Bell

Fixer do utrwalania makijażu od Bell z paczki od @Sarmaliska . Kosmetyk został zamknięty w małej buteleczce o pojemności 50 ml. Początkowo stwierdziłam, że cały produkt jest koszmarny. Aplikator wręcz strzela produktem dając dużo ciężkich, mokrych plam. Całe szczęście makijaż nie ucierpiał ale aplikacja nie przebiegła przyjemnie. Kosmetyk ma ładny subtelny zapach. Duże plamy udało mi się osuszyć bez uszkadzania makijażu. W miejscu gdzie był aplikowany makijaż bardzo ładnie został ugruntowany, a efekt pudrowosci zniknął. Nie czułam napięcia podczas noszenia makijażu również się nie wyświecił. Sam kosmetyk jest wart uwagi ale koniecznie trzeba go przelać do innego opakowania. Patrząc na efekt jaki dał subtelna mgiełka zdziałała by cudo z makijażem.
Sam produkt polecam ale uważacie na aplikator, psikacz to totalny bubel.

Zobacz post

Kolejny kosmetyk od Bell z kolekcji BLINK BANG!
Tym razem na tapetę trafia fixer "Party Setting".

Czy to kolejny udany kosmetyk z tej serii?
Zaraz się okaże!

Zdziwiło mnie to, że produkt mimo szczelnego zamknięcia skrapla się na plastikowej nakrętce.
Przez to produkt szybciej się kończy i będzie mało wydajny.

Zdziwiło mnie też to, że "psikacz" jest... dość specyficzny.
Zamiast delikatnej mgiełki leci po prostu na nas... strumień fixera.
Trzeba z niego korzystać z naprawdę dużej odległości, a mimo to lecą z niego OGROMNE krople.

Na początku wydawało mi się, że ten produkt ma w sobie delikatne, srebrne drobinki, ale po wyschnięciu ich już nie widziałam, a szkoda.

Na pewno dzięki temu, że leci go tak dużo to "naprawi" każdy, nawet najbardziej "ciasteczkowy" makijaż.
Ale to w sumie tylko tyle z plusów.

Cena to 13,99 zł za 50ml, więc nie jest wygórowana, ale po "sukcesie" podkładów z tej samej kolekcji spodziewałam się jednak po tym fixerze czegoś więcej.

5/10 w liskowej skali. 🦊
Nie kupię ponownie.

Zobacz post