Mnie się zdarza czasem, na ogół przy okresach z cyklu „leżę i proszę dobij ktoś” . Zazwyczaj tak hardkorowych na szczęście nie mam, zawsze jakoś dam radę się przemęczyć. Choć w tym semestrze mam jednego dnia układ zajęć: jedne w sali z najbardziej niewygodnymi krzesłami ever, okienko, na którym nie mam co z sobą zrobić, więc zazwyczaj siedzę na niewygodnej ławce i wisienka na torcie: 2x zajęcia w tej sali z najbardziej niewygodnymi krzesłami ever. Normalnie po tym dniu jak wracam, to boli mnie wszystko, a co zrobię, jak któregoś dnia „rąbnie” mnie takie hardcorowe morze czerwone, to nie wiem .
Mam wielki problem, bo nie wiem czy kupować kalendarz adwentowy z Lindt, który niestety kosztuje 50 zł Ale ponoć w środku jest gwarantowany bon co najmniej 20 zł do Kaufland, tylko, że ja nie robię tam zakupów i właściwie jeszcze nigdy w tym sklepie nie byłam.
Ogólnie zauważyłam, że z ocenianiem tutaj jest coś moocno nie tak...
Co prawda trochę inna sytuacja, niż Twoja, ale kiedyś dodałam etui na telefon z nadrukiem przedstawiającym szkic wilka i napisałam, że zamówiłam je dla chłopaka i dostałam jedna gwiazdkę . Opis miałam pełny, wyraźne zdjęcia i filmik. Napisałam zdziwiona więc do administracji, to dowiedziałam się, że ze względu na to, że kupiłam to dla mężczyzny dostałam taką a nie inną ocenę . NIEDORZECZNOŚĆ wtf...
Po 10 dniach przy odświeżaniu chmurki, gdy zmieniłam opis (celowo) i usunęłam adnotację o tym, że kupiłam je dla chłopaka, dostałam zgodne z systemem oceniania 3 gwiazdki.
Aha.
Czyli pewnie tak samo jest ze zdjęciami makijaży i paznokci. Jak nie ma Cię na zdjęciu i to nie są Twoje dłonie to automatycznie dostaje się mniejszą liczbę gwiazdek
Mnie się czasem zdarza tam być. Mają całkiem sporo rzeczy i czasem całkiem fajne promki, ale wolę go unikać, bo jest za wielki (przynajmniej mój) i czuję się tam nieswojo.
To u mnie pewnie będzie 20x20 cm powierzchni... Nie pomaga reklama, która przed chwilą leciała w radio. Ale z drugiej strony wydawać 50 zł na ok 200 g czekolady...
Jeśli to Cię pocieszy, jednego kierunku udało mi się nie skończyć, na drugim też marnie. W ogóle myślę, czy go nie rzucić.
Zepniecie sie i napiszecie. Mnie okropnie pisalo sie w domu, bo wszystko bylo trzeba zrobić. Dopiero jak zaczelam jezdzic do biblioteki to pisanie nabralo tempa ;D
Ja się spięłam i pierwszy rozdział pracy inżynierskiej napisałam w 1 dzień. Bo to był jedyny dzień kiedy Młodej (miała wtedy miesiąc) nie było w domu. Więc Wy tym bardziej dacie radę.