Dresscloud Café
Strona 975 / 2245
Ja znowu nie jem śniadań i nie potrafię się tego nauczyć, za każdym razem jak zjem coś rano czuję się później źle i jestem pełna cały dzień..
Mi zawsze coś staje na drodze, żeby zjeść śniadanie o normalnej godzinie albo w ogóle
Nie wiem czy się brać za chmurki i zdjęcia czy się zdrzemnąć... Z wczorajszego sprzątania nici więc mogę się jeszcze wziąć do 13 za porządki, a potem praca..
U mnie również śniadanie musi być, choć u mnie śniadanie jest w różnych godzinach. Jak idę do pracy na 7 to 5.40 jem śniadanie, jak idę na nockę lub mam wolne to tak koło 8-9 zależy jak się obudzę. Ale śniadanie to podstawa. Na drugie śniadanie w pracy jogurt, potem koło 14 obiad i jakiś owoc na przekąskę dodatkowo sok pomarańczowy. To takie normalne zapotrzebowanie, jak mam wolne lub idę na nockę rezygnuje z drugiego śniadania. Robię trening i od dwóch miesięcy moja waga spada, ale oczywiście ograniczam słodkie.
Witaj w klubie. Mi waga też nie chce spaść, choć bardzo mało jem, a słodyczy to już w ogóle. Chyba że raz na tydzień kinderka. Generalnie nie mogę narzekać na figurę, bo wystarczy mi ją tylko ujędrnić i będzie super. Ale to jednak nie jest jeszcze to co chcę.
Może chodzi o fakt, że ja tych kilogramów mam więcej do zgubienia, dlatego tak leci.
Jeśli nic nie gubisz to może zrób sobie przerwę? I wróć, ja ćwiczę przynajmniej 3-4 dni w tygodniu czasem jak mam więcej wolnego to zdarza mi się częściej. I fakt, że ja mam pracę gdzie po 11 godzin chodzę, schylam się i wgl. Mam pracę na czas, że tak powiem. Jednak na nocach znów jest lżej, więcej siedzenia.
To zeby ci dodac kopa motywacji powiem Ci ze jestes wielka ze ograniczylas slodycze ! Brawo. Ja nie potrafie to moja najwiejsza zmora. Ale z cukrem tak jest ze czlowiek sie uzaleznia a odstawianie cukru podobno trwa 3 miesiace tak by przestal kusic 😊
o matko, 3 miesiące bez cukru brzmi jak coś niewykonalnego.. ja uwielbiam słodkie, w wakacje ograniczałam spożycie słodyczy i cukru, ale nie byłam w stanie całkowicie zrezygnować
3 miesiące...
Chociaż szczerze mówiąc dla mnie to nie był wielki wyczyn, bo nie przepadam za słodkim, więc calkowite wyeliminowanie było bardzo proste. U mnie większym problemem są kabanosy, awokado i inne owoce... Nie mam umiaru, potrafię zjeść ich górę . No i mąka... ja jestem kluskowa dziewczyna i nie wyobrażam sobie życia bez pierogów, placuszków, kopytek, knedli...
dziewczyny chciałam sobie kupić taką lokówko-suszarkę, bo obcięłam włosy i przydałoby się je rano trochę ogarnąć, w tym "grzywkę" a nie chce używać prostownicy. No i teraz mam dylemat, czy inwestować taką z obrotową szczotką, czy taka zwykła, też mi wystarczy??
U mnie również śniadanie o 7:30 musi być, do pracy mam na 9. Jak nie zjem śniadania to czuję poźniej mdłości. W pracy nie jem 2 sniadania, to chyba błąd. Jem zamawiany obiad o godzinie 13-14 bądź coś co zabiorę z domu. Pracę kończę o 17 i jem kolację zależy 18-19 ale objadam się na noc, robię tak zwany 2 obiad i to mnie okropnie gubi. Jak zjem coś lekkiego bądź mało 20-21 jestem już głodna, a chodzę spać ok 22-23 zależy.
Ja też nie jem śniadania, nie potrafię się do tego zmusić. Najczęściej jem dopiero po 2-3h od wstania.
Co do basenu @rena442 podziwiam, bo ja bym chyba nie wstała... Jak chodziłam do liceum to wstawiałam o 4.30, żeby biegać rano, ale trwało to może 2-3 miesiące, taki słomiany zapał. ;/
Podejrzewam, że to zależy od organizmu i jak ma się zbilansowane posiłki. Ja jak byłam na diecie u dietetyka to wystarczyło 3 tygodnie i mnie wcale nie kusiły słodycze, nawet jak zjadłam cukierka to było mi za słodko.
Jeżeli to tylko kwestia grzywki to chyba taką najprostszą będzie Ci lepiej.
Albo po prostu płaską, zakończoną półokrągło prostownicą.
U mnie też waga w miejscu, ograniczyłam słodycze a słonych przekąsek wgl nie jem
Ja jak pracuje po te 12 godzin to od godziny 15 nie jem nic do rana następnego dnia i to też jest błąd, bo jestem wtedy tak głodna, że zjadłabym górę jedzenia. Jednak ta godzina 20 jest już dla mnie za późno na kolację, a wcześniej nie mam po prostu czasu ani chęci.