Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 796 / 2892
Przez koronawirusa nie będę mogła pójść do pracy tam gdzie mam, bo wstrzymali przyjęcia przez to dziadostwo
Chyba muszę zacząć kraść, bo nie wiem skąd ja wezmę kasę na dentystę! Wrrr
Znaczy wiem, że rodzice mi pożyczą, ale z czego im oddam?
Nie mam na nic ochoty 😫 A w zasadzie to mam na chipsy, ale ich zapasów nie zrobiłam sobie.
W pracy bardzo się nudzimy bo brak klientów.. Mam nadzieję, że nikt nas nie zarazi..
Właśnie ja się cieszę, że już tam nie pracuje, bo właśnie w tym miejscu wykryli korona gdzie jest ten sh, a znając właścicieli nie zamkną go wcale, znając ludzi dalej są tłumy.
Mi też 😫 Może nie tyle co mnie boli co mam wrażenie, jakby ciśnienie mi ją ściskało
W piekarni o godzinie 7 było tylko 7 chlebów i jeden pan wykupił od razu 4 , masakra co się dzieje teraz 😕
Z tego wszystkiego gdzieś poginęły przesyłki do mnie. Widzę, że kurierzy jeżdżą, w poniedziałek dostałam trzy smsy, że mają mi przyjść w tym dniu przesyłki pocztą i dpd a do tej pory nic nie mam
U mnie podobnie, cały czas mi w niej szumi. W dodatku udzieliła mi się wirusowa panika... Muszę iść do sklepu po jakieś owocki, a tak bardzo mi się nie chce. Wczoraj zasnęłam w ubraniach i obudziłam się po kilkunastu godzinach - czuję się trochę lepiej, ale nadal nie za dobrze i w dodatku słońce tak mocno świeci. Nawet nie podniosłam od rana rolet, ale już przez nie widzę, że jest zdecydowanie za jasno. I nawet nie zdążyłam kupić porządnych okularów, a teraz tego nie zrobię, bo jestem spłukana
Jestem bardzo spanikowana. Przeraża mnie to wszystko. Strasznie boję się o rodzinę. Czuję naprawdę realne zagrożenie. Przerażają mnie działania wojsk, statystyki, prognozy, nieodpowiedzialność ludzi i ich lekceważące podejście. Chce żeby to wszystko już minęło.
Ja też. Najbardziej paraliżuje mnie ta niepewność jak będzie i kiedy to się skończy...
Ja tez się bardzo boje .. o siebie , swoją rodzine i w ogóle o wszystkich przez to co się dzieje i jak to wyglada. Moja siostra mieszka w Rzymie , brat z rodzina w Londynie .. Mam nadzieje , ze minie to szybko bez dużej ilości ofiar ..
Schrzaniłam coś i teraz muszę zadzwonić do dziekanatu i to naprostować. Od godziny siedzę z telefonem i się trzęsę.
Chciałam podgonić pisanie magisterki, ale mam wszystkich w domu i po prostu się przy nich nie da. ;/
A u mnie w pracy, mają problem kupić swoim pracownikom płyn dezynfekujący, albo chociaż mydło. A klienci w biurze są niemożliwi, pisze karta że metr odstępu to stoją nad twoją głową wrrr