2 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 03.01.2022 przez Marynata

Balea Maska do twarzy w płachcie, foliowa, Beauty Therapy

Maska do twarzy w płachcie Balea, Beauty Therapy.

Maska jest w płachcie, ale foliowej i składa się z dwóch elementów.
Zapach niby malin, ale ja czuję ten sam dziwny zapach co w tęczowej wersji, który kojarzy mi się z jakimś lekarstwem czy syropem na gardło. W każdym razie ten zapach nie kojarzy mi się z niczym dobrym.
Plusem tych foliowych masek jest napewno dłuższy czas ich trzymania, ponieważ nie wysychają tak szybko.
Skóra była nawilżona, ale nie bardziej niż w większości masek, oprócz tego nie zauważyłam innego działania na moją skórę.
Po ściągnięciu maski skóra lepiła się i musiałam pozostałą esencję zmyć.
Maska wypadła dość przeciętnie, bez rewelacji, chyba najsłabiej ze wszystkich dotychczas używanych masek z tej firmy. A biorąc pod uwagę ten dziwny zapach i lepiącą twarz po użyciu przewaga jest na nie.

Zobacz post

Balea Maska do twarzy w płacie, Beauty Therapy

Balea - Nawilżająco-wygładzająca foliowa maska do twarzy w płacie, Beauty Therapy.

Maska znajduje się w niebieskiej saszetce, która moim zdaniem mimo swojego minimalizmu wyglada naprawdę fajnie.
Sama płachta jest faktycznie foliowa, dość gruba, ale fajnie przylegała do twarzy i nie zsuwała się z niej.
Bardzo spodobał mi się efekt ciepła jaki wytworzył się pod maseczką. Przeważnie zawsze jak nałożę maseczkę w płachcie na twarz czuje delikatny chłód spowodowany esencją, a tutaj chwilę po nałożeniu zdecydowanie czułam ciepełko co było zdecydowanie przyjemne. ❤️
Esencji było naprawdę sporo i miała przyjemny, świeży zapach.
Moja twarz po jej użyciu zdecydowanie wyglądała na wypoczęta, rozjaśnioną i nawilżoną.
Maskę kupiłam jeszcze w tamtym roku i nie wiem czy jest jeszcze dostępna w drogeriach Dm, ale jeśli tak to chętnie jeszcze ją kupię. ❤️


Zobacz post

Balea, Rossmanna produkty

Istne szaleństwo, ale właśnie tak prezentują się moje zakupy z niemieckiej drogerii Dm, Rossmanna i drogerii Müller.
Przeważnie jeżdzę do Dm oraz Rossmanna do Niemiec 3-4 razy w roku, ale z racji pandemii w tym roku mi się nie udało tam zawitać więc teraz gdy w końcu tam dotarłam widać tego skutki.
Skupiłam się głownie na żelach pod prysznic, produktach do kąpieli i maseczkach.
Oczywiście do tego czasu moje zapasy głownie maseczek czy soli do kąpieli zmalały prawie do zera ponieważ ja prawie wcale nie kupuję tego typu produktów w Polsce - chyba, że są naprawdę promocyjne ceny.
Wczoraj wieczorem zużyłam ostatnią maseczkę w płachcie z moich poprzednich zapasów więc nie mam wcale wyrzutów sumienia, że aż tyle tego nakupiłam. 😅
Oczywiście mogłam kupić mniej żeli pod prysznic bo mam jeszcze kilka butelek w zapasach, ale to są produkty, które u mnie schodzą szybko, a za tę cenę szkoda mi było nie kupić tyle nowych zapachów.
Załapałam się też na taki okres gdzie można kupić produkty z letnich edycji, ale powoli wchodzą już edycje zimowe więc oczywiście brałam te wersje i te. ❤️
Niestety większość żeli brałam intuicyjnie ponieważ nie chciałam ich otwierać i wąchać bo nie wiem czy zdarzę je zużyć wszystkie w rok po otwarciu. 😂
Nowością dla mnie będą kosmetyki z drogerii Müller ponieważ tam byłam pierwszy raz i to całkiem przypadkiem więc wzięłam tylko kilka produktów na wypróbowanie. 🙂
Za całość zapłaciłam około 90€, ale byłam na to przygotowana. 😇
Jestem mega zadowolona i już nie mogę doczekać się testowania. ❤️

Zobacz post
1