7 na 7 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Balsam z zawartością rozświetlającej złotej miki, nadaje skórze naturalnego blasku. Dzięki zawartym aktywatorom melanogenezy (erytruloza, bursztyn) skóra nabiera pięknego, naturalnego kolorytu. Połączenie żelu aloesowego, masła shea i naturalnych olejów doskonale nawilża, uelastycznia skórę i zabezpieczą ją przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych.

Produkt dodany w dniu 18.08.2020 przez Ametystova

Clochee Balsam do ciała, Glow, Rozświetlający

Próbka balsamu do ciała od Clochee.

Nie pamietam już jak trafiła w moje ręce na mała urocza saszetka, ale wiem jedno. Napewno zainwestuje w pełnowymiarowy produkt♥️ Balsam bardzo szybko się wchłania. Cudownie nawilża suchą skórę i pozostawia ją miękka. No i ten blask! Balsam ma w sobie mnóstwo złotych drobinek. To pozostawia na skórze piękny błysk!
Pokochałam ten balsam od razu! ♥️
Dodam jeszcze, że pięknie pachnie!

Zobacz post

Denko lipiec 2022

Przyszła pora na lipcowe denko! Nie jest ono tak duże jak poprzednie, ale również obfituje w próbki i miniaturki
Zacznę o marki, z której zużyłam najwięcej pozycji. czyli Mokosh. Z pośród pełnowymiarowych kosmetyków zużyłam:
- Żel do mycia twarzy, Odżywczo-nawilżający, Figa. Żel ten jest gęsty i wydajny. Niemal w ogóle się nie pieni, jednak dobrze oczyszcza, a także zapobiega powstawaniu zaskórników. Nie narusza bariery hydrolipidowej i przyjemnie, acz bardzo delikatnie pachnie.
- Esencja do twarzy, Mięta z aloesem. Jest to tonik o właściwościach silnie odświeżających. Za sprawą hydrolatu z mięty daje uczucie chłodu po zastosowaniu. Tonizuje, nawilża i koi skórę.
Z miniaturek zużyłam Masło do ciała, Melon z ogórkiem, które jest bardzo tłuściutkie. Po nałożeniu na dłonie zmienia się w tak gęsty olejek, który całkiem dobrze rozprowadza się po skórze. Prześlicznie pachnie melonem i ogórkiem. Ten zapach jest bardzo świeży i wakacyjny. Dobrze oddziałuje na skórę.
Natomiast z próbek zużyłam:
- Balsam do ciała, Antycellulitowy, Wanilia z tymiankiem. Ciekawy, gęsty i treściwy balsam, który szybko się wchłania pozostawiając skórę przyjemną w dotyku i jędrną.
- Krem do biustu, Wypełniający, Wanilia z tymiankiem. Ciekawie pachnący balsam, który również jest bardzo gęsty i bardzo mocno odżywia skórę.
- Lotion do dłoni, Melon z ogórkiem. Lotion w tej wersji jest nieco lżejszy od wersji Marakuje. Ma bardzo przyjemny i świeży zapach. Jest koloru białego i ładnie oraz szybko się wchłania. Nie zostawia żadnej warstwy na skórze.
- Balsam do ciała, Melon z ogórkiem. Bardzo treściwy balsam z tej firmy, o pięknym i orzeźwiającym zapachu.
- Maska do twarzy, Liftingująca, Owies i bambus. Zaciekawił mnie ten produkt, tym bardziej, że mam do wykorzystania większe opakowanie. Lekko pachnie, dobrze się nakłada i daje efekt na skórze. Twarz byłą po nim przyjemnie gładka i mocno odżywiona oraz nawilżona.
- Balsam do ciała i twarzy, Zielona kawa z tabaką. Balsam ponownie bardzo treściwy i bardzo odżywczy, niestety zapach dla mnie nie do przejścia.
- Krem do twarzy, Regenerujący, Malina. Ten krem zostawia moim zdaniem taką dziwną warstewkę na skórze, ponadto jest trochę za mało nawilżający jak na mój gust. Z niego akurat nie jestem zadowolona.
- Serum do twarzy, Wygładzające, Figa. Ciekawe serum o bardzo ładnym i ciepłym zapachu.
- Serum pod oczy, Liposomowe, Ogórek. Już miałam do czynienia z tym produktem i gdyby nie fakt, że jest to produkt olejowy to chyba bym kupiła pełne opakowanie. Jednak boję się, że mogłabym go nie zużyć, bo ilość nakładana przeze mnie jest bardzo mała.

Z Papilio Naturals sprawdziłam Masełko do ciała i twarzy, Marchewkowe Eldorado, Awokado, które dostałam wraz ze swopem. Niestety nie przypadło mi do gustu ze względu na zapach. Dla mnie jest on bardzo mdły i duszący. Samo masełko też nie zrobiło jakiegoś wielkiego wrażenia, tłuste jak w zasadzie każdy tego typu produkt.

Z beBIO zużyłam pomadkę ochronna do ust, Mango. Pomadka początkowo mi się nie podobała, ze względu na grudkowatą strukturę. Ale z czasem się przyzwyczaiłam, a ostatnie wysokie temperatury sprzyjały temu, by jej struktura stała się jednolita. Pomadka dobrze zabezpieczała moje usta, odżywiała je i nawilżała.

Pilaten, Płatki pod oczy. Kolejne zużyte przeze mnie opakowanie i coraz bardziej wychodzę z założenia, że ten produkt to taki kosmetyk wydmuszka. W zasadzie nie robi nic.

Infoskin, Olejek na paznokcie, dłonie i stopy. Miałam go w kalendarzu adwentowym z kosmetykami naturalnymi od NatiNati w 2020 roku. Olejek świetnie sprawdzał się do dłoni oraz stóp, ale ze względu na zbliżającą się wielkimi krokami datę przydatności, zdecydowałam się używać go także do ciała. W tej roli również dobrze się spisał. Naprawdę dobrze się wchłaniał, pozostawiając skórę bardzo dobrze nawilżoną, gładką i jędrną.

Duetus, Krem do twarzy, Na dzień - w przypadku tej próbki bałam się, że znów trafię na okropnego śmierdziucha jak to było w przypadku kremu na noc. Ale nic z tych rzeczy, krem faktycznie ma działanie matujące.

Miya Nawilżający krem do twarzy, SPF 50+, świetny produkt! Całkiem dobrze się wchłania i delikatnie bieli. Lubiłam go łączyć z za ciemnym podkładem. Nie zapychał i nie rolował się.

Clochee Balsam do ciała, Glow - świetny na lato! Ciepłe rozświetlenie, delikatne opalanie i super nawilżenie!

Polemika Peeling - maska do twarzy, Produkt ogólnie jest ok, choć szału nie ma.

OnlyBio, Odżywka do włosów, Emolientowa - pięknie pachnie i wspaniale działa na włosy! Zdecydowanie kiedyś wrócę

Garnier Aqua Bomb, Mgiełka do twarzy SPF30. Okropnie śmierdzi, nie lubiłam jej używać.

YOPE Żel pod prysznic, Róża i kadzidłowiec - piękny zapach, delikatne ale dokładne mycie. Nie wysusza skóry.

Fluff Sorbet do rąk, Orange & Vanilla, kiepski krem, nie nawilżał i miał tendencję do rolowania się, nie wrócę

Cannamea Olejek do ciała, Rozświetlający - pięknie się wchłaniał i delikatnie rozświetlał. A zapach? Cudo! Trawa cytrynowa i grapefruit to bajka!

Zobacz post

Denko czerwiec 2022

Tym razem moje denko jest naprawdę szalone! Chyba jeszcze nigdy nie było takie wielkie. To zasługa głównie tego, że zaczęłam zużywać w znacznym stopniu próbki i saszetki. No to zaczynamy

Na początek grupa Fitokosmetik. Spośród tej marki zużyłam 3 saszetki z maskami do włosów z serii Fito Vitamin, są to: "Maska do włosów, Regenerująca, Kompleks lipidowy", "Maska do włosów, Efekt laminowania, Keratyna" oraz "Maska do włosów, Odżywianie, Prowitamina B5". Wszystkie 3 sprawdziły się u mnie, włosy miałam po nich pięknie lśniące, dobrze się rozczesywały i ogólnie wyglądały dobrze. Do tego kosmetyki bardzo ładnie pachniały i łatwo rozprowadzały się po włosach.

Zużyłam także 4 maseczki do twarzy, dwie z serii Fito Vitamin i są to Koenzym Q1" oraz Panthenol. Koenzym Q10 nie bardzo mi się sprawdziła, nie zrobiła ze skóra niemal nic, za to wersja z Pantenolem była naprawdę super. Użyłam ją akurat wtedy, gdy najbardziej jej potrzebowałam. Naprawdę podziałała na podrażnienia, a także podziałała cudownie nawilżająco i łagodząco. Z serii Fito Superfood zużyłam w tym miesiącu ostatnie 2 sztuki, Goji oraz Aloes. O ile maseczka aloesowa się sprawdziła, faktycznie pięknie nawilżyła skórę, o tyle Goji nie zrobiła nic. Ogólnie ta seria mi nie podpasowała.

Z kuźni Sylveco zużyłam dwie próbki, są to Rosadia, Krem do twarzy, Rozświetlający oraz Aloesove, Krem do twarzy, Nawilżający, Na dzień. Krem Rosadia zawiera w sobie małe drobinki miki, dzięki czemu faktycznie nadaje skórze przyjemny połysk, takie zdrowe glow. Krem Aloesove dobrze się wchłania i przyjemnie pachnie, dobrze nawilża.

Z Clochee zużyłam dwa pełnowymiarowe kosmetyki. Balsam do ciała, Glow, Rozświetlający to jest mój wakacyjny hicior. Nie dość, że nadaje skórze piękne, złote i ciepłe glow, bo jeszcze zawiera erytrulozę, która powoli i stopniowo przyciemnia naszą skórę i robi to lepiej niż DHA, ponieważ nie prowokuje powstawania wolnych rodników, a co za tym idzie nie wpływa na szybsze starzenie się skóry. Serum do twarzy, Odżywczo-odmładzające ma lekką konsystencję, nietypowy zapach i dobrze się wchłania oraz mocno odżywia i nawilża.

Spośród produktów marki Resibo zużyłam tym razem same próbki, niestety ale nie ze wszystkich byłam zadowolona. Krem do twarzy, Rozświetlający to ciekawa sprawa, wybitnie nie podoba mi się jego zapach, ale wyraźnie rozświetla skórę. Miejski krem ochronny już znałam, to bardzo udany produkt, super chroni skórę przed zanieczyszczeniami i smogiem, do tego super odżywia i nawilża. Balsam do ciała, Wyszczuplający, Specjalistyczny bardzo mi się spodobał, pięknie pachnie i super się rozprowadza. Kremy do twarzy, Team Sunscreen mają filtr SPF 30. Oba mają też pigment, który nie chce współgrać z moją skórą. Zostawiały mi na twarzy pomarańczowe mazy.

Z Mohani zużyłam hydrolaty: Czarny Bez i Dzika śliwka. Oba super odświeżające, pięknie pachnące i mega przyjemne w użyciu!

Z OnlyBio zużyłam Płyn micelarny, Adaptogenny, który dobrze domywał choć delikatnie podrażniał skórę, a narzeczony zużył szampon i żel 2w1, Regeneracja. Był zadowolony z zapachu i pienienia się.

Z Mokosh zarówno próbki, miniaturki jak i pełnowymiarowe produkty. Peeling solny do ciała, Żurawina pięknie pachnie i dobrze peelinguje, ale mało wydajny. Krem do biustu ma specyficzny zapach ale świetnie się wchłania i odżywia. Lotion do dłoni to zdecydowanie mój ulubieniec! Balsam do ciała, Żurawina również pięknie pachnie i super się wchłania.

Chantilly Kula do kąpieli bardzo fajny efekt, delikatny aromat. Jak ktoś lubi kąpiele to będzie zachwycony.

SO'BiO Etic Krem BB, z biegiem czasu zaczął zostawiać mazy i warzyć się na skórze.

Ziaja Białe mydło do ciała, Z nutą mango, kokosa i papai, cudownie pachnie! Ale na dłuższą metę na pewno by mnie wysuszył.

Neboa Wcierka do skóry głowy, zmniejszyła lekko moje wypadanie włosów, świetnie nawilża skórę głowy i wygodnie się nakłada

ECOSPA Olej jojoba, uniwersalny i skuteczny .

Fluff Śmietanka do ciała, Mandarynki, nie pachnie mandarynkami, ale dobrze odżywia, kosmetyk jest wydajny.

Sodico Maska do włosów, Vitalcare, paskudny produkt, nie dość że śmierdzi to jeszcze nie daje dobrego efektu na włosach.

Purito plasterki jak zawsze super!

ECO Laboratorie Olejek-fluid do włosów, Macadamia Spa. Zużywałam go bardzo długo! Mega wydajny i dobrze sobie radzi. Chroni włosy, nadaje im blask i ułatwia rozczesywanie. Oparty jest o analogi silikonów.

NaLi Natural Masło maślane, Mango, ślicznie pachnie i mocno odżywia skórę.

Balea Sól do kąpieli, Für dich ciekawy umilacz kąpieli Jeżeli ktoś lubi to polecam!

Polemika, Hydrofilne masło oczyszczające dla mnie zupełny niewypał. Mega ciężko się rozprowadza, potem słabo zmywa, nic fajnego, upierdliwy kosmetyk.

Nowa Kosmetyka, Kremożel, Woda z chłodem - niestety moja próbka była rozwarstwiona, nie odważyłam się użyć na twarz.

Equilibra Szampon do włosów, Aloesowy - mocne i skuteczne myjadło

Nivea Antyperspirant, Black & White, Invisible, Clear - skuteczny i to jest najważniejsze!!

Zobacz post

Żółte i pomarańcze kosmetyki z czerwca

W czerwcu w akcji "zużywamy" tematem przewodnim było słońce i jego kolory. Spośród czerwieni, pomarańczu, a także żółci ubyło u mnie naprawdę wiele kosmetyków i próbek! Tym razem skupię się na tej ostatniej grupie.

Na pierwszy ogień idzie najlepszy krem do rąk jaki kiedykolwiek miałam! Naprawdę, za każdym razem gdy szłam na paznokcie słyszałam komplementy nt. stanu moich dłoni, a w szczególności skórek. Nie znoszę ich wycinania i często kończy się to u mnie ranami, dlatego wieść o tym, że nie ma co wycinać byłą dla mnie jak miód na serce. Do tego ten przecudowny zapach, który podoba się w zasadzie każdemu. Mam teraz inny krem do rąk i już widzę różnicę, jednak chyba nic nie zastąpi lotionu z Mokosh .
Krem BB od So Bio Etic kupiłam dawno temu. Na początku był dla mnie za ciemny, potem za jasny. Przez jakiś czas sprawdzał się dobrze, nie ciastkował się itd. Jednak po pewnym czasie, pewnie na wskutek leżenia w szafce zaczęły się pojawiać takie problemy. Podejrzewam, że gdybym zużyła go szybciej to byłoby wszystko ok.
Balsam do ciała Clochee glow to wakacyjny must have! W porównaniu do konkurencji ten balsam nie dość, że pięknie rozświetla, w taki zdrowy sposób, ponieważ to glow połyskuje na złoto, to jeszcze zawiera w swoim składzie składnik delikatnie opalający skórę, czyli erytrulozę. Działa ona delikatnej od DHA i też, co potwierdzone w badaniach, nie wpływa negatywnie na skórę tak jak DHA. Dlatego też, gdy wykończę swoje dotychczasowe kosmetyki opalające oraz rozświetlające, zamierzam ponownie kupić balsam od Clochee.
Wcierka do skóry głowy Neboa uratowała mnie po nieudanym użytkowaniu jednej z wcierek od HTC. Po niej leciały mi włosy w strasznych ilościach. Przy Neboa proces nieco się uspokoił. Nie mogę powiedzieć, że włosy nie leciały w ogóle, ale było tego zdecydowane mniej. Z wielkim niepokojem wykończyłam to opakowanie i przystąpiłam do testowania kolejnej wcierki HTC. Coś co mega mi się podobało w tej wcierce to fakt, że bardzo ładnie odbijała włosy u nasady, a także cudownie pachniała. Aplikator również jest bardzo wygodny.

Zobacz post

Naturalne kosmetyki brązujące skórę

Małe porównanie dwóch kosmetyków zawierających w swoim składzie substancje samoopalające. Pierwszy z nich to Mokosh, balsam, który używałam już wiele razy, mam z nim doświadczenie i wiem co robić, by nie zrobić sobie plam, a ja jestem zdolna do takich katastrof . W każdym razie balsam pięknie pachnie i bardzo dobrze się rozprowadza. Używałam go zarówno do ciała jak również do twarzy. Substancją, która przyciemnia skórę jest w tym przypadku DHA. Trzeba pamiętać, że takie substancje mają taką złą właściwość, że wzmagają pojawianie się wolnych rodników, a te nie działają na naszą skórę korzystnie, w skropcie mogą powodować przyspieszanie starzenia się skóry. Jako alternatywa pojawiła się na rynku erytruloza. Ten składnik znajduje się w balsamie Glow od Clochee. Mówi się, że jest pod tym względem dużo delikatniejsza, ciekawe czy faktycznie tak jest. W każdym razie balsam daje na skórze cudowny efekt glow, tak pięknie rozświetla skórę, że możliwe, że wręcz detronizuje hit tego lata czyli balsamy upiększające resibo! Działanie opalające było bardzo subtelne na pewno nie ma mowy o pomarańczowej skórze czy nienaturalnym efekcie. Byłam bardzo zadowolona z oby tych kosmetyków, tym bardziej, że oba mają naturalne składy

Zobacz post

Clochee Balsam do ciała GLOW

Jeśli jesteście fankami błysku i kosmetyków naturalnych to 🌟 balsam glow 🌟 Clochee Simplyorganic powinien spełnić Wasze oczekiwania. Jak na markę przystało - skład jest nienaganny. Znajdziemy tu olej z orzechów włoskich, który nawilża skórę i odbudowuje jej naturalną barierę ochronną. Połączenie ekstraktu z bambusa, żelu aloesowego, masła shea, oleju sojowego oraz z kiełków pszenicy zapewni szereg właściwości: wygładzających, antyoksydacyjnych, regeneracyjnych, ujędrniających i natłuszczających. Ekstrakt z bursztynu o działaniu brązującym poprawi koloryt, a złota mika w formie pyłu zadba o taflę błysku. W balsamie znajduje się również substancja samoopalająca - erytruloza. Czujecie się zachęcone?

Podczas aplikacji zmienia kolor na biały, jednak po wmasowaniu szybko się wchłania a towarzyszy temu przepiękny zapach - ja wyczuwam jabłko💁🏻‍♀️. Jestem z natury bardzo blada i na takiej "gołej" skórze efekt przyciemnienia jest widoczny, ale dla mnie mało satysfakcjonujący. Natomiast na skórze muśniętej "słońcem" (czyt. w moim przypadku balsamem brązującym) prezentuje się pięknie! Wydobywa opaleniznę i podkreśla ją. W cieniu widoczne są drobiny miki (okazjonalnie w ciągu dnia zdarzy się, że zostaną gdzieś na siedzeniu auta), za to w słońcu tworzą one niesamowitą błyszczącą taflę. Nie jest to żółte złoto - raczej w kierunku rose gold. W ciągu dnia traci na intensywności jednak ściera się równomiernie. Nie straszna mu woda - by go zmyć należy użyć środka myjącego.
Niestety na suchych miejsach lubi osiadać i po kilku godzinach wygląda ciężko. U mnie pod lewym kolanem- to specyficzne miejsce, w którym zawsze powstają mi wszelkie niedoskonałości np. smugi po balsamie brązującym.
Na reszcie ciała wygląda nienagannie - ujednolica skórę, zapewnia blask, a przy tym nie brudzi ubrań.

Zobacz post

Clochee Balsam do ciała GLOW

🌟 Ciało w wydaniu "letnie glow" 🌟
W tym sezonie oszalałam na punkcie produktów rozświetlających do ciała 😍.
Miałam zamiar otworzyć balsam od Clochee dopiero, gdy wykończę inne produkty tego typu, ale nie umiałam się powstrzymać 🙈.
🌟 Zapach jest dość specyficzny, ale ani duszący, ani zbyt mocny. Balsam rozprowadza się bardzo łatwo, nigdy nie miałam problemów z jego aplikacją. Tubka jest poręczna, a produkt dobrze się z niej wydobywa.
🌟 Balsam Glow oprócz działania rozświetlającego, które zawdzięcza dodatkowi miki, posiada również właściwości brązujące skórę za sprawą zawartości aktywatorów melanogenezy: erytrulozy oraz ekstraktu z bursztynu 🧡.
🌟 Erytruloza w przeciwieństwie do DHA nie powoduje tego charakterystycznego zapaszku po aplikacji, nie wysusza skóry oraz jej nie podrażnia ✔.
🌟 Balsam Glow nadaje mojej skórze cudownego, mocno złotego i ciepłego blasku 🌟 Kocham ten efekt! A oprócz tego nawilża oraz delikatnie przyciemnia skórę, wyrównuje jej koloryt.
☀️ Będąc nim wysmarowana czuję się jak modelka na wybiegu 😂😅.
☀️ Warto również dodać, że Clochee jest w 100% polską firmą, której produkcja również odbywa się na terenie naszego kraju 🇵🇱, a ponadto wszystkie ich opakowania nadają się do recyklingu ♻️ i nie testują na zwierzętach 🐇
.
💎Próbowaliście już balsamu Glow od Clochee? A może macie inne sposoby na rozświetloną skórę latem? 💎

Zobacz post
1