyłam w sumie tylko dwie maseczki.
W skład mojego denka wchodzą:
Nivea żel pod prysznic o zapachu pomarańczowym, fajny produkt, dobrze się pienił, delikatnie, a zarazem skutecznie oczyszczał ciało, jego zapach był dość długo wyczuwalny na skórze. Dzięki kremowej konsystencji był dość wydajny.
Balea żel do golenia, według mnie pachnie głównie brzoskwiniami, kwiatów jakoś w nim nie wyczuwam. Te żele są moimi ulubionymi w kwestii golenia, nie spływają z ciała, ułatwiają golenie i pozwalają uniknąć podrażnień.
Maska do twarzy, fajny produkt, który sprawił, że moje włosy były lekkie i nie puszyły się, pachniał jak perfumy.
Niezbyt polubiłam się z płynem do higieny jamy ustnej, podrażniał mój język, a z samym odświeżaniem również radził sobie raczej średnio.
Nawilżany papier toaletowy w uroczym opakowaniu, polecam, u mnie dobrze się sprawdził, duża ilość w niskiej cenie.
Batiste suche szampon, ładnie pachniał, dobrze odświeżał, niestety nie unosił u nasady.
Maseczka w płachcie z tygryskiem niestety u mnie nie do końca się sprawdziła. Ładny nadruk, ale esencja nie chciała do końca się wchłonąć, nie widziałam zbytnio po niej efektów.
Płyn do higieny intymnej, często sięgam po tą wersję, dobrze się u mnie sprawdza, dobrze oczyszcza i nie podrażnia.
Neogen nawilżająca maseczka w płachcie, bardzo dobrze nawilżyła moją skórę. Niezbyt podobała mi się płachta, która była źle wykrojona.
Sylveco żel do mycia twarzy, niestety po dłuższym używaniu stwierdzam, że nie nadaje się on dla mojej cery. Podrażnił ją, przesuszył, niezbyt podobał mi się również jego zapach. Na plus opakowanie z pompką, która nabierała odpowiednią ilość kosmetyku.
Marion jedwab do włosów, dostałam go kiedyś od @Sherifka89 . Stosowałam go jedynie na końcówki włosów. Na jedno użycie wystarczyła dosłownie kropelka, dzięki czemu produkt był bardzo wydajny, mimo małej pojemności. Produkt fajnie wygładził włosy i ratował je przed wysoką temperaturą. Ładnie, dość intensywnie pachniał.
Isana żel pod prysznic kosztuje jakieś śmieszne pieniążki, chyba nawet nie 3 zł, kupiłam go sobie głównie jako zamiennik płynu do kąpieli, bo tworzy mnóstwo piany. Jednak używałam go również, jako żel pod prysznic, dobrze oczyszcza, ładnie pachnie, lecz nieco przesusza skórę.
Inglot krem do twarzy na dzień, a raczej jego próbka, którą dostałam od @Zoey6 . Krem był bardzo wydajny, próbka wystarczyła mi na kilka użyć. Miał biały kolor i dość gęstą konsystencję. Pachniał dość specyficznie, na początku czułam głównie miętę . Dobrze nawilża, ale nie chce do końca się wchłonąć, pozostawia po sobie lekką warstwę na skórze.
Catrice puder matujący, miał bardzo fajne opakowanie z lusterkiem, które pod koniec mi się urwało . Niestety jak dla mojej skóry efekt matu po tym pudrze był raczej krótkotrwały, po 2 godzinach musiałabym już się ponownie przypudrować.
Vianek krem BB, niestety dla mnie za ciemny, bardzo słaby efekt, jedynie delikatnie wyrównuje koloryt skóry, dodatkowo dziwnie pachnie, jak na krem bb, bo ziołowo.
Vianek krem do twarzy, zaskoczył mnie swoim shrekowatym kolorem haha . Miał ładny zapach, co mnie również zaskoczyło, bo zazwyczaj tego typu kremy nie pachną zbyt ładnie. Dobrze nawilża i nie pozostawia po sobie nieprzyjemnej warstwy na skórze. Chętnie sięgnę kiedyś po pełnowymiarowy krem.
Ostatni produkt, to próbka bazy Golden Rose, którą znalazłam w swopie. Nie byłam z niej zadowolona, bo po niej zaczął mi jeszcze szybciej schodzić podkład, a skóra bardziej się świeciła.
Zel do depilacji marki Balea, jaki mam z wymiany kosmetycznej. To nie moja pierwsza pianka do Golenia i również się nie zawiodłam. Bardzo dobrze sprawdza się przy goleniu w dodatku ten ładny zapach dobrze się pieni. Pianka starcza na długo, ponieważ jest mega wydajna.
Zobacz postMoje pierwsze denko kosmetyczne w tym roku, czyli styczniowe, cześć pierwsza. Krem BB, Golden Rose BB Cream Beauty Balm w odcieniu nr 01 – tego kremu zużyłam już dwa czy trzy opakowania. Chętnie do niego wracam, choć nie podoba mi się jego zapach. Szybko się go aplikuje, daje całkiem dobre krycie i jest dość trwały, a do tego ma SPF 25. Kolejnym kosmetykiem po który dość często sięgam i w tym miesiącu zużyłam kolejną tubkę jest pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom, Ziaja, oczyszczanie Liście Manuka do skóry normalnej, tłustej i mieszanej. Po umyciu nią twarzy czuje, ze jest naprawdę dobrze oczyszczona. Skóra staje się miękka, delikatna w dotyku i gładka. Przez jakiś czas po umyciu również jest dość matowa, pozbawiona jakiegokolwiek błyszczenia. Pianka do golenia Balea, Rasiergel Fruity Dream ma ładny chyba owocowo kwiatowy zapach co sugeruje opakowanie. A po za przyjemnym zapachem jest całkiem pomocna przy goleniu. Nie miałam po niej ani podrażnionej ani przesuszonej skóry. Regenerujący krem do rąk Evree, handcare Max Repair, który okazał się jednym z lepszych kremów do rąk jakie używałam. Dobrze nawilżał i regenerował skórę dłoni przy czy bardzo ładnie pachniał. Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami, Bandi, czyli nawilżający krem o działaniu złuszczająco – biostymulującym. Jest on bardzo lekki i łatwo się rozprowadza. Ma też bardzo wygodne i higieniczne opakowanie. Może gdybym tylko używała go regularnie to bardziej bym go doceniła, bo niestety przez to jak rzadko po niego sięgałam nie widziałam jego efektów. Antyperspirant w kulce, Garnier, Mineral Invisible 48h Black White Color miał ładny zapach i dawał naprawdę całkiem dobra ochronę. Opakowanie ma niewielkie, plastikowe, dzięki czemu dobry jest do torebki i na wyjazdy.
Zobacz postMoje wczorajsze szalone zakupy, znalazłam takie kosmetyki marki Balea w bardzo niskiej cenie. Ta wersja żelu do golenia jest mi już znana i lubię ją, bo ładnie pachnie owocowo-kwiatowo. Wzięłam aż trzy z myślą o podzieleniu się nimi z innymi. Żel ułatwia golenie i chroni przed podrażnieniami. Wzięłam też dla mnie nowość, czyli suchy szampon w piance, ciekawe jak się sprawdzi.
Zobacz post
Denko w tym miesiącu wyszło mi całkiem spore, a że o każdym z produktów chciałabym coś napisać, to postanowiłam podzielić je na 3 części: pielęgnację, kolorówkę i szaszetki. W tej chmurce pierwsza część z największymi opakowaniami, czyli wszystko do pielęgnacji. O dziwo nie ma tu żadnego tragicznego produktu, co bardzo mnie cieszy!
Żel pod prysznic Isana Young, Outspeed. Żel oczywiście należy do mojego chłopaka, który zużywa je 4x szybciej niż ja. Zazwyczaj to ja stoją za jego zakupami, a że żele Isany są niedrogie i całkiem wydajne, to chętnie po nie sięgam. Do tego nie uczulają i nie podrażniają, nie zauważyłam też przesuszenia skóry, więc dla mnie są okej. A do tego ta wersja ma bardzo przyjemny zapach.
Żel go depilacji Balea, Fruity Dream. Od mojego pierwszego żelu pokochałam te produkty całym sercem i nie zamierzam ich zmieniać (chyba że wersje zapachowe ). Uprzyjemniają depilację, maszynka sunie po nich gładko, a ciało jest nawilżone. Dodatkowo są bardzo wydajne i niedrogie, a piękne opakowania i intensywne zapachy wzmacniają przyjemne odczucia.
Dezodorant w sprayu Fa Green Tea. Świeży zapach, całkiem poprawne działanie, jednak podczas upałów się nie sprawdził. Nie podrażniał skóry, nie brudził ubrań, ale mojego serca też nie zdobył.
Kuchenne mydło w piance Pro Skin. Mydełko miało orzeźwiający zapach cytrusów, ale to jednak jego forma wzbudzała najwięcej emocji. Zawsze coś, co nie jest standardowe jest fajniejsze. Pianka była delikatna, ale dobrze oczyszczała i usuwała nieprzyjemne zapachy. Nie przesuszała skóry. Produkt był też bardzo wydajny, a opakowanie miało fajny design.
Miniaturka płynu micelarnego z Tołpy. Ogólnie nie był to zły produkt, troszkę trzeba było więcej poświęcić czasu na oczyszczenie okolic oczu. Taki zupełny średniak, nie wyróżnił się niczym szczególnym i raczej do niego nie wrócę.
Perfumy Katy Perry Killer Queen. Mój ulubiony zapach już długo długo, jak zobaczyłam że się skończył to się podłamałam. Jest słodki, trwały i intensywny. Na szczęście mam jeszcze dezodorant w szkle, a teraz może w końcu uda mi się zużyć buteleczki innych produktów. Na pewno do nich powrócę.
Chusteczki nawilżane dla niemowląt z Bambino. W opakowaniu mamy 63 porządnie nasączone chusteczki, które mają delikatny zapach. Jak dla mnie chusteczki tego typu są niezbędne w domu, nie tylko dla naszej higieny, ale czyszczenia wszystkiego wokoło. Osobiście wolę produkty Dada, ale te chusteczki nie były złe i z przyjemnością zużyję te opakowania, które mi pozostały.
Żel do depilacji, Balea Rasiergel Fruity Dream. Żel wygrałam w SWOPIE 987.Żel jest gęsty, błyskawicznie się pieni ima przepiękny morelowo-brzoskwiniowy zapach. Zmiękcza włoski oraz nawilża skórę. Nie powoduje podrażnień. Po zmyciu jej nasza skóra jest gładziutka i przyjemnie pachnąca brzoskwiniami i kwiatami.Opakowanie nie tylko ładne, ale także bardzo wygodne. Po naciśnięciu produkt łatwo wydobywa się z opakowania
Zobacz post
Zestaw głównie kosmetyków w pięknych kolorowych, bardzo wakacyjnych opakowaniach.
Znajduje się tutaj żel pod prysznic Balea z limitowanej edycji z flamingami. Żel ten jest o przepięknym słodziutkim zapachu ananasa.
Ma żółty kolor, dość rzadką konsystencję, ale fajnie się pieni i dokładnie oczyszcza ciało pozostawiając je pachnące przez kilka godzin po umyciu. Kolejne dwa kosmetyki to pianka oraz żel Balea. Gdybym miała wybrać co wolę, to jednak wygrywa żel, bo piana która powstaje pod wpływem ciepła jest dużo bardziej zbita i dłużej utrzymuje się na ciele. Oba te produkty pachną przepięknie i bardzo naturalnie, jeden ananasem oraz kokosem (dziwne połączenie, ale zapach jest naprawdę ładny), a drugi brzoskwiniowy. Produkty te bardzo ułatwiają golenie i dzięki nim unikam podrażnień.
Na koniec maszynki Gillette Venus Tropical. Każda maszynka jest w innym kolorze: zielonym, różowym lub żółtym. Każda z nich posiada trzy ostrza oraz poduszeczki po obu stronach. Po dłuższym testowania stwierdzam, że jednak dość szybko się zużywają i raczej już do nich nie wrócę. Wolę te z serii Simply Venus, które są o wiele wygodniejsze w używaniu.
Co prawda ten produkt zużyłam już jakiś czas temu, ale w chmurce pojawia się dopiero teraz. Chyba każdy zna tę markę, dostępna w drogerii DM i tania jak barszcz. Ta konkretnie pianka do golenia to była jakaś edycja limitowana, więc podejrzewam, że już od jakiegoś czasu niedostępna. Muszę przyznać, że nie jestem jakoś wymagająca jeżeli chodzi o ten typ produktów. Jedynie zależy mi by maszynka dobrze sunęła po skórze i może żeby nie wysuszała skóry, a ta pianka spełniała te dwa warunki. Moim zdaniem nie jest jakoś wybitnie wydajna, ale jak za tę cenę to jest okej.
Zobacz postŻel do golenia Balea Fruity Dream z wyciągiem z kwiatów i brzoskwiń. Produkt jest z edycji limitowanej. Opakowanie ma 150 ml. . Żel kosztował 1,15 euro. Po naciśnięciu produkt łatwo wydobywa się z opakowania. Po wydobyciu produktu żel zmienia się w piankę , którą łatwo rozprowadza się po ciele i wystarczy niewielka ilość. Jest bardzo wydajna tak jak pisałam wystarczy jej niewielka ilość . Nie spływa nam z ciała i bardzo ułatwia golenie, nie powoduje podrażnień ani nie wysusza skóry. Dzięki temu produktowi na prawdę ciężko się zaciąć, maszynka ma świetny poślizg. Świetnie zmiękcza włoski. Skóra po depilacji jest bardzo mięciutka w dotyku. Żel według mnie pięknie pachnie brzoskwiniami . Uwielbiam brzoskwinie. I do tego te piękne opakowanie, które cieszy oko i pięknie wygląda na półce w łazience. Niestety już mi się kończy więc będę musiała się zaopatrzyć w nowy żel tej firmy ponieważ nie wyobrażam już sobie depilacji innym żelami. Produkt bardzo mi przypasował. Polecam .
Zobacz post
Denko część druga, listopad 2017 .
Myślałam, że moje denko kosmetyków pełnowymiarowych będzie w tym miesiącu małe, ale jak widać udało mi się zużyć całkiem sporo produktów. Tutaj nie znalazłam żadnego bubla, ze wszystkich kosmetyków byłam zadowolona.
Znajdują się tutaj aż trzy produkty marki Balea. Moim ulubieńcem zdecydowanie był żel do golenia, który był wydajny, pięknie pachniał, zmiękczał włoski i bardzo ułatwiał golenie. Bardzo zadowolona byłam także z płynu do kąpieli, bo głównie wyczuwałam w nim malinę, którą uwielbiam . Tworzył on delikatną piankę i pięknie pachniał . Krem do rąk zużyłam szybciutko, ale to dlatego, że spodobał mi się jego naturalny rumiankowy zapach i dawał fajny efekt nawilżenia.
Jak widać antyperspirant Nivea znowu zdenkowany, ale to jego używam na co dzień, więc będziecie go widzieć pewnie w prawie każdym denku . Dobrze chroni przed potem, ładnie pudrowo pachnie, niestety zostawia ślady na ubraniach.
Pozostałe produkty to tusz do rzęs-który się nie osypywał, ładnie rozdzielał rzęsy; bebeauty peeling, którego stosowałam jako masaż do stóp i dawał super efekty . Zużyłam także lawendowy olejek do kąpieli-bardzo odprężał swoim zapachem, odżywka syoss wygładzała włosy i ułatwiała rozczesywanie oraz truskawkowy żel pod prysznic, który ostatecznie super sprawdził się jako produkt do mycia pędzli .
Zestaw kosmetyków, który głównie towarzyszył mi niedawno przy kąpieli. W jego skład wchodzi:
Balea żel pod prysznic o zapachu róży oraz wanilii, pokochałam to połączenie . Żel miał gęstą konsystencję i różowy kolorek. Żel ten był dość wydajny, bo wystarczyła niewielka ilość, by umyć nim całe ciało. Fajnie się pienił i dokładnie oczyszczał ciało, pozostawiając je czyste i pachnące.
Isana sól do kąpieli o kwiatowym zapachu, która skusiła mnie do siebie tym, że cudownie pachniała już przez opakowanie . Zazwyczaj niezbyt odpowiadały mi sole tej marki, ale ta wyjątkowo bardzo mi przypadła do gustu. Na jedną kąpiel zużyłam pół opakowania. Sól rozpuszcza się dość szybko, barwi wodę na różowo oraz tworzy delikatną piankę. Bardzo umila kąpiel swoim zapachem i nie przesusza skóry.
Balea żel do golenia o brzoskwiniowym, pięknym zapachu. Pod wpływem ciepła zamienia się w delikatną piankę. Zmiękcza delikatnie włoski, co bardzo ułatwia golenie. Pianka ta jest też bardzo wydajna, bo wystarczy niewielka ilość, aby ogolić nią nogi. Bardzo ułatwia golenie i dzięki niej jestem w stanie uniknąć podrażnień.
A oto moje TOP 5 kosmetyków tygodnia, do zabawy zostałam nominowana przez @eendoorfin oraz @nostami .
Są tutaj praktycznie same nowości i jeden ulubieniec do którego ciągle wracam.
Balea żel do golenia, który pod wpływem ciepła dłoni zamienia się w cudowną delikatną piankę. Miałam już te żele w innych wersjach zapachowych i już wtedy stały się one moimi ulubieńcami. Ten kosmetyk jest naprawdę bardzo wydajny, bo wystarczy niewielka ilość żelu, który potem zamieni się w sporą ilość pianki. Dzięki tej piance zdecydowanie łatwiej mogę się ogolić bez żadnych zacięć i podrażnień. Pianka ta zmiękcza włoski, a w dodatku pięknie pachnie.
Nivea żel pod prysznic w cudownej formie. Miałam go już kiedyś i po prostu był to najlepszy żel pod prysznic jaki miałam okazję testować. Na razie mam mały zapas i nie planowałam go kupować, zwłaszcza że jego standardowa cena to ponad 12 zł... Ale gdy zobaczyłam dwa żele w cenie 12 zł w Biedronce od razu wzięłam je do koszyka. Żel ma bardzo fajną, dość gęstą konsystencję i przez to jest wydajny. Pachnie cuuudownie, a zapach utrzymuje się na skórze przez jeszcze jakiś czas po kąpieli. Jest też niezwykle delikatny dla skóry, nigdy nie miałam po nim żadnych podrażnień, gdzie przy zwykłych żelach dość często się to zdarza.
Isana sól do kąpieli, nigdy nie spodziewałam się że tak zachwyci mnie sól tej marki. Inne warianty zapachowe niezbyt mi się podobały, ale ten wpisuje się idealnie w moje gusta. Pachnie pięknie, a zapach utrzymuje się na skórze przez jeszcze jakiś czas po kąpieli. Jedno takie opakowanie starcza na dwie kąpiele, więc jest to również wydajny kosmetyk. Po rozpuszczeniu barwi wodę na różowy kolorek. Fajnie zmiękcza wodę, ale efektu nawilżenia skóry nie zauważyłam.
Kalos maska do włosów wersja multiwitaminowa. Zawsze kusiłyście mnie w swoich chmurkach tymi maskami, więc w końcu i ja postanowiłam się na jakąś skusić. Maska ta ma bardzo gęstą konsystencję i biały kolor. Pachnie naprawdę bardzo ładnie, a zapach utrzymuje się na włosach. Po tej masce moje włosy są w wyraźnie lepszym stanie, ładniej się układają, nie puszą się i nie są przesuszone. Sądzę, że efekt przy częstszym stosowaniu będzie jeszcze lepszy.
Holika Holika wielofunkcyjny żel aloesowy. Nim również kusiłyście baardzo w swoich chmurkach i w końcu udało mi się go dorwać. Ma on piękne, wyjątkowe opakowanie oraz tzw. korek niekapek, dzięki któremu nigdy produkt nie wydostanie się niepotrzebnie. Póki co stosuję go głównie na twarz, chociaż zastanawiam się, czy nie nawilżyć nim kiedyś skóry głowy, na pewno użyję go też latem po opalaniu bo ma cudnie chłodzące działanie. Ma dość gęstą konsystencję i typowy aloesowy zapach, który akurat mi bardzo się podoba. Po nałożeniu daje chłodzący efekt i naprawdę mega szybko się wchłania, pozostawiając skórę nawilżoną przez długi czas.
Denko z ostatniego czasu, w którym znalazły się opakowania z produktów, których udało mi się nie wyrzucić. Ostatnio staram się na bieżąco redukować miejsce na półkach i wyrzucam zużyte opakowania, więc i tak jestem w szoku że te udało mi się zachować. Znalazły się tu przede wszystkim żel balea z baletnicą o cudownym zapachu, którego bardzo żałuję że się skończył. Kolejna to pianka do golenia Balea w wersji Fruity Dream, również z pięknym zapachem. Balsam który miałam z wymiany kosmetycznej, ale był to produkt chiński, więc po testach poszedł od razu 'w kanał'. Olejek do kąpieli, dzięki któremu moje ciało zostało bardzo natłuszczone podczas jednej z kąpieli. Ponadto płyn do kąpieli od Avon o zapachu granatu, który także umilił mi niejedną kąpiel. Ostatni produkt to peeling z perfecty, którego końca najbardziej żałuję bo bardzo się polubiliśmy. Będę na niego polować przy każdej możliwej okazji. Oprócz niego całe denko utrzymane jest w różowej kolorystyce.
Zobacz post
Balea • Żel pianka do golenia dla kobiet Fruity Dream
Gdy zobaczyłam tę piankę na półce wiedziałam, że będzie moja. Po prostu wiedziałam to od razu. Wtedy nawet nie wiedziałam za bardzo co to jest, bo oczywiście z przodu wszystko po niemiecku, a z tyłu naklejka po czesku, ale że było wśród maszynek i innych żeli do golenia to nie trudno było się domyślić do czego służy.
Opakowanie urocze i jak najbardziej na tak! Po otwarciu widzimy taką pompkę jak przy dezodorancie. Naciskamy, a tam najpierw żel, który robi się lekko biały z wierzchu tuż po wyciśnięciu, a po rozsmarowaniu na skórze robi się z niego cudowna pianka. Byłam tym mega zachwycona, szczególnie chyba dlatego, że to moja pierwsza pianka do golenia.
Ma lekko żółtawy kolor, a jego zapach jest taki hmmm owocowo kwiatowy, ale jest to bardzo ładny, kojący zapach, który po prostu mi umilał kąpiel. Już tym byłam po prostu kupiona. Wiedziałam, że jak już chce używać maszynek to tylko i wyłącznie z pianko żelami tej firmy. Żelo-pianka jest bardzo wydajna. Nie potrzeba jej wiele do wytworzenia fajnej pianki na nogach.
Golenie hmm idzie jak po maśle. Serio. Pianka przedłuża żywotność maszynek (dobrze wiemy, że nikt nie używa maszynki jednorazowej tylko raz, szczególnie tej dobrej, która nie jest stępiona po pierwszym użyciu). Użyłam maszynki dwa razy więcej niż zwykle (czyli np. jeśli normalnie maszynka służy mi 3 razy, to przy tej piance mogłam ją użyć 6 razy i nadal bardzo dobrze goliła; jednak trzeba pamiętać, że prawidłowo nie można używać jednej maszynki dłużej niż 2,5 tygodnia). Jest tak dobry poślizg na tej piance, że często wystarczy tylko raz przejechać maszynką i żaden włosek nie zostaje. Gdybym wiedziała o takim dobrym działaniu pianki wcześniej to już dawno bym jej używała.
Dodatkowo pianka nie pozostawia żadnych podrażnień na skórze, żadnych uczuleń itd. Wszystko idzie bardzo gładko i przyjemnie. Tak jak przy normalnej maszynce na sucho (choć i czasem na mokro też) zdarzały mi zacięcia, tak przy piance ani razu, bo jest po prostu dobry poślizg na niej i szanse, że się wtedy zatniecie są bardzo niskie.
Jak najbardziej polecam tę piankę - za opakowanie, zapach, żywotność maszynek oraz takie ułatwienie w goleniu. Jestem przez nią totalnie kupiona. Nie wyobrażam sobie używania maszynki bez niej i na pewno będę jakoś ją zdobywać
Podobne produkty