@frambuesa dobra, to dawaj mnie tam na kilka dni w grafiku, a przenocujesz mnie? bo z dojazdem kiepsko
Ps. ale dniówka moja jak coś !
@Jednafiga to do Ciebie pójde już po nowym roku, chyba że Twoja pensja wyższa, to jeszcze to przemyslę.
Kurde, ludzie się niepoważni Ostatnio w pracy zrezygnowałam z większości godzin i wczoraj znalazłam ogłoszenie o pracy do Świąt. Odpowiadałaby mi bardzo, taka akurat na teraz, żeby zmienić środowisko. Babeczka odpisała na moją wiadomość a następnie napisała, żebym podała numer telefonu i czy mogę przyjść już dzisiaj. Odpisałam, podałam numer i dałam swoją dyspozycyjność (maksymalną, na wszystkie dni). I co? Nic, zero odpowiedzi na moją wiadomość i nawet jej nie odczytała, nie zadzwoniła. Rozumiem, że wybrała kogoś innego ale gdzie jakaś wiadomość "dziękujemy, znaleźliśmy kogoś innego"... A później wielkie pretensje, jak ktoś nie przychodzi do pracy, albo zwalnia się z dnia na dzień. Co się dzieje z tymi ludźmi
Ja się wkurzyłam,bo znalazłam fajną ofertę pracy i zgłosiłam się przez urząd,bo wtedy nie robią problemów.Zadzwoniłam pod podany numer,a babka zdziwiona,że chyba numer pomyliłam...No to mówię,że taki mam na skierowaniu i wzięła mój numer.Miała zadzwonić,a jest puki co cisza...Jutro się przejdę osobiście,ale jak mi powie,że trzeba się wcześniej umówić to się w*****e.
zrobiłam zdjęcia na królową dc i zapomnialam o karteczce! już drugi raz nie zrobię bo wyrzuciłam dodatki
Właśnie stoję i czekam na wymiane oleju do tego czekaja mnie po tym male zakupy a jestem glodna i najchętniej bym polozyla sie do łóżka
hejtuję mój kręgosłup przeraża mnie coraz bardziej - na kolejną rehabilitację czekam odkąd skończyłam poprzednią czyli od lipca, a termin mam na styczeń, a i tak nie ma pewności że to pomoże
ciągle słyszę dogryzki od osób które nie znają sytuacji o moim kręgosłupie i już mi ręce i cycki opadają w dodatku z pracy mnie też przez to można powiedzieć wyrzucili, zasiłku nie dostałam, więc nawet jeśli znajdę pracę w biurze to będę się męczyć, bo boli nawet jak siedzę czy leżę
nie rozumiem czemu coraz młodsze osoby mają takie problemy w dodatku choróbsko, które miałam było nie do wykrycia, a teraz mam zniszczony kręgosłup życie jest podłe i jeszcze do tego depresja mam już dość średnio co 2-3 lata dowiaduje się o nowej chorobie, ale kręgosłup mnie podłamał
Nie fajnie, współczuję, to czekanie jest masakryczne coś Ci dolega, a tu musisz czekać ponad pół roku.. A kręgosłup nie przelewki.
Ja mam dość tygodnia, a to dopiero wtorek jeszcze 4 dni do pracy 😿
no niestety, realia funduszu zdrowia
a najgorsze, że nie mam ubezpieczenia i jeśli czegoś nie wymyślę to będę musiała przełożyć rehabilitację, albo odwołać jeśli jednak się ud przeprowadzić w rodzinne strony - wtedy będę musiała znowu dobrego lekarza szukać
no właśnie jest bardzo ciężko, ale cóż, może trafię kogoś w porządku jak mojego endokrynologa - właśnie sobie uświadomiłam że na styczeń miałam umówić wizytę na koniec miesiąca, ale raczej nie będę miała na to kasy chyba, że mój sypnie kasą, ale nie chcę od niego brać, a na dodatek muszę zrobić tsh, a bez ubezpieczenia będę bulić za badania - życie jest okrutne
@Jednafiga do UP musiałabym 130 km jeździć, a do Maca mi się nie widzi iść - poza tym nie znoszę kontaktu z ludźmi, więc bym się tam zamęczyła o ile w panice bym nie uciekła w trakcie do domu...
te 130 km to nie jest podróż na drugi koniec świata, można sie przemęczyć dla ubezpieczenia, zwłaszcza jeśli go bardzo potrzebujesz. Jak komuś zależy to się przemęczy na ta 1/8 czy 1/16 etatu, to jest dosłownie kilkanaście godzin na miesiąc, czyli nie tak zle (w maku byś miała 20 albo 10 godzin na miesiąc, to są 2-3 dni pracy) Zastanów się czy nie warto zdobyć jakoś tego ubezpieczenia
do UP też nie jeździ się codziennie, tylko mniej więcej co 1,5 miesiąca, zależy jak ten podpis wypadnie