Najgorsze było wstawanie kiedy jeszcze ciemno... Później ogarnąć siebie i Małą do przedszkola. Na polu zimno i wiało. Autobus mi się spóźnił 10 min. A w pracy nawet szybko zleciało ale ciężko było się przestawić. Dobrze że jeszcze 2 dni zostały ☺️
Też nie mogłam spać w nocy -.- chyba do 4 się przewracałam z boku na bok i co mi się zaczęło zasypiać to się przebudzałam -.- ale na szczęście dziś jeszcze miałam wolne. Cały dzień mnie nosiło bo zbliża mi się okres i wgl wszysto jakoś tak do dupy -.- miałam się spotkać z koleżanką ale zrobiło taaaaką zimę że wolałam nie wychodzić z domu. Aktualnie już leże bo stwierdziłam że łóżko jest dziś wszystkim czego mi trzeba.
Jutro muszę wstać po 5 i czeka mnie 12h w pracy. Ale pocieszam się faktem że koleś z którym mam pracować cały miesiąc, a którego nie trawie rzekomo się rozchorował i przez to mam jutro zmianę z takim spoko ziomkiem 👍 chociaż tyle
ja na szczęście w tym tygodniu pracuje na nocki, więc nie było problemu ze snem, ale zdecydowanie wolałabym zostać jeszcze w domu pare dni
Ja wczoraj pracowałam od 12 do 23:30 .... ale dziś mam wolne Niestety okresu świąteczno-noworocznego nie miałam wolnego, tylko harowałam Pracowałam i w Sylwestra i w Nowy Rok ... taka praca
A ja zaczynam okres po nowym roku od kolokwium Także pół świąt spędziłam na nauce, a tu ledwo wyjdę z uczelni i praca. Żyć nei umeirać
Ja mam szczerą nadzieję, że w urodziny za miesiąc wyskoczę z Pawłem na termy i w na snowboard. Chwilka odskoczni.
Moj nowy rok ogolnie zaczal sie okropnie, o 21 poszlam spac w sylwestra, przebudzilam sie tylko po polnocy jak zaczely strzelac fajerwerki, pozniej spalam dalej az do 13. Rozlozylo mnie mega przeziebienie jak to mowia - jaki nowy rok, taki cały rok i jakos do teraz ani troche sie nie wyleczylam, a juz od wczoraj pracuje. Do pracy 40km, wracanie po 21 w ciemnosci, gdy jest slisko, mnie przeraza. Kiepski powrot do zywych po wolnym
W dodatku klienci przy wyprzedazy zachowuja sie jak malpy, cos okropnego. Z perspektywy pracownika sklepu naprawde jest to straszne
Ja dopiero dziś "zaczynam życie", czyli 8:00-13:00 praca, 13:15-18:15 studia Już jestem wykończona, a gdzie tam reszta dnia!