Ale mi się dzisiaj nic nie chce. Robota mi idzie 3x wolniej, bo ciągle gdzieś odpływam myślami...
Też mi się tak wydaje. Zresztą widzę to po sobie. Kiedyś byłem tu codziennie, teraz 1-2 razy w tygodniu. Nie dodaje już chmurek, bo rzeczy do testowania mi kompletnie nie pasują. Poza tym z tego co piszecie to i tak ciężko się dostać do testowania. Premium mam chyba do sierpnia, jeśli nic się nie zmieni to nie będę przedłużać. Szkoda mi tylko tych kilkuset zamrożonych kryształów.
Przy odbieraniu wypłaty dowiedziałam się, że moja stawka godzinowa w tygodniu została obniżona! Bo niby nie ma tyle pracy co w weekendy. (Mhm taaa... pracy tyle samo, ale utargi mniejsze). Szukam nowej pracy bo to co się dzieje to już patologia.
W miedzyczasie można kopnąć w kalędarz 🙄 . Chyba pojde prywatnie doplera zrobić bo już potrzebuję wydrążyć jakieś leczenie nie za półtorej roku 🙊
Terminy to porażka... I przestałam się łudzić, że cokolwiek się zmieni. U mnie bliska mi osoba musi zrobić na cito kolonoskopię i gastroskopię pod narkozą, to terminy na październik następnego roku. Prywatnie w tym tygodniu 1500 zł...
O ja na kolonoskopie czekalam 7miesiecy na szczescie nie musiałam na cito i prywatnie robić. Terminy do specjalistow to jakas masakra
Nawet telefon pokazuje 30 stopni, to je st koszmar. Fajnie, że wyjazd na Żuławy i nad morze mi się udał w nieco niższych temperaturach 😂
Już nawet przy 25 na plaży sie zjaraliśmy na słońcu, bo pominęłam w kremowaniu tył nóg i pod kolanami, a mój zapomniał o brzuchu 😂😂😂
Chyba ich pogrzało w pracy... Ognisko, które już od miesięcy przekładają ma być w piątek po pracy, kiedy to będzie 32 stopnie. Smażyć się w takim upale i ogniu...
Ale dziś się czuję zmarnowana. Jeszcze coś mnie gardło pobolewa… Znajomy ma gorączkę - co za życie.