może faktycznie się zmienił z czasem? sama mówisz, że znałaś go wcześniej i wydawał się w porządku. albo może nie znałaś go aż tak dobrze? tak tylko zgaduje, bo to Ty wiesz najlepiej... mam nadzieję, że mu jednak przejdzie i uda Wam się nadal utrzymywać kontakt
Nie będę robić afery, bo jednak nic strasznego się nie stało, ale na pewno nie będę przychodzić do niej, gdy on będzie w domu. To już jest CHORE by facet zaczynał takie zaczepki i to jeszcze o jakiś głupie etui na telefon, no kurde
Zaczęłam pracę i nie mogę mieć pomalowanych paznokci. Bez hybrydy moje paznokcie będą w opłakanym stanie...
znam ten ból, jak pracowałam w piekarni mieliśmy to samo, bo niby do bułek wpadnie, odpryśnie i nie wiadomo co, a i tak gorsze rzeczy były znajdywane w bułkach czy chlebie - ja raz kawałek rękawiczki lateksowej znalazłam! a niby powinien detektor wykryć... ech, ale i tak najlepsze są te z podłogi co kazali wrzucać na taśmę, także dziewczyny uważajcie na bułki z biedronki, lidla czy piotra i pawła
Ja słyszałam, że bułki z marketów typu Biedronka nie są od początku wypiekane na miejscu tylko przywożone wstępnie wypieczone i zamrożone. A te piece co są w marketach służą do ich rozmrożenia i dopieczenia do końca. Nie wiem ile w tym prawdy, ale porównując smak bułek np. z Biedronki, a tych z piekarni może to być prawdą
@TheDream oczywiście że prawda - tak się robi w tych zakładach! niestety
zamrażane są w azocie! ja miałam ciągle popękaną skórę na dłoniach jak przy "szokach" robiłam i chleb układałam na taśmę, więc nie da się zapomnieć... naprawdę te ściemy że na miejscu wypiekają są po prostu zwykłym kłamstwem. a jak ktoś nie wierzy, wystarczy popracować w zakładzie w którym ja robiłam i po jednym dniu pracy będzie wszystko jasne
ja co prawda pracowałam tam kilkanaście razy, bo chodziłam na miesiąc dwa jak byłam u rodziców pod Wawą, a mama tam pracowała ze 3 lata ciągiem i naprawdę dzieją się tam w zakładzie różne rzeczy, ale jakby tak ktoś patrzył na wszystko to nic by nie kupował...
a najbardziej mnie rozbraja ta "francuska piekarnia Brito" z lidla - te bułki są znikąd indziej jak z takiego zakładu w którym pracowałam, albo z 2 innych, bo są 3 takie piekarnie w Polsce z czego mi wiadomo
w reklamach ładnie rolują ludzi
Chętnie podzielę się kodem rabatowym do MCDonald bo ja niestety nie mogłam zrealizowac. Jeśli ktoś chętny do zapraszam do wiadomości
a najlepsze jest to, że posklejane bułki w ogóle nie powinny trafić do sprzedaży, bo wg wytycznych jest to odpad - bułka nie spełniająca standardów, a w biedrze to jest takich mnóstwo
nie raz byłam na selekcji pieczywa i nie raz były momenty że co 2 bułka była sklejona bo przed piecem ktoś źle je "rozkładał" i w piecu po prostu jedna rosła w drugą i wychodziły czasami ostre sklejki (nie raz miałam poparzone dłonie od rozklejania - niestety liczy się tam szybkosć choć są momenty że można zasnąć jak się wcześniej starają). Raz to niemal się popłakałam, że musiałam puszczać bułki tak brzydkie, prawie wszystkie powinny być wtedy wyrzucone, ale kierownik kazał je puszczać dalej do pakowania. Najgorsze, że im więcej było odpadów to kierownictwo nas opieprzało... tragedia jednym słowem.
a jeśli wysyłają do japonii, czy niemiec to bułka musi być idealna i wtedy odpady się nie liczą - nie rozumiem tego. w czym polak jest gorszy, że ma jeść gorsze bułki. zastanawiam się czy nie napisać o tym na blogu bez podawania nazwy firmy, ale z racji że tam pracowałam to nie wiem czy nie miałabym jakichś problemów.
chętnie bym skorzystała, ale odkąd nie pracujemy wyjazdowo mac stał się nam obcy
poza tym umiejscowienie maca na przeciwko cmentarza mocno zniechęca