Bylam dzisiaj w Chorzowie w ZOO. Przeszliśmy kilkanaście kilometrów. Padam.
Odebrałam tez paczkę, więc mamy prezent na jutrzejszy chrzest.
Miałam cięższy dzień w pracy ale potem zjadłam pyszny obiad, poćwiczyłam i wzięłam długi prysznic i jest mi fajnie
Kupiłam truskawki i zrobiliśmy z moim makaron z truskawkami i śmietaną. Przyznam, że pierwszy raz chyba sama robiłam.
Przywiozłam też ciasto z truskawkami, które sama upiekłam. Wyszło wilgotne i puchate - mojemu smakuje, aż jestem pod wrażeniem, bo jego ciężko zadowolić ciastem. Ale jestem dumna że mi wyszło.
Jeszcze nigdy nie jadłam makaronu z truskawkami Co roku obiecuję sobie, że spróbuję zrobić, ale jeszcze nigdy to nie doszło do skutku
A to się je na zimno, czy na ciepło? Też nigdy nie jadłam. Pamiętam jak za dzieciaka mama robiła ryż z truskawkami, ale ja nie lubiłam kiedyś ryżu (teraz jem tonami, ofc) i nigdy nie jadłam
Jutro jak sie uda to jedziemy na wioskę do rodziców K zabrać jego rower. Mi tata mój już naszykował, więc muszę tylko podejść do rodziców. Ostatni raz jeździliśmy jakieś 2 lata temu, bo na wynajmie nie mieliśmy piwnicy, a nie chcieliśmy tachać rowerów na 4 piętro i trzymać ich na balkonie. Pewnie będę tego żałować, moje uda i tyłek też, ale nie mogę się doczekać tak czy siak
Ja jadłam, ale nigdy sama nie robiłam.
Jeszcze mój wspominał jak jego babcia robiła i to z domowym makaronem no to poprzeczka wysoko postawiona.
@domkapodomka na zimno
U mnie zawsze były truskawki z makaronem. Mój mówi, że jego babka robiła też z jagodami z lasu. Tak żałuję że jej nie poznałam. Sporo bym się mogła od niej nauczyć.
Co do rowerów, na początku może będziesz żałować, ale jak wyrobisz kondycję to będziesz chciała tylko rowerem jeździć. A uda, tyłek i łydki też się wyrabiają na rowerze, więc nie powinnaś narzekać.