Wstyd się przyznać, ale ja zawsze z każdej zakrapianej imprezy muszę przynieść jakieś "fanty". Najczęściej kufle, szklanki, tablice informacyjne, pachołki drogowe Nie mam pojęcia po co mi to wszystko, ale w danej chwili to wydaje się bardzo zabawne
Kiedyś też po pijaku chciałam skrócić sobie drogę do domu i przeskoczyłam przez płot targu u mnie w mieście. Problem był w tym, że nosiłam wtedy spodnie dziurawe na tyłku i po prostu zahaczyłam tą dziurą o ogrodzenie Chłopak musiał mnie podnosić za ramiona, chociaż sam wcześniej poskładał się ze śmiechu, bo nie mogłam się uwolnić
Przypomniałam sobie coś jeszcze... Nie jest to może nie wiadomo jaka akcja, raczej taka historyjka... W czasie wolnej godziny lekcyjnej poszliśmy ze znajomymi na jakieś pole i oczywiście piliśmy %%%. Potem wróciliśmy na lekcje (tak wiem, bardzo mądrze). Akurat mieliśmy "biurowość" i robiliśmy jakieś tabelki i wykresy na komputerach. Ja niestety nie mogłam trafić w literki i cyferki na klawiaturze Śmiałyśmy się z koleżanką, a nauczyciel śmiał się z nas... Nie wiem, czy się domyślił, czy nie. Na szczęście był spoko gościem i nic nie powiedział...
na mojej studniówce była też koleżanka mojego faceta (przyszła z kimś jako osoba towarzysząca). nie miałam nigdy problemu z tym, że mój facet ma koleżanki, to raczej nieuniknione wyszłam z dziewczynami się przewietrzyć, wracam na salę a oni razem gadają, wkurzona podeszłam do nich i (zanim zdążył nas sobie przedstawić) wygłosiłam taką przemowę, że ma się od niego odpieprzyć i kto w ogóle ją na tą imprezę zaprosił.. spojrzała na mnie jak na wariatkę i powiedziała, że gdyby wiedziała, że to taki problem to nawet by w jego stronę nie spojrzała.. mi się w tym momencie zrobiło tak głupio, że słowa wydusić z siebie nie mogłam.. facet obrażony był przez tydzień (nie dziwię mu się ani trochę). od tamtego czasu prawie w ogóle nie piję %% a tą laskę będę omijać szerokim łukiem do końca życia
najlepsze jest to, że nigdy nie miałam powodu do zazdrości o nią bo ich kontakt się urwał jak skończyli liceum (1,5 roku wcześniej)
widzę, że nie tylko ja tak przetrwałam technikum na szczęście tylko raz nam się tak zdarzyło żeby po alko iść do szkoły, pamiętam że raz wróciliśmy po piwie na dodatkowe lekcje z matmy, które mieliśmy z wicedyrektorem. Trochę się baliśmy mu chuchać odorem piwska, ale udawał że się nie zorientował
Jakiś większych nie miałam XD Oprócz tego ,ze po pijaku chce się z wszystkimi przytulać zwłaszcza z osobami których normalnie bym nie przytuliła.
Raz z się napiłam z moim chłopakiem i zaczęłam mu marudzić ,ze powinien mnie zbadać, sprawdzić czy jestem zdrowa bo się boje ,ze jestem chora, w końcu wyskoczyłam z piżamy na co on stwierdził ,że nie może mnie zbadać bo 'nie ma kwalifikacji' a ja w tym momencie zrezygnowana stwierdziłam ,że to nie, nie może i się ubrałam.
Chyba jak u większości też miałam sporo różnych dziwnych akcji o ile imprezuje, to zawsze są to domówki, bo nie lubię imprez w klubach. Na jednej takiej domówce właśnie- kiedy to wszyscy byli już ostro pijani i spali po kątach, ja biedna usiadłam w flaszką przy lustrze i piłam do własnego odbicia, bo nie było już z kim haha gadałam straszne głupoty, a pech chciał, że jedyna w miare trzeźwa osoba, która tam była nagrała to wszystko Teraz jak tylko idę gdzieś na impreze to każdy się tylko śmieje, że spokojnie, w razie czego ma lustro
Drugą historią, która zapadła mi w pamięć to impreza "przedmaturalna" z przyjaciółkami. Taki nasz babski wieczór Na odstresowanie, kilka dni przed egzaminem, zrobiłyśmy sobie małą domóweczkę. Jako, że na promo była wódka "Pan Tadeusz" to zaopatrzyłyśmy się konkretnie i mniej więcej po drugiej flaszce, któraś mądra wpadła na pomysł, żeby zrobić zdjęcie pt. "Jak przerabiamy Pana Tadeusza" i wysłać naszej wychowawczyni (pani od polskiego). Jej mina, kiedy spotkałyśmy ją później wszystkie razem przed maturą mówiła wszystko
Oj odwalało się w szkole to i owo hehe Niestety kilka osób wyleciało za takie akcje ze szkoły...
Ja miałam dużo wpadek, ale niektórym nie ma co chwalić się. Czasami, aż mi wstyd za siebie. Teraz pije o wiele mniej, aby nie robić głupot.
Pamiętam jak zrobiłam nieszczęsną domówkę u siebie, gdzie o 23 byłam już pijana. Dzwoniłam do przyjaciela siedząc na ziemi w kuchni obok lodówki mówiąc mu w kółko, że napiłam się i chce, aby przyjechał.
Raz z przyjaciółką po imprezie pojechałam do niej taksówką, po czym posprzątaliśmy u niej w domu po "domówce" i poszłyśmy spać do mnie. Nie mam pojęcia czemu nie zostałyśmy u niej.
Ja pamiętam jak piłam z koleżanką i dwoma kolegami. Razem z kol chciałyśmy dorównać chłopakom i piliśmy równo z nimi. Wiadomo jak to dziewczyny, które piją raz na ruski miesiąc.. Skończyło się to dla nas w łazience - we dwie przy jednej toalecie A później spałyśmy w jednym łóżku
A chopaki zrobili mi mały żart. Ponieważ było to wszystko u mnie w domu, miałam firankę "makarony". Kolega zaplótł kłosa z tych nitek Rano rozplątywałam to dobre pół godziny
Rzadko piję alkohol, teraz praktycznie nigdy się nie upijam, ale wiadomo, bywało różnie z moich przypałów, które JESZCZE nadają się do powtórzenia (bardziej ostre zostawię dla siebie ):
- zwymiotowałam do swojej torebki
- zgubiłam szpilki i wracałam do domu boso
- zwymiotowałam na szybę w samochodzie swojego faceta,
- tańczyłam na rurze w klubie
- zwymiotowałam pod McDonald's
- ZAWSZE zaczepiam obcych ludzi ...
- przyjaciel mnie podpuścił i poprosiłam jakiegoś obcego faceta w klubie żeby kupił mi drinka (po francusku), na moje nieszczęście chłop znał francuski....
a mi się wydaje ze to dla mnei jest nad ranem xd twój czy inny co za roznica grunt zeby miało sens
Po skończeniu Liceum wybraliśmy się z klasą nad Wisłę , upiliśmy się szampanem a że ja mam słabą głowę to dałam się namówić kolegom , że zbiegniemy ze skarpy i oczywiście co... ????? kolega zbiegł a ja sturlałam się ze skarpy dobrze , że tego nie nagrywali Nic mi się poważnego nie stało oprócz dużegooo otarcia na stopie.. do dziś mam mały ślad po "opijaniu" zakończenia Liceum
Może nie ja ale mam koleżankę która jak się upie mówi po angielsku dosłownie tylko eanglish i tańczy makarene i bum mcdonald akurat stałysmy w kasie i ona do last christmas które spiewala zaczeła nam makarene tańczyć
Jeśli chodzi o mnie to raz powiedziałam policjantowi ze jest przystojny kiedy mnie i kolezanke spisywał i piłam piwo przez słomke w kinie (in kognito) i nieźle mi się odbiło a akurat byl cichy moment w filmie ---- wstyd
Na balu absolwentów w liceum wymieszałam wino z piwem... skończyło się tak że rozgadywałam wszystkim nauczycielom i znajomym że pierwszy raz paliłam papierosy w wieku 16 lat xd aha no i jak wracałam taksówką do domu to napisałam mamie smsa o treści "juz jade sexi"
znajoma też zwymiotowała do torebki więc nie jesteś sama. Pocieszyłaś mnie, nie tylko ja mam taki słaby żołądek i tez tańczyłam na rurze