Dresscloud Café

Strona 1038 / 2245

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
dids • 5 lat temu
Koleżanka z leku w Gdańsku mówi, że u nich na oddziale tydzień temu były dwa potwierdzone przypadki koronawirusa, ale nie podano tego do wiadomości publicznej, żeby nie siać paniki. Może takich przypadków jest więcej , a my nic nie wiemy

sailor • 5 lat temu
To w takim razie dlaczego potwierdzili przepadek z Zielonej Góry? Wg mnie plotki i tyle. Ludzie sieją panikę i szukają sensacji.

kngslk • 5 lat temu
Ja też w takie rzeczy nie wierzę. Dlaczego nie podano? Kto nie podał? Przecież nie jedna osoba jest odpowiedzialna za takie coś. Skoro koleżanka przekazała Tobie, to pewnie przekazała też innym, więc to raczej nie była jakaś mega tajemnica wagi państwowej ;).

monpij12 • 5 lat temu
Też uwazam że cały ten koronowirusa to sianie paniki i kolejny sposób koncernów farmaceutycznych i nie tylko na zarabianie kasy. Zaraz będą płatne testy na tego wirusa i jeszcze większy interes czyli szczepionki. Nie dajmy się zwariować umieralność na tego wirusa jest niewiele większa od grypy a 80% chorych przechodzi go bardzo łagodnie. A nawiasem mówiąc słyszałam od paru osób ze ryż wykupują w supermarketach żeby się w domach zamknąć jak wirus się rozprzestrzeni. Spotkaliście się już z czymś takim ? U mnie w sklepach na razie ryż stoi 😆

Nieznany profil • 5 lat temu
Na sars szczepionki nie ma do dzisiaj z tego co się orientuję. Ja uważam, że trzeba zachować rozsądek, jak zawsze. Doza ostrożności nie zaszkodzi, ale zakładam, ze ludzie powinni myć ręce i zakrywa usta jak kaszla nie tylko w dobie koronowirusa.

kngslk • 5 lat temu
może czegoś ten wirus nauczy polaczkow :D chociażby zeby rece myc często i porządnie :)

Dell • 5 lat temu
Byłoby fajnie, bo jak wiedzę w pracy kobiety wychodzące z toalety i na szybko opłukujące ręce minimalną ilością wody, to zaczyna mnie boleć głowa i cieszę się, że nie muszę im podawać ręki 🤦

Janettt • 5 lat temu
I tak że w ogóle oplukuja... U mnie rodzice i siostrą mam wrażenie, że czasami w ogóle tego nie robią :#

to zwróć im uwagę

domkapodomka
domkapodomka
6.78k5 lat temu

U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje.
Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Olaj
Nieznany profil
6.03k5 lat temu
dids • 5 lat temu
Koleżanka z leku w Gdańsku mówi, że u nich na oddziale tydzień temu były dwa potwierdzone przypadki koronawirusa, ale nie podano tego do wiadomości publicznej, żeby nie siać paniki. Może takich przypadków jest więcej , a my nic nie wiemy

sailor • 5 lat temu
To w takim razie dlaczego potwierdzili przepadek z Zielonej Góry? Wg mnie plotki i tyle. Ludzie sieją panikę i szukają sensacji.

kngslk • 5 lat temu
Ja też w takie rzeczy nie wierzę. Dlaczego nie podano? Kto nie podał? Przecież nie jedna osoba jest odpowiedzialna za takie coś. Skoro koleżanka przekazała Tobie, to pewnie przekazała też innym, więc to raczej nie była jakaś mega tajemnica wagi państwowej ;).

monpij12 • 5 lat temu
Też uwazam że cały ten koronowirusa to sianie paniki i kolejny sposób koncernów farmaceutycznych i nie tylko na zarabianie kasy. Zaraz będą płatne testy na tego wirusa i jeszcze większy interes czyli szczepionki. Nie dajmy się zwariować umieralność na tego wirusa jest niewiele większa od grypy a 80% chorych przechodzi go bardzo łagodnie. A nawiasem mówiąc słyszałam od paru osób ze ryż wykupują w supermarketach żeby się w domach zamknąć jak wirus się rozprzestrzeni. Spotkaliście się już z czymś takim ? U mnie w sklepach na razie ryż stoi 😆

Nieznany profil • 5 lat temu
Na sars szczepionki nie ma do dzisiaj z tego co się orientuję. Ja uważam, że trzeba zachować rozsądek, jak zawsze. Doza ostrożności nie zaszkodzi, ale zakładam, ze ludzie powinni myć ręce i zakrywa usta jak kaszla nie tylko w dobie koronowirusa.

kngslk • 5 lat temu
może czegoś ten wirus nauczy polaczkow :D chociażby zeby rece myc często i porządnie :)

Dell • 5 lat temu
Byłoby fajnie, bo jak wiedzę w pracy kobiety wychodzące z toalety i na szybko opłukujące ręce minimalną ilością wody, to zaczyna mnie boleć głowa i cieszę się, że nie muszę im podawać ręki 🤦

Janettt • 5 lat temu
I tak że w ogóle oplukuja... U mnie rodzice i siostrą mam wrażenie, że czasami w ogóle tego nie robią :#

kngslk • 5 lat temu
to zwróć im uwagę

Ja zauważyłam w byłej pracy , ze większość facetów nie myje dłoni ..

Olaj
Nieznany profil
6.03k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Ja kiedyś słyszałam właśnie , ze powinno się myć ręce tez przed skorzystaniem z toalety .
Tez zawsze przed jedzeniem muszę umyć ręce , koniecznie

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
dids • 5 lat temu
Koleżanka z leku w Gdańsku mówi, że u nich na oddziale tydzień temu były dwa potwierdzone przypadki koronawirusa, ale nie podano tego do wiadomości publicznej, żeby nie siać paniki. Może takich przypadków jest więcej , a my nic nie wiemy

sailor • 5 lat temu
To w takim razie dlaczego potwierdzili przepadek z Zielonej Góry? Wg mnie plotki i tyle. Ludzie sieją panikę i szukają sensacji.

kngslk • 5 lat temu
Ja też w takie rzeczy nie wierzę. Dlaczego nie podano? Kto nie podał? Przecież nie jedna osoba jest odpowiedzialna za takie coś. Skoro koleżanka przekazała Tobie, to pewnie przekazała też innym, więc to raczej nie była jakaś mega tajemnica wagi państwowej ;).

monpij12 • 5 lat temu
Też uwazam że cały ten koronowirusa to sianie paniki i kolejny sposób koncernów farmaceutycznych i nie tylko na zarabianie kasy. Zaraz będą płatne testy na tego wirusa i jeszcze większy interes czyli szczepionki. Nie dajmy się zwariować umieralność na tego wirusa jest niewiele większa od grypy a 80% chorych przechodzi go bardzo łagodnie. A nawiasem mówiąc słyszałam od paru osób ze ryż wykupują w supermarketach żeby się w domach zamknąć jak wirus się rozprzestrzeni. Spotkaliście się już z czymś takim ? U mnie w sklepach na razie ryż stoi 😆

Nieznany profil • 5 lat temu
Na sars szczepionki nie ma do dzisiaj z tego co się orientuję. Ja uważam, że trzeba zachować rozsądek, jak zawsze. Doza ostrożności nie zaszkodzi, ale zakładam, ze ludzie powinni myć ręce i zakrywa usta jak kaszla nie tylko w dobie koronowirusa.

kngslk • 5 lat temu
może czegoś ten wirus nauczy polaczkow :D chociażby zeby rece myc często i porządnie :)

Dell • 5 lat temu
Byłoby fajnie, bo jak wiedzę w pracy kobiety wychodzące z toalety i na szybko opłukujące ręce minimalną ilością wody, to zaczyna mnie boleć głowa i cieszę się, że nie muszę im podawać ręki 🤦

Janettt • 5 lat temu
I tak że w ogóle oplukuja... U mnie rodzice i siostrą mam wrażenie, że czasami w ogóle tego nie robią :#

kngslk • 5 lat temu
to zwróć im uwagę

Zwracałam. Nic to nie daje. Co najwyżej usłyszę "rządź się u siebie", czy coś w tym stylu jak już bywało.

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki.
W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić.
No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś...
Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Karolinnaa
Karolinnaa
15.43k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Janettt • 5 lat temu
To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki. xD W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. :D I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić. :P No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś... Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Też tak mam, zawsze przed jedzenie muszę umyć ręce, nie wiem ważne, że 5 minut zanim czesniej je myłam. Bardzo dużo razy myje ręce z ciągu dnia.
Jak jeszcze mieszkałam u mamy to lunatykowałam i chodziłam do łazienki umyć ręce po kilka razy w nocy 😂

wenkka
Nieznany profil
8.77k5 lat temu
dids • 5 lat temu
Koleżanka z leku w Gdańsku mówi, że u nich na oddziale tydzień temu były dwa potwierdzone przypadki koronawirusa, ale nie podano tego do wiadomości publicznej, żeby nie siać paniki. Może takich przypadków jest więcej , a my nic nie wiemy

sailor • 5 lat temu
To w takim razie dlaczego potwierdzili przepadek z Zielonej Góry? Wg mnie plotki i tyle. Ludzie sieją panikę i szukają sensacji.

kngslk • 5 lat temu
Ja też w takie rzeczy nie wierzę. Dlaczego nie podano? Kto nie podał? Przecież nie jedna osoba jest odpowiedzialna za takie coś. Skoro koleżanka przekazała Tobie, to pewnie przekazała też innym, więc to raczej nie była jakaś mega tajemnica wagi państwowej ;).

monpij12 • 5 lat temu
Też uwazam że cały ten koronowirusa to sianie paniki i kolejny sposób koncernów farmaceutycznych i nie tylko na zarabianie kasy. Zaraz będą płatne testy na tego wirusa i jeszcze większy interes czyli szczepionki. Nie dajmy się zwariować umieralność na tego wirusa jest niewiele większa od grypy a 80% chorych przechodzi go bardzo łagodnie. A nawiasem mówiąc słyszałam od paru osób ze ryż wykupują w supermarketach żeby się w domach zamknąć jak wirus się rozprzestrzeni. Spotkaliście się już z czymś takim ? U mnie w sklepach na razie ryż stoi 😆

Nieznany profil • 5 lat temu
Na sars szczepionki nie ma do dzisiaj z tego co się orientuję. Ja uważam, że trzeba zachować rozsądek, jak zawsze. Doza ostrożności nie zaszkodzi, ale zakładam, ze ludzie powinni myć ręce i zakrywa usta jak kaszla nie tylko w dobie koronowirusa.

kngslk • 5 lat temu
może czegoś ten wirus nauczy polaczkow :D chociażby zeby rece myc często i porządnie :)

Dell • 5 lat temu
Byłoby fajnie, bo jak wiedzę w pracy kobiety wychodzące z toalety i na szybko opłukujące ręce minimalną ilością wody, to zaczyna mnie boleć głowa i cieszę się, że nie muszę im podawać ręki 🤦

No może w centrach handlowych i w innych miejscach publicznych pojawia sie w koncu mydła. W Tajlandii, dla niektórych trzeci świat, w centrach handlowych i w miejscach uczęszczanych stały pojemniki z płynem do dezynfekcji.

wenkka
Nieznany profil
8.77k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Janettt • 5 lat temu
To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki. xD W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. :D I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić. :P No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś... Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Karolinnaa • 5 lat temu
Też tak mam, zawsze przed jedzenie muszę umyć ręce, nie wiem ważne, że 5 minut zanim czesniej je myłam. Bardzo dużo razy myje ręce z ciągu dnia. Jak jeszcze mieszkałam u mamy to lunatykowałam i chodziłam do łazienki umyć ręce po kilka razy w nocy 😂

To już chyba obsesja haha

Karolinnaa
Karolinnaa
15.43k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Janettt • 5 lat temu
To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki. xD W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. :D I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić. :P No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś... Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Karolinnaa • 5 lat temu
Też tak mam, zawsze przed jedzenie muszę umyć ręce, nie wiem ważne, że 5 minut zanim czesniej je myłam. Bardzo dużo razy myje ręce z ciągu dnia. Jak jeszcze mieszkałam u mamy to lunatykowałam i chodziłam do łazienki umyć ręce po kilka razy w nocy 😂

Nieznany profil • 5 lat temu
To już chyba obsesja haha

Czasem jest to uciążliwe, ale walczę z tym 😁

sailor
sailor
10.72k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Janettt • 5 lat temu
To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki. xD W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. :D I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić. :P No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś... Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Karolinnaa • 5 lat temu
Też tak mam, zawsze przed jedzenie muszę umyć ręce, nie wiem ważne, że 5 minut zanim czesniej je myłam. Bardzo dużo razy myje ręce z ciągu dnia. Jak jeszcze mieszkałam u mamy to lunatykowałam i chodziłam do łazienki umyć ręce po kilka razy w nocy 😂

Nieznany profil • 5 lat temu
To już chyba obsesja haha

Karolinnaa • 5 lat temu
Czasem jest to uciążliwe, ale walczę z tym 😁

Ja zawsze jak wchodzę do domu to myję ręce. I Młodą uczę tak samo. Kiedyś, Młoda mnie okłamywała, to mówiłam "daj powąchać" (czy pachną mydłem) to skapnęła się że ze mną nie wygra i teraz już zawsze myje.

Karolinnaa
Karolinnaa
15.43k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Janettt • 5 lat temu
To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki. xD W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. :D I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić. :P No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś... Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Karolinnaa • 5 lat temu
Też tak mam, zawsze przed jedzenie muszę umyć ręce, nie wiem ważne, że 5 minut zanim czesniej je myłam. Bardzo dużo razy myje ręce z ciągu dnia. Jak jeszcze mieszkałam u mamy to lunatykowałam i chodziłam do łazienki umyć ręce po kilka razy w nocy 😂

Nieznany profil • 5 lat temu
To już chyba obsesja haha

Karolinnaa • 5 lat temu
Czasem jest to uciążliwe, ale walczę z tym 😁

sailor • 5 lat temu
Ja zawsze jak wchodzę do domu to myję ręce. I Młodą uczę tak samo. Kiedyś, Młoda mnie okłamywała, to mówiłam "daj powąchać" (czy pachną mydłem) to skapnęła się że ze mną nie wygra i teraz już zawsze myje. :P

I dobrze, wszyscy powinni uczyć dzieci higieny. Nie tylko podczas epidemii..

Olaj
Nieznany profil
6.03k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
U nas w pracy na 2k pracowników jest bardzo mało toalet. Mój dział liczy 400 osób i mamy do dyapozycji 4 toalety damskie i 4 męskie. 200 osób na jednej zmianie, to jedna toaleta dla 50 osób. Mama mnie nauczyła, że zawsze przed skorzystaniem z toalety mam myć ręce i zawsze po. Robie tak od dziecka. W toalecie publicznej myję ręce dwa razy i nie dotykam już klamki. Jak mamy ręczniki (wiadomo, że nie mamy) to owijam rękę w ręczniki i tak otwieram drzwi do toalet, a potem do kabiny. Jak nie mamy ręczników to potrafię siłować się z klamką, żeby ją opuścić łokciem, pociągnąć i stopą złapać drzwi - taaaaak, wygląda to komicznie. Zrobię swoje, wychodzę normalnie i poraz kolejny szoruję dłonie dwa razy. W pracy są nieliczne osoby, które myją ręce, miałam już sytuacje, że dziewczyna wyszła z toalety, poprawiła włosy w lustrze dłońmi, przetarła dłonią pod nosem i wyszła. Nie stara kobieta, nie jakaś niezadbana. Ładna, młoda dziewczyna. Jestem przełożonym tych ludzi i często pomagam im w razie kłopotów przy pracy, jestem wtedy zmuszona dotknąć myszki czy klawiatury, którą dotykali oni. Od razu idę umyć ręcę, czasami aż mi się zbiera na wymioty, jak wcześniej spotkałam tą osobę w toalecie i wiem, że tych rąk nie myje. Mam straszną schizę na punkcie czystości rąk, mogę myć 50 razy dłonie, zanim wezmę coś w ręke, a co potem ma trafić do ust. Jeżeli siadamy do posiłku, a ja mam dotknąć cokolwiek, butelke wody, pilota, przesune dłonią po stole - idę znowu umyć ręce, ZAWSZE.

Janettt • 5 lat temu
To ja tak mam z myciem rąk przy robieniu obiadu. Przeważnie w większości przypadków, gdy się biorę za obiad mój ma coś do zrobienia w sprzętach i zawsze jest przynieś, podaj... Mnie to czasem aż skręca, ale sama go tego niestety nauczyłam. Lubię mu pomagać, ale nie jak robię obiad. Wtedy milion razy chodzę myć ręce. Dobrze, że umywalkę mamy na wyciągnięcie ręki. xD W sumie zaczęłam go trochę brać pod włos i jak mówi, żeby mu przynieść coś mówię "a gdzie 'proszę Kochanie, możesz mi przynieść...?'" i powiem, że to działa, albo woli przynieść sam albo powtarza swoimi słowami. :D I już nawet się nie focha, że tak mówię, bo na początku się fochał, że każe się prosić i ładnie do mnie mówić. :P No ale nie zmienia to faktu, że ciągłe mycie rąk jest denerwujące i tak przy obiedzie muszę je często moczyc, bo czy umyć jakieś naczynie już nie potrzebne czy coś, a tu weź podaj jeszcze w międzyczasie jakiś śrubokręt czy coś... Np. na produkcji nie mycie rąk to chyba standard, niby mama też na to zwraca uwagę, że brudasy i w ogóle, ale sama tak czasem robi, może już teraz nie, ale kiedyś nie myła rąk. Też jak robiłyśmy w piekarni to niektórzy nie myli rąk, a jak myli to albo bez mydła, albo faktycznie tylko "obtoknęli" ręce raz dwa.

Karolinnaa • 5 lat temu
Też tak mam, zawsze przed jedzenie muszę umyć ręce, nie wiem ważne, że 5 minut zanim czesniej je myłam. Bardzo dużo razy myje ręce z ciągu dnia. Jak jeszcze mieszkałam u mamy to lunatykowałam i chodziłam do łazienki umyć ręce po kilka razy w nocy 😂

Nieznany profil • 5 lat temu
To już chyba obsesja haha

Karolinnaa • 5 lat temu
Czasem jest to uciążliwe, ale walczę z tym 😁

sailor • 5 lat temu
Ja zawsze jak wchodzę do domu to myję ręce. I Młodą uczę tak samo. Kiedyś, Młoda mnie okłamywała, to mówiłam "daj powąchać" (czy pachną mydłem) to skapnęła się że ze mną nie wygra i teraz już zawsze myje. :P

Miałam to samo z córka 😁

domkapodomka
domkapodomka
6.78k5 lat temu

Wczoraj przejeżdzałam przez moje rodzinne miasto i w centrum zobaczyłam skrzynkę z książkami. To chyba na zasadzie tego, że ktoś zostawia książkę i każdy może ją sobie "wypożyczyć". Słyszałam o tym w większych miastach, aż mi się ciepło zrobiło na sercu, jak to zobaczyłam w moim maleńkim miasteczku najfajniejsze było to, że przy budce szperał pan i wybierał coś dla siebie!

Janettt
Janettt
12.04k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
Wczoraj przejeżdzałam przez moje rodzinne miasto i w centrum zobaczyłam skrzynkę z książkami. To chyba na zasadzie tego, że ktoś zostawia książkę i każdy może ją sobie "wypożyczyć". Słyszałam o tym w większych miastach, aż mi się ciepło zrobiło na sercu, jak to zobaczyłam w moim maleńkim miasteczku :serce: najfajniejsze było to, że przy budce szperał pan i wybierał coś dla siebie!

U nas też to jest wokół Jeziórka. 2 chyba te skrzynki stoją.
Od tyłu to wygląda jak radar i jak burmistrz na FB pokazywał od razu po zainstalowaniu to się śmialiśmy, że to radar dla biegających, żeby za szybko nie biegali
Ale fajny pomysł z tymi książkami.

Olaj
Nieznany profil
6.03k5 lat temu
domkapodomka • 5 lat temu
Wczoraj przejeżdzałam przez moje rodzinne miasto i w centrum zobaczyłam skrzynkę z książkami. To chyba na zasadzie tego, że ktoś zostawia książkę i każdy może ją sobie "wypożyczyć". Słyszałam o tym w większych miastach, aż mi się ciepło zrobiło na sercu, jak to zobaczyłam w moim maleńkim miasteczku :serce: najfajniejsze było to, że przy budce szperał pan i wybierał coś dla siebie!

Janettt • 5 lat temu
U nas też to jest wokół Jeziórka. 2 chyba te skrzynki stoją. :) Od tyłu to wygląda jak radar i jak burmistrz na FB pokazywał od razu po zainstalowaniu to się śmialiśmy, że to radar dla biegających, żeby za szybko nie biegali :D Ale fajny pomysł z tymi książkami. ;)

Świetny pomysł , przeważnie przeczyta się książkę i później zdobi tylko biblioteczkę . W każdym mieście powinno być coś takiego

NowWhat
NowWhat
7.84k5 lat temu

Właśnie mieliśmy próbę alarmu przeciwpożarowego w naszym biurowcu - jest śliczna pogoda i słoneczko, więc przynajmniej się przewietrzyłam .

frambuesa
frambuesa
11.65k5 lat temu
NowWhat • 5 lat temu
Właśnie mieliśmy próbę alarmu przeciwpożarowego w naszym biurowcu - jest śliczna pogoda i słoneczko, więc przynajmniej się przewietrzyłam :).

Ach szkoda ,że u nas nie ma

kamilja
kamilja
4.87k5 lat temu

The Ultimate Capsule Closet, czyli Kapsułowa Szafa - stosujecie u siebie? Jak się za to zabrać?

Mam tyle ubrań, których szkoda mi wyrzucić, a większośc w bardzo dobrym stanie, ale to nie najnowsze kolekcje, przy czym raczej dość uniwersalne kroje, więc nikt ich nie kupi, nawet za "grosze", bo nie robią efektu "wow".
Chciałabym jakoś uporządkować swoją garderobę, ale nie wiem, od czego zacząć. Trudno mi zdecydować czy wolę sweter ten czy tamten, spodnie te czy inne itd. . Mam chyba ze 20 spódnic, a chodzę w spódnicy może raz w miesiącu, od święta. Ale lubie mieć dużo, żeby mieć wybór
Poradźcie, bo mimo dużej pojemności szaf, wszystko mam ściśnięte, a i tak we wszystkim nie chodzę.

kngslk
kngslk
9.55k5 lat temu
kamilja • 5 lat temu
The Ultimate Capsule Closet, czyli Kapsułowa Szafa - stosujecie u siebie? Jak się za to zabrać? Mam tyle ubrań, których szkoda mi wyrzucić, a większośc w bardzo dobrym stanie, ale to nie najnowsze kolekcje, przy czym raczej dość uniwersalne kroje, więc nikt ich nie kupi, nawet za "grosze", bo nie robią efektu "wow". Chciałabym jakoś uporządkować swoją garderobę, ale nie wiem, od czego zacząć. Trudno mi zdecydować czy wolę sweter ten czy tamten, spodnie te czy inne itd. . Mam chyba ze 20 spódnic, a chodzę w spódnicy może raz w miesiącu, od święta. Ale lubie mieć dużo, żeby mieć wybór :D Poradźcie, bo mimo dużej pojemności szaf, wszystko mam ściśnięte, a i tak we wszystkim nie chodzę.

Minimalizm teraz w modzie, więc myślę, że uniwersalne kroje chętnie znajdą nowych kupców ja wymieniam albo oddaję, nigdy nie wyrzucam. Zawsze można oddać do domu pomocy społecznej, samotnej matki, schronisk dla bezdomnych czy charity shopów (najlepiej najpierw zadzwonić, bo nie wszyscy zawsze mają zapotrzebowanie). Mnie czeka sezonowy przegląd szafy, chyba zrobię to w weekend lub po. Już się nie mogę doczekać, ile ubrań pójdzie dalej .

1 1037 1038 1039 2245
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.