Bielenda

patkakz

Jestem osobą, która bardzo rzadko narzeka na upały, bo ja zazwyczaj narzekam, że mi zimno więc latem czuję się jak ryba w wodzie. Jak lato i upał to sezon na wypady nad jezioro i opalanie. Podczas przygotowywania rzeczy do ostatniego wypadu znalazłam krem do opalania z poprzedniego sezonu, o którym zapomniałam. Jako, że data przydatności jeszcze dobra postanowiłam go zabrać ze sobą i wykorzystać. W zeszłym roku byłam z tego kremu bardziej zadowolona. Producent zapewnia, że ten balsam do opalania jest wodoodporny a tymczasem gdy weszłam do jeziora zobaczyłam jak woda dookoła mnie robi się mętno-biała a emulsja do opalania odpływa. Pomijając fakt pieczenia w oczy gdy emulsja z czoła rozpuszcza się i spływa po twarzy, cieszę się, że dzień nie był bardzo słoneczny bo z pewnością skończyłby się poparzeniami skóry. Kiedy używałam tego kremu do opalania ale bez kontaktu z wodą sprawdzał się świetnie. A morał z tej historii taki, że jak się jedzie na cały dzień nad jezioro to trzeba ze sobą zabierać sprawdzone kosmetyki. Nauczę się na przyszłość!

emiEmily

Bielenda, Bikini, Kokosowe mleczko do opalania, Nawilżające, SPF 30.
Produkcik dołączony był do czasopisma Wysokie Obcasy Lipiec 2021. Mleczko jest produktem wodoodpornym o właściwościach nawilżających, zamkniętym w pełnowartościowym opakowaniu o pojemności 200ml. W składzie zawiera m.in. wodę kokosową i witaminę E. Mleczko chroni skóę przed szkodliwym wpływem promieniowania UV + IR + HEV. Mleczko posiada ochronę Spf 30, czyli średnią. Ma lekką, bardzo dobrą konsystencję, łatwo się rozprowadza po ciele i szybko wchłania. Co dla mnie ważne, nie jest tłusty. Dodatkowo bardzo ładnie pachnie kokosem. Polecam serdecznie 💞

monikove

Dzisiejsze zakupy z Rossmanna,Natury oraz Biedronki.
Musiałam poprawić sobie humor i tak właśnie się skończyło.
Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie serum jagodowe z Bielendy,bo maseczka do twarzy okazała się sztosem.
I poszłam zobaczyć do Rossmanna,ale tego serum tam nie było i akurat je kupiłam w Naturze.
Za to w Rossmannie kupiłam serum do twarzy Eco Nature z wodą kokosową,zieloną herbatą oraz trawą cytrynową.
Zapłaciłam coś ok.20 zł.
Do tego wzięłam odżywkę Elseve z olejkiem kokosowym.
Ta odżywka kosztowała niecałe 2 zł,więc się nie zastanawiałam.
Znalazłam też farbę Colorista za niecałe 15 zł.
Już ją miałam i jestem zachwycona efektem.
Byłam pewna,że już jej tu nie zastanę i muszę zamówić przez neta,ale jak się okazało znalazły się jeszcze dwie sztuki.

W Rossmannie kupiłam jeszcze dwa żele z Isany z edycji limitowanej.
Wersja Flower Jungle pachnie mimozą i jeżeli tak realnie pachnie mimoza,to lubię mimozę.
Natomiast wersja Summer Nights ma złożoną kompozycję zapachową jak perfumy.
Ten zapach jest naprawdę mega przyjemny,taki owocowy i kwiatowy,a jednocześnie ,,spokojny''.
W Biedronce dorwałam jeszcze mleczko Bielenda Bikini SPF 30.
No dla mnie najlepsze filtry na chwilę obecną.
Nie bielą skóry,nie są tłuste,a skóra jest matowa i gładka.
W Rossmannie jest pełno filtrów z tej serii i nawet widziałam 50,więc jak skończę te to się zaopatrzę w wysoką ochronę.

monikove

Bielenda, Bikini, Mleczko do opalania SPF 30.
Ten kosmetyk kupiłam w Biedronce za 1,99 zł.

Ta cena oczywiście mnie zachęciła, ale i w składzie nie znalazłam np. donoru formaldehydu.
To nie jest kosmetyk z super składem, ale jak narazie, to pierwszy filtr, który tak dobrze się zachowuje na mojej skórze.
Ja te mleczko używam do twarzy i super mi się sprawdza.
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej butelce o pojemności 200 ml.
Zapach jest przyjemny, taki kokosowy.
Konsystencja jest kremowa i lekka.
Trochę taka lejąca, ale nie przeszkadza mi to.
Mleczko dobrze się nakłada, a pod żel aloesowy, to już w ogóle.
Na początku kosmetyk delikatnie bieli skórę, ale szybko się wchłania i ten efekt znika.
Cera po użyciu jest trochę tłusta oraz się świeci, ale wystarczy przyłożyć chusteczkę i zebrać tłustość, a skóra od razu staje się matowa.
Nawet nie trzeba używać pudru.
Skóra jest gładka, nie świeci się i nie jest wysuszona.
Mleczko nie roluje się i idealnie pasuje pod makijaż.
Kosmetyk nie podrażnia, nie wywołuje łzawienia oraz nie zapycha porów.

Zagmatwana

Od zawsze opalam się na czerwono nawet z toną kremu do opalania dlatego co roku gości u mnie sporo produktów. Mleczko posiada witaminy i minerały wodę kokosową oraz regenerującą witaminę E. Mleczko szybko się wchłania, pozostawia uczucie nawilżonej skóry. Mleczko jest wodoodporne i myślę, że gdyby nie ten produkt byłabym spalona na raka . Niestety skóra i tak mi zeszła, ale produkt polecam .

xyznk

A teraz powróćmy na chwilę do lata... Kokosowe mleczko do opalania, firmy Bielenda, ochrona- 30. Produkt jest:
Chloroodporny
Wodoodporny
Nawilżający
Produkt używaliśmy z chłopakiem codziennie, będąc na wakacjach w Egipcie. Początkowo używaliśmy ochrone 50, ponieważ baliśmy się, że za mocno się ''spalimy'', a potem 30 była idealna Produkt daje dobrą ochronę przed słońcem, nawilża skórę. Dość długo się wchłania. Często nie wmasowywaliśmy balsamu, tylko zostawialiśmy na ciele, aby była większa ochrona. Używaliśmy produktu do całego ciała przez tydzień 2/3 razy dziennie i szybko się skończył, dlatego jest średnio wydajny. Produkt ma ładne, smukłe, opakowanie, zmieści się do każdej walizki, czy plecaka. Ma piękny kokosowy zapach. Ma gęstą konsystencje
Produkt zakupiony w Rossmanie, ma 200 ml. Koszt ok. 20 zł. Moja ocena 4/5

paulinoowo

Kokosowe mleczko do opalania z filtrem 30. Produkt ten jest od Bielendy i bardzo się polubiliśmy. Nie dość, że ma świetny zapach to dobrze chroni przed słońcem, a także ma konsystencję dosyć rzadką i łatwo się go rozprowadza. Produkt również szybko się wchłania i nie trzeba go często dokładać mimo kąpieli w morzu. Kosmetyk dobrze nawilża i sprawia, że skóra jest przyjemna w dotyku. Opakowanie jest ładne, praktyczne a sam kosmetyk jest bardzo wydajny.

aporanek

Kokosowe mleczko do opalania Wet Skin SPF30 Bielenda Bikini.
Kupiłam je jakiś miesiąc temu, bo wydawało mi się, że moje z Dax mi się już skończy, jednak tak się nie stało i teraz mam dwa. Mleczko ma ładny zapach, bardzo dobrze chroni skórę przed słońcem. Ma ono konsystencję mleczka i dobrze rozsmarowuje mi się je na skórze. Najczęściej sięgam właśnie po kremy do opalania z filtrem 30, chronią one przed słońcem a można dzięki nim nabrać też ładnego ciemniejszego koloru skóry. Kupiłam je za niecałe 10 złotych w Tesco.

DStanek

Mleczko do opalania od Bielendy to coś co musicie spróbować. Do codziennego funkcjonowania w upałach wybrałam filtr 30. Jego konsystencja nie jest rzadka, ani gęsta. Ma przyjemny i lekko kokosowy zapach w sam raz na lato. Faktycznie nawilża naszą skórę i szybko się wchłania. Tak jak obiecuje producent jest wodoodporne. Produkt kupiłam w Rossmannie za około 16 złotych. Polecam serdecznie bo o skórę trzeba dbać, nawet jeśli się nie opalamy.

aneczkai

Ochrona przeciw słońcem jest bardzo ważna przez cały rok a w szczególności latem gdy wystawiamy więcej ciała na działanie słońca. W tym roku zdecydowałam się na ochronę od Bielendy i jak na razie sie nie zawiodłam. Tym razem wybrałam krem z filrem sPF 30 , do tej pory uzywałam dużo niższym i bylo ok. Krem ma biala kremowa konsystencje która szbko się wchłania, dla pewnej ochrony nakładam dwie warstwy i wszystko działa jak należy. Produkt kupiłam na promocji za jakieś 12 zł i moim zdaniem jest wart swojej ceny.

aneczkai

Powoli przygotwania do letnich upałów rozpoczęte, kremy do opalania z filtrem to mój must have bez któego raczej się nie wybieram na słońce. Używanie kremów z filtrem chroni nasza skórę i jednocześnie zapobiega starzeniu czyli wszystko czego potrzebujemy. Nie tylko ochrona do opalania nam jest potrzebna, również po opalaniu należy zadbać a nasza skórę. Ja zdecydowałam się na balsam do opalania Bielenda z filtrem 30 SPF oraz na melczko po oplaniu Ziaja Sun. Z takiego połączenia jestem bardzo zadowlona i żadne oparzenia słoneczne mi nie grożą . Zestaw ten u mnie sprawdza się świetnie skóra jest idealnie nawilżona i nie boje sie o oparzenia słoneczne.