Wysłać faceta do sklepu...
Wasze chłopy też są takimi strasznymi jełopami? Wysłałam faceta do biedry po cotton ball i uwaga nawet były jeszcze i to białe i szare, które chciałam a które najszybciej się rozchodzą i ten zamiast lampek kupił mi tą lampkę, bo był pewny że to o to chodzi a dwa razy mu tłumaczyłam co ma kupić...
Jak żyć?!
Pochwalcie się równie genialnymi pomysłami swoich facetów, żeby mi nie było przykro...
Hahahah panowie nie odnajdują się w świecie takich pierdółek dla nich lampka to lampka nieważne, że jedna i nie w tym kształcie co trzeba
O kurcze Mam nadzieje,że udało Ci się jeszcze kupić te Cotton Balls, zanim je wykupili? Mam tak samo z moim, upatrzyłam raz sobie cudowne żurawionowe masło do ciała na bazie masła Shea i wysłałam go do sklepu, ciągle mówił "Jakie miało być to mydełko?" jak go poprawiałam,że masełko to mówił,że wie. I co kupił? Jakieś beznadziejne mydełko
Oczywiście, że mi się nie udało jak już poszłam to nie było. Myślałam, że go rozszarpię, jak można być takim deklem
Odważna jesteś, że wysłałaś go po jakiś konkretny kosmetyk ja nie ryzykuję z takimi rzeczami, bo jestem pewna że kupił by to co nie trzeba... Kiedyś wysłałam go po czarne grube rajstopy kryjące, bo jechaliśmy rano na komunię a ja do późna w pracy - kupił oczywiście beżowe takie za 2 zł "bo nie było tamtych a co to za różnica..." Załamka
ja mojemu zawsze zakreślam w gazetkach i z nimi idzie do sklepu....bo inaczej pewnie byłoby podobnie ;P
z góry wolę się zabezpieczyć
Mój już się nauczył bo tyle razy się mu oberwało, że teraz słucha dokładnie co ma kupić Ale ostatnio wysłałam go po kwaśną śmietanę a on mi kupił 30% "Bo on nie przeczytał, bo tam ich było dużo, bo skąd on ma wiedzieć która jest dobra...."
No właśnie się nie przyda, nie lubię zagracać pokoju rzeczami które nie są mi potrzebne a lampkę mam już. Chciałam cotton ball do dekoracji łóżka, tym raczej łóżka nie udekoruję.
to jeszcze nic, ja miałam robić spaghetti i wysłałam mojego mistrza zakupów po d3wie rzeczy: makaron i pomidory w puszce. Z czym wrócił? Z makaronem do rosołu i ogórkiem (bo pamiętał, że ma kupić jakieś warzywo, ale zapomniał jakie)... Nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać
Mój jest mądrym człowiekiem, ale zakupy w domu robię ja lub z nim, a jeśli idzie sam, to pokazuję mu co ma konkretnie kupić, jeśli jest potrzeba ''karzę'' zrobić zdjęcie, nie ma to wraca z powrotem. Jeszcze nie miał okazji mnie rozczarować.