@domkapodomka powiem, powiem . Jeszcze miałam cichą nadzieję ,że się ustabilizuje - wiadomo , organizm dostaje dwie porcje hormonów , szok itp ale niestety to już za długo trwa .
Generalnie według kalendarzyka swojego dostaje te " w między czasie " oraz te, które powinny być według tabletek śmiechu, śmiechami ale coś już z tym trzeba zrobić . Byle do piątku , w piątek będę miała wyniki oraz termin " teleporady " , swoją drogą do omówienia wyników jest to rewelacyjna opcja 😁😁😁
Dziewczyny Wam również waga leci w dół ? Nie spada jakoś drastycznie, jednak zauważyłam, że sobie tak stąpa co chwila na dół . Nie stosuje diety , cały czas uważam na słodycze oraz słodkie napoje. Kawy nie słodzę odkąd się dowiedziałam o niedoczynności . Jednak średnio co tydzień/ dwa ubywa mi po kilogramie. Z jednej strony fajnie - zawsze byłam większą osobą, z drugiej strony zaczynam się tego obawiać. Zjade tak jak chciałam do 70 kg i wybiorę się chyba do dietetyka na ponowna wizytę
Ja od 10 roku życia choruję na niedoczynność tarczycy i hashimoto również... nie zawsze jest łatwo ale zaakceptowałam tę chorobę. Miałam czas kiedy bardzo leciały mi włosy ale od kiedy wyniki mam w normie z włosami jest ok. Najgorzej jest ze skórą, która jest bardzo sucha pomimo regularnego stosowania kremów oraz z ciągłym zmęczeniem... Mimo wszystko uważam się za szczęśliwą osobę, ponieważ jest wiele gorszych chorób na świecie.
Ja jestem bardzo ciekawa ile lat już kontrolujesz tsh i czy przez ten czas cały czas stosujesz leki, a jeśli tak to od jakiej dawki zaczynałaś, a jaką masz teraz? Miałaś skoki wyników przez ten czas?
Przepraszam, jeżeli moje pytania są zbyt wścibskie bardzo mnie ciekawi, czy chorobę da się w pewnym momencie trzymać mocno w ryzach
Mam 22 lata, tak więc żyję z tą chorobą od 12. Zaczęło się od tego, że miałam nienaturalnie grubą szyję... po zrobieniu badań okazało się, że wynik tsh jest kosmiczny... i tak trafiłam do endokrynologa. Przez tarczycę miałam bardzo późno pierwszą miesiączkę i chodziłam bardzo senna. Do lekarza jeździłam raz na pół roku, odkąd skończyłam 18 lat jeżdżę raz w roku ale wiem, że kiedy będę planować ciążę muszę się liczyć z częstszymi wizytami. Zaczynałam od dawki 75/2... zmieniała się ona po każdej wizycie... teraz mam 125/2 już od chyba 4 lat wyniki są w normie. Zażywam również selen ponieważ wspomaga on tarczycę. Jeśli jeszcze na coś nie odpowiedziałam pytaj śmiało
Ja mam nadczynność tarczycy i schudłam, przy niedoczynności się tyje, też pogorszył mi się wzrok. Czasami są dni że się dobrze czuję, a są dni okropne, choruję już parę lat, nic przyjemnego po prostu trzeba z tym żyć 😊
Niekoniecznie się tyje przy niedoczynności. Moim zdaniem są to sprzeczne informacje . Ja schudłam już 13 kg od czerwca - moment w którym się dowiedziałam . Waga cały czas sobie spada . Mam o tyle dobrze, że u mnie jest iskierka nadziei jeżeli chodzi o wynormowanie tarczycy . Po długiej rozmowie z lekarzem jestem dobrej myśli . Wyniki są coraz lepsze . Ogólnie nic mi w tym nie przeszkadza prócz tej tabletki - czasem jestem zmuszona ją przesunąć w czasie ze względu na pracę . Teraz jak byłam podziebiona to po wzięciu tabletki nie mogłam nic pić i tak chodziłam się dusiłam od zaschniętego gardła godzinę
No jeśli chodzi o wagę, to masz rację każda z nas inaczej reaguje, u mnie też powoduje stres że nawet schudnę, teraz jestem na lekach które powodują u mnie brak apetytu ale nie związane z tarczyca, i też schudłam w szybkim czasie.
Ja mam pytanie z innej beczki. Lecą mi włosy jak szalone do tego co bym z nimi nie robiła to są suche jak popiół. Byłam ostatnio u innego lekarza i zapytałam go o biotyne a on że mam jej nie jeść bo to źle wpływa na wyniki krwi. I tak się zastanawiam czy ja na 100% dobrze lekarza zrozumiałam (język niemiecki) 🤣🤣. Najwyżej jeszcze raz zapytam.
Nie wiem od czego to zależy . Całe życie byłam większa - owszem mogłam schudnąć , nie raz waga spadała za jakiś czas wracała z mojego lenistwa .
Ogólnie u mnie prawdopodobnie narobilo się to wszystko od poronienia w lutym . Od tamtej pory zaczęłam chodzić senna, otępiała , wyskoczyło mi zrogowacenie ciemne na karku ( całe szczęście udało mi się to zwalczyć ) . Przez kark poszłam do lekarza i wyszła podniesiona niedoczynność. Nigdy wcześniej nie miałam żadnych objawów . Teraz z kolei dosłownie nic mi nie dolnega - nie mam żadnych objawów i wiem, że mam dzięki temu z czego się cieszyć . Co wyniki to tarczycą zaczyna się normować .
Mam podobnie, czasami się zastanawiam nad dietetykiem, ale to trzeba mieć i kasę na produkty i na "opiekę" dietetyka...
Z własnego doświadczenia napiszę - owszem, na dietetyka trzeba wydać, jeżeli chodzi o produkty to dużo się nie różnią ( jeżeli piszemy oczywiście o własny gotowaniu, a nie cateringu ) na przestrzeni ostatnich 4 lat ( mąż jest po operacji bariatrycznej ) wychodzi nas w sumie taniej . Przykład ( dobrze cen nie pamiętam ) 0,5 kg pełnoziarnistego makaronu kosztuje załóżmy 5 zł , a zwykłego 2 zł . Zwykłego dajemy dużo i generalnie zaraz znów odczuwamy głód , pełnoziarnistego nie przejmuj tyle , dajemy może pół porcji jak nie mniej tyle co zwykłego i jesteśmy najedzeni . Od jego operacji zmieniło się żywienie, a od mojego "przypadku " zmniejszyła się ilość spożywanych cukrów w domu
Ooo proszę powiedzieć coś o tej iperacji ( nawet na priv)? Bo mi właśnie też sugerowano tą operacje
Jeżeli odnosisz takie wrażenie to coś w tym musi być . Poszukalabym kogoś innego na Twoim miejscu . Ja mam wspaniała Panią Dietetyk, zawsze poświęca mi tyle czasu ile potrzebuje i mimo, że jest tylko dietetykiem to dla mnie jest moim prywatnym psychologiem przy okazji . Miła, serdeczna zawsze odpowie na każde nurtujące mnie pytanie