Ja mam typową klaustrofobię i boje się być pod ziemią (a kocham wysokość ) Przerażają mnie zwłaszcza jaskinie
Z ożywionych wstręt budzą we mnie węże i szczury. Fujka
Hm.. ja strasznie panikuje w ciasnych pomieszczeniach lub na wysokości..
Zaczynam wtedy ciężko oddychać itd
Moją największą fobią są wszelkie węże i zaskrońce, gdy takiego zobaczę zaczynam piszczeć i panikować, czasami nawet płakać Boję się jeszcze strasznie igieł i pobierania krwi
- głównie to robactwo, pająki, pajęczyny
- zbyt wysokiej trawy, dosłownie nienawidzę jak trawa mi się ociera ponad kostki, do momentu butów jeszcze jest ok, ale jak czuję smyranie po nogach to masakra, mam ochotę jak najszybciej z niej wyjść
- czasami jak ktoś przy mnie je, a ja tego nie robię i słyszę, jak przeżuwa
To takie chyba rzeczy, na które jestem strasznie wyczulona, a już szczególnie owady, to to masakra
Po głebszym zastanowieniu doszłam do wniosku ,że tak owszem są rzeczy ,których nie lubie,które wzbudzają mój niepokój ,ALE nie ma strachu ,którego nie mogłabym przeforsować... nie ma już rzeczy ,którą nazwać bym mogła FOBIĄ
Mnie strasznie wkurza, kiedy ktoś długo miesza coś w kubku i ta łyżeczka obija się o niego z charakterystycznym dźwiękiem. Okej, rozumiem chwilę pomieszać herbatę czy kawę, ale ile można?!
Moja fobia:
-pająki, osy... - od razu uciekam
-mokra ścierka w zlewie... matko umieram- brzydzę się jak takową widzę...
-mlaskanie, siorbanie itp...
-jak ktoś mnie "dotyka" w sensie chce żebym się odsunęła- to musi mnie złapać za ramie itp...
a ja nie lubie pająków i to do takiego stopnia że np w zimie jak wiem że jakiś może się większy przytrafić (mieszkam w domu i ciągną wszystkimi możliwymi otworami do ciepła z pola) to boję się zaświecić światło
i muszę poświecić w okolicach włącznika latarką żeby mieć pewność że żadnego tam nie ma i mieć spokój psychiczny że nie dotknę jakiegoś kiedy będę chciała zaświecić światło
Arachnofobia strach przed pająkami, czyste ręce potrafię myć dłonie w ciągu dnia ok 50 razy