2 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 19.09.2022 przez mysia302

Denko Październik 2022

DENKO PAŹDZIERNIK 2022

Aż sama nie mogę uwierzyć w ilość zużytych produktów! To chyba moje największe denko i jestem z niego niesamowicie dumna. Zużyłam w sumie 33 kosmetyki, tutaj 31 opakowań plus dwie kule do kąpieli. Jako, że brakłoby mi tutaj miejsca na opisanie wszystkich produktów, postaram się w skrócie wymienić wszystkie, a opisać bardziej tylko te, które okazały się hitami bądź bublami. Recenzje wszystkich kosmetyków znajdziecie oczywiście w moich chmurkach!

WŁOSY:

Szampon Aqua Revive z serii Gliss marki Schwarzkopf- dobrze oczyszcza, nie podrażnia i nie plącze włosów, więc polecam.
Odżywka do włosów Pitaja i Owoce Tropikalne marki ISANA - oczywiście tutaj polecajka! Ślicznie pachnie i zapach utrzymuje się na włosach, zmiękcza je i nadaje im połysku. Uwielbiam ją!
Intensywnie nawilżająca maska do włosów z BIO-kokosem marki Alverde w saszetce - tutaj niestety bubel, w ogóle nie zauważyłam nawilżania, a w dodatku włosy się bardziej po niej puszyły.

CIAŁO:

Żel pod prysznic marki Fa z limitowanej edycji Cherry Kiss - ślicznie pachnie, dobrze się pieni i nie wysusza skóry, więc polecam.
Scrub pod prysznic Pineapple Paradise z Action - bardzo delikatny peeling, który subtelnie wygładza skórę. Nie jest to mocny zdzierak, więc idealnie sprawdza się w delikatniejszych miejscach.
Pianka do golenia Candy Sky - cudownie pachnąca pianka, zmiękczająca włoski i ułatwiająca depilację, a do tego wygodna w użyciu, więc oczywiście polecam!
Miniatura żelu pod prysznic Ritual of Karma marki Rituals - świetnie pachnący żel, cudownie myje skórę, a przy tym delikatnie ją nawilża. Absolutnie go uwielbiam!
Balsam do ciała Confetti Daydream od Bath & Body Works - to jeden z moich ulubieńców miesiąca. Cudownie pachnący balsam, który świetnie nawilża skórę i sprawia, że staje się miękka, gładka, a zapach czuć naprawdę długo. Uwielbiam balsamy tej marki, a ten zapach to cudo!

KĄPIEL:

Dwufazowy olejek do kąpieli The Ritual of Mehr marki Rituals - mój kąpielowy ulubieniec. Swoim zapachem cudownie wpływał na zmysły, a kąpiel z nim była cudowna. Zrobił pianę na powierzchni, a skóra po wyjściu z wody była nie tylko nawilżona, ale też natłuszczona i to dogłębnie, co sprawiło, że jej elastyczność i gładkość jak dla mnie była na najwyższym poziomie. Jeden z moich październikowych hitów!
Sól do kąpieli Serce * Owoce Jagodowe marki Alterra - mam do niej nadal mieszane uczucia. Z jednej strony ma ładne opakowanie i dała nawilżenie, z drugiej wywołała też rozczarowanie brakiem piany i zupełnie innym zapachem niż wąchałam przez opakowanie na sucho. Ja nie kupię jej ponownie.
Sól do kąpieli You are my Otter Half marki Balea -Piękne opakowanie kryło sól, która zrelaksowała mnie cudownym zapachem kokosa, mimo, że odrobinę zabrakło mi nawilżenia po kąpieli, to skóra była zmiękczona i ostatecznie czułam się w pewien sposób dopieszczona.

DŁONIE I STOPY:

Soothing Hand Mask kupiona w Action - maseczka do dłoni w formie rękawiczek, które dały mi niesamowite nawilżenie. Chętnie kupiłabym je ponownie, więc jak najbardziej
Sól do stóp Fell Well Balea - cudownie zmiękczyła skórę, więc
Wieczorna pielęgnacja w 3 krokach firmy Marion - ogromna polecajka! Świetne produkty do kompleksowej pilęgnacji stóp na wieczorne SPA!
Peeling i maska do stóp w wersji kokosowej Balea - stopy miękkie i gładkie jak u niemowlaka.

PRÓBKI:

Ujędrniający krem do biustu Eeny Meeny - zachęcający
Kremu do twarzy głęboko nawilżający z linii PRO Deep Hydration Prebiotic & Peptide Rejuvenating Face Cream - lekki, wydajny, fantastycznie nawilżający
Krem wielozadaniowy Multi- Active Jour marki Clarins - cudowny zapach, daje świetne nawilżenie, a buzię zmienia w aksamitną w dotyku. Moje odkrycie miesiąca!

MASECZKI, KTÓRE SIĘ NIE SPRAWDZIŁY:

Maseczka do twarzy Pomergranate rozświetlająca marki PS... - brzydki zapach, krzywa płachta, zero efektu = bubel
Maska do twarzy w płacie z Jasminą z Action - nieprzyjemne uczucie ściągania skóry po użyciu i brak pozytywnych efektów.

MASECZKI, KTÓRE SIĘ SPRAWDZIŁY:

Donkey Style z Action - świetnie nawilża i poprawia elastyczność
Foxy Style z Action - miła i miękka skóra w dotyku
Fun Facial Mask Speedy Brains - miękka, wyciszona i delikatnie nawilżona buzia
Maska za Stichem z Action - ślicznie pachnie, cudownie nawilża i zmiękcza skórę
Guacamole Face Mask o działaniu rozjaśniającym Look At Me - cienka płachta dobrze nasączona, promienna buzia i miękka skóra w dotyku
Chocolate Dream Balea - pachnąca czekoladą, dająca nawilżenie utrzymujące się nawet na drugi dzień

KOLORÓWKA:

Tusz do rzęs Curling Pump Up Mascara od Lovely, czyli stały bywalec w moich denkach, który od kilku lat jest moim ulubieńcem. Ma intensywny czarny kolor, doskonale wydłuża i pogrubia rzęsy bez ich sklejania.

To był naprawdę świetny miesiąc w testach.

Zobacz post

PS... Maseczka do twarzy w płacie, Brightening, Pomegranate + Grape Sheet Mask

Maseczka do twarzy w płacie o właściwościach rozświetlających z granatem i winogronem marki PS... którą kupiłam jakiś czas temu w Primarku. Kosztowała jedynie 5,50 zł, a że ja uwielbiam maseczki rozświetlające i testowanie nowości to od razu wskoczyła do koszyka. Mam ostatnio problem z cerą, bo stała się poszarzała. Mimo, że nie brakuje jej nawilżenia i odżywienia, to jej blask znacznie się zmniejszył co było idealną okazją do przetestowania tej maski. Opis ogranicza się tylko do tego, że jej zadaniem jest rozświetlanie i zawiera kompleks multi peptydów oraz wyciąg z granatu i winogron. Czas trzymania na skórze to 15-20 minut, a u mnie było to około 20. Po otwarciu saszetki od razu poczułam zapach, który dość ciężko było mi określić. Jak dla mnie to takie winogrona, które już powoli zaczynają zamieniać się w wino. Nie do końca mi się spodobał, ale nie był też bardzo nie przyjemny choćby z tego względu, że miał taki słodki wydźwięk. Płachta miała biały kolor i miała odpowiednią grubość, natomiast była jakoś dziwnie wycięta. Po pierwsze coś czego nie lubię, czyli klapki na oczy, z którymi nigdy nie wiem co zrobić, po za tym była ogólnie jakaś taka niesymetryczna. Chłód maski wywołał od razu przyjemne ukojenie i sprawił, że relaks był z nią przyjemny. Kiedy zdjęłam ją ze skóry buzia pozostała kleista, a kiedy już wiedziałam, że bardziej się nie wchłonie przemyłam skórę letnią wodą. Buzia przez chwilę po ściągnięciu maski była miękka, ale też odrobinę podrażniona. Efekt ten był widoczny jedynie kilka minut, natomiast jeśli chodzi o tytułowe nawilżenie to jestem mocno zawiedziona. Maseczka niestety w żaden sposób nie podziałała w tym temacie na skórę i mam wrażenie, że była dokładnie taka jak przed. Zero blasku czy naturalnego rozświetlenia, zupełnie tak jakbym w ogóle nic nie nakładała na skórę. Przyznam, że jestem nią rozczarowana, bo naprawdę rzadko mi się zdarza, żeby tego typu maski rozświetlające u mnie nie podziałały. Z pewnością nie kupię jej ponownie, bo relaks, który zapewniła daje każda inna maseczka w płacie, która przy okazji działa pozytywnie na skórę. Ta widocznie nie była dla mnie, niemniej jednak już pomijając to, że się nie sprawdziła, to zapach i płachta od strony technicznej też tu działają na minus. Niby tylko 5,50 zł, ale choćby w Action można kupić tańsze maseczki, które sprawdzają się dużo lepiej. Tej nie polecam!

Zobacz post

PS... Maseczka do twarzy w płacie, Brightening, Pomegranate + Grape Sheet Mask

🍇 PS...Maseczka do twarzy w płacie, Brightening, Pomegranate + Grape Sheet Mask

Żółte, okrągłe opakowanie maseczki bardzo przykuło moją uwagę. W dodatku na opakowaniu widnieje granat i winogrona. Maseczkę znalazłam czekając w kasie, pewnie gdyby nie była taka kolejka pewnie bym jej nie zobaczyła. Oczywiście musiałam się na nią skusić, maseczki z Primarka fajnie się u mnie sprawdzają, jeszcze ani razu mnie nie zawiodły także oby tak było dalej. W składzie maseczki znajdziemy multi peptydy i rodzynki. Po otwarciu opakowania czuć słodki zapach, myślę, że tu fajnie wyczuwalne są winogrona, które ja akurat uwielbiam. Na opakowaniu widać jakby maska miała bordowy kolor jednak w środku znajduje się biały płat. Jest on bardzo dobrze nasączony esencją i co też jest plusem to dobrze rozmieszone otwory na oczy, nos i usta. Płat maski wręcz przykleja się do twarzy i nie ma opcji by się odkleił. Ja trzymałam maseczkę 20 minut. Po tym czasie poczekałam aż esencja sama się wchłonie i tak też się stało. Plus za to że na skórze nie było lepkiej warstwy, skóra była gładka, nawilżona i rozświetlona. Gdy będą te maseczki jeszcze w Primarku z chęcią się skusze.

Zobacz post

PS... Maseczka do twarzy w płacie, Brightening Pomegranate Mask

Nie byłabym sobą, gdybym będąc w Pradze nie zaszła do Promarku. Zakupy ogarnęłam bardzo szybko bo weszłam po konkretne rzeczy , ale spontanicznie dorzuciłam do koszyka coś z działu Beauty.

Jest to rozświetlająca maseczka na tkaninie z ekstraktem z granatu.Opakowanie w formie okrągłej saszetki ma ciekawą szatę graficzną, która przyciąga wzrok i zachęca do przetestowania zawartości. Wewnątrz znajduje się biała bawełniana płachta mocno nasączona odżywczą esencją o słodkim i orzyjemnym zapachu. Tkanina ma dobrze dopasowane otwory na oczy i usta i ładnie przylega do twarzy, jest dosc szeroka co mi odpowiada. Po zastosowaniu maseczki skóra była gładka i miękka w dotyku wyglądała świeżo i zdrowo. Z chęcią sięgnę ponownie po tą maseczkę.

Zobacz post


Zakupy kosmetyczne w Primarku

Moje drobne kosmetyczne zakupy w Primarku. Tym razem postanowiłam się mocno ograniczyć, bo poszalałam na dziale piżam. Wybrałam maseczkę, której nie mogłam się oprzeć, a jest to maska PS... Pomegranate + Grape o właściwościach rozświetlających, czyli takie, które uwielbiam najbardziej! Maseczka skusiła mnie swoim pięknym opakowaniem, a także niską ceną, bo kosztowała tylko 5,50 zł. Wystarczy nałożyć ją na 15-20 minut i gotowe, więc jestem jej niesamowicie ciekawa, również tego jak będzie pachniała. Drugi kosmetyk to paletka cieni do oczu Twilight Ultimate Eye Palette, którą znalazłam na promocji. Zamiast 39 zł, kosztowała jedynie 22 zł i zachwyciłam się absolutnie jej wyglądem, bo ma piękny liliowy kolor i strukturalne zamykanie, które mi osobiści kojarzy się z jakimś kamieniem szlachetnym i wygląda wprost magicznie. To jednak nie wszystko, bo w środku znajduje się 15 cieni , które głównie są błyszczące i utrzymane w kolorach brązu, złota, beżu ale też pojawia się fiolet. Kolory mają przepiękne nazwy, jak między innymi Mystic Moon, Amethyst czy Moon Dust. Jestem nią naprawdę zachwycona, bo prezentuje się wręcz nieziemsko, więc mam nadzieję, że cienie okażą się być dobrej jakości, bo na sucho są absolutnie piękne i jak najbardziej w moim guście. Mimo, że kosmetyczne zakupy są dość małe, to mnie niesamowicie cieszą.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem