zostawiam.. .
Przy pracy jako kelnerka mam 7 zl na godzine gdyby nie napiwki nie dalabym rady wiec jesli mam mozliwosc tez zostawiam !
ja nie daję napiwków bo nie chodze do eleganckich miejsc. gdybym chodziła do pięknych restauracji to pewnie bym dała co nie co. .ale nie dużo. bo jak za mało dać to większy wstyd niż nie dać.
jako studentka uważam, że na mój budżet 10 zł to na prawdę spory napiwek. Akurat dziewczyna była super miła i sięgając pamięcią wstecz nigdy chłopakiem tak dobrze nie byliśmy "obsłużeni"
My zawsze zostawiamy napiwek, zwykle tak do równego. Przy większych kwotach ok. 10 %. Uwazam, ze tak trzeba
Ja nie zostawiam bo w sumie nawet nie chodzę do takich miejsc, w których mogłabym coś zostawić.. Aczkolwiek jak pracowałam w hotelu kelnerzy w restauracji zawsze dostawali napiwki nie wiem czy zdarzył się ktoś od kogo nic nie dostali.. A to co dostali było ich nikt im tego nie zabierał i z tego co pamiętam były to różne kwoty ale raczej od 10 zł w zwyż
Hmmm zależy. Przy zamawianiu jedzenia do domu - gdzie czas dostawy nie.przekracza szacowanego staram się zaokraglic sumę (nie raz to groszowa sprawy) jeżeli wjakiejś restauracji zostane dobrze obsłużona to również w miarę możliwości finansowych staram się coś zostawić, ogólnie większą tendencje do zostawiania napiwków ma mój chłopak (pewnie bierze się to z tego ze więcej zarabia:p) on zostawia i w taksowce i restauracji i przy dowozie jedzenia np do domu, nie wiem jak to jest z fryzjerem bo albo obcinam go ja albo chodzi sam w wolnej chwili. Ja osobiście napewno bym zostawiala swojemu fryzjerowi i kosmetyczce jeżeli miałabym stałych. Z kwotą jak pisałam wyżej to jest różnie, zostawiam tyle na ile pozwala mi budżet
Nie jadam,jednak jakbym jadała to bym raczej też nie dawała, Paniom w sklepie, nauczycielom,sekretarkom też nikt nie daje.. a pracują z ludźmi..
ja bardzo rzadko daje napiwki niestety jestem studentką i czasem każdy grosz się liczy. ;D
ja też nie daję fajnie, że jakaś kelnerka przyniesie mi jedzenie i rachunek, ale to nie znaczy, że mam jej za to płacić. od tego jest jej pracodawca.
Szczerze to chyba jeszcze nikomu nie dałam, ale to też dlatego, że sama nie zarabiam. Chyba, że liczy się to, że wiele sprzedawców wisi mi grosika, którego już nigdy nie odzyskam, taki napiwek hahaha
Jestem studenką zawsze jak jeżdżę na wakacje i idę do restauracji ,barów szybkiej obsługi staram się dawać napiwki zazwyczaj zaokrąglam sumę . sama pracowałamy w barze nad morzem i mogę powiedzieć że napiwki były dla nas ;] i my sobie zawsze co jakiś tydzień robiłyśmy zabawy itd żeby się odstresować kilkadziesiąt kilometrów od domu.Według mnie jest to miłe jeżeli ci smakowało wrzuć chociaż to 10 gr ty nie zbiedniejesz a ktoś uzna że ci po pierwsze ci smakowało i nie jesteś sknerusem i teraz WIELKA UWAGA ! pracuje od jakiegoś w sklepie gdzie szefowa ogólnie super osoba ale nie przynosi mi drobnych kolejna czasem sie niestety robi gdy proszę kogoś o drobne już nie jeden raz SPOTKAŁAM się z sytuacją gdzie ktoś się uparł bo chciał 1 gr czy 3 gr ja rozumiem że każdy pracuje i każdy grosz się liczy ale czasem na prawdę nie ma.. Sama gdy jeszcze nie pracowałam wkurzało mnie to że zawsze bez grosika.. ale te grosiki może w kasie mam przez godzine a potem nie mam jak wytrzasnąć ich.
Nie daję, bo mnie nie stać a jak chodzę do restauracji gdzieś coś zjeść to i tak jest wystarczająco drogo. "Polaczek Cebulaczek" taki ze mnie ale niestety samo życie, jak się jest studentem to tak jest.
staram się dawać,bo pracowałam jako kelnerka i pamiętam radość nawet z głupich 2 zł niedużo, ale grosz do grosza i na drobne wydatki się zbiera
zawsze dajemy 10 %,choć ostatnio byliśmy w Czechach na piwku i kelnerka nie dostała nic,była okropnie wredna
Zawsze coś zostawiam choć faktycznie jeśli obsługa nie zasługuje to się jej nie należy Ostatnio byłam nad morzem i w pensjonacie zostawiłam napiwek bo sama pracuje w hotelu i wiem jak to cieszy