SKIN 79

Animal BB Cream Dry Monkey od Skin79 to kosmetyk, który być może jest znany szerszej publiczności, więc za bardzo nie trzeba go przedstawiać. Można powiedzieć, że to kultowy produkt tej marki, więc bardzo chciałam zobaczyć, czy jest wart zachodu. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Opakowanie jest super-fajne pod względem wizualnym, tubka jest poręczna i mam wrażenie, że krem jest wydajny. Plusem oczywiście jest wysoki filtr SPF 50+. Również zapach bardzo przypadł mi do gustu.
Wydaje mi się, że produkt jednak jest dla mnie trochę zbyt jasny i nie dopasowuje mi się do koloru skóry, tak jak powinien, nawet jak troche się utleni. Ale być może tu mój błąd, że źle dobrałam kolor patrząc na testery. Poza tym krem jest mocno nawilżający i po nałożeniu go na twarz, czuć że ta skóra jest lepka. Nie za bardzo mi to odpowiada. Tak więc, co tu dużo mówić, za taką cenę, jaką jest dostępny ponownie nie wybiorę tego wariantu, właśnie ze względu tej lepkości i wilgotności jaką pozostawia po sobie ten krem BB. Spróbowałam na własnej skórze i wiem, że to nie do końca mój typ.

Zobacz post

Moje najnowsze zamówienie z kobiecej oczywiscie, mój detox kosmetyczny ma się dobrze, zamówiłam produkty, których po prostu potrzebowałam. W moim zamówieniu znalazły sie 3 produkty:
*skin79 animal bb cream dry monkey- moist. Może pamiętacie, jakiś czas temu pytałam na forum o dobry podkład i krem bb. No i namówiliście mnie ❤️ Krem bb, to idealne połączenie podkładu, kremu pielęgnacyjnego i filtra uv. Bardzo się polubiłam z małpka, jest idealna do mojej opalone buzki. Pojemność to 30 ml i kosztował na promocji 39,99 zł, wiec super się złożyło, ze trafiłam na promke.
*korektor pod oczy MAYBELLINE, jak widzicie na zdjęciu produkt już używany, ponieważ paczuszka doszła do domu rodzinnego, i tam już testowałam produkty, a zdjęcie dopiero robie jak wrocilam do Warszawy do mieszkania. Podobnie jak było z kremem bb, czytałam mnostwo pozytywnych opinii o tym produkcie, wiec z chęcią go zamówiłam. Kosz to 22 zł, wiec całkiem fajna cena. Troszkę się boje tej gąbeczki, ponieważ produkt tam pozostaje i pewnie mnoży się milion bakterii. Muszę poczytać czy mogę ją jakoś oczyścić.
*ostatni produkt to tusz lovely, nigdy nie mogłam go znaleźć stacjonarnie, ale po przeczytaniu mnóstwa pozytywnych opinii i nieudanych próbach zadowolenia się tuszami z wyższej Polki cenowej, które były w cenie około 100-200 zł i robiły mi masakrę na rzęsach postanowiłam spróbować czegoś taniego. Może akurat się sprawdzi u mnie ❤️

Zobacz post