6 na 7 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 11.12.2022 przez Marynata

Balea Maseczka do twarzy, Sweet Vanilla

Maseczka do twarzy Sweet Vanilla marki Balea, którą dostałam kiedyś w prezencie. Przyznam szczerze, że sama raczej nie kupuję tego typu masek, bo jednak zdecydowanie najbardziej lubię te w płachcie. Niemniej jednak firmę bardzo lubię, więc choć maseczka długo czekała w zapasach to przyszła w końcu na nią pora. Kosmetyk ma nie tylko zadbać o naszą skórę, ale także rozpieścić zmysły swoim zapachem. Przeznaczona jest do każdego rodzaju cery i wykazuje szereg działań pielęgnacyjnych, a w swoim składzie zawiera między innymi olejek migdałowy, który ma tutaj odpowiadać za złagodzenie uczucia napięcia i suchości. Znajdziemy tutaj również glicerynę i prowitaminę B wykazujące działanie nawilżające, a w efekcie nasza skóra powinna pozostać aksamitna, miękka, promienna i ukojona. Mamy tutaj dwie saszetki, więc tak naprawdę kosmetyk ma nam starczyć na dwa użycia. Nakładamy ją na oczyszczoną i osuszoną skórę na 10-15 minut po czym resztki ścieramy chusteczką albo możemy je wmasować. Opakowanie jak to w przypadku Balea było bardzo przyjemne dla oka. Sama maska miała kolor, konsystencję i zapach budyniu waniliowego. Tutaj ta wanilia była dla mnie najbardziej wyczuwalna, właśnie w takiej kremowej wersji, ale czułam również w tym olejek migdałowy. Zapach słodki, ciepły, wręcz kojący i bardzo przyjemny dla zmysłów. Samo nakładanie maseczki nie było trudno, choć oczywiście musimy się trochę ubrudzić. Ja akurat nie mam pędzla do nakładania maseczek więc robiłam to palcami. Omijamy okolicę oczu i ust i producent zaleca nakładać grubą warstwę, więc zawartość jednej saszetki zużywamy na raz i jest to ilość w moim odczuciu jak najbardziej wystarczająca. Choć póki co maseczka zapowiadała się naprawdę dobrze i nie zraziła mnie nawet formuła, tak już działanie niekoniecznie uznałabym za udane. Przede wszystkim po nałożeniu maski poczułam, że grzeje mi twarz. I byłam trochę zdezorientowana, bo w pewnym momencie nie wiedziałam czy to przyjemne ciepło czy już palące uczucie. Byłam w zasadzie na takiej granicy żeby ją natychmiast zmyć, ale dałam jej minutę i ten efekt grzania ustał. Trzymałam ją na skórze finalnie 15 minut i przyznam, że sporo i to bardzo sporo produktu po tym czasie było jeszcze na skórze. Ewidentnie z moją cerą coś tutaj nie zagrało. Ja postanowiłam jej nie wmasowywać, widząc jak opornie się wchłania, a zmyłam ją wilgotnym ręczniczkiem do twarzy. Skóra nie była podrażniona i nie wystąpiły na niej wypryski, nie zauważyłam też oznak zapchania, ani w dzień stosowania maski ani na kolejny, ale efekt powiedziałabym, że dała średni. Z plusów mogę powiedzieć, że skóra faktycznie była miękka i miła w dotyku, ale ten efekt utrzymał się bardzo krótko. Dominującym uczuciem było niestety nieprzyjemne ściąganie skóry. Z jednej strony czułam, że jest nawilżona, a z drugiej miałam wrażenie jakbym miała na niej maseczkę peel off, która zaczyna zastygać. Użyłam więc hydrolatu i mocno nawilżającego kremu i uczucie zniknęło, aczkolwiek było nieprzyjemne. Ja nie zauważyłam też działania w kierunku promienności. Bardzo rzadko jest tak, że jakiś kosmetyk tej marki mi się nie sprawdza, tutaj niestety tak się stało. Z plusów w zasadzie pozostał tylko zapach i przyjemna konsystencja, bo działania ostatecznie nie mogę ocenić pozytywnie. Sama nie użyłabym jej ponownie, dlatego nie polecam.

Zobacz post

Balea, sweet vanilla

Balea, Maseczka do twarzy, Sweet Vanilla

Maseczka umieszczona została w kolorowej, przyjaznej dla oka saszetce. Saszetka podzielona jest na dwie części, każda po 8ml. Jedna taka saszetka spokojnie wystarcza na dwie aplikacje.
Saszetka bardzo łatwo się otwiera, bez potrzeby użycia nożyczek.
Konsystencja maski jest bardzo lekka i taka puszysta. Maseczka zabarwiona jest na lekki żółtawy kolor i ma ładny waniliowy zapach, dość mocny, ale nie sztuczny.
Cała aplikacja przebiega bardzo przyjemnie, czułam się jakbym miała na buzi taki puszysty puszek 😁.
Po całej aplikacji nadmiar maseczki usunęłam wacikiem kosmetycznym. Moja buzia była miękka, gładka i nawilżona.

Polecam 💛.

Zobacz post

Zestaw maseczek do twarzy

☆ Zestaw masek do twarzy.

Tak się prezentuje mój aktualny zapas maseczek do twarzy - wiekszosc z nich otrzymałam w paczkach urodzinowych od kochanych Clouders za co jeszcze raz dziękuję. 🥰 Mamy tutaj różne marki, Garnier, Baroness, Niuqi, Be Beauty, Altera, Lirene czy Skin 79, na tkaninie i w formie platkow pod oczy czy peelingu do twarzy lub maski w kremie. W zasadzie większość z nich jest dla mnie nowoscia, za wyjątkiem maski z mleczkiem migdalowym od Garniera (które swoją drogą uwielbiam!), która aktualnie mam na sobie pisząc ten post. I muszę Wam powiedzieć że jest fajniutka - pięknie pachnie, ma dość gruba tkaninę, ale udało mi się ją dopasować do twarzy, oraz jest mocno nasaczona esencja. Takze druga maska z Garniera jest mi dobrze znana (ta w pomaranczowym opakowaniu) w formie platkow pod oczy, ktore fantastycznie dzialaja na moje dosc wrazliwe okolice oczu. Więcej szczegółów w kolejnych postach dotyczących wszystkich maseczek z wyżej wymienionego zestawu. 🥰

Zobacz post

Denko kwiecień 2023

☆ Denko kwiecień '23.

Dawno nie wrzucałam tutaj swojego denka, a w tym miesiącu jestem dumna ze swojego zużycia, w sumie jest tutaj 25 sztuk pełnowymiarowych kosmetyków (w tym 12 maseczek), 1 miniaturka oraz 4 probki. Znalazła się tutaj też kolorówka. Szczegóły ponizej:
✨️ Żel pod prysznic Sunset Beach, Isana - o pięknym, egzotycznym zapachu, dobrze sie pienił, świetnie oczyszczal skórę.
✨️ Szampon do włosów przetłuszczających się Isana - mój hit jeśli chodzi o mocne szampony do włosów, to już chyba trzecie zużyte opakowanie. Porządnie oczyszcza skórę głowy, nie wysusza jej, ładnie pachnie, tak świeżo i orzeźwiający.
✨️ Żel pod prysznic Maslo Kakaowe, Ziaja - uwielbiam kosmetyki z tej serii od Ziaji, ma cudny, czekoladowy zapach, jest mega wydajny, bo wystarczył na dobrych kilka miesięcy prawie codziennego stosowania. Dobrze oczyszczał skórę i dobrze się też pienił. Chętnie bym do niego wróciła.
✨️ Żel pod prysznic Pomarańcza i Jablko, Yope - przeznaczony dla dzieci, ale ja również z niego z przyjemnością korzystałam w sezonie zimowym. Ladnie pachnie, zapach kojarzył mi się że świętami. Był również bardzo wydajny, dobrze sie pienił i oczyszczał skórę.
✨️ Spray do włosów Termoochrona i Objetosc, Marion - ogólnie mam co do niego mieszane uczucia. Dobrze chronił włosy przed suszeniem i prostowaniem jednak włosy po nim były takie matowe i suche. Chyba bym do niego ponownie ponownie nie wróciła...
✨️ Plyn do demakijażu oczu, De-makijaz, Ziaja - to mój kolejny hit, właśnie rozpoczęłam trzecie opakowanie. Plyn jest dwufazowy i świetnie radzi sobie z każdym makijazem, nie podraznia ani nie uczula.
✨️ Tonik do twarzy, Hibiskus, Sylveco - świetny produkt, bardzo wydajny, dobrze tonizował skórę i przygotowywał ja do przyjęcia serum. Chętnie do niego powrócę w przyszłości.
✨️ Peeling trychologiczny do skóry głowy Biovax - niestety nie wrócę już do niego. Miałam duże problemy ze zmyciem go ze skóry głowy, drobinki plątały się we włosach. Niestety jestem na nie pomimo pierwszych zachwytów.
✨️ Krem do rąk, Malina, Fluff - uwielbiam ten produkt! Nawilzal dłonie i pozostawiał po sobie śliczny, malinowy zapach.
✨️ Pasta do zębów Colgate - lubię i wracam do nich bezustannie.
✨️ Śmietanka do ciała, Śliwki w czekoladzie, Fluff - mój kolejny hit tej marki. Zużyłam już dwa opakowania i chętnie sięgnę po kolejne. Lubię jego konsystencję i zapach a także to jak nawilza skórę.
✨️ Podkład do twarzy, Teint Idole Ultra Wear, Lancome nr.25 - bardzo się polubiłam z tym produktem, to już moje drugie zużyte opakowanie. Krycie ma średnie ale bardzo trwałe. Brak efektu maski.
✨️ Tusz do rzęs Le 8 Hypnose, Lancome - jak za taką cenę to według mnie totalny bubel, nie wrócę do niego nigdy.
✨️ Maska kojąca, Ziaja - super produk do skóry wrażliwej, fajna konsystencja, wystarczył na dwa razy. Skóra była lo nim "uspokojona" i ukojona.
✨️ Maska do twarzy na tkaninie, #Luckyseal, Selfie Project - ten produkt niestety mnie rozczarował, cera mnie szczypala, najbardziej w okolicy oczu. Po kilku minutach musiałam ja ściągnąć. Jedynie nadruk był świetny.
✨️ Maska do twarzy, Sweet Vanilla, Balea - kosmetyczny hit cudna kosnsyetcnja i zapach, cera mega gładka i nawilżona przez długi czas.
✨️ Odżywka proteinowa do włosów suchych i zniszczonych, Tołpa - miniaturka. Świetnie mi się sprawdziła, odżywiała włosy, które po jego uzyciu były gładkie i lsniace. Chętnie sięgnę po pełnowymiarowy produkt.
✨️ Maska do twarzy na tkaninie z mlekiem migdalowym I kwasem hialuronowym, Nutri-Bimb, Garnier - o jak ta maseczka zrobiła dobrze mojej cerze. Naprawdę super produkt. Cera była mega odżywiona i nawilżona. Pozostało mi po niej sporo esencji która wklepalam kilka razy w twarz zamiast serum. No cudo!
✨️ Peeling do twarzy, Papaja i żeń-szeń Orientana - próbka. Spodobał mi się ten produkt, zarówno kosnstencja jak i działanie. Chętnie sięgnę po więcej.
✨️ Maska do twarzy na tkaninie Fresh Start, Be Beauty - ten produkt niestety mnie rozczarował. Podrażnił skórę szczypal. Nie wytrzymałam ani 10 minut z nim. : (
✨️ Maska na tkaninie, Syn-ake, Baroness- fajna maska z zestawu 7 masek na każdy dzień tygodnia.
✨️ Maska na tkaninie, Collagen Baroness - co do tej maski miałam duże oczekiwania, które niestety nie miały pokrycia w rzeczywistości za dużo esencji spływającej po szyi, źle się dopasowywała do twarzy i odklejała w wielu miejscach...
✨️ Maska do twarzy, Red Ginseng Baroness - ta maska akurat mi się fajnie sprawdziła. Cera była nawilżona i świeża. Zapach trochę dziwny.
✨️ Krem do twarzy, Nudmusses - próbka. Ten kremik bardzo mi się spodobał, cera była nawilżona, nadawał się również pod makijaz, nie ciasteczkowal.
✨️ Mus do ciała, antycellulitowy Ananasowy trening skory, Ziaja - fajny lekki napinający i ujedrniajacy skórę. Ładny, ananasowy zapach, troszkę sztuczny ale mi się podobał.

Pozostałe produkty również na duży plus, ale brakuje mi już znaków do szczegółowych opisów Resztę znajdziecie w chmurkach

Zobacz post

Balea Maseczka do twarzy, Sweet Vanilla

Balea - Maseczka do twarzy, Sweet Vanilla.

Maseczka mieści się w dwóch saszetkach
po 8ml z minimalistyczną szatą graficzną.
Maska ma dość gęsta kremową konsystencje o jasno żółtej barwie, która dobrze rozprowadza się na twarzy.
Zapach ma delikatny, słodki, dość przyjemny - zdecydowanie waniliowy.
Mi on skojarzył się z zapachem cukru wanilinowego - tego co dodaje się do wypieków. 😍
Sam produkt wchłania się w skórę bez najmniejszego problemu, a resztki łatwo zmyć wodą.
Twarz po jej użyciu była nawilżona, wygładzona i przyjemnie zmiękczona. 😍
Te maseczki kosztują grosze i zawsze przy nowych edycjach limitowanych lubię po nie sięgnąć. 😍

Zobacz post

Balea Maseczka do twarzy, Sweet Vanilla

☆ Maseczka do twarzy Sweet Vanilla, Balea.

Maseczkę otrzymałam w paczce urodzinowej od kochanej Basi @basiek86 za co ślicznie dziękuję, bo znalazlam swój maseczkowy hit nad hitami! ✨️ Zacznijmy od tego że opakowanie jest podzielone na dwie części, z której kazda zawiera ten sam produkt, wystarczający na dwie aplikacje. Już po otwarciu opakowania uderzył mnie przecudny, słodki, bardzo realistyczny zapach wanilii, ktora uwielbiam. Naprawdę, maska pachnie jakby zawierała ekstrakt z tony lasek wanilii. Konsystencja również bardzo mi się spodobała - przypomina mi nieco rzadszy pudding albo budyń, w lekko kremowo-cytrynowym kolorze. Jest bardzo "miekka" w dotyku, świetnie rozprowadza się po twarzy, nie zasycha. Z jedynym z czym miałam malutki problem to jej zmycie z twarzy. Po zmyciu moja twarz była tak gładka jak chyba jeszcze nigdy, wyraźnie odzywiona i nawilżona. Mogłabym się po niej cały czas dotykac! Co ważne, nie zapchała mi porów. Nie uczuliła, nie podrażniła. Nie pozostawiła tłustej warstwy. No serio, dawno nie spotkałam tak cudnego produktu! 🥰

Zobacz post


Paczuszka kosmetyczna z Niemiec

Koleżanka mojej siostry była w Niemczech i korzystając z okazji, że miała być w DM poprosiłam ją aby kupiła mi kilka rzeczy. Miał być drobiazg, a dostałam całą torbę cudowności, a to jeszcze nie wszystko. No nie mogłam przestać się zachwycać, kiedy odpakowywałam kolejne produkty! Nie mam wanny na co dzień, ale jak jadę do rodziców to nadrabiam domowe spa w kąpieli i dostałam dwa produkty a jest to piana do kąpieli Merry Cinnamon Star w opakowaniu z uroczą gwiazdeczką oraz sól do kąpieli Hab dich Lieb marki Kneipp. Oba produkty są w saszetkach idealnych na jeden raz i mają przeboskie grafiki. Znalazło się tu wiele kosmetyków Balea i w uroczych fioletowych opakowaniach znajdują się kosmetyki z retinolem w postaci maseczki do twarzy w płachcie Retinol oraz Retinol Konzentrat, czyli skoncentrowany retinol w postaci uroczych kapsułek w kształcie rybek. Następnie mamy maseczki do twarzy, które są kremowe i choć na co dzień wolę zdecydowanie te w płachcie to te bardzo mnie zaciekawiły i mam tutaj wersję Fruity Chocolate, która oprócz tego, że regeneruje skórę to jeszcze intensywnie odżywia. Druga wersja to Sweet Vanilla jest o zapachu wanilii i ma zapewnić bogatą pielęgnację i relaks. Obie maseczki podzielone są na pół więc starczą na dwie aplikacje każda. Są tutaj też płatki pod oczy hydrożelowe z kwasem hialuronowym, ekstraktem ze smoczego owocu i witaminą C. Między innymi mają zapewnić pielęgnację i odpowiednie nawilżenie, a saszetka prezentuje się świetnie. Kolejny to wielofunkcyjny kremik w uroczym opakowaniu Life is a Fairytale, który ma absolutnie cudowną puszeczkę, ale też zapach. W moim odczuciu jest on słodki, wręcz magiczny! Przeznaczony może być do pielęgnacji ciała, twarzy, a nawet ust, więc przedstawia się naprawdę ciekawie. Kolejny kosmetyk to takie trochę 2 w jednym w opakowaniu, na zasadzie Yin Yang znajduje się szampon i odżywka do włosów Sweet Melon do każdego rodzaju włosów i moim zdaniem jest to idealna opcja na wyjazdy albo basen. W górnej części mamy szampon, a w dolnej odżywkę, które ślicznie pachną świeżym melonem. Mi zarówno sam pomysł jak i szata graficzna bardzo się podoba i myślę, że to świetne rozwiązanie. Kolejny ciekawy produkt, który oczywiście jest dla mnie nowością to dwufazowy spray ochronny do włosów mający za zadanie chronić je przed wysoką temperaturą przy suszeniu, kręceniu loków czy prostowaniu. Jest to Hitze Shutz Spray w opakowaniu 75 ml z wygodną do rozpylania pompką. Przyznam, że zaciekawiła mnie dwufazowa formuła i jestem niesamowicie ciekawa jak się sprawdzi. Produkt w niebieskim kolorze to Dwufazowy płyn do demakijażu w tym oczu i makijażu wodoodpornego. W dodatku wykazuje dodatkowo właściwości pielęgnujące rzęsy i niebawem będę go testować. Ostatni produkt Balea to miniaturka żelu pod prysznic Mandelblote & Magnolie o kremowej konsystencji. Jego zapach jest dość mocno kwiatowy, więc idealnie na wiosnę. Oprócz tego mam tutaj miniaturki żeli pod prysznic marki Treaclemoon, którą bardzo lubię i tutaj wersja Green Apple Tweet o zapachu soczystego zielonego jabłuszka i jestem zakochana w tym zapachu, bo jest świeży, wręcz orzeźwiający. Drugi zapach to Wild Cherry magic i on już jest bardziej słodki, ale również przyjemny. Ostatni produkt to żel pod prysznic Thailand Feeling marki Oriniq, której wcześniej nie znałam, a pachnie bardzo orientalnie i ma w sobie ostrzejszą nutkę. Jest tu tyle cudowności, że naprawdę mam co testować i już nie mogę się doczekać.

Zobacz post

Balea Pomadka do ust, Sweet Butterfly

Nowości z Niemiec,które ostatnio przywiozłam.

Kupiłam cztery żele pod prysznic,które mają piękne grafiki.
Cztery maseczki do twarzy,cztery pomadki do ust oraz kremik w okrągłym,metalowym opakowaniu z cudną grafiką.
Każdy kosmetyk jest dla mnie nowością,ale jestem po pierwszych użyciach wersji Flower Shower i muszę przyznać,że zapach jest cudny.
Aromat jest taki kwiatwowo-owocowy.
Sam w sobie żel dobrze się pieni,oczyszcza skórę i jej nie wysusza.
No i ta śliczna grafika robi swoje.

Zobacz post

Balea Maseczka do twarzy, kremowa, Sweet Vanilla

Balea maseczka do twarzy Sweet Vanilla.

Maska jest podzielona na dwie saszetki ja zużyłam obie na jeden raz, wystarczyło na twarz, dekolt, szyję i jeszcze zostało na dłonie.
Maska ma naturalny waniliowy zapach, nic sztucznie przesłodzonego i męczącego.
Ma żółtawe zabarwienie i według mnie odrobinę za rzadką konsystencję, ale nie na tyle żeby spływało ze skóry. Dobrze się ją rozprowadza.
Po dłuższym czasie częściowo się wchłonęła, a resztki bez problemu zmyłam mokrym ręcznikiem do twarzy.
Skóra pozostała doskonale odżywiona, nawilżona, bardzo wygładzona i mam wrażenie, że nawet koloryt się poprawił.
Choć z lenistwa coraz rzadziej sięgam po te kremowe maseczki, to te z Balea zawsze robią coś dobrego dla skóry, maja świetny skład i kosztują niewiele i zawsze mam jakieś w zapasie .

Zobacz post
1