zależy co komu się podoba
mi głównie pojedyncze rzeczy w swopach się podobały, dlatego też jakoś bardzo nie atakowałam, takiego w 100%idealnego dla siebie też chyba jeszcze nie widziałam, choć kusił mnie ten z NaturalME, a teraz z kosmetykami MAUDI, ale raczej za mało mam kryształków, żeby z 2x tyle miał to może by i wylicytował, a tak lipa
Dziś idę do pracy na 14 - strasznie mi się nie chce...o jednak nie idę na 16 do 20....tylko na 4 godziny ale i tak mi się nie chce. Ostatnio mam strasznego lenia jeśli chodzi o pracę i wszystko mnie denerwuje w niej, też tak macie?
jadę na 15 do 18:30 ale w każdą stronę mam godzinę drogi - tak bardzo niechęć na wyjazd ale chęć na wypłatę
Mam to samo, w dodatku lukier wcale nie wychodzi mi idealnie biały jak na zdjęciach tylko lekko przejżysty, co psuje cały efekt Ja będę robić pierniczki przed samymi Świętami 🎄
Idę dziś na godziny próbne do pracy, wcale nie byłaby to moja praca marzeń, ale fajnie gdyby wreszcie udało się coś mieć. Problem w tym, że cholernie się stresuję i nie umiem wyluzować już od wczoraj.;/
A ja chciałam zrobić mini domki z piernika. Wyglądają raczej jak chata baby Jagi niż urocze domki z instagrama
Ja mam takiego lenia że masakra....niby tylko 4 godziny w pracy ale dojechać też trzeba A za oknem pada
Wesele 5 października, a teraz wychodzą jaja z naszą salą. Menadżerka jest niekompetentna, nie da się do niej dodzwonić. Na maile i fb nie odpisują. No jakiś dramat. Mam ochotę usiąść i się popłakać. Szukamy nowej sali, ale oczywiście na ten termin jest ciężko. Jutro jedziemy do "naszej" sali pogadać z menadźerką, ale ja już wiem, że im nie zaufam w sprawie ślubu...
Byłam dwa tygodnie na L4, bo zaraziłam się półpaścem i jutro idę do pracy, a nie chce mi się wracać ;/
Też się dołączam... ja już po prostu staram się robić cokolwiek na wszystko, więc chwilami popijam kawę energetykiem, a i tak totalnie mi pewne rzeczy nie wychodzą. W najbliższy czwartek prawdopodobnie umrę ze wstydu, o ile mnie promotorka nie zabije . Żeby było śmieszniej, w ostatnie dwie soboty miałam zajęcia na uczelni, studiuję dziennie...
@xkyokox skąd ja to znam... mieliśmy tak samo i trwało to aż 3 miesiące.. Ogromne nerwy i stres.. W końcu zrezygnowaliśmy i całe szczęście znaleźliśmy nowe, cudowne miejsce z profesjonalnymi ludźmi i menadżerką. Wszystko udało nam się ustalić w 2 tygodnie, a w tamtym miejscu nie udało się po 3 MIESIĄCACH. Na odpowiedzi czekaliśmy po kilka tygodni, nie dało się dodzwonić, coś okropnego..
Współczuję, nawet sobie nie wyobrażam jaki to musi być stres... Najbardziej dobijające jest, kiedy nie ma odzewu z drugiej strony i nie ma jak się dogadać Życzę powodzenia i oby udało się znaleźć jakieś inne ładne miejsce