4 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 10.09.2022 przez Sarmaliska

Denko Marzec 2024

Denko Marzec 2024.

Na początku miesiąca udało mi się zużyć 3 produkty. Jeden jest do pielęgnacji a drugi do makijażu. W tym jeden produkt apteczny.

1. Tusz do rzęs Bourjouis Twis me up the volume. To jeden z moich ulubionych tuszów do rzęs, jak zawsze niezawodny. Tusz znajduje się w czarno-fioletowym opakowaniu. Produktu jest w sumie 8 ml a jego średnią cena to 30 złotych. Tusz ma wygodną przekrecaną szczotkę. Przy pomocy, której świetnie zmieniam wygląd swoich rzęs. Moje rzęsy są rozdzielone ,wydłużone i pogrubione. Wyglądają wprost świetnie.
2. Żel do higieny intymnej Iladian. Żel znajduje się w wygodnej biało-różowej tubce. Żel ma wygodną ,nie pieniącą się formułę. Na szczęście nie Podrażnia i nie wysusza skóry w okolicy intymnej. Żel delikatnie myje i łatwo się spłukuje.
3. Gynoxin Optima, lek na mieszane i grzybicze zakażenia pochwy. W opakowaniu znajdują się 3 globulki. Cena za to skórne opakowanie to 45 złotych. Każda kapsulka ma miękką formę, która szybko się rozpuszcza. Działa niemalże od razu. Poprawia nawilżenie i zapobiega upławą.

Zobacz post

Bourjois Twist Up The Volume, Tusz do rzęs, 21 Black

Boujrois twist up the volume. Kolejny mój fawort z tuszy do rzęs. Kupiłam go w promocji w hebe za 29.99 zł. Tusz ma sylikonową szczoteczkę z możliwością skrętu. Mascara wydłuża rzęsy i podkręca troszkę pogrubia rzęsy. Na następnym zdjęciu pomalowane rzęsy tym tuszem bez podkręcania na zalotkę rzęs. Tusz jest bardzo świeży przez co trzeba uważać żeby się nie rozmazać dosyć długo wysycha więc muszę odczekać 3 minuty przed nałożeniem drugiej warstwy. Tusz daje świetny efekt wydłużonych i podkręconych rzęs jedyne czego mi brakuje to mocniejszego pogrubienia rzęs.

Zobacz post

Bourjois Twist Up The Volume, Tusz do rzęs, 21 Black

Już po mału będą tu trafiać skarby z paczki od @Janettt. Świąteczna paczki w tej edycji były przepiękne, otrzymana przeze mnie również jest wspaniała a produkty w niej to prawdziwe perełki. Pierwsze co to rzuciłam się na tusz, bo od dawna nie miałam żadnego dobrego, a ten jest świetny i ogólnie taki bajerancki . Bo szczoteczkę możemy dostosować do swoich upodobań lub używać różnych końcówek w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać. Ja sama na jedną warstwę używam tej pogrubiajacej, a na drugą wydłużającej. Końcowy efekt bardzo mi odpowiada, bo rzęsy są wyraziste, wyglądają mega eststycznie- nic się nie skleja i nie kruszy. Całość to po prostu sztos 🖤!

Zobacz post

Makijaż ulubieńcami ❤

He, hej! 👋🏻

Podzielę się dzisiaj z Tobą swoimi ulubieńcami wszechczasów!

Zacznę od podstawowego zestawu do makijażu twarzy, czyli podkładu i korektora. W moim przypadku musiałam mieszać podkład "HD Liquid Coverage" marki Catrice z produktem, którego niestety nie znajdziesz już w ofercie Auchan'a "Cosmia" by uzyskać idealny dla siebie kolor i poziom krycia, bo o ile ten drugi ma bardzo zbliżony kolor do mojej skóry tak niestety nie kryje zbyt dobrze. Jeśli chodzi o korektor to najczęściej sięgałam po ten, który widzisz, czyli kolejny produkt od Catrice - Liquid Camouflage, wolę go w wersji korektora, zdecydowanie łatwiej mi się z nim pracuje.

Pudrem, którego używałam kiedyś najczęściej był ten z Mexmo. Nie był jakiś wybitny, ale naprawdę dobrze matuje, a latem tego potrzebowałam najbardziej. Bardzo wydajny, bo miałam go w sumie około pół roku. Niestety, z tego co widzę to nie jest on dostępny na stronie Mexmo, ale mam nadzieję, że jeszcze się pojawi! Być może w ulepszonej wersji!

Jak możesz zobaczyć wyżej, moim ulubionym zestawem do konturowania był ten z Wibo. Kupiłam go kiedy robiłam w Rossmannie duże zamówienie z produktami do domu. I kasetka, i wkłady były wtedy na dużej przecenie - więc skorzystałam. Absolutnie nie żałuję! Chociaż z dwóch na pięć wkładów aktualnie w ogóle nie korzystam, ale być może przekonam się do tych kolorów rozświetlaczy. Ano właśnie, zawsze byłam przeciwnikiem rozświetlacza, bo sądziłam, że taki błysk na twarzy osób mojej postury będzie wyglądać... jak bym się spociła, ale przestałam się przejmować co ludzie mogą myśleć o mnie, moim wyglądzie a tym bardziej moim makijażu i tak oto nawiązała się między nami całkiem fajna przyjaźń ♥ Produkt o którym mowa wyżej to "Sun Ray". Powiem Ci w sekrecie, że wciąż jest moim ulubionym chociaż mam ich całkiem sporo. A swoją okrągłą jak księżyc w pełni buzię konturowałam dwoma kolorami - w miejscach, w których chciałam uzyskać lżejszy efekt używałam "Sweet Cofee" a bliżej uszu kiedy chciałam bardziej podkreślić kontur - "Chestnut". Wszystkie wspomniane wcześniej produkty do konturowania bardzo polecam, ponieważ taki laik jak ja nie może sobie nim zrobić krzywdy, bo produkty łatwo się blendują. Mam nadzieję, że Tobie też się sprawdzą, jeśli zdecydujesz się na zakup!

Kojarzysz piosenkę Lady Gagi "Poker Face"? Właśnie ją nuciłam sobie kiedy malowałam się tą paletą. A mowa tutaj o "Queen of Hearts" od Mexmo. Kiedy zamówiłam ją to nie zrobiła na mnie większego wrażenia, zamiast zachwytu i ekscytacji było takie MEH. Zainteresowałam się nią poprzez polecenie Marty @killukitty i na początku byłam szczerze zawiedziona, ale po kilku miesiącach dałam jej drugą szansę i się zakochałam. Cienie są naprawdę dobrze napigmentowane! Przykładowo, "Blackjack" z tej palety jest najpiękniejszym, najbardziej nasyconym, najciemniejszym czarnym z jakim się spotkałam do tej pory. Porównałam go sobie między innymi z czarnym cieniem z Inglota i powiem Wam, że ten Inglotowy to może mu buty czyścić. Nawet mój Nie-mąż zauważył różnicę! Inne maty również są bardzo dobrze napigmentowane. Najczęściej wybierałam mieszankę "Passion" i "Strategy". Równie intensywne kolory jak w przypadku "Blackjack" i rzeczywiście, jeśli ktoś ma "ciężką rękę" to może nałożyć za dużo, ale tak jak w przypadku produktów do konturowania od Wibo - przepięknie się blendują, dzięki czemu możemy szybko uratować nasz makijaż. Kolejnym ważnym aspektem przemawiającym za tą paletą jest to, że cienie wcale się jakoś mocno nie sypią jeśli nie nałożymy ich za dużo lub jeśli nie masz zbyt twardych i szorstkich pędzli. Jeśli chodzi o błyszczące cienie to jestem z nich również bardzo zadowolona, są fenomenalne. Łatwo się rozprowadzają, są jak masełko. Przepięknie się błyszczą! ♥ U mnie najlepiej sprawdziło się nakładanie ich palcem, bez żadnej wcześniejszej mokrej bazy. Wtedy najczęściej używałam odcienia "Victory" na środek powieki ruchomej i "Chance" w wewnętrznym kąciku oka. Są CUDOWNE ♥

O tuszu z Bourjois nie będę się za dużo rozwodzić, ponieważ jest raczej znany. "Twist Up The Volume" jest moim ulubionym tuszem wszech czasów. To moje trzecie lub czwarte opakowanie. Jeśli chodzi o eyeliner to w lubiłam ten z marki Cosmia, który był produkowany dla Auchana. Ma bardzo łatwy aplikator pędzelkowy, dostatecznie elastyczny by móc zrobić nim nawet najbardziej precyzyjną kreskę. No i był stosunkowo tani. Lubię również trochę podkreślać brwi, z którymi nigdy nic nie robię, ponieważ mają według mnie dość ładny kształt no i są wystarczająco wyraźne i pełne dzięki czemu nie muszę ich domalowywać. Tutaj posłużyłam się produktem, który dostałam od kogoś w paczce z kosmetykami. Kolor prawie idealnie pasuje do moich brwi, delikatnie je rozjaśnia, ale nie mam z tym problemu. Ładnie je układa i trzyma w ryzach.

Na moich ustach gościł przede wszystkim ten gagatek od Pierre Rene. Bardzo lubię ten kolor, ładnie wydobywa biel z zębów. Produkt jest niesamowicie trwały, łatwo można też wyrysować dokładnie usta.

Miłego! ❤

Zobacz post
1