Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 794 / 2892
Wczoraj się chyba lekko odwodniłam i teraz czuje się średnio fajnie, skóra o sobie znać i pić mi się ciągle chce..
No ja też nie mam za wiele. W dodatku mam wrazenie, że znów mam gorączkę.
A ten nowy alkoholowy termometr jest tak dziwny, że go nie ogarniam.
To w sumie tak jak ja nie to brąz, ni piwne, ni zielone.
Ale ja problemów ze słońcem nie mam, więc teoria koloru oczu się rypła
dzisiaj nie mój dzień, wkurzają mnie w pracy, wróciłam do domu zrobiłam mężowi obiado-kolację i uwaga... zapomniałam, że sama nic nie jadłam i robiłam drugie danie.
Masakra... Ja pamietam podobna sytuacje w autobusie jakieś dwa lata temu. Rano autobusy przeważnie przepełnione ale znalazłam miejsce siedzące i gdy weszła pani z chłopcem z zespołem dałna, zaczął płakać że nie ma miejsca a on chce usiąść więc ustąpiłam miejsca po czym jakas starsza pani zaczęła mieć do mnie pretensje że nie puściłam jej...
Ja zebrałam póki co tylko 4 duże opakowania i resztę saszetek, ale to jak dla mnie zebrać tyle na raz.. to i tak szacunek 😁
Wiele miałam takich przypadków stojąc w kolejce z dzieckiem. Najbardziej utkwiło mi jednak czekanie na lekarza- Syn miał wtedy jakieś 9 miesięcy. Na drzwiach gabinetu napisane, jak byk: "DZIECI PONIŻEJ 1r.ż PRZYJMOWANE POZA KOLEJNOŚCIĄ". Stanęłam więc blisko drzwi, by za chwilę wejść. ALE- jakaś 60+ kobieta mnie atakuje, że Nie ma to jak dziecko wziąć na ręce i udawać, że malutkie jest! Że przecież od razu widać, że dawno roczek skończył a ja się w kolejkę tylko wpycham. Że przecież dziecku nic nie jest! Na nic zdały się moje słowa, że synkowi do roku dużo brakuje (miał około 9 miesięcy, a po prostu był duży) i że skoro mam przywilej to po prostu zaraz wejdę do gabinetu. A ta do mnie że bezczelna gówniara jestem, że co to za pyskowanie do starszych i że ja teraz nie wejdę tylko ona. Aż wyszła pani doktor i powiedziała, że jak się nie uspokoi to jej dziś nie przyjmie. Po czym zawołała mnie do siebie.
Czasem zastanawiam się, kto jest gorszy- dzieci czy dorośli?
strasznie współczuję, mi było wstyd za to, że te babsko się tak zachowało...
Ja miałam podobną sytuację (może to za dużo powiedziane), ale pani doktor wyprosiła kobitkę, którą o ile dobrze pamiętam weszła przede mną bez slowa (albo zapytała czy może wejść i ja się zgodziłam - nie pamiętam już), a miała na późniejszą godzinę niż ja. Wyszła napewno bez słowa. W tym przypadku ona była z małym dzieckiem. No ale tu były zapisy, więc to trochę inna historia, zwłaszcza, że to nie była wizyta, że dziecko bardzo chore czy coś.
Ja jestem z takich co raczej wpuszczają w kolejkę, choć zdarza się że później żałuję. No ale taka moja natura, czasami jestem zbyt dobra, ale jak ktoś naprawdę z mocnym bólem, czy coś naprawdę poważnego to zrozumiałe, że lepiej żeby wszedł wcześniej.
Ja tego nie rozumiem, bo dla mnie to nie ważne, czy to osoba starsza, która wyraźnie się źle czuje, czy kobieta w ciąży, czy rodzic z dzieckiem które jest marudne. Jeżeli ktoś mnie poprosi w kolejce czy może przejść przede mnie bo się śpieszy, a ja mam czas to się zgodzę. Tak samo chętnie korzystam, gdy ktoś z pełnym wózkiem zakupów mnie przepuszcza jak mam kilka rzeczy. Nie raz miałam też tak, że jechałam komunikacją miejską i zwyczajnie nie miałam siły wstać, bo się źle czułam, a i tak słyszałam komentarze, że niewychowana gówniara. Czy młody człowiek nie może się źle czuć?
Na to wychodzi, że młody, zdrowy to będzie siedział? Przecież młodzi nie chorują i nie czują się źle.
Ja zużyłam dopiero jeden żel pod prysznic... Słabo mi coś ostatnio idzie to denkowania.
Jestem niewyspana i głową mnie boli. 😞
Rano miałam katar i kaszel, ale wypłukałam zatoki i wzięłam tabletki i już jest dobrze ☺️