wpadki po alkoholu
Hej, wczoraj rozmawiając z @Malinowa92 przypominałyśmy sobie nasze wpadki po alkoholu i było dość zabawnie, więc może znajda się osoby, które chcą się podzielić swoimi historiami ?
Proszę o traktowanie tematu z przymrużeniem oka i nie pisanie 'jak nie umiesz pić to nie pij' , bo chyba większość z nas chociaż raz się zapomniała
Ja większych akcji nie miałam ale z takich zabawnych, wszystkie z jednej imprezy - pierwszej mocno zakrapianej
- zapisywałam wszystko w notatkach w telefonie, na wypadek gdybym miała na drugi dzień nie pamiętać
- chciałam spać na płytkach w łazience z głowa w brodziku, bo było mi tam chłodno, a mój żołądek nie znosi chodzenia po schodach po alko
- koleżanka chciała spalić potłuczony kieliszek w piecu
z innej imprezy :
- darłam się do mikrofonu, ahhh Ci koledzy DJe, którzy lubią podpuszczać
- jeden z tych kolegów wyniósł mnie na rękach na rurę na głównej sali, a mój kochany facet stał i się śmiał
@bluehandy czekam na Twoją relację z domówki sylwestrowej i telefon związany z krową
otóz grubo po godzinie 12(3-4) dzwoni do mnei zastrzeżony telefon ok odbieram -co mi szkodzi i tak zapewne juz wszyscy byli mocno wstawieni
"HALO ?! HALO ?! KROWA MI SIĘ CIELIIII ! BĘDE OJCEM ! OJCEM ZOSTAŁEM !"
no cóż...pogratulowałam serdecznie i poszłam spac dalej
Polskie domówki ♥
a czemu mi mówiłaś , ze to było nad ranem i to nie Twój telefon dzwonił , czyżby się coś pozmieniało ?
a no to ja po alkoholu zasypiam... po prostu wystarczy ze w czasie imprezy siądę na chwilę i... odlatuję
po świętowaniu ostatniego zakończenia roku szkolnego, uderzyliśmy "w melanż" z klasą... no i ja taka pijana dotarłam na dworzec, idąc nawet równo. szkoda tylko, że w autobusie zasnęłam XD
NA SZCZĘŚCIE - okazało się, że za mną siedział mój kolega z klasy, który akurat nie pił i nie był z nami. złapał mnie za ramię i: "Magda pijaku, wstawaj!" pozdrawiam wszystkich w autobusie, co mogli sobie pomyśleć...
z innych historii to - jak 1 raz się upiłam, to już w stanie głębokiego upojenia, żegnałam się z przyjaciółką która musiała jechać do domu, bo następnego dnia wracała do Irlandii... no i jak zaczęłam płakać, tak beczałam dłuuugi czas, nawet po tym jak pojechała, potem przez to zrobiło mi się niedobrze, w dodatku usiadłam na dłużej niż 2 minuty. no więc poprosiłam drugą koleżankę - "choć ze mną do łazienki na 5 minut". usiadłam pod ścianą na przeciwko kabiny i w minutę zasnęłam, potem obudziłam się po paru minutach i myślałam, że zwymiotuję, więc kazałam sobie otworzyć drzwi do tej kabiny i połową siebie siedziałam przy sedesie a drugą poza kabiną w ogóle. no i tak zasnęłam. NA 2 GODZINY. tylko mnie koleżanki budziły jedna za drugą, ze beda sie zmieniac, albo ze zabierają mi z głowy uszy kota (opaskę) no cóż...
po tym wszystkim (mimo ze upilam sie maksymalnie 4-5 razy), odrzuca mnie nawet tonik do twarzy z alkoholem XD
To ja napisze jeszcze raz moje
Walentynki z moim narzeczonym. Zrobiłam jedzonko, były świeczki, nastrojowa muzyka, było wino, a raczej kilka butelek Wszystko pięknie, ładnie, romantycznie... I zamiast się pięknie skończyć On zasnął, a ja skończyłam z głową w kibelku
Inna sytuacja... Po mieszance alkoholi pitych w internatowym pokoju tak mnie wzięło, że gadałam, że opętał mnie szatan Niestety wypominano mi to do końca szkoły...
ja też mam obrzydzenie, bo mam problemy z nerwami i połączenie alkoholu i nerwów = od razu łazienka . Więc wódki nie pije juz od ponad roku ^^
Ja miałam sporo takich obciachowych sytuacji podobno jestem strasznie zabawna po pijaku
Generalnie powinno się mi zabrać telefon gdy jestem pijana ... zawsze ale to zawsze jak się z koleżankami dobrze upijemy dzwonię albo pisze do kolegów
O ile było takich sytuacji że czekali na mnie pod domem bo zadzwoniłam żeby przyjechali ... mój facet oczywiście o tym nic nie wie ... chyba by mi głowę na pieńku uciął
Z moich historii przypomina mi się od razu, jak na wakacjach nad jeziorem po pijaku o coś się zakładaliśmy i wyszło, że miałam pobiec brzegiem jeziora nago, na szczęście była to już późna godzina i dość ciemno, więc nie było źle. Z resztą włączył mi się hardcore i nie myślałam logicznie Potem każdy poszedł w moje ślady, rozebrał się i kąpaliśmy się na tak zwanego waleta. Oczywiście Ci co dali radę i wiedzieli, że się nie potopią, chociaż to i tak było nierozsądne..
Ja siedzę z buzią na kłódkę Ze mnie niezły ziółko i kochlik, zatem nie ma czym się chwalić!
Ja na szczęście nie przeholowałam jeszcze z alko, więc nie mam nic specjalnego, ale Wasze wpadki niezłe hahah
Ja w sumie dwa razy się tak porządnie "nabrzdyngoliłam"
pierwszy raz na swojej 18:
- krzyczałam że ja juz nie mogę pić, bo "rano muszę wstać i kurkom pić dać", gdzie nie mam gospodarstwa o.O
- znajomi mnie podpuszczali, żeby mówić kogo lubie wiec ja wymieniałam każdego gościa po kolei i mówiłam za co ich lubie i koledze powiedziałam, że za jego OC i AC
a drugi raz ze znajomymi i później chłopak mnie odwoził. Z drogi głównej do siebie mam jeszcze taką stromą górę do domu. Chłopak skręcił w nią i już chciał jechać do mnie pod dom, gdy ja z reklamówką zakupów, które zrobiłam przed imprezą, wysiadłam z auto i krzyczałam na niego żeby nie jechał bo opony sobie poprzebija, rozwaliłam reklamówkę i wszystko wypadło, on biedny zbierał gdy zamknął mnie w aucie i wyjechał pod dom. Na drugi dzień powiedział, że nie myślał że ja jestem aż tak uparta i że będzie musiał mnie 20 minut do auta wsadzać Nie mówiąc o minie mojej mamy gdy dostała kurczaka w worku całym z błota
Ja pamiętam jak zaczynałam być ze swoim lubym (byliśmy dokładnie ze sobą 1 dzień!) I akurat miałam jechać z przyjaciółmi na ala koncert w naszym mieście. No i jak to wiadomo przed trzeba było się % zakropić. Jako że mój ukochany nie mógł jechać byłam bardzo smutna i troszkę przecholowałam z alkoholem (on cały czas z nami byl) po dobrych 2 godzinach kolega wygadał się że mój kochany jednak z nami jedzie i ze miała być to niespodzianka. A ja już nieźle wstawiona oczywiście cieszyłam się jak głupia. Poszliśmy w końcu na autobus w którym zasnęłam i wysiadajac a raczej wypadając z niego położyłam się na plecy całe szczęście bo napewno leciałam na twarz ale człowiek pijany jest nie do zdarcia. wszyscy mieli ze mnie nie zły ubaw łącznie ze mną bo ze śmiechu nie mogłam się podnieść no ale po dłuższym zastanowieniu to niezłego wstydu sobie na robiłam a przypominam byliśmy ze sobą dopiero jeden dzień xd. Na szczęście Karol puścił t w niepamięć w i leci nam już 5 rok zapewne jeszcze kilka takich sytuacji by się znalazło
@monawerona to już drugi watek, w którym nie chcesz się z nami niczym podzielić! Mam nadzieję, ze jak dziewczyny napiszą więcej swoich akcji to i ty się odważysz tajemnicza osóbko!
przypomniałam sobie jeszcze jedną raz postanowiliśmy napić się przed lekcjami - mieliśmy nie iść do szkoły, ale że odwołali jakąś lekcję to stwierdziliśmy , że jednak pójdziemy po piwku rano. Oczywiście nie pijani, ale w dobrych nastrojach. Jaki mieliśmy ubaw z kolegi, który miał jeszcze lepszy humor od nas - był tak śmiały jak nigdy i ciągle chciał chodzić do łazienki więc latał co 5 minut wymoczyć gąbkę. Cały przypał w tym , że oprócz kolegi śmiałam się tylko ja i koleżanką, bo wiedziałyśmy co jest nie tak
Ja miałam taką "wpadkę", że poszłam na koncert Zakopowera pod chmurką w Sylwestra, i tak się świetnie bawiłam z przyjaciółką że nic nie pamiętam od 23... Fajerwerek nie pooglądałam. ;p Na szczęście kumpel prowadził więc nas pilnował jedyny trzeźwy. Biedak się namęczył żeby nas do auta zatargać... Byłam w szoku że nie skończyłam w toalecie, to chyba górskie świeże powietrze działa cuda...
ja mogę sobie przypomnieć tylko jedną akcję wracałam do domu i zaczął padać śnieg, a że mój blok stoi na górce to trochę mi się szło, żeby urozmaicić sobie podróż na każdym samochodzie rysowałam "ptaszka"
hahahhahahha, żaden alarm się nie włączył ? to trochę takie znaczenie drogi w stylu 'ok, tędy już szłam'