A ja baaardzo bardzo hejtuję siebie, bo od początku tego roku mało kiedy jestem aktywna na DC. I to w każdej formie, bo zarówno w dodawaniu chmurek i rozdawaniu kryształków, ale też w listach i kartkach urodzinowych. Fakt, że miałam ogrom różnych przejść przez ten czas, ale jednak
Dlatego teraz biorę się do pracy I będę próbowała wszystko nadrobić. Trzymajcie mnie za słowo!
Ja muszę ponarzekać na moją współlokatorkę, bo laska jest nieodpowiedzialna. Ma małego pieska, którego do tej pory trzymała w pokoju. Teraz zdecydowała się trzymać go na korytarzu, a nawet nie zapytała czy mi to odpowiada. A to raczej kłopot, bo nie znam zwierzaka, nie wiem jak zareaguje, a jak będę chciała kogoś przyprowadzić to też nie bardzo. Biedak leży pod drzwiami i czeka... Ja rozumiem, fajnie mieć zwierzątko, ale lepiej jak ma się na to warunki i czas...
Najbardziej szkoda psiaka, wywalony na korytarz, a dziewczyna ma go gdzieś. A i Tobie może to przeszkadzać, w końcu mieszkacie razem, a zwierzę obce.
Ja hejtuję moją uczelnię, a raczej wydział, za to, że nie wstawił jeszcze planów zajęć na semestr zimowy. Czy jest tu jeszcze ktoś jak ja, kto nie może się doczekać studiów/zajęć?
Ja zahejtuje fakt, ze wczoraj nie mialam czasu na dawanie "fajne" na chmurki. Hejtuje fakt, ze siedze w.pracy w deszczowy dzien, a moglam pospac :c.
@cichoobadz 💜 jak bd mieszkala blizej licze na wiecej kontaktu !
Ja zmieniam kierunek, więc też niby dopiero zaczynam. aaa macie papierowe indeksy czy usos? Bo jak usos to wystarczy się samemu zarejestrować/zalogować i numer usosa to numer albumu.
Ja jestem hitem, bo nie mam gdzie mieszkać jeszcze xdd Ale mieszkam 1,5h drogi busem od tego miasta więc planuje przez jakiś czas dojeżdżać- może nie ogłupieję.
Ja też zmieniam- zobaczymy co z tego wyniknie. Muszę jeszcze jechać na starą uczelnie i odebrać odpisy przedmiotów, które zaliczyłam to może uda mi się coś przepisać.
Ja hejtuję nauczycielke z mojej szkoły od matematyki która ciśnie ze nie widzi wszystkich na maturze..
@agaciorex jak uczy i hejtuje, to jeszcze nie jest źle, gorzej jak nic nie robi na lekcjach, wymaga i narzeka
@anap493 ja całe studia dojeżdzałam 1,5 h busem na uczelnię, da się przeżyć, przynajmniej jest czas, żeby się pouczyć
Ja sobie pohejtuję, że studia już skończyłam, a dalej jestem zakopana w książkach
Narzekam na studia. Jeszcze chyba nigdy w życiu nie czułam aż takiej niechęci przed nowym rokiem szkolnym/akademickim. Po prostu mnie od wszystkiego odrzuca. Nie pomaga mi to, że teraz oczywiście nic nie wiem, bo dowiedzieć się czegokolwiek to mistrzostwo świata, a teraz będę miała mnóstwo rzeczy do pozałatwiania. Niczego nie cierpię tak, jak łażenia od Annasza do Kajfasza, dopytywania się, robienia z siebie idiotki i noszenia stada dokumentów. Chyba jednak trzeba było zacząć terapię rok temu, jak mi radzili.
Też hejtuje siebie. Mam jutro drugi termin egzaminu i nic na niego nie umie. Pije 3 kawę, chyba się wykończę. ;/
Też dojeżdżam, mam ok 40 min pociągiem w jedną stronę, ale nie opłaca mi się wynajmować mieszkania, bo to koszt ok 600 zł, a zajęcia na uczelni mam 3 dni tylko.