2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 27.03.2023 przez gilgotka

Denko Kosmetyczne Maj 2023

DENKO MAJ 2023

W tym miesiącu denko dosyć malutkie, bo zużyłam tylko 15 opakowań. To był ciężki miesiąc pełen badań i ogarniania zbiórki, więc miałam mało czasu na testowanie nowości, ale coś udało się zużyć. Może nie było tutaj jakichś niesamowity bublu, ale kilka kosmetyków się i mnie nie sprawdziło, natomiast większość była jak najbardziej super.

1. Maska do włosów Golden Glow, do włosów łamliwych, Naprawcza SOS Isana - no tutaj niestety szału nie było. Piękne opakowanie zapowiadało fajną maseczkę, a tymczasem po użyciu miałam wrażenie jakbym nic z włosami nie robiła. Bardzo znikomy efekt, zero zapachu na włosach, więc niestety, ale nie polecam.
Maseczka do twarzy w płacie Superstar, Witalizująco-rozświetlająca od FaceBoom. Tutaj niestety również miałam zawód. Maseczka miała super nawilżać i rozświetlać, a efekty były naprawdę bardzo delikatne i nie utrzymały się długo. Maseczka kosztuje około 10 zł i moim zdaniem nie jest warta nawet 5 zł. Nie kupiłabym jej i nie polecam.
Maseczka Nice Cream Sweet Summer z Action o działąniu nawilżającym. Bardzo fajna maseczka ze ślicznym płatem, która fajnie wygładza i nawilża skórę, a efekty są przyjemnie widoczne.
Maska do twarzy w płacie łagodząca z madeksozydem marki Orjena, którą dostałam od @Myszowata . Naprawdę przyjemna w użyciu maseczka, która pięknie pachnie i pozwala się zrelaksować. Przyjemnie ukojona i zaopiekowana skóra.
Płatki pod oczy Generation of Glow Yeauty, które dostałam od kochanej @mysia302 ! No te płatki to jest petarda! Nie dość, że pięknie wyglądają, to jeszcze cudownie się sprawdzają. Wygładzają, nawilżają, odświeżają spojrzenie! Są boskie.
Maska na okolice oczu Radiance Mask Time o zapachu granatu marki Sence, które dostałam od mojej @izvsza ! Maseczka w płachcie przeznaczona do pielęgnacji skóry wokół oczu fantastycznie się sprawdziła. Miękka i nawilżona skóra w efekcie i dała efekt lekkiego rozświetlenia. Była super.
Próbka naturalnego kremu do twarzy z SPF 50+ marki Orientana która w testach wypadła bardzo źle. Obietnice producenta o pięknym zapachu skończyły się na zapachu duszącym i wręcz zatykającym oddech i to wcale nie z zachwytu. Dodatkowo powodował nieestetyczne błyszczenie skóry, więc niestety, ale nie polecam.
Tusz do rzęs Stars Extreme Lashes marki Stars from the Stars którego zużyłam już kolejne opakowanie i niezmiennie się nim zachwycam. Jest intensywnie czarny, ma mega szczoteczkę, wydłuża i pogrubia rzęsy, a przy tym ich nie skleja. Jestem nim zafascynowana i oczywiście kupię kolejne opakowanie.
Peeling myjący do ciała Niezapominajka z LaQ, który dostałam od @dastiina Kochana Justyna wiedziała co dla mnie dobre! Tutaj urzekło mnie opakowanie z króliczkiem cudowny zapach i cudownie wygładzający skórę peeling, który przy okazji ją mył. Pięknie pachnąca, miękka nawilżona, wygładzona skóra bez podrażnień. Używanie go to była czysta przyjemność.
Żel pod prysznic Gwiezdny Pył Shots! od LaQ, który dostałam od cudownej @Alicja95 ! Cudowne opakowanie kryło pięknie pachnący w moim odczuciu jeżynami żel. Fantastyczny jako żel pod prysznic i cudowny jako mydło do rąk dzięki buteleczce z pompką. Absolutnie obłędny kosmetyk i bardzo go polecam!
Płyn do kąpieli Love in a Seashell marki Treaclemoon to cudownie pachnący płyn, który ja zużyłam jako żel pod prysznic. Fantastycznie się pienił, dobrze oczyszczał skórę i przy tym jej nie wysuszał. Był super, więc polecam!
Szampon do włosów The Ritual of Sakura marki Rituals, który jest naprawdę genialnym szamponem. Cudownie pachnie, ale przede wszystkim dobrze oczyszcza włosy i skórę głowy, nawilża ale nie obciąża. Włosy na długo zachowują świeżość. Moje cudo!
Rexona Motion Sense Invisible Pure, którego zużyłam już wiele opakowań i cały czas do niego wracam. Dobrze spełnia się w swoim zadaniu, a dzięki niemu przez cały dzień czuję się świeżo i komfortowo.
Krem do stóp Biolove w wersji Borówka i ja po prostu kocham ten produkt! Fantastycznie nawilża stopy, szybko się wchłania, skóra jest po nim miękka, a w dodatku tak cudownie pachnie borówkami! Jest obłędny!
Krem do twarzy Peach Tea Hydra Cream od Teaology, który znalazłam w kalendarzu adwentowym z Douglas.Bardzo przyjemny kremik o lekkiej konsystencji, który dobrze nawilża skórę i sprawia, że jest zaopiekowana. Idealny do stosowania i na dzień i na noc. U mnie sprawdził się dobrze, ale minusem może być cena. W działaniu jednak jak najbardziej polecam.

W tym miesiącu albo z czymś się polubiłam albo zdecydowanie nie. Z pewnością jeszcze sięgnę po niektóre kosmetyki z denka, bo były takie, które mnie niesamowicie oczarowały. Mimo, że denko małe to jestem z niego bardzo zadowolona.

Zobacz post

Treaclemoon Płyn do kąpieli, Love in a Seashell

Płyn do kąpieli Love in a Seashell marki Treaclemoon. Siostra kupiła mi go w niemieckim DM, ale że ja nie mam wanny to zużyłam go jako żel pod prysznic i przyznam już po zdenkowaniu całego produktu, że używało mi się go niezwykle przyjemnie. Przede wszystkim zacznę od tego, że butelka cieszy oko, bo są na nim dwie urocze ośmiorniczki siedzące w muszelce. A że ja kocham takie słodkie opakowanie, to dla mnie mistrzostwo świata. Po drugie jeśli chodzi o zapach, to mamy tutaj dość ciezkawą mieszankę monoi i kwiatu wanilii i producent obiecuje kąpiel muśniętą słońcem, co mi od razu kojarzy się z leżeniem na plaży w towarzystwie ciepła słońca, morskiej bryzy i cudownych zapachów. W przypadku używania jako płyn do kąpieli oczywiście wlewamy go do napełniającej się wanny pod bieżącą wodę. Ja pod prysznicem używałam go po prostu poprzez wylanie na myjkę lub bezpośrednio w dłoniach. Jeśli chodzi o zapach to no trzeba mu przyznać, że pachnie wakacjami! Świetnie czuć tutaj zarówno monoi, jak i kwiat wanilii. W efekcie ten zapach wyszedł jako bardzo pozytywny, wręcz pełen słońca, słodyczy i tropikalnych kwiatów. Jest to zapach, który w kilka sekund przenosi nas na piękną wyspę, na milutki piasek pod nogami i kwiaty we włosach pokręconych po kontakcie z wodą. Butelka ma 425 ml i jest wygodnie zakręcana, więc na przykład w podróży nic nam się nie wyleje. Niestety nie mam pojęcia ile kosztował płyn, bo siostra nie dała mi żadnego paragonu, a w Polsce takich nie widziałam. Jako żel pod prysznic sprawdził się rewelacyjnie, płyn był dość gęsty i miał perłowy kolor. Fantastycznie pienił się zarówno w dłoniach, jak i na myjce i tworzył przyjemną, otulającą piankę. Czułam, że skóra po takiej kąpieli jest dobrze oczyszczona, a dodatkowo była miękka i miła w dotyku i delikatnie nawilżona. To nawilżenie nie było na tyle mocne żebym zrezygnowała z balsamu do ciała, ale skóra nie była przesuszona i lekkie nawilżenie było odczuwalne. Dużym plusem było też to, że zapach pozostawał na skórze, a po prysznicu jeszcze przez trochę było czuć go w łazience. Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku, bo i wizualnie i zapachowo i pod względem działania naprawdę wywołał na mnie pozytywne wrażenie. Polecam!

Zobacz post

Paczka kosmetyków z DM

Te wszystkie cudowności to paczuszka, którą dostałam od siostry. Akurat nie dawno była w niemieckim DM i kupiła mi kilka perełek. O części wiedziałam, ale też miałam tutaj kilka niespodzianek. Mamy tutaj cudowne nowe żele pod prysznic Balea jak ten z uroczą kaczuszką be happy i dla mnie to taki kwiatowo-waniliowy zapach. Bardzo ładny, delikatny z kwiatowym powiewem więc idealny na wiosnę. Drugi żel Balea to najnowsza seria Happy Melody i tu już zdecydowanie kwiatowy zapach, który nawet wchodzi w odrobinę ciężki, wręcz orientalny i niesamowicie mnie zaintrygował. Mam tutaj też duży płyn do kąpieli Love in a seashell marki Treaclemoon z uroczymi ośmiorniczkami w muszelce. Zapach jest słodki, delikatnie kwiatowy, ale jest w nim taka kremowość. Ja co prawda nie mam wanny więc będę go używać jako żelu pod prysznic. Znalazły się też dwa żele w postaci miniaturek i pierwszy to urocza tubka Relax z misiem o zapachu wanilii i truskawek marki Accentra i tutaj zapach jest tak słodki, że wow! Dodatkowo żel ma uroczą przypinkę co totalnie mnie zauroczyło. Drugi żelik to marka Treaclemoon i zapach Frozen Strawberry z małymi myszkami i tutaj też czysta truskawkowa słodycz. Dostałam też żelik antybakteryjny Make a Wish w uroczym casie z króliczkiem na księżycu! Serię znam i bardzo lubię, więc bardzo się cieszę na ten produkt. Ostatni produkt poza saszetkami to kostka do kąpieli Balea o zapachu malinowo-jagodowym. Całą paczka nią pachniała i zapach faktycznie na myśl przywodzi mieszankę tych 2 owoców. Jak będę jechała do rodziców to koniecznie zabieram ją ze sobą. No i przyszła pora na saszetki, w których królują płatki pod oczy! Pierwsze to Eye Love U, chłodzące płatki pod oczy z niacynamidem i wodą różaną i błyszczącymi drobinkami, a drugi to Star Eyes z kofeiną i kamieniem księżycowym, które energetyzują i nadają efekt glow. Obie te pary są marki Selfie Project i jedne na zakończeniach mają serduszka, a drugie gwiazdki i wyglądają naprawdę uroczo! Kolejne dwie pary płatków mają cudowne metaliczne kolory i są marki Yeauty. Zielone to Veggy Mixture z kwasem hialuronowym i ekstraktem z ogórka a różowe to Energy Elixir w wyciągiem z różowego grapefruita, kwasem hialuronowym i witaminą C. Widziałam je nieraz na Dress Cloud i cieszę się, że i ja będę mogła je w końcu przetestować. Ostatni produkt to saszetka w fantastycznym opakowaniu z motywem zachodzącego słońca Sunset Silence i jest to piana do kąpieli marki Treaclemoon, która bosko pachnie przez opakowanie. Jestem zachwycona tymi cudownościami. Wszystko jest takie piękne, kolorowe i pachnące, więc zabieram się za testy.

Zobacz post
1