5 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 28.06.2022 przez gilgotka

The Beauty Dept. Maseczka do twarzy w płacie, Rozjaśniająca, Pineapple

Maseczka do twarzy w płacie Pine Apple Fruity Face Sheet Mask Brightening marki The Beauty Dept z Action. Jest to maska w wersji rozjaśniającej. Maseczka ma uroczą szatę graficzną na opakowaniu ze słodkimi ananaskami i od razu zachęca do zakupu. Płat nie posiada nadruku, jest biały, ma odpowiednią wielkość i jest mocno nasączony esencją. Zapach tej maski jest owocowy i orzeźwiający, na pewno umila nam maseczkowanie. Po zdjęciu płata twarz jest lepka więc resztki esencji zmyłam ciepłą wodą. Skóra po tej masce była dobrze nawilżona i mięciutka w dotyku. Maska nie wywołała podrażnień, zaczerwień i wysypu krostek. Polecam.

Zobacz post

The Beauty Dept. Maseczka do twarzy w płacie, Rozjaśniająca, Pineapple

Rozjaśniająca maseczka w płacie Pineapple The Beauty Dept, która zauroczyła mnie słodkim opakowaniem z ananasami. Zaciekawiła mnie też ze względu na działanie rozjaśniające, bo uwielbiam efekt glow. Płat jest bez nadruku, bardzo dobrze nasączony, idealnie przylega do twarzy, nie odkleja się, więc można się zrelaksować i odprężyć. Zapach jest przyjemny, słodki, choć nie przypomina ananasa, ale zdecydowanie umila aplikację. Po ściągnięciu maseczki skóra jest wyraźnie rozjaśniona, odświeżona, wygląda zdrowo i promiennie, więc jestem jak najbardziej zadowolona z efektu. Świetne jest też to, że nie pozostawia klejącej warstwy. Maseczka nie podrażnia skóry ani nie zapycha. Warto ją przetestować, jest idealna na domowe spa.



Zobacz post

The Beauty Dept. Maseczka do twarzy w płacie, Rozjaśniająca, Pineapple

Maseczka w płacie Pineapple The Beauty Dept w uroczym słodkim ananasowym opakowaniu. Oczywiście ta grafika skusiła mnie do zakupu w Actionie. Płat niestety nie posiada wzoru ale jest dobrej jakości. Dobrze przylega do skóry i nie odkleja się. Pachnie bardzo przyjemnie choć nie przypomina mi to zapachu ananasa. Po ściągnięciu maseczki skóra w ogóle się nie lepiła. Była to bardzo miła odmiana bo zazwyczaj esencje zostawiają po sobie to klejące uczucie na skórze a tu taka miła niespodzianka. Skóra była mięciutka, odświeżona i świetnie nawilżona. Maseczka nie zapycha ani nie podrażnia skóry.

Zobacz post

Denko Kosmetyczne Sierpień 2022

DENKO SIERPIEŃ 2022

Moje skromne denko z sierpnia prezentuje się dokładnie tak i wyjątkowo tym razem trafiłam na naprawdę fajne kosmetyki i nie ma tutaj bubli z czego oczywiście bardzo się cieszę. Mamy tutaj 20 kosmetyków, ale zużyłam jeszcze kulę do kąpieli z Lush i Bubble Bar, więc w zasadzie zużyłam 22 kosmetyki.

Zaczniemy sobie od moich ulubieńców, które w denku pojawiają się już któryś raz i są to aż dwa kosmetyki z kolorówki, czyli tusz do rzęs Curling Pump Up Mascara od Lovely, który kupuję regularnie i mam zawsze w zapasach. Pamiętam, że jak pracowałam w sklepie nie było dnia, żebym nie została zapytana o rzęsy ilekroć miałam go nałożonego. Niezmiennie będę powtarzać, że to najlepszy tani tusz i w wielu przypadkach przewyższa jakością te kilka razy droższe. Mamy tutaj też krem CC upiększający 8 w 1 od Eveline Cosmetics i to również ulubieniec od kilku lat. Świetnie wyrównuje koloryt, sprawia, że buzia wygląda zdrowo, ładnie pachnie i w kilka chwile poprawia wygląd cery, a jego cena na promocjach jest równie przyjemna co tuszu do rzęs. I oczywiście nie mogło zabraknąć mydełek w piance z Bath & Body Works, które były oczywiście znakomite, a swoimi tropikalnymi zapachami idealnie wpisały się w wakacyjny klimat.

W sierpniu zużyłam tylko 5 maseczek i każda z nich była naprawdę fajna. Moim ulubieńcem została jednak ta z HelloSkin Water Splah o działaniu nawilżającym z serii Jumiso. Fantastyczna cienka płachta, cudownie pachnące serum i niesamowite działanie, więc to mój numer jeden. Pozostałe są z Action i Rossmanna i moja buzia również się z nimi polubiła.

Udało mi się w końcu zużyć jakiś peeling do ciała i padło na ten kupiony w Primarku Coconut Crush. Dobrze usuwał martwy naskórek, ładnie pachniał i wygładzał skórę, a do tego miał piękne opakowanie!

O ile bubli kosmetycznych nie było, tak odkryłam parę kosmetycznych hitów. I o nich chciałabym tu trochę więcej napisać. Pierwszy to tusz do rzęs Size Up w wersji miniaturowej z Sephory. O tym tuszu naczytałam się wiele złych opinii, że skleja, że robią się grudki, że szczoteczką nie da się nakładać produktu, a tymczasem u mnie sprawdził się rewelacyjnie. Tworzy efekt prawdziwych, sztucznych rzęs. Ma idealnie czarny kolor, świetnie wydłuża i pogrubia. Dla mnie niesamowity tusz i jestem nim naprawdę oczarowana. Bardzo się cieszę, że miałam okazję go używać i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do niego wrócę. Więcej o nim przeczytacie tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/tusze-do-rzes/978989-tusz-do-rzes-size-up-ultra-black-zwiekszajacy-objetosc-black/ .

Kolejny kosmetyk to Krem Ochronny od Manilu, który miałam w formie próbki i przepadłam! Kremik jest lekki i cudownie pachnie. Dawno nie spotkałam tak cudownego kremu do twarzy z którym moja buzia tak się polubiła. Szybko się wchłania, fantastycznie nawilża i w dodatku daje efekt rozjaśnionej buzi. Ta próbka tak mnie oczarowała, że mam go na liście kosmetyków do kupienia. Więcej przeczytacie w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/probki/989427-manilu-krem-do-twarzy-ochronny-na-dzien-bioferment-z-aceroli-ekstrakt-z-milorzebu-i-olej-z-nasion-malin/ .

Ostatni mój hit, który zasługuje na wyróżnienie to żel pod prysznic w formie pianki Serendipity od Rituals. Jest to wersja miniaturowa, którą znalazłam w zeszłorocznym kalendarzu adwentowym i jestem nią oczarowana. Słyszałam o tych piankach wiele dobrego, ale nie myślałam, że będzie aż tak cudowna. Idealnie gęsta, otulająca skórę, świetnie myje, a przy tym delikatnie nawilża i pozostawia na skórze swój niesamowity zapach. Jak dla mnie to typ zapachu unisex i idealnie sprawdził nam się na wspólny wyjazd, bo mogliśmy używać go oboje z partnerem. Używałam wiele pianek pod prysznic, ale ta zdecydowanie jest najlepszą jaką do tej pory miałam.

Mimo, że nie zużyłam wielu kosmetyków, to jestem bardzo zadowolona, że chociaż trochę udało mi się uszczuplić zapasy, które cały czas z drugiej strony powiększam. Dla mnie to świetna motywacja do kolejnych testów i większego zużycia, a także możliwość odkrywania nowych perełek kosmetycznych.

Zobacz post


Maseczka w płacie ananas

Maseczka w płacie Pineapple z serii Fresh, Fruity & Fun ! marki The Beauty Dept, którą kupiłam jakiś czas temu w Action. Po raz kolejny skuszona cudownym opakowaniem, ale też działaniem rozświetlającym wrzuciłam ją do koszyka. Bardzo lubię te serie maseczek i miałam już kilka wersji, ale ananaska wcześniej nie widziałam, a że ja lubię testować nowości, to musiał być mój. W składzie tej maski znajdziemy między innymi ekstrakt z ananasa, liczi czy kwas hialuronowy, a jej zadaniem sprawić, że nasza buzia będzie rozświetlona i uzyskamy efekt glow. To właśnie maseczki rozświetlające są moimi ulubionymi i w przypadku tych, które się sprawdzają efekt widać od razu. Ta maseczka ma piękne opakowanie, ale płat pozostał biały i bez nadruku. Był świetnie nasączony serum, natomiast co do jego zapachu to był ananasowy, choć wydawał mi się na początku lekko sztuczny. Po chwili jednak ta sztuczność gdzieś uleciała i został miły, ananaskowy, dość słodki zapach, co uprzyjemniło relaks z maseczką. Płachta była odpowiedniej wielkości, a otwory symetrycznie wycięte, dzięki czemu nałożyłam ją błyskawicznie i dobrze dopasowała się do twarz. Czas trzymania na skórze to 10-15 minut i ja trzymałam ją bliżej 15. Buzia po ściągnięciu maski była widocznie jaśniejsza i bardziej promienna. Robiłam ją specjalnie na dzień żeby cieszyć się efektem i jestem nią zachwycona. Buzia prezentowała się zdrowo, nie była przygaszona. Dodatkowo poczułam przy niej przyjemne odświeżenie. Po osuszeniu twarzy poczułam lekkie uczucie ściągania, ale maseczka nie ma właściwości nawilżających, więc to w żadnym wypadku nie jest jej minus. Standardowo nałożyłam krem nawilżający jako kolejny krok pielęgnacji. Maseczka nie podrażniła mojej skóry, ani jej nie zapchała. Sprawiła, że buzia wyglądała tak jak lubię, czyli z naturalnym, widocznym glow. Nie pamiętam dokładnej ceny, ale było to coś między 2 zł, a 4 zł i moim zdaniem jak najbardziej warto. Fajny efekt rozświetlenia, przyjemny zapach, a to wszystko w słodkim opakowaniu w ananasy. Polecam!

Zobacz post

Zakupy kosmetyczne w Action

Ostatnio udało mi się odwiedzić duży Action i od razu poszłam na dział kosmetyczny. Udało mi się kupić kilka nowości i jestem tymi zakupami naprawdę zachwycona. Oczywiście najpierw wyruszyłam na maseczki i wzięłam aż cztery, chociaż i tak się powstrzymałam. Wszystkie są marki The Beauty Dept i mamy tutaj serię Fruity Face Sheet Mask z której miałam już kilka maseczek i byłam nimi zachwycona. Tym razm przygarnęłam Cherry o właściwościach nawilżających oraz Pineapple mającą za zadanie rozświetlać buzię. Te opakowania w uśmiechnięte owocki mnie po prostu rozczulają. Płachty w pozostałych były zwykłe białe, ale za to opakowanie nadrabia wszystko i jestem nimi naprawdę zauroczona. Oprócz tego wzięłam zupełnie nowe dla mnie maseczki Squeeze The Day z wyciągiem z grapefruita nawilżającą i wygładzającą oraz Beach Babe z ekstraktem z papai o właściwościach nawilżających i rozświetlających. Tutaj opakowania bardzo wakacyjne i kolorowe, więc jestem wszystkich bardzo ciekawa.Ich ceny są w granicach 2-4 zł. Oprócz tego sięgnęłam po nowy żel pod prysznic z Fa o zapachu Summertime Moments o zapachu ogórka i dzikiej frezji. Zapach jest słodki, ale jednocześnie orzeźwiający i niesamowicie mnie urzekł. Bardzo lubię żele z Action, bo można trafić na fajne zapachy, a ceny są bardzo korzystne. Tutaj za butelkę 250 ml zapłaciłam około 6-7 zł. Moja siostra wypatrzyła nowy dezodorant marki Rexona w wakacyjnej edycji limitowanej Summer Moves i od razu obie chwyciłyśmy je do koszyka. Dezodoranty tej marki sprawdzają mi się najlepiej, więc postanowiłam wziąć w ciemno ten zapach i na szczęście okazał się być bardzo fajny. Kosztował około 8 zł i jest z mojej ulubionej serii Motion Sense zapewniający ochronę do 48 godzin. Ostatni kosmetyk to mgiełka zapachowa marki Orange Creatives o zapachu Wild Desire. Przyznam, że akurat na mgiełki nigdy nie zwracałam uwagi w Action, ale te wakacyjne opakowania mnie przyciągnęły. Było aż kilka rodzajów zapachów, a ja zdecydowałam się wybrać ten. Ja tutaj czuję słodycz sierpniowych śliwek z domieszką kwiatowych nut, jednak dla mnie to śliwka tutaj gra pierwsze skrzypce, a ja je wprost uwielbiam! Miałam kiedyś podobny zapach od Bath & Body Works, więc musiałam ją wziąć zwłaszcza, że 235 ml kosztowało niecałe 9 zł jak dobrze pamiętam. Na koniec chwyciłam zestaw do makijażu w postaci dwóch gąbeczek i pędzla w formie szczotki. Mam już jeden taki tylko w innych kolorach i gąbki okazały się strzałem w 10! więc jak zobaczyłam nowe kolory i opakowanie to od razu chwyciłam do koszyka zwłaszcza, że między innymi na opakowaniu jest słodki króliczek, a ja mam do nich słabość. Ten zestaw kosztował 5,55 zł jak dobrze pamiętam, a w każdym razie nie przekroczył 6 zł. Z zakupów jestem bardzo zadowolona i już nie pamiętam kiedy tak bardzo obkupiłam się w Action, bo niestety ostatnio u mnie nie było żadnych nowości, więc jestem bardzo zadowolona i rozpoczynam testy.

Zobacz post
1